Teksty
Publicystyka. Felietony i artykuły.
Imć Duda chce przez referendum zmienić konstytucję. Mało jednak kto zrozumie, o co tu chodzi, bo zapewne będzie miała ze 150 paragrafów.
Uzdrowienie Polski, mym nieskromnym zdaniem, może nastąpić dopiero po zmianie ordynacji wyborczej. Jak już pisałem nie raz, trzeba przeprowadzić referendum i przez nie trzeba zmniejszyć liczbę posłów z 460 do 300. Z tego 250 wybieranych w jednomandatowych okręgach wyborczych, 40 proporcjonalnie do liczby głosów, jakie zdobyły poszczególne partie, z tym że do Sejmu wejdą z każdej partii ci kandydaci, którzy w swych okręgach nie zwyciężyli, ale zdobyli w skali danej partii najwięcej głosów, oraz 10 posłów pochodzących z „zamorskich okręgów” wyborczych.
Manowce walki o praworządność
Napisane przez Stanisław MichalkiewiczBatalia o praworządność w Polsce, w miarę przybliżania się decydującego starcia, coraz bardziej się komplikuje. Bo decydujące starcie nastąpi po wyborach w Niemczech, w następstwie których Nasza Złota Pani Adolfina zostanie kanclerzem na kolejną kadencję, pozostawiając w nieutulonym żalu swego rywala Martina Schulza, przy którym wygląda, jak gołębica pokoju.
Komplikowanie się batalii o praworządność w Polsce w miarę przybliżania się decydującego starcia wydaje się zgodne z rewolucyjną teorią, a zwłaszcza jej częścią, przedstawioną w spiżowych słowach przez Józefa Stalina, że w miarę postępów rewolucji zaostrza się walka klasowa.
W dawnych, dobrych czasach w majętnych rodzinach przywiązywano w wychowaniu wielką wagę do poznawania realnego świata; czyli do wychodzenia z bąbla, jaki tworzą pozycja i pieniądze, aby zobaczyć, jak wygląda „prawdziwe życie”.
Młody człowiek – prócz tego, że dostawał w kość od guwernera – albo chodził do chamskiej szkoły z internatem w rodzaju Eton College, gdzie musiał starszym kolegom nosić wodę do porannej toalety – był wysyłany w świat. Dosłownie albo w przenośni. W przenośni, bo musiał na przykład pracować w majątku lub fabryce ojca jako zwykły robotnik, w cenie było również zaangażowanie w pomoc dla słabszych, by kształcone w ten sposób dziecię mogło poznać różne oblicza biedy.
To dzieci polskie mają co jeść i może będą miały gdzie mieszkać
Napisane przez wandaratRano mówił ktoś w telewizji, ktoś ważny, może nawet jakiś minister. Trochę mnie denerwowało, że dziennikarz przerywał, a ja chciałam słuchać tego ministra. Mówił o mieszkaniach i 500 plus. Do tej pory obijało mi się to o uszy, myślałam, że to jakieś darowanie mieszkań, tak jak daruje się dzieciom 500 plus. Więc nie jest tak.
Na gruntach państwowych będą budowane mieszkania, bloki, dla ludzi, których nie stać na kredyt, ale stać na czynsz. Po 30 latach takiego czynszowania, mieszkanie będzie ich. Pierwszeństwo mają rodziny wielodzietne. Czytam, że nawet w moim mieście wybudują dwa bloki, na terenie poligonu wojskowego. Bo chcemy dogonić Europę. Chcemy, aby w Polsce było więcej mieszkań pod wynajem. W Polsce jest ich 4 proc., w Niemczech 48 proc., w Szwajcarii 55 proc. KZB – to Krajowy Zasób Nieruchomości. Będzie on dostarczał informacji, gospodarka się rozkręci, gdy będą budowane domy, młodzi ludzie znajdą pracę w Polsce, ojcowie rodzin nie będą musieli wyjeżdżać za chlebem. Ważne jest, że mali współwykonawcy dostaną pieniądze za swoją robotę. Nie tak jak przy budowie autostrad, że do tej pory włóczą się po sądach, bo im nie zapłacono. Tak nie będzie.
Zarzucono mi herezję. No coś w tym rodzaju, bo jakże tak mogę postulować, aby w polityce międzynarodowej zrezygnować z uczciwości; podważać nasze wyszyte na sztandarach zawołania „Bóg, Honor Ojczyzna”, obruszać się na różnych pożytecznych idiotów, za to że wierzyli w podpisane traktatowe świstki? Przecież albo jest uczciwość, albo jej nie ma, albo wyznaje się wartości i do nich stosuje, albo nie – słowem, albo się jest porządnym człowiekiem, który dotrzymuje słowa, albo kłamcą, oszustem i gangsterem.
Wyszło więc na to, że popierając polityczny realizm, odszedłem od zakorzenionej w naszym katolickim wychowaniu tradycji… Ktoś mnie nawet wprost zapytał, jakiego ja jestem wyznania, czy czasem nie „handlowego”?
Zacznijmy więc od podstaw.
Polityka jest grą.
Taką samą jak gra w szachy czy w pokera. W grach obowiązują zasady – gry, a nie zasady obowiązujące w życiu.
Jeżeli ktoś w pokerze powie „pokaż karty”, to ja ich mu nie pokazuję, bo byłoby to sprzeczne z regułami gry. Dlatego on nawet nie pyta, bo się tego nie spodziewa; nie spodziewa się, że będę aż tak głupi.
Podobnie jest w polityce, gdzie obowiązują kody. „Tak” w dyplomacji znaczy zupełnie co innego niż „tak”, jakie wygłaszamy przy ołtarzu w obliczu Boga Najwyższego. „Tak” w dyplomacji oznacza „dzisiaj tak, a jutro może też tak, ale to będzie zależało”. I wszyscy normalni ludzie to wiedzą. Wiedzą, że taki jest język tej gry.
Jest to gra interesów – wielorakich, narodowych, grupowych, gospodarczych – jeden wielki splot. To właśnie ułożenie tych interesów decyduje o tym, co jest realne, a co nie.
Ponieważ my, Polacy, nie mieliśmy okazji wykształcić w wieku XIX nowoczesnej myśli państwowej, ponieważ nie mieliśmy okazji uprawiać polskiej polityki państwowej, ponieważ dyplomaci polskiego pochodzenia, jak margrabia Wielopolski, działali na obcych dworach i łatwo było odsądzać ich od czci i wiary, nie mieliśmy jak i gdzie wpoić elitom zasad gier polityki zagranicznej.
Dlatego tak często brali się za tę dziedzinę amatorzy, duże dzieci, które nie miały pojęcia o obowiązujących zasadach; nie wiedziały, że pewne przedsięwzięcia są na niby, że język polityki zagranicznej to po prostu język siły.
Dlatego w polskiej mentalności do dzisiaj pokutują różne stare nawyki, różne stereotypy, jak na przykład to, że „sprzedali nas w Jałcie”.
No „sprzedali”, bo byliśmy jako elita polskiego narodu dupkami dzwącymi, bo daliśmy się sprzedać, nie potrafiliśmy zabezpieczyć własnych interesów, nie licytowaliśmy wystarczająco ostro, nie podbiliśmy stawki przy stoliku; nie zagroziliśmy wycofaniem czwartej co do wielkości armii alianckiej z frontu, nie wykorzystywaliśmy atutów, które jeszcze wtedy miały znaczenie, nie ogarnialiśmy powagi sytuacji i nie potrafiliśmy dostrzec piwotalnego momentu.
W politycznej grze, jeśli słabszy nie potrafi zablefować, jeśli nie potrafi się postawić, rzucany jest na pożarcie.
Takie są reguły. Trzeba je znać, jeśli siada się do stolika, zwłaszcza z takimi „gangsterami” jak Winston Churchill, którego wychowawcy uczyli pierwszych imperialnych chwytów, jeszcze kiedy jeszcze sikał w majtki.
Zamiast uczyć się zasad, po to by nasze kolejne ekipy potrafiły grać skutecznie, my, jako naród, wymyśliliśmy racjonalizację własnej głupoty i politycznej naiwności. Zracjonalizowaliśmy brak wykształcenia politycznego wielorako zabarwionym mesjanizmem – jesteśmy wyjątkowi, jesteśmy predestynowani do bycia ofiarą, niczym Chrystus na krzyżu (cóż to za bluźnierstwo) cierpimy za inne narody.
To przeświadczenie o własnej wyjątkowości umiejętnie podsycane przez sprytnych pokerzystów z zagranicy sprawia, że pozwalamy się wpychać do cudzych gier, pozwalamy robić z siebie darmowych najemników, Don Kichotów; pozwalamy, żeby nas za darmo lub za czcze gadanie wykorzystywano, aby wysysano naszą krew.
Polska to wielki naród o wspaniałej historii, niestety, aby wykorzystać nasz potencjał, aby skutecznie zabiegać o nasze interesy na tym „łez padole”, musimy nauczyć się nie tylko modlić, ale też skutecznie działać, Ora et labora,
Skuteczne działanie oznacza znajomość reguł prowadzonych gier, oznacza mądrość, wytrwałość i wysokie poczucie własnej wartości.
Nasze polskie wartości mają olbrzymie znaczenie dla odrodzenia nie tylko Europy. Dzisiaj przychodzi nasz czas, dlatego wystarczy, że wyrwiemy się ze skundlenia, że otrzeźwiejemy na tyle, by nie pozwolić byle siksie zawracać nam głowy.
Wyrosło nowe pokolenie pięknych Polaków, wykształconych, spostrzegawczych, wyrosła na polskiej ziemi nowa elita. Dlatego my, pokolenia zstępujące, powinniśmy ją pielęgnować, powinniśmy ją nauczyć twardych reguł gry, po to by jej dzieci mogły zawiadywać regionalnym mocarstwem, po to by Polska przejęła po Niemczech pałeczkę wiodącego kraju w Europie; po to by tym młodym Polakom nikt nie mógł już grać na kompleksach i kupować za perkal i paciorki, po to by wyburzanie przez Niemców Warszawy okazało się płonną nadzieją.
Nadszedł nasz czas, polski czas, czas, aby „Angela Merkel miała polski problem”.
Andrzej Kumor
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…