Nakładem wydawnictwa Demart ukazała się niezwykle interesująca praca historyka z IPN Patryka Pleskota "Niewiadomski – zabić prezydenta". Opisuje ona postać Eligiusza Niewiadomskiego i dokonane przez niego zabójstwo prezydenta II RP Gabriela Narutowicza. Praca jest tym ciekawsza, że jej autor nie kryje ogromnej niechęci do tytułowej postaci Niewiadomskiego i na pewno nie jest hagiografem z kręgów narodowo-radykalnych.
Eligiusz Niewiadomski urodził się 1 grudnia 1869 roku w zaborze rosyjskim. Jego ojciec był powstańcem styczniowym, publicystą i popularyzatorem nauki. Eligiusz z doskonałymi wynikami ukończył studia na Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu i Paryżu. Niewiadomski był jednym z najlepszych polskich malarzy, uznanym i nagradzanym nie tylko za osiągnięcia artystyczne, ale też za wybitne dokonania na polu historii sztuki. Oprócz obrazów, ilustracji do książek i czasopism, tworzył też polichromie w kościołach. Nieobce były mu też nowoczesne środki wyrazu. Zajmował się naukowo malarstwem polskim np. w pracy "Malarstwo polskie XIX i XX wieku". Niewiadomski dostrzegał rolę wychowawczą sztuki i szeroko pojętej kultury, a kontakt z nimi uodparnia na lewicową demagogię.
Po powrocie na ziemie polskie zasłynął jako publicysta piszący o sztuce i popularyzator aktywności fizycznej w Tatrach. Także aktywność fizyczną uważał za niezwykle istotny składnik tożsamości narodowej (tak jak dzisiejsi autonomiczni nacjonaliści). Sporty walki, takie jak fechtunek, zapasy, boks, kwalifikował jako zgodne z temperamentem polskim. Wyznawał, że sporty walki "uczą zręczności, rozwijają siły, są środkiem samoobrony i załatwiania sporów bez pieniactwa i sądów. Uczą przestrzegać uczciwości w walce, gardzić bólem, zachowywać przytomność umysłu. Dają pewność siebie, panowania nad sobą, poczucie własnej godności. Są najlepszym środkiem wychowawczym i drogą do odrodzenia cnót". Niewiadomski marzył o tym, by Polacy stali się narodem wojowników, a więc mężczyzn kontrolujących swój los.
W wieku 28 lat ożenił się z Marią Tilly. Owocem tego kochającego się małżeństwa była dwójka dzieci, Stefan i Anna (w chwili zamachu Stefan miał 23 lata, a Anna 20), które – podobnie jak ich przodkowie – były gorącymi patriotami. Stefan został przez Niemców zamordowany w obozie koncentracyjnym. Anna została żoną Aleksandra Demidowicza-Demideckiego (podczas wojny szefa Narodowej Organizacji Wojskowej). Podczas wojny córka Eligiusza też była więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego. Po II wojnie światowej udało się jej uciec z okupowanej przez komunistów Polski.
Działalność patriotyczną Niewiadomski rozpoczął już w gimnazjum w tajnych patriotycznych kółkach uczniowskich. Na studiach działał w polskich organizacjach studenckich. Był przez pewien okres związany z Ligą Narodową. W wieku 32 lat w 1901 roku został aresztowany za przemyt z Galicji do zaboru rosyjskiego pism patriotycznych. Więziono go na Pawiaku i w X Pawilonie warszawskiej Cytadeli. Po opuszczeniu rosyjskiego więzienia zaprzestał działalności partyjnej i skupił się na działalności edukacyjnej i wychowawczej. Podczas I wojny światowej angażował się w organizację pomocy socjalnej.
W 1918 roku wziął aktywny udział w rozbrajaniu Niemców w Warszawie, a podczas wojny polsko-sowieckiej, w wieku 51 lat, zgłosił się na ochotnika do wojska. Nie trafił jednak wysłany na front, gdyż z polecenia generała Kazimierza Sosnkowskiego (bliskiego współpracownika Piłsudskiego) został żołnierzem kontrwywiadu w II Oddziale Sztabu Generalnego. Zbulwersowany bezczynnością szefostwa wobec komunistycznej agentury, wymusił przeniesienie na front. Z bolszewikami walczył w 5. Pułku Piechoty Legionów u boku swojego syna Stefana.
Po demobilizacji przez kilka lat pracował w Ministerstwie Kultury, zajmując się rozwojem szkolnictwa artystycznego w II RP. W pracy demonstracyjnie nie okazywał respektu wobec hierarchii służbowej.
Eligiusz Niewiadomski nie dał się zamknąć w ciasnym schemacie gorsetu partii. Uważał, że należy tak zreformować przepisy w Polsce, by prawa wyborcze mieli tylko obywatele, którzy ukończyli co najmniej 25 lat, posiadali przynajmniej pełne wykształcenie podstawowe, znali język polski w mowie i piśmie oraz byli niekarani. Niewiadomski dostrzegał zagrożenie w działaniach: socjalistów, Żydów (którzy zdegenerowali socjalizm), masonów, zdemoralizowanego motłochu (narzucającego dzięki patologiom demokracji swoją wolę Polakom i Polsce). Niewiadomskiego cechował gorący patriotyzm.
Równocześnie wyjątkowo niechętnie Niewiadomski odnosił się do Józefa Piłsudskiego, który, jego zdaniem, "zmarnował swoją wielkość", a swoją "antypolską działalnością przekreślił swoje zasługi z okresu walki o niepodległość" (w III RP duża część Polaków miała podobne odczucia względem Lecha Wałęsy). Żydów uznawał za element pasożytniczy, niezdolny do kreatywności i uczciwej pracy. Bulwersowały go zwłaszcza patologie partyjniactwa, czyli lekceważenie przez polityków dobra Polski i Polaków.
16 grudnia 1922 w budynku warszawskiej Zachęty Niewiadomski trzema strzałami zabił prezydenta II RP Gabriela Narutowicza. Pomimo że mógł uciec, pozostał na miejscu zbrodni i oddał się w ręce policji. W oczekiwaniu na egzekucję, wykorzystał ostatnie dni życia na pisanie prac naukowych i swojego manifestu politycznego ("Kartki z więzienia" i "List do wszystkich Polaków"). Niewiadomski nie czuł żalu z powodu zabicia Narutowicza, gdyż – jego zdaniem – była to forma edukacji obywatelskiej przeprowadzona w myśl ideałów ważniejszych od norm i przepisów. Narutowicz był dla Niewiadomskiego ofiarą symboliczną, kozłem ofiarnym – ofiarą zastępczą – składaną na ołtarzu ojczyzny w zadośćuczynieniu za antypolską działalność Żydów, socjalistów i Piłsudskiego. To Józef Piłsudski miał być celem zamachu (miał zginąć za swoją działalność w II RP, działalność, która całkowicie przekreślała jego zasługi w walce o niepodległość). Zabójstwo marszałka miało symbolicznie uzdrowić Polskę, a do zgładzenia Narutowicza popchnęła Niewiadomskiego (jak to sam deklarował) socjalistyczna kampania nienawiści i kłamstw rozkręcana przez Żydów.
Wielu Polaków podzielało opinię Niewiadomskiego o sytuacji w Polsce, a po egzekucji narodził się swoisty kult jego osoby. Po zamachu był ponownie więziony w warszawskiej Cytadeli (po raz pierwszy jeszcze przez rosyjskich zaborców). 31 stycznia 1923 roku o godzinie 7.19, Eligiusz Niewiadomski został rozstrzelany. Miał 53 lata. Przed śmiercią wyspowiadał się i przyjął Komunię Świętą. W czasie egzekucji towarzyszył mu duchowny. W obliczu śmierci zachował całkowity spokój, deklarował swoją miłość do ojczyzny i do dzieci. Ostatnie słowa Niewiadomskiego będące wyrazem jego patriotyzmu zostały zatajone przez cenzurę. Władze konfiskowały gazety dokładnie relacjonujące te jego wypowiedzi. Po egzekucji zwłoki Niewiadomskiego pochowano na terenie twierdzy. Po tygodniu, 6 lutego 1923 r., władze zezwoliły na przeniesienie zwłok na Powązki. Zabroniono jednak urządzenia normalnego pogrzebu. Zdjęcia z tego pochówku skonfiskowano. Pośmiertny masowy kult osoby Eligiusza Niewiadomskiego jako męczennika sprawy narodowej zniechęcił po raz kolejny Józefa Piłsudskiego do Polaków. Wstrząśnięty postawą Polaków, Piłsudski wycofał się na trzy i pół roku z życia publicznego – co nie da się ukryć, było pośmiertnym sukcesem Niewiadomskiego (jego cel został zrealizowany).
Czytelnicy pracy Pleskota wydanej przez Demart znajdą w niej również historie: walki Polaków o niepodległość Polski podczas I wojny światowej, rywalizacji obozu Dmowskiego z obozem Piłsudskiego, rewolucji bolszewickiej, wsparcia Piłsudskiego po odzyskaniu niepodległości dla ekstremistów lewicowych, międzynarodowej sytuacji politycznej oraz gospodarczej po I wojnie światowej, wyniszczenia ziem polskich po I wojnie światowej, wyników pierwszych wyborów i poparcia dla poszczególnych sił politycznych po odzyskaniu niepodległości, masowego poparcia Polaków dla endecji (2/3 Polaków, którzy stanowili ok. 60 proc. obywateli II RP, popierało narodowców), zmian rządów w II RP, wyboru na prezydenta Narutowicza, niezadowolenia społecznego z tego wyboru, walki nacjonalistów z socjalistami, atmosfery i wydarzeń przed i po zamachu, dyskusji prasowej po zamachu.
Praca Patryka Pleskota "Niewiadomski – zabić prezydenta" zawiera wiele ciekawych cytatów z pism i wypowiedzi przeciwników, zwolenników zabójcy oraz samego Niewiadomskiego. Szczególnie urocze są wiersze potępiające Niewiadomskiego autorstwa poetów, którzy po II wojnie światowej zostali pieszczoszkami stalinowskiej "Polski". Ogromną wartość mają opisy i ilustracje dokumentujące niezwykle wartościowe dokonania Niewiadomskiego w malarstwie, grafice, freskach i historii sztuki. Wielu zainteresuje też ostatni rozdział opisujący współczesną popularność Niewiadomskiego (w środowiskach Narodowego Odrodzenia Polski, Obozu Narodowo-Radykalnego, portalu Nacjonalista).
Jan Bodakowski