farolwebad1

A+ A A-
Teksty

Teksty

Publicystyka. Felietony i artykuły.

czwartek, 07 wrzesień 2017 21:29

Skala nieprzewidywalna

Napisane przez

Sądząc po wypowiedziach brukselskich biurokratów, Unia Europejska dawno zdecydowała o ostatecznym odrzuceniu tradycyjnie rozumianej europejskości.

Z tej perspektywy patrząc, cokolwiek wydarza się, a także cokolwiek jeszcze wydarzy się w Europie Zachodniej, będą to konsekwencje lub didaskalia. W dyskursie publicznym te pierwsze owija się starannie szeleszczącym pozłotkiem nowomowy, te drugie stanowić mają gumę do żucia dla oczu i umysłów Europejczyków. Innymi słowami: kiedyś postanowiono zrealizować projekt laicyzacji wspólnot europejskich, a teraz realizowany jest projekt multikulti.
Bez złudzeń: żadne okoliczności, żadne fakty, od paru dobrych lat wręcz rzucające się do oczu ludziom przyzwoitym, planów tych nie zmienią. Najwyraźniej unijni decydenci nie ogarnęli, czy raczej ogarnąć nie chcieli, że żadna europejskość, rozumiana inaczej niż tradycyjnie, po prostu nie istnieje.
Ale w powyższym kontekście zasadnicze pytanie, do którego winniśmy odnieść się czym prędzej, brzmi: dlaczego mamy godzić się na nową odsłonę szaleństwa i dyktat marksistowskiego Golema, wersja 2.0, czyli tego czegoś, co z Unią, do jakiej wstępowaliśmy, ma dziś niewiele wspólnego, a co już jutro dla Cywilizacji Białego Człowieka nie tylko stanie się czymś absolutnie obcym, ale i wrogim?
Oczywiście można pytać bez końca, dlaczego Europa przestała rozumieć pojęcie normotypu kulturowo-cywilizacyjnego oraz wskazywać skutki tego rodzaju deficytów intelektualnych w wymiarze wspólnot i jednostek, ale po co mielibyśmy poświęcać temu czas, skoro dziś nie wiadomo nawet, czym właściwie Europa jest?
„PiS wyprowadza Polskę z Europy!” – krzyczą ci i owi. Ale to przekaz do przyjęcia wyłącznie przez ludzi zbudowanych z Agory i TVN-u, innymi słowami dla Wytresowańców, zaczadzonych ideami wykoncypowanymi przez rozmaitych Gramscich czy Spinellich. Natomiast człowiek przytomny na umyśle widzi: to nie Polska zamierza wyjść z Europy, to Unia odrzuciła europejskość.
Powtarzajmy najgłośniej, jak potrafimy. Powtarzajmy sobie, bliźnim i światu: UNIA EUROPEJSKA ODRZUCIŁA EUROPEJSKOŚĆ. W konsekwencji nie powinniśmy akceptować kolejnego szaleństwa w historii Europy, a tym bardziej nie możemy godzić się na podporządkowanie Golemowi, którego dyktat uparli się stręczyć ludziom normalnym kulturowi marksiści, przekonani, że ten ich semantyczny oset, służący człowiekowatym o tożsamych poglądach do objaśniania otaczającego ich świata dzięki zamienianiu rzeczywistości w łgarstwo, całe to ich lewackie popapraństwo światopoglądowe, to coś w rodzaju atrakcyjnej, pluszowej przytulanki. Dajmy na to: misia.
Rzecz w tym, że marksizm kulturowy to nie jest byle misiowa przytulanka. Czy tam pluszowa. My zaś musimy to wiedzieć – w przeciwnym razie pozwolimy sobie tego „misia” wcisnąć głęboko w gardła. Europejczycy z zachodu już na to pozwalają, dławiąc się pod naporem imigranckiego tsunami, co może oznaczać klęskę na skalę nieprzewidywalną. Mało klęskę, skoro może to oznaczać rzeź Europejczyków w kolejnej europejskiej hekatombie.

(mig)

czwartek, 07 wrzesień 2017 21:22

Zanim strzelą rakietę

Napisane przez

„Smok olbrzymi od morza
do morza się wije
Nocą widzą go w ogniu
najśmielsi lotnicy
Czarny łopoce w miastach
i na trwogę bije
Sygnał strzelił rakietę
znad pruskiej granicy.”


michalkiewiczW naszym nieszczęśliwym kraju zapanował nastrój wyczekiwania. Najwyraźniej początek tegorocznej kampanii wrześniowej Nasza Złota Pani Adolfina wyznaczyła na 25 września, a więc już następnego dnia po wyborach, w których zamierza pokonać swego rywala Martina Schulza i objąć urząd kanclerza, który sprawuje nieprzerwanie od 2005 roku. Rzeczywiście – najpierw musi wyjaśnić się sytuacja w metropolii, żeby wszyscy wiedzieli, w jaki sposób mają robić porządek w peryferyjnych bantustanach.
O ich roli przypomniał pupil Pani Wychowawczyni, którego podejrzewam, iż jest wydmuszką francuskiego wywiadu, wymyśloną gwoli zagrodzenia Marynie Le Pen drogi na fotel prezydenta Republiki Francuskiej. Pupil powiedział, że „Polska” nie będzie „definiować Europy jutra”. Skoro już dziś znalazła się „na marginesie”, to „jutro” może nawet zostać zepchnięta w słynne „ciemności zewnętrzne”, skąd dobiega „płacz i zgrzytanie zębów”. Nasza Złota Pani Adolfina nigdy by tak szczerze tego nie wyraziła, ale prezydent Macron dopiero niedawno zaczął grać rolę prezydenta, więc jeszcze co na sercu, to i na języku. Tymczasem Nasza Złota Pani Adolfina powiedziała tylko, że w obliczu bezecnych prowokacji polskiego rządu „dłużej milczeć nie może” i przywołała do siebie niemieckiego owczarka w osobie Jana Klaudiusza Junckera, piastującego godność przewodniczącego Komisji Europejskiej. Tedy Jan Klaudiusz Juncker wyznaczył specjalne posiedzenie Komisji na 25 września, kiedy to nadejdzie czas, by z Polską zrobić porządek. Pretekstów jest kilka; po pierwsze – sprawa „relokacji” tak zwanych uchodźców, którzy napłynęli i napływają do Europy w następstwie operacji pokojowych, misji stabilizacyjnych, wojen o pokój i demokrację, a także – jaśminowych rewolucji. Wszystkie te szlachetne przedsięwzięcia wtrąciły w krwawy chaos kraje Środkowego i Bliskiego Wschodu oraz Afryki Północnej, uważane za potencjalne zagrożenie dla bezcennego Izraela. Wśród tych „uchodźców” dominują mężczyźni przed 30. rokiem życia, a więc – zdolni do walki. Ogołocenie tych obszarów z miliona, a może nawet już 2 milionów takich mężczyzn, zagrożenie dla bezcennego Izraela dodatkowo

czwartek, 07 wrzesień 2017 21:19

O Sztuce Alternatywnej, feministkach i cenzurze

Napisane przez

pluta1Po zamieszczeniu na fejsbukowej stronie Sztuki Alternatywnej, zdjęcia obrazu pt. „Oddam córkę feministkę za dopłatą. Transport gratis”, oburzyły się bardzo samice uważające się za feministki, a nawet jeden osobnik twierdzący, że jest feministą. Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje. Prędzej spodziewałbym się zobaczyć kurczaka o pięciu nogach albo cielaka o trzech głowach niż feministę!
„Ma swastykę w galerii, można zgłaszać” – napisała jedna, mniejsza o nazwisko, bo nie jest ono tutaj istotne. I najwyraźniej, zgodnie ze starą gestapowską tradycją, postanowiły donieść, tym razem nie na Gestapo, tylko do innych władz, które obecnie wymierzają kary za nieprzestrzegania cenzury, na dziełko „Europejska swastyka”, przedstawiające żółtą swastykę w białym kole umieszczonym na niebieskim tle, bo cenzorzy zdjęcie tej właśnie pracy usunęli z Facebooka. Gdyby to było podczas II wojny światowej, to pewnie ta dzielna donosicielka byłaby szmalcownikiem i informowałaby Niemców, którzy Polacy ukrywają Żydów. Gdyby to było za Stalina, to pewnie wskazywałaby ubekom, którzy chłopi dopuścili się „nielegalnego uboju” świni. A gdyby to było w latach osiemdziesiątych, to najpewniej donosiłaby Służbie Bezpieczeństwa, kto drukuje bibułę. Ale mniejsza z nią.

piątek, 01 wrzesień 2017 16:08

Kiedy zrównamy logikę z faszyzmem

Napisał

kumorszary

Szczerze mówiąc, coraz większego wysiłku wymaga posługiwanie się zdrowym rozsądkiem. Logika coraz częściej odpływa w odmęty postępującego skretynienia. Coraz częściej jesteśmy świadkami stosowania logiki Kalego, rzymskie zasady prawne czy cywilizacyjne ustępują pod ciosami nowoczesnego trybalizmu. Jesteśmy tego świadkami na każdym kroku, tym bardziej że „w miarę postępów rewolucji walka klasowa zaostrza się”.
Stoimy więc w obliczu coraz mniej dyskretnego przepisywania historii, tak aby uczynić ją „bardziej inkluzywną”; nieważne bowiem, jak było, ważne to co dzisiaj ludzie myślą o tym, jak było. W matriksie fake newsów nie ma zresztą żadnego znaczenia, jak było naprawdę. Skoro każdy ma swoją prawdę, to znaczy, że tego, „jak było”, nie da się ustalić.


Nie ma też jednej miary do podobnych rzeczy; przemoc zamaskowanych bandytów Antify jest w naszej „demokracji” zrozumiała i łatwa do usprawiedliwienia, przemoc w obronie życia – zrównana z terroryzmem… Wychodząc z takiego założenia, możemy zajść bardzo daleko. Przypadki zidiocenia funkcjonują na różnych poziomach i w różnych środowiskach. W zależności od tego, czy dana rzecz jest „postępowa”, czytaj „politycznie poprawna”, czy też nie, jest „dobra” lub „zła”.

Rada miasta Toronto, z wielkim oburzeniem debatuje nad wyeliminowaniem z przestrzeni publicznej drastycznych zdjęć ludzkich płodów pokazywanych przez obrońców życia, jednocześnie za wskazane uznaje się umieszczanie na pudełkach papierosów drastycznych fotografii chorych na raka palaczy. Podobno w tym wypadku drastyczność środków jest uzasadniona troską o ocalenie życia…
Brak logiki można wytłumaczyć postępującym upadkiem wykształcenia, coraz więcej ludzi wokół nas potrafi błyskawicznie śmigać kciukiem po ekranach smartfonów, ale ma problemy z podstawowymi wiadomościami z geografii, historii, o matematyce, fizyce czy chemii nie wspominając. Odrzucając rozum, zaczynamy bełkotać.


Dzisiaj, kiedy wolność słowa, z kamienia węgielnego nowoczesnej demokracji staje się oznaką “rasizmu” i białego supremasizmu (cokolwiek by to oznaczało); kiedy nauczanie historii cywilizacji bywa postrzegane jako objaw „faszyzmu”, przejawianie zdrowego rozsądku wymaga wysiłku i odwagi. Gdy profesor uniwersytetu z powagą stwierdza, że w Stanach Zjednoczonych „w rodzinach homoseksualnych rodzi się więcej dzieci”…, a inny dostrzega w karabinie fallusa, rzeczywistość zastępuje kabaret. Uczona głupota rozpruwa podstawowe instytucje cywilizacyjne w szwach. Wygląda na to, że nasz kawałek świata stracił wolę przetrwania. Nawet jeśli przyjdzie otrzeźwienie, będzie spóźnione; sprawy zaszły za daleko. Tutaj, w naszej części świata, popełniliśmy kulturowe samobójstwo i nie chcemy nawet tego dostrzec. Politycznie poprawnym wrzaskiem rozstrzeliwujemy na miejscu wszystkich, którzy pokazują przepaść, do której pędzimy. Głupi wybierają i awansują głupich. Niedouczeni, boją się, że na stanowiskach zastąpi ich ktoś z rozleglejszą wiedzą, system zaczął polegać na negatywnej selekcji.


Oczywiście, na nas historia się nie kończy, po nas przyjdą inni – ludzie Azji, po konfucjańsku imperialnie zmobilizowani, potrafiący ocenić i wykorzystać naszą degrengoladę.
Przegrywamy na własne życzenie, ignorując rzeczywistość, zajmując się sprawami bez znaczenia, nakładając sobie totalitarny kaganiec nieludzkiej ideologii. Wpuściliśmy do domu rewolucjonistów dziarsko nicujących świat i lepiących nowego człowieka. Rozleniwiliśmy się i zestrachali, oddając pola głupocie; dla świętego spokoju nie chce nam się walczyć o siebie i własne dzieci. Na własne życzenie rezygnujemy z piękna, jakie wypełniało naszą zachodnią kulturę, dajemy sobie burzyć świątynie, biernie patrząc na tłumy barbarzyńców, bez logiki, bez historii, bez znajomości podstawowych kodów cywilizacji naszego świata, ludzi bez właściwości. Być może sami już jesteśmy nowymi Wandalami.
Andrzej Kumor

Ostatnio zmieniany piątek, 08 wrzesień 2017 16:15
piątek, 01 wrzesień 2017 15:55

Chciałam się zapaść pod ziemię:

Napisane przez

wandarat1Dzisiaj wyjątkowo na początku daję tekst mojej mamy. Od czasu wojny nikomu nie mówiła o tej sytuacji, wczoraj jej się ona przypomniała. Mama ma 95 lat.


Tytuł: Fatalne nieporozumienie
W końcu marca 1943 roku mój ojciec poszedł do pracy (Poczta Główna) na drugą zmianę. Nie jeździł tramwajami, więc już o godzinie czternastej nie było go w domu. Wówczas mój brat poprosił mnie, żebym też wyszła. Zrozumiałam, o co chodzi – bo już nie raz odbywały się tajne spotkania jego kolegów w naszym mieszkaniu. Dzień był piękny, słoneczny. Na ulicach Warszawy leżał jeszcze topniejący śnieg, a miejscami nawet lód, więc trzeba było uważać, żeby nie połamać nóg. Wyszłam z mieszkania i zaczęłam krążyć w niedużej odległości – obserwując całą ulicę i nasz dom, chociaż brat o to nie prosił. Spacerując tak – weszłam na niezabudowany plac – po drugiej stronie naszej ulicy. Tam leżał jeszcze świeży śnieg, a dwie duże kamienice wybudowane tuż przed wojną, ale niewykończone, więc niezamieszkane – stwarzały bezpieczeństwo. Chodziłam więc po tym placu – ciągle spoglądając na naszą ulicę, czy nie jedzie samochód, bo tylko Niemcy nimi jeździli. Stamtąd widziałam też i drugą ulicę, po niej Niemcy mogli iść. Wtedy bym zapukała odpowiednio i ostrzegła brata. Z jednej strony naszego domu były pola, a z drugiej strony dwa bloki 3-piętrowe w surowym stanie. W domu była też komórka, można było się do niej schować.

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.