Ludzie, którzy uznają przeszłość za zbyt trudną dla teraźniejszości, swoim następcom przyszłości nie zbudują. Mogą ją za to skutecznie zatruć. Ale Wiktor Orban nie z takich.
Zacznijmy wszelako od tego, że przyśniła mi się Merkel Angela. Dodam: Merkel Angela z przyszłości. Taka w wersji mniej więcej za kilkanaście dni, już po wrześniowych wyborach do Bundestagu i ponownym objęciu stolca kanclerzycy. Do tego pani Merkel przyśniła mi się w doborowym towarzystwie. Mało nie umarłem. Dajcie spokój z takimi snami.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!