APEL DO POLONII KANADYJSKIEJ
W grudniu 2014 roku rząd kanadyjski był pierwszym na świecie, który uhonorował Papieża Jana Pawła II ogłaszając 2 kwietnia dniem tego wielkiego Polaka w Kanadzie.
Prosimy Polonię kanadyjską o przesłanie prośby do Prezydenta RP, aby Polska była drugim krajem na świecie, który każdego 2 kwietnia będzie oficjalnie świętował Dzień Jana Pawła II.
Do Prezydenta RP można wysłać e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub przekazać prośbę bezpośrednio ze strony http://www.prezydent.pl/kontakt/
Chris Korwin-Kuczynski
Chair: Toronto-Warsaw Friendship Committee
Od redakcji: No pewnie! Dobry pomysł!
***
Dzień dobry,
Chciałam powiedzieć panu redaktorowi naczelnemu, że go bardzo wysoko ceniłam i cenię w dalszym ciągu. Zawsze kupowałam „Gońca” i w ostatnim – przepraszam, ale jestem tak zdenerwowana, dużo gazet kupuję i dzisiaj dopiero do ręki wzięłam te ostatnie artykuły – przeczytałam np. felieton z Australii, bardzo fajny, bardzo mądrze napisany i bardzo taki budujący. Ale później przeczytałam artykuł pana Krzysztofa Ligęzy. No przecież to jest okropne, że wy możecie coś takiego umieścić w gazecie. To jest po prostu obrzydliwe! Jak takie coś możecie umieścić!
Straciłam zupełnie wiarę w to, że naprawdę w waszej gazecie we wszystko można wierzyć. No przecież to jest obrzydliwe! Panie redaktorze naczelny, jak pan mógł przepuścić takie coś! Jeśli pan nawet nie zauważył, to ci, którzy drukują, mogli panu dać sygnał, żeby pan to przeczytał. To nie jest taki długi artykuł. No przecież to jest obrzydliwe, co on pisze. Przepraszam panie Kumorze, ale jestem podenerwowana, bo to jest coś strasznego.
Życzę panu, żeby więcej takich artykułów nie było w pana gazecie, bo ludzie przestaną kupować.
Z nagrania czytelniczki z automatycznej sekretarki
Odpowiedź redakcji: Szanowna Pani, szczerze ubolewamy nad brutalizacją i wulgaryzacją języka polskiej debaty publicznej, która – jak to wynika z tekstu p. Ligęzy – sięga samego Marszałka Piłsudskiego. My jednak jesteśmy tylko gońcem, tylko informujemy o tym stanie rzeczy...
***
List otwarty Stanisława Michalkiewicza do senatora A. Pocieja ws. TK. Publikujemy list otwarty, wysłany dn. 29 maja do senatora Aleksandra Pocieja przez naszego publicystę Stanisława Michalkiewicza.
Do Wielce Czcigodnego Pana Senatora Aleksandra Pocieja
List Otwarty
Szanowny Panie Senatorze!
Przysłuchując się Pańskiej dyskusji z panem senatorem Janem Marią Jackowskim, zwróciłem uwagę na zdumiewający brak Pańskiej spostrzegawczości. Dyskutując z senatorem Jackowskim, a przy okazji – z panią redaktor Danutą Cholecką, co jest osobliwością charakterystyczną dla tak zwanych niezależnych mediów głównego nurtu – zupełnie nie zauważył Pan słonia w menażerii.
Chodzi mi o to, że tzw. „nadprogramowi” sędziowie, wybrani przez ustępujący Sejm, z udziałem Pańskich politycznych kolegów, są wybitnymi prawnikami – a w każdym razie byli – nieważne, czy słusznie, czy niesłusznie – przez polityków Platformy Obywatelskiej tak właśnie rekomendowani. Jako wybitni prawnicy, nie mogli nie zdawać sobie sprawy, w jaki sposób, w jakim trybie i w jakim celu zostali wybrani do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli nie zdawaliby sobie sprawy ani ze sposobu, ani z trybu, ani z celu, w jakim zostali wybrani, to znaczy, że albo nie są wybitnymi prawnikami – bo nawet zwyczajny prawnik, nie mówiąc już o wybitnym – jak na przykład Wielce Czcigodny Pan Senator – natychmiast spenetrowałby prawdę zarówno co do sposobu, trybu, jak i celu takiego wyboru, albo – jeśli nadal mamy uważać ich za wybitnych prawników, którzy zdawali sobie z tego wszystkiego sprawę, a mimo to wyrazili zgodę na taki wybór – to nie ma innego wyjścia, jak uznać ich za szubrawców, którzy zaakceptowali ten wybór z pełną świadomością jego bezprawności.
W takiej sytuacji konieczne jest postawienie pytania, czy każdy z tych „nadliczbowych” sędziów TK spełnia ustawowy warunek piastowania funkcji sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Rzecz w tym, że – o czym Pan Mecenas nie może nie wiedzieć – ustawa o TK wprowadza warunek, że sędzia TK powinien spełniać wymagania stawiane sędziom Sądu Najwyższego. Wśród tych wymagań – precyzowanych przez ustawę o Sądzie Najwyższym – a konkretnie przez art. 22 paragraf 1 punkt 2 – sędzia Sądu Najwyższego musi być „nieskazitelnego charakteru”.
Czy osobnika legitymującego się wybitną wiedzą prawniczą i spostrzegawczością przynajmniej na przeciętnym poziomie, który pozwala wybrać się do Trybunału Konstytucyjnego w sposób przeprowadzony przez Sejm poprzedniej kadencji, można uznać za człowieka „nieskazitelnego charakteru”, czy też raczej za szubrawca, gotowego na każde łajdactwo w zamian za apanaże przysługujące sędziom TK?
Jest to oczywiście pytanie retoryczne, ale w takim razie, czy Prezydent Rzeczypospolitej powinien być zmuszany do zaprzysięgania takiego szubrawca, a tym samym – do uczestniczenia w akcie krzywoprzysięstwa? Wreszcie – czy prezes Trybunału Konstytucyjnego, pan prof. Andrzej Rzepliński, który niewątpliwie był świadom tego, co się dzieje – bo jeśli nie był świadom, to znaczy, że był w tym momencie niepoczytalny, a więc jako niepoczytalny, nie powinien piastować stanowiska prezesa Trybunału Konstytucyjnego – przynajmniej biernie nie uczestniczył w tym akcie bezprawia, a w takim razie – czy od tego momentu nadal może być traktowany jako osoba „nieskazitelnego charakteru”, czy też od tego momentu trzeba uznać, iż jego charakter doznał nieusuwalnej skazy, która dyskwalifikuje go nie tylko jako Prezesa, ale nawet jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego?
Jestem zdumiony, że dyskutując z panem senatorem Jackowskim, w ogóle nie zwrócił Pan uwagi na te istotne okoliczności. Nie zamierzam wnikać, czy dlatego, że jest Pan z natury mało spostrzegawczy, czy też ze względu na lojalność wobec partii, dzięki której został Pan senatorem Rzeczypospolitej – bo Pańska osoba jest w tej sprawie – podobnie jak w wielu innych – pozbawiona wszelkiego znaczenia, niemniej jednak taki brak spostrzegawczości u senatora Rzeczypospolitej, którego głos może zdecydować na przykład o wojnie lub pokoju, jest szalenie niepokojący.
Czy w związku z tym można uprzejmie prosić Wielce Czcigodnego Pana Senatora o łaskawe wyciągnięcie wniosków z tej sytuacji, bo wiadomo, że nie ma ludzi niezastąpionych, chociaż wielu lokatorów cmentarzy do ostatniej chwili uważało inaczej?
Stanisław Michalkiewicz
***
Do Jana Ostojana,
Panie Janie Ostojanie, niech pan pisze krótko, zwięźle i na temat.
Do pani Wandy Rat,
Proszę nie dawać więcej tych szczurów, bo nie każdemu może się to podobać.
Spisane z automatycznej sekretarki
Odpowiedź redakcji: Rzeczywiście, nie każdemu.