Droga Redakcjo!
Halloween to pogaństwo i okultyzm uderzający nieposłuszeństwem względem 1. przykazania!!!
Czy wobec tego chrześcijanie nie powinni zaprzestać poparcia i celebracji PROFANACJI: Bożych Przykazań i ludzkiego ciała, jakie niesie ze sobą korowód "rozbawionych", przeróżnych duchów, maszkar, potrząsanie plastikowymi szkieletami, "zabawa" z nagrobkami, wisielcami i niby to częściami ciała ludzkiego?
"Dekoracje" na chrześcijańskich domach w ogóle powinny się nie pojawiać, a te które już tam są, zniknąć, i to jak najszybciej.
Myślę tu również o Domu Kopernika, który przyszczepił sobie do nazwy... imię św. Jana Pawła II... a na froncie wystawił wyszczerzone dynie i kukły/chochoły. Jak na ironię losu, właśnie nasz święty papież nadał i przywrócił specjalne znaczenie egzorcyzmom – i są na to dowody, że jego imienia również lęka się zło wypędzane egzorcyzmami.
Pamiętajmy o zmarłych z szacunkiem i nie wspierajmy kultu zła w postaci przebierańców, wciągając dzieci w szpony okultyzmu... niby niewinnymi harcami.
Czy nie lepiej dać dzieciom łakocie w domu, z okazji Wszystkich Świętych, aby nie czuły się pokrzywdzone ich brakiem i razem poczytać np. w Internecie o świętych, porozmawiać o tych, którzy odeszli do wieczności?
Małgorzata Kossowska
Od redakcji: To prawda, istota Halloween jest w 100 proc. pogańska – dajemy fanta – ofiarę – aby zło od nas się odczepiło (trick or treat). Niestety, w niektórych kościołach katolickich urządza się halloweenowe zabawy dla dzieci, nie widząc w tym nic złego.
•••
Droga Redakcjo:
Jak się okazuje, w Toronto ok. 60 proc., a w Missisaudze ok. 30 proc. uprawnionych wzięło udział w wyborach do władz miejskich. Gratulujemy tym, którzy zwyciężyli, i oczekujemy od nich pracy dla dobra obu miast.
W Toronto bardzo dużo mówi się o komunikacji miejskiej i kosztach wiążących ręce tym, którzy chcieliby rozładować korki przez rozbudowanie systemu podziemnej kolejki. Moim zdaniem: *Środki na budowę i renowację tzw. subway uzyskać można by z... dotacji na specjalne konto, dające pokwitowania z prawem do odpisu od podatku income tax; * Równolegle zysk na komunikację miejską mógłby napływać ze organizowanych loterii. * Podobno niektóre miasta USA miały (może i jeszcze mają) tzw. municipal bonds, które też można odpisać od podatku... nie wiem, jak one działają, ale to też sposób; * Ci, którzy nie mają prawa jazdy, a korzystają z ulic, powinni nie tylko zdać egzamin z ruchu drogowego, ale i wnosić jakieś opłaty rejestracyjne za bike lanes dla nich tworzone – masz prawo jazdy, to jesteś zwolniony, nie masz, to musisz partycypować w kosztach ich tworzenia i utrzymania.
Jak widać z powyższego "obrazka", można dostać pieniądze bez płaczu i śrubowania i tak już wysokich podatków.
W międzyczasie, parę prostych pociągnięć mogłoby trochę pomóc w rozładowaniu chaosu na ulicach... i to bez większych nakładów pieniężnych. Otóż sama regulacja światłami wiele mogłaby zmienić. Czy to tak naprawdę trudno, aby ustawić światła, choćby tylko na godziny szczytowe, aby jadący mieli "zieloną falę"?
Potrzeba też więcej zaawansowanych świateł ze skrętem w lewo i rozsądnym czasem danym na przejazd, bo są skrzyżowania, gdzie skręcający w lewo nawet blokują pas tym, którzy chcą jechać prosto (np. północ Bathurst i Lawrence czy gdzie indziej zablokowany tramwaj/autobus, przez skręcające w lewo auto, bo nie ma zaawansowanego skrętu itp.).
Nawet przejścia dla pieszych na przycisk, gdyby wyłączyć w godzinach szczytu i zsynchronizować z ruchem kołowym, tj. z tą zieloną falą, byłyby bardziej przyjazne środowisku naturalnemu, zmniejszając w ten sposób czas postoju "kopcących" samochodów, gdy jedna osoba powoduje korek z 50 aut na dłuższa metę – nie mówię tu o tzw. crosswalk, gdzie miganie światła na ułamki minuty wstrzymuje ruch.
Z poważaniem
Małgorzata Kossowska
Od redakcji: Szanowna Pani, rządzący, nowo wybrani w wyborach municypalnych na pewną będą wdzięczni za każdą poradę!
•••
Hello there!
My name is Amelia Strzepek and I am a Polish-Canadian student, currently writing her master thesis in Berlin, Germany.
I am contacting you today because I am conducting quantitative research on the Polish minority group in the Greater Toronto Area. I was hoping that you could help me by filling out a survey that I have created for first and second generation Poles in the Greater Toronto Area aged between 15-64. It will take approximately 30 minutes, is anonymous and available online in English and Polish, here:
The survey title "GTA-Born in Poland" or "GTA-Born in Canada" will let you know which survey to fill out.
***BIG HELP***
It would also immensely help me if you could FORWARD THIS SURVEY TO AS MANY POLISH-CANADIANS THAT YOU KNOW IN THE GTA AS POSSIBLE (personal contacts and/or professional mailing list) and then suggest to them to do the same. Only with such a snowball effect will I be able to reach the certain amount of respondents that I need in order to ensure my thesis’ academic credibility. This is very important to me and I hope that you can be apart of it.
Should you wish to receive a copy of the results once they are completed or have any questions, please do not hesitate to let me know via Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
I send my deepest thanks to you in advance.
Sincerely,
Amelia Strzepek
Od redakcji: Szanowna Pani, z miłą chęcią przesyłamy dalej. Z wielką chęcią opublikujemy również rezultaty Pani badań, by dowiedzieć się więcej o nas samych.
•••
Szanowna Redakcjo,
Chciałabym podzielić się z Państwem i z Czytelnikami "Gońca" garstką refleksji po sobotnim koncercie orkiestry symfonicznej pod dyrekcją Pana Andrzeja Rozbickiego.
Bardzo ładna sala koncertowa Living Arts Centre w Mississaudze tworzyła piękną oprawę wysokiej klasy muzyki i śpiewu, mistrzowsko prowadzonych przez Pana Rozbickiego. Czułam się jak we śnie... do momentu kiedy na scenę weszła Pani z Toronto Board of Education i rozpoczęła przemowę do Pana... Razbeky. Dysonans...
Nie mam problemów z rozumieniem jęz. angielskiego, żyję w tym kraju i staram się być czynnym członkiem społeczności. Konferansjerka prowadzona po angielsku ani mnie zdziwiła, ani przeszkadzała.
Natomiast NAME, be it first name, or especially LAST name, jest, w moim odczuciu, czymś bardzo osobistym i prywatnym i nie godzi się człowiekowi tego odbierać.
Uważam, że 20 lat entuzjastycznej pracy dr. Rozbickiego w środowisku torontońskim, powinno dać wystarczająco dużo czasu ludziom z Nim współpracującym na nauczenie się prawidłowej wymowy tego nazwiska.
Jeśli mogę dodać kilka słów, to wielkie uznanie dla zapału i umiejętności Pana Rozbickiego, poprzedni koncert o A. German był śliczny i ten sobotni – w zupełnie innych barwach, równie piękny. Bardzo dziękujemy, Panie Dyrygencie!!!
Z najwyższym poważaniem
Kalina Zięba
Puslinch
Od redakcji: No to przykro.