farolwebad1

A+ A A-

Listy z nr. 11/2015

Oceń ten artykuł
(1 Głos)

Msza św. w intencji Mary Wagner

W imieniu Pani Wagner prosimy, żeby Pan przekazał to innym, którzy też pomagają w tej sprawie. Msza Święta w intencji Pani Wagner zostanie odprawiona w kościele St. Agnes w Waterloo, Ontario, o 9 rano 14 marca 2015 r. Zapraszamy

Andrzej Caruk
Janusz Szepietowski

•••

Droga Redakcjo!

Czas szybko leci i tylko patrzeć, jak będą kolejne wybory w RP. Frekwencja przypuszczalnie będzie znowu niska.

Nie mam nic przeciwko żadnemu z kandydatów prawicy, jeśli reprezentują interesy Polski katolickiej. Zastanawia mnie jednak, a nawet przeraża nieroztropność. Chcąc wygrać wybory, nie można się przecież dzielić na drobne!

Dwóch (lub więcej) kandydatów to: nic innego jak wzajemne wykradanie (!!!) sobie głosów i niepotrzebne podziały i oczywiście wiadomo, że tam, gdzie się dwóch bije, to trzeci korzysta. Jeśli nie będzie KOALICJI prawicowej, która wystawi TYLKO jednego kandydata, to rezultat elekcji jest już przesądzony – bez "powierzania" serwerów obcemu państwu.

Ten, kto ma silniejsze zaplecze, powinien przyjąć "rywali" ze słabszych stronnictw, wspólnie ustalić program i kardynalne zasady, których pod żadnym pretekstem nie można zmieniać etc., by wreszcie stanąć do równej walki, tj. jako naprawdę silny przeciwnik.

Czy to wreszcie dotrze do ludzi?

Małgorzata Kossowska
Toronto

Odpowiedź redakcji: W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz.

•••

IDZIE nieźle idzie

Chciałbym, jeśli mi się uda, zwrócić uwagę czytelników na pewne aspekty tego oskarowego filmu, które mimo licznych rozważań, ataków i komentarzy zostają pominięte. Może dlatego, że przede wszystkim piszący oceniają go skrajnie. Albo jest radość i chwała z polskiego sukcesu, albo ogólne potępienie, jako dzieła antypolskiego. Obie strony mają (swoje) racje. Od dumy, że wreszcie i Polska jest na czerwonym dywanie, do zarzutów o niezgodne z rzeczywistością historyczną wybieranie zjawisk stawiających nasz dzielny naród w niekorzystnym świetle. Takie przysłowiowe – i co pan sobie teraz o mnie pomyśli? "Ida" to gorący kartofel, bo o zachowaniach Polaków wobec polskich Żydów i vice versa. Tu muszą być emocje.

Wyciągnięto nawet reżyserowi, że jego babka (o zgrozo!) była podobno pochodzenia semickiego (a dziadek w Wehrmachcie?). Faktem jest, że nasze nacje, ogólnie mówiąc, za sobą nie przepadają. Ogólnie, czyli oddolnie – bo podczas gdy prezydenci ściskają się przyjacielsko, a w Izraelu sadzi się drzewka (najwięcej polskich) sprawiedliwych i w Warszawie buduje imponujące żydowskie muzeum – to tak zwany malowniczo "plebs" wie swoje.

Nazwanie kogoś w kraju Żydem to jedna z najgorszych obelg. A i wymyślanie Radwańskiej podczas występu w Izraelu od polskich, katolickich ku...w, trzeba podsumować niestety łacińską maksymą: vox populi, vox Dei. My mamy rację, a oni lepszy PR, bo jak tylko co, to oponenta w łeb antysemityzmem! Przecież starozakonni, naród ręcznie wybrany, patrzą z góry na tych brudnych, nieokrzesanych Polaków. Ale my podobnie (generalnie jesteśmy wyżsi wzrostem!) – z wyżyn spoglądamy na pejsowatych jarmułkowatych, chociaż już w europejskich garniturach.

"Słusznie i naukowo" jest twierdzić, że nie można wszystkich, całych narodów oceniać zbiorowo. Jednak jeśli chodzi o Żydów, to dobrze czy źle, są oni silnie zwarci i jednolici w odróżnieniu od nas. Przykładem "Ida", gdzie Polacy podzielili się na dwa obozy i jedni drugim przykładają. Jak trza!

Film nie opowiada historii, która się zdarzyła. Opowiada przejmująco o bardzo trudnych wyborach w bardzo trudnych czasach. Widz może się łatwo identyfikować z poszczególnymi zachowaniami. To psychicznie wciąga. To nie kolorowe obrazki szybko przesuwające się na ekranie – "zabili go i uciekł". Jestem w środku. Zastanawiam się, czy przechowałbym Żydów za pieniądze? Cynicznie, mi one potrzebne, a im się i tak nie przydadzą. Oni szczęśliwi i ja szczęśliwy. Same plusy dodatnie. Ale w ciekawych czasach sytuacja łatwo się zmienia. Gestapo węszy. Jest już za rogiem. Pierwszy odruch – zwijajcie tobołki i uciekajcie stąd! To też cyniczne, bo przecież ich złapią. I tu problem. Złapani zawsze wydawali Niemcom miejsca, gdzie byli ukrywani. Albo nie powiecie i strzelamy, albo wskażecie i będziecie wysłani do obozu pracy. I tego brzydcy naziści przestrzegali, bo to ułatwiało im pracę. Paradoksalnie niektórzy Żydzi przeżyli tę sytuację niby bez wyjścia. Jestem ojcem tej rodziny – zdradzę oczywiście kryjówkę. Co ja bym zrobią, myśli widz? To samo. To już sprawa życia i śmierci. Widz kinowy w następnym ujęciu ma okazję wejść w buty polskiego chłopa.

Nawet jeśli Żydzi uciekną, to zostaną prędzej czy później złapani. Raczej prędzej i moja rodzina idzie pod mur. Zabici (ciała ukryte) nikogo nie wydadzą. Czy bym zabił obcych dla ratowania swoich? Co robić?

Dziewczyna wychowana w klasztorze polubiła to miejsce. Chce zostać zakonnicą. Ale okazuje się, że jest dzieckiem żydowskim. Co teraz?

Żydzi od rewolucji 1917 roku mieli ciągoty komunistyczne. Może dlatego im tak pasowała, bo idea zrodziła się w żydowskim umyśle Marksa?

Trzeba o tę ideę walczyć. A jeśli do tego Polacy wymordowali mi rodzinę – to nie mam wahań. A ty, widzu? Poniewczasie ogarnia mnie zwątpienie. Nie bez racji jest fakt, że mimo wszystko komunizm się od Żydów odwrócił. Alkohol i depresja. Po wyjściu z kina widz ma mieszane uczucia. Był – czuł się – polskim pazernym chłopem, potem okrutnym mordercą broniącym rodziny, z kolei dziewczyną rozdartą między duże religie. A na koniec wierzącą w ideologię mścicielką z rozterkami. Jest o czym myśleć.

I o tym jest film. Nie jest to wierne dzieło historyczne, choć mocno w historii osadzone. Tak bywało.

Według mnie, gdyby, jak chcą niektórzy, wprowadzić do akcji Niemców, Żegotę, "okupację" radziecką, Żołnierzy Wyklętych – to film byłby jeszcze jedną historyjką wojenno-powojenną jakich wiele. W Polsce by się podobało, ale Oscara by nie dostał. Bo dostał go za przedstawienie ludzkich, czasem nieludzkich zachowań, z którymi się widz może identyfikować – bez stawiania kropki nad i.

A na koniec jeszcze w jednym słowie dwa słowa. Podczas "red carpet" ceremonii – postawny, przystojny reżyser – bo wręczająca mu Oscara Kidman też jest wysoka, nie giął się w pół wobec tych wszystkich Celebrities przez duże "C", ale dowcipnie po angielsku (pamiętacie dukającego Waydę?) przemówił nie tylko do wypindrzonego zbiegowiska, ale także do rodaków zebranych w kraju przy telewizorach. I mówił wcale niedługo, nie dając sobie jednak przerywać orkiestrze. To widownię rozbawiło.

Bądźmy realni. Został na pewno zapamiętany. Polska została zapamiętana, także dzięki wezwaniu – w górę kielichy! Bez przesadyzmu, to jeszcze nie alkoholizm.

Oscar zwiększy niewątpliwie oglądalność kameralnego czarno-białego filmu. Ale większa połowa (mat.) zebranych oraz tych przy telewizorach naokoło świata – i tak "Idy" nie obejrzy. A chcąc, nie chcąc, ceremonię obejrzała, i to się liczy dla nas, tak chcących być dumnymi z Polski.

A dzielenie włosa dwoje – na ile film jest antysemicki, a na ile antypolski, zostawmy krytykom kinematografii. Ważne, że się zaznaczył w tłoku.

Wiadomo – jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził.

Tuszę, że nawet jeśli ten tekst nie dogodzi Panu Redaktorowi, to może go jednak puści do druku. Bo poprzedniego, tego o wadach języka angielskiego, ku wielkiej stracie dla poziomu literackiego "Gońca" (cha! cha!) – nie puścił. Trudno się mówi.

***

Ostatnio na Białorusi zniesiono chyba wszelkie tytuły arystokratyczne (w Kanadzie też ich używać nie wolno), o czym świadczy nagłówek felietonów z "Ost Frontu" już bez grafa. Jest w nim bardzo słuszna uwaga, że autora (jego słowa) w pewnym okresie wspierającego reżim – słusznie odeszły (?) – szczypano, a tych co go szantażem do współpracy (podobnie jak wielu, wielu innych) zmusili, nikt nie rusza. Żyją sobie tłusto i dostatnio, uwłaszczeni. Jak to tak? Ano, działali przecież zgodnie z obowiązującym wtedy prawem. Tak zresztą jak i gestapo w czasie wojny.

Zakończę żartem: esesman dostał rozkaz rozstrzelania dwudziestu zakładników. Pomylił się i rozstrzelał dwudziestu jeden. O Boże! Zastrzeliłem niewinnego człowieka!

I to by było na tyle –

Jan Ostoja
Toronto, marzec 2015

Od redakcji: Pisze Pan obrazowo, kwieciście, ale nie na temat. Wie Pan, ja nie mam kompleksów, które kazałyby mi się cieszyć, że Polak w miejscach publicznych nie okazuje się być małpą i zachowuje jak człowiek.
2. Gdyby Oscara zdobyli "4 pancerni z psem", też nam, Polakom, kazałby się Pan cieszyć? "Ida" kłamie, podobnie jak "4 pancernych", tylko w wyrafinowany sposób. Zresztą skończmy ten temat, bo i tak Hollywood powoli traci rząd dusz nad światem. Nie ma co się rozwodzić nad świątynką ginącej pop-kultury z zachodniego wybrzeża. Idą (nomen omen) nowe czasy. Pozwoli Pan, że resztę błędnych – moim zdaniem – wywodów pozostawię łaskawej ocenie Czytelników. Pozdrawiam serdecznie.
Andrzej Kumor

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

Strona: www.goniec.net/
Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.