farolwebad1

A+ A A-
Inne działy

Inne działy

Kategorie potomne

Okładki

Okładki (362)

Na pierwszych stronach naszego tygodnika.  W poprzednich wydaniach Gońca.

Zobacz artykuły...
Poczta Gońca

Poczta Gońca (382)

Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.

Zobacz artykuły...
sobota, 07 luty 2015 15:19

Ludzie, którzy nie patrzą w oczy (Odc. 4)

Napisane przez

ludzie ktorzy nie patrza oklKażdy domek wyposażony jest w łazienkę. Toaletę spłukuje się wodą i można się umyć w ciepłej wodzie nagrzanej piecykiem na propan. Woda bieżąca jest… bieżąca, kiedy wieje wiatr i pompa napędzana wiatrakiem napełnia zbiornik zamontowany na jednej z wyżej wystających skał. Propan jest na wyspie głównym źródłem światła, ciepłej wody i ciepła w kabin2ach bez kominków, nawet małe lodówki są na propan. Co roku, wiosną, Karol zamawia dostawę ośmiu dużych zbiorników propanu i jeden po drugim razem z Joem przeciągają na saniach po zamarzniętym jeziorze. Na północno-wschodniej stronie wyspy Karol zamontował wiatrak-generator prądu o średnicy dwóch metrów, dzięki któremu może korzystać z komputera, obejrzeć czasem film, ładować swój telefon satelitarny i inne urządzenia na baterie. Jedynie główny dom ma oświetlenie elektryczne. Jednym z wynalazków Karola jest system dwóch lodówek stojących obok siebie. Latem używana jest lodówka z lewej strony, ta działa na propan, zimą natomiast lodówka z prawej strony, która małymi drzwiczkami w tylnej ścianie podłączona jest do zimy kanadyjskiej szalejącej na zewnątrz. W zależności od temperatury na zewnątrz drzwiczki należy odpowiednio uchylić lub przymknąć.

Skrzypek-PaliwodaSzanowni Czytelnicy, przedstawiam Państwu kolejny artykuł z cyklu "POWROTY" – cyklu dobrze przyjętego przez Czytelników "Gońca". W dzisiejszym artykule omówię problematykę separacji – jako alternatywnego dla rozwodu sposobu rozwiązania problemów w małżeństwie.

Skutki separacji

Zgodnie z polskim prawem, każdy z małżonków może domagać się orzeczenia separacji, jeśli między małżonkami nastąpił trwały rozkład pożycia. Jednak orzeczenie separacji nie powoduje rozwiązania małżeństwa. Małżonek pozostający w separacji nie może więc zawrzeć nowego związku małżeńskiego. Małżonkowie w separacji mają obowiązek dalej sobie pomagać, a nawet dostarczać środków utrzymania, gdy jedno z nich nie ma wystarczających środków na ten cel. Obowiązek ten nie wygasa, tak jak w przypadku rozwodu, po upływie 5 lat od orzeczenia separacji. Małżonkowie nie mogą również powrócić do poprzednich nazwisk. Do aktu małżeństwa zostanie wpisana specjalna wzmianka o istnieniu separacji. Orzeczenie separacji powoduje powstanie między stronami rozdzielności majątkowej. Znieść separację może tylko sąd na zgodny wniosek małżonków. Wtedy wszystkie prawa i obowiązki małżonków odradzają się. Separacja nigdy też nie przekształci się automatycznie w rozwiązanie małżeństwa. W sytuacji gdyby małżonek pozostający w separacji będzie chciał ponownie zawrzeć związek małżeński, musi złożyć do sądu pozew o rozwód.

piątek, 28 wrzesień 2018 07:45

Alimentacja dzieci - Rozwody, separacje i co z nich wynika

Napisane przez

Curyk M 9264

Prawo do alimentacji generalnie traktowane jest jako prawo przysługujące dziecku, a nie rodzicowi, z którym dziecko mieszka.  

Wprowadzenie w życie federalnych i ontaryjskich Child Support Guidelines znacznie uprościło większość kwestii związanych z alimentacją dzieci w Kanadzie. Zgodnie z Guidelines, alimenty na dzieci (child support) obliczane są według tabeli, która uwzględnia tylko dwa czynniki: dochód osoby płacącej alimenty i liczbę dzieci. Dochód osoby otrzymującej alimenty, czyli tej, z którą dzieci mieszkają, nie ma znaczenia. Jeżeli osoba, z którą dzieci mieszkają, zarabia milion, a rodzic płacący alimenty zarabia 10 tysięcy, to od 10 tysięcy zobowiązany jest płacić alimenty, chyba że rodzic, z którym dzieci mieszkają, z nich zrezygnuje.

W zdecydowanej większości przypadków alimenty nie są odliczane od dochodu osoby, która je płaci, ani doliczane do dochodu osoby, która je otrzymuje. Jeżeli alimenty płacone są wskutek decyzji sądowej wydanej przed 30 kwietnia 1997 roku lub w oparciu o umowę zawartą przed tą datą, to z reguły, na potrzeby rozliczenia podatkowego, mogą być odliczane od dochodu osoby, która je płaci, i doliczane do dochodu osoby, która je otrzymuje. Jedynie prawnik może udzielić na ten temat wiążącej opinii.

Jeśli ktoś myśli, że niewolnictwo to mroczna przeszłość, to się głęboko myli. Jeśli myśli, że tak w przeszłości, jak i współcześnie panem musi być biały, a niewolnikiem Murzyn, to też jest w głębokim błędzie. Na przykład w Afryce biali misjonarze wykupują czarnych niewolników z rąk ich arabskich właścicieli. 

Kiedy niewolnictwo na świecie było w pełnym rozkwicie, czyli w XVIII wieku, w Dominium Kanady w zasadzie ono nie występowało. Biali imigranci z Europy ani nie zniewolili tutejszych Indian, ani nie sprowadzali niewolników z Afryki. Sami ciężko harowali, aby "ziemię tę uczynić sobie poddaną". To tutaj uciekający ze Stanów Zjednoczonych czarni niewolnicy znajdowali azyl.

piątek, 06 luty 2015 16:33

Nie tylko kwestia komfortu...

Napisane przez

Przy takiej zimie, jak w minionym tygodniu, wrócił bumerangiem odwieczny problem, czy grzać auto, czy też wsiadać i ruszać z kopyta.

Ekoszantażyści wymusili jakiś czas temu przepisy municypalne zabraniające pracy silnika na wolnych obrotach dłużej niż ileś tam, ale przepisy te – szczęśliwie – jeszcze nie obowiązują w mrozach czy ekstremalnych upałach. Mimo to zachęca się nas, byśmy nie grzali aut, bo to oszczędza środowisko, energię i... samochody.

Ponoć rozgrzewanie było OK przy silnikach gaźnikowych, zaś dzisiaj w dobie elektronicznych wtrysków i całej gamy oprogramowania elektronicznego różnych funkcji samochodu, nasza maszyna łatwo przystosuje się do każdych warunków otoczenia. Jedyne, czego trzeba, to żeby olej zaczął krążyć w żyłach naszego silnika, a to – ponoć – stanie się już po 30 sekundach i można ruszać.

Również, jeśli chodzi o naszą wygodę, to ponoć rozgrzejemy kabinę szybciej, gdy będziemy spokojnie jechali. Ponoć też praca na wolnych obrotach ma przyspieszać zużycie silnika, ale tak do końca nie wiadomo dlaczego – jest kilka szkół. Ponadto uruchamianie silnika w samochodzie stojącym w domowym garażu może się źle skończyć z powodu zatrucia i tak niezdrowymi spalinami.

Tak czy owak, jeśli chcemy rano z domu szybko ruszać, dobrze jest mieć auto wyposażone w grzałkę bloku – tego rodzaju ustrojstwo daje rano pewność odpalenia motoru i względnie szybkiego uzyskania temperatury roboczej.

No dobrze, a co na to mój zdrowy rozum?

No właśnie, grunt to rozsądek. Nie bądźmy purystami i w sytuacji, gdy na zewnątrz jest minus 30, nie ruszajmy po minucie autem z miejsca.

Rozgrzewanie auta oprócz ustabilizowania pracy silnika benzynowego pozwala też nieco nagrzać kabinę kierowcy, tak by nam odtajały szyby.

Owszem, jeśli auto stoi nam przy domu w garażu, no to możemy nim szybko jechać, jednak kiedy wsiadamy do pojazdu, który nocował na dworze, pierwsze powinniśmy go odpalić, drugie oczyścić ze śniegu, a po trzecie odskrobać z lodu. Wszystkie te kilkuminutowe czynności pozwolą na tyle rozgrzać się samochodowi, by bezpiecznie odjechać i włączyć się do ruchu.

Rozgrzewanie to nie tylko kwestia komfortu jazdy, ale również bezpieczeństwa. Podobnie jak przed startem samolotu, dobrze jest spokojnie uruchomić silnik i przejść przez wszystkie wymagane punkty check-listy, tak również przy jeździe samochodem nie ma się co spieszyć. Odśnieżmy auto, odskrobmy, niech sobie trochę popracuje silnik, posiedźmy trochę, żeby szyby przestały nam zachodzić, posprawdzajmy to i owo, aby ruszyć w zimową drogę spokojnie z pełnym zbiornikiem płynu do spryskiwacza. Ja stosuję zasadę, że wskazówka temperatury musi iść w górę, dopiero wtedy ruszam.

A co zrobić, jeśli silnik odmawia posłuszeństwa i starter stać tylko na kilka obrotów?

Wiele razy przypominałem, by troszczyć się o akumulator. Niektórzy sądzą nawet, że trzeba prewencyjnie wymieniać go co cztery lata.

Jeśli akumulator nie jest najlepszy, to: gdy uruchamiamy starter, wyłączamy wcześniej wszystko, co bierze prąd w aucie – od dmuchawy po światła.

Uruchamiając starter, pamiętajmy, by nie kręcić dłużej niż 10 sekund i po 3 – 4 razach dać odetchnąć starterowi, który się nagrzewa, na mniej więcej minutę. Warto też sprawdzić w instrukcji, co producent zaleca przy konkretnym modelu... ja zazwyczaj lekko jednak naciskam na pedał gazu.

Jeśli zaś musimy poprosić o boost – no to przede wszystkim uważajmy, by podłączając przewody, nie spowodować zwarcia. Akumulator przeważnie jest w komorze silnika, a jeśli go tam nie ma, to są tam wyprowadzone punkty do przyłączania.

Najpierw podłączamy plus przewodu do akumulatora "dawcy", a następnie przyczepiamy do plusa akumulatora "biorcy", następnie to samo robimy z minusem – najpierw do dawcy, potem do biorcy. Jeśli auto po kilku próbach, mimo kręcenia silnikiem, nie zaskakuje, to znaczy, że nie ma co się wysilać i problem jest poważniejszy. I znów kręcąc silnikiem, robimy przerwy, żeby nie zajeździć startera w aucie "biorcy".

Podsumowując, jeśli jedziemy zimą, ubierajmy się do samochodu ciepło i nie podgrzewajmy silnika do momentu, kiedy będzie tak ciepły, że pozwoli nam to jechać w podkoszulku. Z drugiej strony, nie wyrywajmy na drogę skamieniałym i zlodowaciałym autem, które szroni nam się od środka, a ręce mróz przyspawuje do kierownicy, bo po prostu jest to niebezpieczne.

Przed czym przestrzega Wasz Sobiesław

piątek, 06 luty 2015 16:33

Weekend na Simcoe (6/2015)

Weekend na Simcoe

Tej zimy wędkarze znowu narzekają na słabe brania siei i palii jeziorowych na Simcoe. Natomiast jest to bardzo dobry rok na duże okonie spod lodu. Wędkarze biją swoje rekordy.

Nie wszyscy jednak narzekają. Rafał Tarasiewicz miał udany weekend. Limit siei. Po prawej: Okazała palia jeziorowa Rafała.


 

Zawody PKZW

W sobotę, 7 lutego, na jeziorze Simcoe – Cook’s Bay odbędą się podlodowe zawody Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego w łowieniu okoni.

Zbiórka o godz. 6.15 w Timie Hortonsie przy hwy 400 North za Major Mackenzie lub na miejscu w motelu Inn-on-the-Lake w Keswick, 15 Lake Drive North. Będą to trzecie zimowe zawody PKZW w sezonie 2015.

Uwaga: w przypadku odwołania tych lub innych zawodów PKZW, na przykład ze względu na złe warunki pogodowe, w dzień poprzedzający zawody, po godz. 20.00, na stronie internetowej www.pkzw.org ukaże się komunikat.

Zawody odbędą się w rejonie Keswick Beach. Od kilku lat jest to jedno z najlepszych miejsc na duże okonie po wschodniej stronie Cook's Bay. Półtorafuntowe okonie trafiają się podczas każdych zawodów.

Grubość lodu na tym obszarze Simcoe wynosi 18 cali. Wyruszając z motelu Inn-on-the-Lake, natrafia się na pęknięcie lodu wzdłuż brzegu. Jest już solidnie zamarznięte, na płytkiej wodzie i łatwe do przejścia. Drugie pęknięcie biegnie kilkaset metrów od wejścia na lód po prawej stronie. Jest jakby przedłużeniem cypla, który osłania od północy zatokę. Ponieważ występuje na głębszej wodzie, należy przekraczać je ostrożnie. Jeśli w ogóle.


Okazja na wybranie wakacji

W czwartek, 5 lutego, rozpoczął się Toronto Sportsmen's Show. Impreza potrwa do niedzieli, 8 lutego. Miejsce: Direct Energy Centre Exhibition Place.

Godziny otwarcia – czwartek, piątek, sobota: 10.00 – 20.00, niedziela: 10.00 – 18.00.

Jest to doskonała okazja, aby zapoznać się ofertami ośrodków dla wędkarzy i wybrać coś dla siebie na wakacje.

Nie należy polegać na informacjach na stronie internetowej ośrodka i materiałach promocyjnych. Najlepszym sposobem uzyskania odpowiedzi na nurtujące nas pytania będzie bezpośrednia rozmowa z prowadzącym ośrodek (lodge, resort, camp), najlepiej samym właścicielem, właśnie podczas Toronto Sportsmen's Show.

O co pytać? O wszystko, co nas nurtuje, ale są również pytania, które na pewno warto zadać. Na przykład: jak długo jest właścicielem danego ośrodka? Czy cały sezon spędza w ośrodku, czy prowadzi go ktoś wyznaczony? Warto pamiętać, że niektóre ośrodki zatrudniają menedżerów w okresie działalności, którzy zajmują się klientami i wszystkim innym. Najlepszym scenariuszem jest jednak, kiedy we własnej osobie właściciel jest pod ręką, szczególnie kiedy pojawiają się problemy.

Kolejne pytanie, jakie można zadać to: jaki jest odsetek powtarzających się klientów? To pytanie może być też furtką, aby poprosić o referencje. Czy wymagany jest depozyt? Pamiętaj, że większość depozytów jest bezzwrotna. Zdarzają się jednak okoliczności poza naszą kontrolą i kiedy musimy odwołać planowany wyjazd.

Dowiedz się, jaka jest w tym przypadku zasada ośrodka. Czy może zwrócą nam depozyt, czy może zostać wykorzystany w innym terminie, może nawet w następnym roku?

Jaki jest całkowity koszt pakietu łącznie z podatkami? Co zawiera pakiet? Poproś o całkowity wykaz na piśmie. Co jest wliczone w cenę, a co nie. Jeśli pakiet jest opisany jako all-inclusive, są tam wszelkie dodatki, takie jak przynęty lub łowienie z przewodnikiem. Ile to kosztuje?

W przypadku 7-dniowej rezerwacji można się spodziewać pełnych 7 dni łowienia. Jeśli ośrodek zapewnia transport do określonego miejsca, czy czas na podróż wlicza się w te 7 dni. Czy można skorzystać z przewodnika wędkarskiego. Jeśli tak, to czy trzeba go sobie zarezerwować wcześniej, czy można to zrobić na miejscu z dnia na dzień? Jakie są ceny jego usług? Jeśli posiłki są wliczone w menu, które można sprawdzić? Czy można je sobie dopasować do specjalnych wymagań żywieniowych? Jeśli ośrodek oferuje opcję tzw. housekeeping, poproś o szczegółowy wykaz.

Jakie typy łodzi i silników są dostępne? Czy podbieraki są wliczone w cenę? Czy na łodziach są sondy? Czy istnieje limit na dzienne zużycie paliwa?

Czy można zabrać swoją łódź i czy są jakieś opłaty za cumowanie? Jeśli wynajem łodzi, to jakie są dzienne, tygodniowe ceny i czy paliwo jest wliczone? Jakich warunków łowienia można się spodziewać? Czy ryby łowi się głęboko, czy płytko? Jaki rodzaj przynęt i sposoby łowienia są skuteczne i zalecane? Jeśli zapomnisz szczoteczkę do zębów czy płaszcz przeciwdeszczowy, cz są to rzeczy dostępne w sprzedaży? Co można kupić, co wypożyczyć? Jakie są pokoje? Czy wszystkie mają pościel i inne elementy, takie jak np. ręczniki? Czy możesz przywieźć własne napoje – zarówno bezalkoholowe lub inne, i czy są jakieś limity, ile można zabrać? Czy napoje są dostępne w ośrodku? Jeśli tak, to jakie są ceny i wybór?

Nie zaszkodzi też zapytać, czy ktoś będzie oczekiwał napiwków. Czy złamiemy etykietę, jeśli na koniec pobytu do rachunku dodamy tip dla przewodnika? Czy po przybyciu do ośrodka można liczyć na mapy lub współrzędne GPS z dobrymi miejscami do łowienia?

Pytanie, o którym warto pamiętać, to jakiej pogody należy się spodziewać w czasie naszego pobytu. Pogody nikt nie gwarantuje, ale trzeba być przygotowanym na wszelkie jej kaprysy. Do pogody dobieramy sobie przecież odpowiednie ubrania.

Nawet w pełni lata, nie radzę wybierać się na jezioro Esnagami w krótkich spodenkach. Nawet w lipcu i w sierpniu potrafi być jak w zimie.

Przed rozmową z "ośrodkiem" przygotuj sobie listę pytań, które chcesz zadać. Jeśli nie starczy czasu, aby uzyskać na nie odpowiedzi w pierwszej rozmowie, wyślij je faksem lub pocztą elektroniczną. Właściciel, któremu zależy na biznesie i dba o klientów, na pewno znajdzie czas i postara się odpowiedzieć na nurtujące nas pytania.

Jeśli nie jesteś całkowicie pewien – zapytaj znowu.

Na show warto odwiedzić Ericka Lunda – Esnagami Wilderness Lodge (stoisko numer 920), i Plummer's Arctic Lodges (934) z Wielkiego Jeziora Niedźwiedziego (Great Bear Lake). Są to dwa ośrodki dla wędkarzy o najwyższym standardzie w Kanadzie.

piątek, 06 luty 2015 16:29

Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy (20)

Napisane przez

Nagle posłyszałem, że ktoś jęknął. Potem potknąłem się o siedzącego na ziemi człowieka. Przeskoczyłem przez niego.

– Chłopaki! – posłyszałem głos. – Postrzelili mnie.

Zatrzymałem się i zawołałem na kolegów:

– Stać, chłopaki! Już nas nie gonią! Wszyscy stanęli. Wróciliśmy do rannego. Był to Aligant. Kula przeszyła mu łydkę lewej nogi. Nie mógł iść dalej o własnych siłach. Po krótkiej naradzie postanowiliśmy wracać, niosąc rannego na zmianę, pod dwóch. Wtedy odezwał się Mamut:

– Ja go sam odniosę do Rakowa... Podołam... Wy smarujcie dalej...

Znów zaczęliśmy naradzać się. Wreszcie stanęło na tym, że Szczur i Mamut wrócą z Aligantem do miasteczka, a my pójdziemy z towarem dalej.

Zrobiliśmy z podartej na strzępy koszuli opatrunek rannemu, a potem Mamut wziął go na barana, na plecy. Szczur poszedł pierwszy, aby badać drogę.

Noski zostawili nam. Lord chciał wziąć jeszcze jedną noskę, ale jemu, jako przewodnikowi, było by zbyt trudno. Więc zrobiliśmy tak: Bolek Kometa, Wańka Bolszewik i ja wzięliśmy po dwie noski.

piątek, 06 luty 2015 16:26

Błędy sprzedających

Napisane przez

maciekczaplinskiSprzedaż domu to jest skomplikowany proces, w czasie którego można popełnić bardzo wiele błędów. Dziś chciałbym napisać o niektórych. Jest to tylko ograniczona lista błędów popełnianych przez sprzedających i jest ich na pewno znacznie więcej.

• Wprowadzanie domu na rynek, zanim jest gotowy do sprzedaży (in as is condition). Często myśląc o sprzedaży, ustalamy sobie jakiś termin. W tym czasie często planujemy jakieś naprawy czy renowacje. Zdarza się, że z jakichś powodów nie są one zakończone. Mimo to wprowadzamy dom na rynek, choć nie jest on gotowy. Nie ma nic gorszego jak sprzedawać dom niewykończony, w którym gołym okiem widać, że dach, piec czy kuchnia muszą być wymienione. To powoduje, że kupujący natychmiast chce uzyskać obniżkę ceny, by zrekompensować wymagane remonty. Oczywiście ta zasada nie dotyczy takich lokalizacji, w których domy są kupowane z myślą o renowacji czy zburzeniu i budowie nowego domu. Tu działa tylko i wyłącznie zasada spekulacji.

• Dom przeinwestowany w stosunku do okolicy. Czasami remontując lub rozbudowując dom, nie myślimy o sprzedaży oraz zapominamy o wartości rynkowej sąsiednich domów. Złote klamki w okolicy Finch i Jane na pewno są złą inwestycją. Chyba że ktoś jest bardzo bogaty i mu nie zależy na pieniądzach.

• Wycena domu na podstawie "ile chcemy zarobić", a nie na podstawie realnej ceny rynkowej. Możemy wystawić dom na sprzedaż nawet za najbardziej nierealną cenę. Natomiast cena, za jaką dom zostanie sprzedany, jest dyktowana przez realia rynku. W tej chwili, ponieważ mamy rynek sprzedających, często nawet domy wystawione powyżej tego, co dyktuje rozsądek – sprzedają się. Ale nadmiernie zawyżona cena zniechęca kupujących nawet do próbowania złożenia oferty, co prowadzi do frustracji sprzedających.

• Zatrudnianie agentów nie na podstawie doświadczenia oraz wiedzy, ale na bazie konwenansów towarzyskich. Często powierzamy dorobek naszego życia kuzynowi czy znajomemu, który właśnie został agentem. Brak doświadczenia takiej osoby często prowadzi nie tylko do strat finansowych, ale również często do problemów prawnych.

• Personalne zaangażowanie w sprzedaż domu. Należy pamiętać, że dom w chwili wystawienia na rynek przestaje być "domem". Jest to towar, który należy jak najlepiej pokazać i jak najlepiej sprzedać. Dlatego zatrudniamy agentów, którzy wiedzą, jak rozmawiać z kupującymi, którzy naturalnie szukają "dziury w całym" i często krytycznie podchodzą do naszego wypieszczonego domu. Umiejętność zachowania dystansu i niewdawania się w dyskusje z kupującymi jest bardzo istotna.

• Ukrywanie problemów, jeśli są. Jeśli wiemy, że dom ma poważne problemy strukturalne albo techniczne, które zostaną wykryte zaraz albo nawet kilka lat po jego przejęciu, nie należy takich spraw ukrywać. Wcześniej czy później to wyjdzie na światło dzienne, a wówczas koszty spraw sądowych urosną powyżej tego, co moglibyśmy załatwić poprzez odpowiednią formę ujawniającą problemy oraz być może małą obniżkę ceny.

• Niesprawdzanie, jakie dodatkowe koszty wiążą się ze sprzedażą. Często myśląc o sprzedaży nieruchomości, jedynym wydatkiem, na którym się koncentrują sprzedający, jest wynagrodzenie agentów. Natomiast czasami koszty za zerwanie umowy z bankiem mogą być tak wysokie, że naprawdę nie warto tego robić. Takie "ukryte" koszty powinny być sprawdzone i potwierdzone zawczasu.

• Wprowadzanie do sprzedaży domów zagraconych i brudnych. Czysty dom i uporządkowany sprzedaje się znacznie lepiej niż dom brudny i zagracony. Inwestycja w wynajęcie magazynku na nadmiar mebli oraz dobrą farbę bardzo się opłaca.

• Domy, które nie mają wyglądu czy charakteru. Pierwsze wrażenie jest bardzo istotne. Często przygotowując dom do sprzedaży, koncentrujemy się na wnętrzu, zapominając, że jeśli dom z zewnątrz wygląda źle, to być może nawet klient nie będzie zainteresowany oglądaniem wnętrz. To prawda, że dziś wszystko uchodzi, bo jest wielu kupujących i limitowana podaż, ale nawet przy takim rynku domy, które robią dobre wrażenie z zewnątrz, sprzedają się często powyżej ceny rynkowej.

• Finansowe zachęty. Jak wspomniałem, na dzisiejszym rynku prawie wszystko sprzedaje się szybko i często blisko ceny wywoławczej. Ale są nieruchomości, które nie znajdują chętnych. W takich przypadkach zachęty finansowe mogą być bardzo pomocne. Wyższy procent dla "buyers broker", oferta pokrycia kosztów prawnika, inspekcji domu czy "land transfer tax" to są typowe przykłady.

• Pierwsza oferta często najlepsza. Gdy dom wchodzi na rynek po raz pierwszy, zwykle wzbudza najwięcej zainteresowania. Często w tym momencie dostajemy ofertę, która być może jest trochę niższa, niżbyśmy chcieli, ale często jest ona na tyle atrakcyjna, że warto nad nią popracować. Czasami ignorujemy to, co jest prawie perfekcyjne, by później tygodniami czekać na coś równie dobrego.

• Brak respektu dla drugiej strony. Często prowadzimy negocjacje z pozycji siły czy presji, zamiast rozwagi i spokoju. Negocjacje w bokserskich rękawicach nie prowadzą do niczego dobrego.

• Próba wyeliminowania agentów reale estate. Jest to jeden z największych błędów. Kupujący nie płacą "commission", czyli chętnie zatrudniają agentów. Ponad 90 proc. kupujących podpisuje kontrakt na współpracę. Gdy agenci widzą propozycje domów sprzedawanych prywatnie albo oferujące 1 dol. za serwis, omijają je z daleka. Domy listowane przez "Comfree" czy "Property Guys" sprzedają się tylko dlatego, że rynek jest gorący.

Moim zdaniem, zatrudnienie agenta i oferowanie normalnego "commission" zapewnia szybką sprzedaż blisko ceny wywoławczej, ponieważ wszyscy agenci będą zainteresowani w przyprowadzeniu kupujących i składaniu oferty.

W Parku Narodowym Yellowstone znajduje się ponad 10 tys. geotermalnych tworów, w tym około 300 gejzerów, jest tu także jedno z tylko kilku miejsc na świecie, gdzie można obejrzeć aktywne trawertynowe tarasy. To miejsce to Mammoth Hot Springs na północy parku. Mamy do niego z kempingu nad jeziorem Yellowstone mniej więcej 80 kilometrów, ale czasu dojazdu nie da się nigdy obliczyć, bo drogi pełne są zasadzek w postaci niespodziewanych korków.

Przejazd gdziekolwiek to prawdziwa wyprawa na safari. Zwierzęta się nie boją, chodzą tuż przy drodze, nie da się ich nie zobaczyć, nawet gdyby ktoś bardzo się starał. I tym razem zatrzymujemy się kilka razy z powodu bizonów, jeleni i niedźwiedzi, samochody stają i wszyscy wysiadają uwiecznić żywe atrakcje.

Z Marianem Kowalskim, kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta Polski, rozmawia Andrzej Kumor

Andrzej Kumor: Z czym idziesz do wyborów, jaki program, czym przekonujesz człowieka, który chciałby na Ciebie zagłosować, jakie są główne punkty Twojej kampanii?

Marian Kowalski: Przede wszystkim nie traktuję tych wyborów jako promocji mojej osoby czy chęci zrobienia kariery. Zadanie jest takie, wepchnąć do Sejmu Ruch Narodowy, czyli pierwszą od dwudziestu pięciu lat inicjatywę polityczną, która nie została wyreżyserowana przy okrągłym stole i jest antysystemowa.

Te wybory to, po wyborach europarlamentarnych i samorządowych, kolejna kampania wyborcza, która ma mieć finał jesienią w czasie wyborów parlamentarnych. Tak to widzę.

Nasz program jest odmienny od innych partii politycznych, ponieważ jesteśmy jedyną oddolnie zawiązaną ideą, inicjatywą obywatelską, eurosceptyczną, kontestującą cały porządek pookrągłostołowy, i zarówno w sferze rozwiązań wewnętrznych, gospodarczych, które są wolnościowe, jak i polityki zagranicznej różnimy się od wszystkich partii w obecnym parlamencie.

Jak się patrzy na polską scenę polityczną, to w tych wyborach jest bardzo duży wybór, bo jest i atrakcyjna pani Ogórek, jest Korwin, który zakłada nową partię, mówi się, że Kukiz będzie kandydował na prezydenta, no i jest Grzegorz Braun, którego kandydaturę na prezydenta zgłosił niedawno jego komitet wyborczy.

Człowiek się zastanawia, dlaczego głosować na jednego z nich, to jest rozproszenie głosów, to i tak jak gdyby osłabia możliwość stworzenia jednej kandydatury, która by miała realną szansę w walce z ludźmi głównego nurtu PO i PiS.

Chciałem się zapytać, jak to jest, do kogo Ci jest wśród tych kandydatów najbliżej? Dlaczego nie zdołano wystawić jednego kandydata opozycji antysystemowej?

Muszę tutaj powtórzyć, że tylko my dysponujemy strukturą organizacyjną, która sięga nie tylko województw, ale i powiatów.

Można wystawiać bardzo interesujące kandydatury, osoby ze znanym nazwiskiem, ale co z tego?

My chcemy doprowadzić do sytuacji takiej, że zafunkcjonuje w Polsce siła polityczna, która ma krytyczny stosunek do całego 25-lecia, ale to będzie trwała siła, a nie komitet wyborczy na wybory prezydenckie. Nam się udało to stworzyć do poziomu Polski powiatowej. Teraz, na przykład, jeżdżę po miejscowościach nieznanych szerszemu odbiorcy, po Polsce powiatowej. Będę w Bychawie pod Lublinem, w Biłgoraju. Duże miasta zostawiam na koniec.

Dobre nazwiska, znane, to są ludzie, którzy teraz robią politykę na swoje nazwisko, a ja chcę zaprezentować wyborcom przede wszystkim lokalnych liderów, którzy się pojawili, co robią młodzi ludzie, nieskażeni ani komuną, ani wizjami tej wspólnej Europy.

Młodzi polscy patrioci, którym trzeba utorować drogę do realizowania ich celów politycznych, uratowania przyszłości najmłodszego pokolenia Polaków.
Podkreślam, mnie, Marianowi Kowalskiemu, to nie jest do niczego potrzebne. Muszę pociągnąć ten wózek do jesieni, do wyborów parlamentarnych. To jest mój główny cel.

Bądźmy realistami. Czy Korwin zostanie prezydentem, czy Grzesiek Braun, którego też znam, czy ja? Bądźmy realistami.

Jestem gotów zrobić wszystko, żeby wygrać, ale są pewne realia. Ale jestem zobowiązany wobec naszych ludzi, którzy przeprowadzili już dwie kampanie wyborcze bez żadnych dotacji z budżetu państwa, bez żadnych dotacji od obcych ambasad, krytykowani, prześladowani przez policję. Muszę dać z siebie wszystko, żeby ich ulokować w Sejmie, gdzie będą mogli realizować program polityczny zgodny z naszym interesem narodowym. I to jest cel mojego startu.

Czy wierzysz, że ci ludzie będą mieli szansę, skoro rządzi system okrągłego stołu, który jest pozabezpieczany na wszystkie strony? Pokazały ostatnie wybory samorządowe, jak jest w stanie "sterować" demokracją. Więc czy tędy droga, że wejdzie dwóch – czterech posłów z Ruchu Narodowego, i co dalej? Będą taką samą efemerydą jak partie typu Korwin-Mikkego, który zdołał się w Parlamencie Europejskim ulokować?

Mamy do wyboru kilka rozwiązań, albo nie robić nic, albo robić to, co robimy, czyli wykorzystywać luki w systemie, żeby zafunkcjonować legalnie w przestrzeni publicznej. Albo prowadzić jakieś fantasmagorie o charakterze rewolty, które ja uważam za fantasmagorie właśnie. Dlatego dopóki ten system nie jest na tyle hermetyczny, że możemy w jakikolwiek sposób działać legalnie – chociaż robią wszystko, żeby nas pozamykać do więzienia, przecież ja będę miał proces za miesiąc pilotowany przez "Gazetę Wyborczą", karny proces, aranżowany, kłamliwy, na podstawie kłamliwych oskarżeń – wykorzystuję tę szansę.

No bo mogę powiedzieć tak – będę grał wielkiego kozaka i wyprowadzę tych młodych chłopaków na ulicę. Ale powiedziałem, że ja nie będę budował swojej kariery politycznej na krwi niewinnych ludzi. Powiedziałem – tak długo będę ich prowadził i brał na klatę wszystkie ataki na mnie, jak będę widział jakąkolwiek szansę, żeby oni byli posłami, nawet tych czterech; żeby mieli immunitet, dostęp do mediów, jakiekolwiek pieniądze na działalność.

Bo my to, co realizujemy teraz, Marsz Niepodległości czy inicjatywy Żołnierzy Wyklętych, czy jakieś tam szkolenia, spotkania itd., robimy to za zero budżetu.

A partie polityczne robią dokładnie to samo z dotacji państwowej, i o wiele mniej liczne, i gorzej, a tylko my to robimy dla idei, a nie dla własnych karier i pieniędzy.

Tak że jestem zobowiązany i skoro obdarzono mnie takim zaufaniem – bo podkreślam, nie zabiegałem o to, żebym kandydował, nawet nie byłem na tym zebraniu Rady Decyzyjnej; moje nazwisko zostało wysunięte, dopiero się dowiedziałem telefonicznie, że będę kandydować. Jest organizacja, jest hierarchia, są rozkazy, trzeba je wykonywać. Dlatego startuję.

Chciałbym wrócić jeszcze do tych punktów programu. Co Ruch Narodowy daje młodzieży, to mówisz, ale co daje średniemu pokoleniu, bo niektóre postulaty, jak postulat likwidacji ZUS-u, to dla ludzi, którzy mają 45 czy 50 lat, są trochę niepokojące? Druga rzecz, w Polsce bardzo dużo ludzi zależy od państwa, od rozdziału pieniędzy państwowych, bo mają mniej lub bardziej ciepłe posadki, i oni też się boją tego rodzaju zmian, jak ta, którą Ty proponujesz. Są również emeryci i jesteśmy my, Polacy za granicą. Gdybyś tak w skrócie mógł powiedzieć, dlaczego głosować na Ruch Narodowy w tym momencie właśnie?

Dlatego, że widzimy naród jako pewną całość, a nie różne grupy interesu, które wyszarpują kawałek pieniędzy z budżetu, tak jak jest dzisiaj. I teraz tak, co mamy dla przedsiębiorców? Dzisiaj ZUS jest bankrutem i dalej prowadzi zwłaszcza małych przedsiębiorców do ruiny. Trzeba tę piramidę finansową zlikwidować, dopóki nas nie przywaliła ciężarem swojego bankructwa.

Jeśli chodzi o sprawy dla wszystkich. Państwo jest w rękach biurokratów z nadania politycznego. Komornicy łamią prawo, sędziowie wydają skandaliczne wyroki, policjanci są karani za rozmaite przestępstwa pospolite, urzędnicy w samorządach dokonują strasznych machlojek – niektórzy są karani – ale ma to miejsce tylko dlatego, że jest generalnie przyzwolenie polityków. Gdyby minister sprawiedliwości, gdyby prokuratorzy, gdyby policja, aparat ścigania tak rozbudowany, miał zielone światło na tępienie patologii, toby to robił. Tymczasem Polska jest krajem, gdzie uczciwy przedsiębiorca może zostać zniszczony przez kontrole najrozmaitszych urzędów, od skarbowego, przez sanepid itd. Zniszczony całkiem za nic. I potem powiedzą: proszę pana, nic się nie stało.

A z drugiej zaś strony, teraz powstały jakieś parabanki kryte przez polityków i okradają setki tysięcy osób. Na przykład za kradzież stu milionów złotych dostaje się grzywnę miliona złotych, tylko dlatego że się ma powiązania polityczne. I tak długo to będzie możliwe, ta patologia państwa biurokratycznego, dopóki ludzie, którzy mają immunitet i mają możliwość zaglądania do dokumentów, pilnowania urzędników, ministrów, nie będą mieli wpływu i nie będzie to transparentne. Dzisiaj to jest hermetyczny system, tak jak między gangsterami, oni będą między sobą robić porachunki, a wobec wymiaru sprawiedliwości są hermetyczni i nikt im nic nie może zrobić.

Trzeba to rozhermetyzować, bo już wiemy, że jest krach systemu ubezpieczeń i kryzys w służbie zdrowia. Przecież Państwo wiedzą, jak było na przełomie roku, że nie było umów z lekarzami i przychodnie były pozamykane, mimo że ludzie płacą składkę ubezpieczeniową.

Dalej, jest całkowite uzależnianie całkowicie polskiej energetyki już nie tylko od rosyjskiego gazu, ale też i od węgla rosyjskiego, bo wszystko ku temu zmierza. Jednocześnie Polska jest wpychana w awanturę ukraińsko-rosyjską, choć nie ma ani wojska, ani pieniędzy.

Ja, Marian Kowalski, mówię jasno – jestem tym kandydatem na prezydenta, który nie pozwoli wepchnąć Polski do tej wojny, a na pewno nie wejdziemy do tej wojny jako pierwsi.

Odebrałeś mi pytanie o to, o czym ludzie w Polsce mówią i czego się boją; że Polska, pomagając Ukrainie, robi to praktycznie rzecz biorąc wbrew interesowi Polaków, bo bardzo wiele osób na tym traci i też wielu polityków jakby z taką dezynwolturą traktuje straty polskich rolników, polskich przemysłowców, straty transportu polskiego. Jak Polska powinna zachować się wobec tego konfliktu na Ukrainie?

Polska nie powinna brać w tym udziału, bo jest wpychana w ten konflikt od dawna, i to bez żadnych spodziewanych korzyści z tego tytułu. Nawet nie jesteśmy zapraszani na szczyty, na których sprawy ukraińsko-rosyjskie są rozstrzygane. Francja jest zapraszana, Niemcy są, Polski nie ma, a jednocześnie mówią, że mamy być adwokatem sprawy ukraińskiej. A tymczasem wiemy dobrze, że obecna ekipa w Kijowie jest zbudowana na etosie szowinizmu antypolskiego. Jeszcze kilka miesięcy temu obecni przywódcy Ukrainy zgłaszali pretensje terytorialne wobec Polski, a już będąc u władzy, utrzymywali embargo na handel produktami rolnymi z Polską.

Tak że nie wiem, co mielibyśmy zyskać na tej awanturze oprócz pogorszenia relacji z Rosji, a nie mamy żadnych środków, żeby teraz z Rosją się boksować naprawdę.

Z drugiej zaś strony, jesteśmy wpychani do tej awantury jak taki chłopiec, który ma na sobie przebadać ciosy przeciwnika.

Jesteśmy z pełną premedytacją wpychani w ten konflikt. Zarówno Prawa i Sprawiedliwości kandydat na prezydenta, pan Duda, niejednoznacznie się wypowiada w kwestii udziału polskich wojsk na Ukrainie, legenda Solidarności, pan Bujak, mówi, że byłby szczęśliwy, gdyby nasi żołnierze tam byli, po stronie ukraińskiej walczyli – tak mówi, byłby szczęśliwy – a minister spraw zagranicznych Schetyna jasno powiedział, że obóz w Oświęcimiu wyzwalali ukraińscy żołnierze, a nie rosyjscy. Wzbudziło to od razu reakcję Kremla, umniejszanie roli tak zwanej Armii Czerwonej w tak zwanym wyzwoleniu Polski, a jednocześnie przecież trzeba powiedzieć jasno, jeżeli tam byli jacyś Ukraińcy, to raczej jako strażnicy w tym obozie.

Czyli jesteśmy pchani w awanturę przez główne siły polityczne, nie mając żadnych spodziewanych korzyści, a jedynie straty.

Dlaczego tak się dzieje, czy to są głupi ludzie?

Nie, to nie są głupi ludzie. To są ludzie, którzy działają na zamówienie pewnych sił zewnętrznych. I ja spodziewam się, że pani Ogórek, czyli kandydatka lewicy nieznana do tej pory i wcale niebędąca członkinią Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jak i pan Duda, przecież do tej pory nieznany szerszemu kręgowi zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, że te partie dostały rozkaz wysokiej przegranej z obecnym prezydentem. Ja tak przypuszczałem, bo inaczej by tak nie było. Bo dlaczego lewica nie miałaby wystawić porządnego kandydata, na przykład pana Millera, który by powalczył naprawdę? I dlaczego nie wystartował pan Kaczyński, który by walczył naprawdę? Tylko wystawiają polityków z tylnych szeregów, którzy wiadomo, że przegrają z Komorowskim, który niedawno w Sejmie wyściskał się z prezydentem Ukrainy i deklaruje daleko idącą pomoc stronie ukraińskiej.

Chcą nas wpakować w wojnę, bo prezydent z wysokim poparciem, gdy wygra Komorowski w pierwszej turze, będzie mógł zrobić wszystko. Od wpakowania nas w wojnę, bo powie – mam wysoki mandat społeczny – do zwrotu finansistom nowojorskim 60 mld dolarów za rzekomo pozostawione w Polsce mienie pożydowskie.

W którymś z wywiadów ostatnio, chyba w Radiu Wnet, powiedziałeś coś takiego, że w drugiej turze byłbyś w stanie poprzeć kandydaturę Dudy na prezydenta, oczywiście gdyby była druga tura, ale za pewne warunki. Jakie są te warunki Ruchu Narodowego, czego Ruch Narodowy chce w pierwszej kolejności?

Można im postawić różne warunki, ale to co mi przychodzi do głowy na już, to na przykład to, że prezydent Duda nie pozwoliłby na likwidację polskiej waluty. Prawo i Sprawiedliwość, jak rozumiem, nadal jest zwolennikiem wejścia do strefy euro – co zwłaszcza po ostatnich skokach franka szwajcarskiego z ubiegłego tygodnia, w Polsce była wielka panika, no bo doszło do 20-procentowej aprecjacji helweckiego franka i osoby, które pobrały kredyty, zwłaszcza te długoterminowe, na zakup mieszkań i domów, o 20 proc. mogło im podskoczyć zadłużenie. I teraz się mówi na przykład o konieczności przewalutowania tych kredytów na złotówki, czyli widać, że złotówka jest potrzebna, bo jeżeli mieliby przewalutować z franka na euro, no to jeden do jednego, to po co?

Ja teraz pytam, ilu tych mądrali, którzy mówią, że trzeba likwidować złotówkę i wchodzić do strefy euro, jednocześnie mówi o potrzebie przewalutowania – to jest nonsens! Jeżeli pan Duda obieca, że uratuje złotówkę, oraz spełni może inne postulaty, które byśmy chcieli, żeby były zrealizowane, wtedy możemy rozmawiać poważnie o poparciu. Ale na pewno nie będzie to na zasadzie tak sobie i za darmo.

To musi być korzyść dla naszych zwolenników, dla nas, zwykłych ludzi mieszkających w Polsce.

Jak byś opisał sytuację w Ruchu Narodowym, wybory prezydenckie i wybory do Sejmu, kolejna mobilizacja, czy nie za dużo tych mobilizacji Ruchu Narodowego? Jak oceniasz sytuację w tym momencie, czy poparcie rośnie, czy ta idea, którą niesiecie, zyskuje poparcie w społeczeństwie?

Już same wyniki wyborcze na to wskazują. Europarlament traktowaliśmy jako próbę ogniową naszych zdolności mobilizacyjnych. Wiadomo, zebranie podpisów, rejestracja kandydatów – i tutaj mieliśmy sto tysięcy głosów. Następne samorządowe wybory – już mamy samorządowców Ruchu Narodowego w różnych miejscach Polski, i dwieście tysięcy głosów na nas oddanych, czyli jest ten progres, czyli warto o to walczyć. A przypominam, że do europarlamentu nie wszyscy mieli ochotę startować, bo w naszym środowisku wybory europarlamentarne były trochę kontrowersyjne, nie wiadomo, czy mamy się w to bawić. Samorządowe, no to też trudne, bo jednak wiemy, że tutaj mnóstwo komitetów lokalnych itd. No ale pójście do Sejmu pod własnym szyldem, to już jest pełna mobilizacja i wszystko jasne.

Ale mówię, ja startuję po to, żeby jednak wokół mnie jeszcze bardziej zogniskować ten potencjał, i kolejny raz powtórzę, tu nie chodzi o mnie, Mariana Kowalskiego, żeby pompować moje nazwisko. Mnie to nie jest do niczego potrzebne, tracę na tym i czas, i zdrowie, i własne pieniądze, ale muszę się poświęcić, bo cel, który sobie postawiłem, żeby polscy patrioci wreszcie mieli wpływ na polską politykę, czyli żeby poszli do Sejmu, to jest mój cel życiowy.

Jeżeli oni będą jesienią w Sejmie, to powiem, że już moja misja jest spełniona i mogę już trochę odetchnąć.

Jak Ci można pomóc, jak można pomóc Ruchowi Narodowemu?

Przede wszystkim potrzebujemy wsparcia finansowego.

Tutaj nie wiem, jakie są możliwości, jeszcze tego nie badałem, pomocy z zagranicy. Nie wiem tego. Na pewno będzie uruchomione konto, gdy zarejestrujemy komitet, a komitet zarejestrujemy po ogłoszeniu wyborów, czyli trzeba poczekać jeszcze tydzień, dwa czy trzy, i będziemy prosili o wsparcie. Oczywiście każda pomoc jest nam potrzebna. Jeżeli mają Państwo tutaj na miejscu, w Polsce, rodziny i znajomych, niech się angażują, niech zasiadają w komisjach, niech pomagają zbierać podpisy, niech głosują na nas.

Ale podkreślam, my tutaj stajemy do nierównej walki, bo partie polityczne są dotowane z pieniędzy podatnika. Prawo i Sprawiedliwość ma chyba 14 milionów złotych rocznie dotacji, plus oczywiście diety posłów i innych polityków. My mamy zero pieniędzy. Mamy to, co mamy z pracy własnych rąk. No i nie mamy też wielkich mediów, mamy tygodnik "Polska Niepodległa", mamy Internet, na tym się opieramy.

Ale mamy wizję, że możemy doprowadzić do tego, o czym marzyły całe pokolenia Polaków, czyli żeby sami Polacy rządzili w Polsce, nie przez jakichś doradców, tak jak Solidarność dała się oszukać, gdy przywieziono w teczkach jakichś cwaniaków.

Tam, gdzie jeżdżę po Polsce, zwłaszcza w małych miejscowościach, tam mówię – ja tu nie przyjeżdżam do was, żebyście mnie nosili na rękach i brali ode mnie autografy, bo ja wam pokazuję ludzi, którzy już się sprawdzili u was, słuchajcie ich, pomagajcie im, pracujcie z nimi, zapisujcie się do tych organizacji, działajcie na rzecz swoich wspólnot, zgodnie z programem Ruchu Narodowego, ale to wy macie być liderami i nie czekajcie, aż przyjadą kandydaci w teczkach z Warszawy, tak jak to robią partie polityczne.

Są wobec Ciebie oskarżenia – na portalu prawy.pl wyczytałem, że nie jesteś katolikiem, to znaczy, źle się odnosisz do wiary – nie pamiętam, jak to było ujęte, ale generalnie zarzucono Ci wyśmiewanie się z wiary katolickiej. Jak to jest?

Jestem katolikiem, jestem ochrzczony, mam pisemne błogosławieństwo imienne, od prymasa Wyszyńskiego, a osoby, które do tej pory nic nie robiły, tylko potrafią szperać w jakichś felietonach i wyjmować wyjęte z kontekstu zdanie sprzed kilku lat, najlepiej sobie wystawiają świadectwo, że w nich ducha chrześcijańskiego nie ma.

Bo gdy ja prowadziłem w Lublinie manifestację w obronie Telewizji Trwam, wielotysięczną, to ja to prowadziłem, pod własnym nazwiskiem, stawałem w obronie wystawy pro-life, gdy lewacy ją zasłaniali, to sam jeden poszedłem z nimi wojować na plac Litewski parę lat temu. Zapytam, gdzie byli ci wojownicy, co teraz będą mi łatki przylepiać, że nie jestem katolikiem?

Teraz to się każdy może boksować z klawiaturą komputera, bo już zrobiliśmy pierwszy krok, ale każdy, kto będzie teraz próbował atakować Ruch Narodowy i mnie osobiście, jest człowiekiem złej woli; jeżeli mówi, że to robi z pozycji katolickich, to się kompromituje, bo uważam, że więcej dałem dowodów swej wiary i zaangażowania w sprawę, w patriotyzm, w obronę Polski, jak jeszcze ci wszyscy smarkacze, co teraz będą wierzgać, nie mieli zielonego pojęcia, gdzie Polska leży na mapie. To oni się kompromitują takimi atakami. Pewnie chcieli nie wiem co uzyskać, jakieś doskonałe pozycje wyborcze w ramach Ruchu, a może im się nie udało, nie porobili karier w tym roku, będąc w Ruchu, i się poobrażali. Ja nie zrobiłem kariery przez dwadzieścia pięć lat mojego zaangażowania publicznego, tylko się narażam bez przerwy.

To, co robię, robię w dobrej wierze, jestem człowiekiem wierzącym, patriotą, a jeżeli mi się zdarzyło niechcący jakiś lapsus popełnić, z którego się wytłumaczyłem, była to być może jakaś nieostrożność albo poniosła mnie fantazja felietonisty. Ale ktoś, kto grzebie teraz w brudach, to ja się pytam, co zrobił dla Ojczyzny, gdy ja narażałem się sam, stojąc 15 lat temu na manifestacjach antyunijnych i nas było pięciu? Paliliśmy flagi unijne i milicja nas wzywała, gdzie byli ci ludzie?

Dziękuję bardzo, powodzenia, wszystkiego dobrego.

Dziękuję bardzo, pozdrawiam wszystkich.

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.