farolwebad1

A+ A A-

Listy z nr. 2/2014

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Pani Wando Rat!

Kiedy to piszę, zasiada Szanowna już do wigilii, nareszcie w gronie rodzinnym, a nie daleko od bliskich.

Niestety, jak wiemy, miłe chwile mijają znacznie szybciej niż te szare codzienne, więc nim Pani ten list przeczyta, będziemy wszyscy z nadzieją witali pierwsze dni roku 2014. A więc Do Siego Roku! Życzmy sobie zdrowia, szczęścia i... pieniędzy też! "Pieniądze szczęścia nie dają być może, lecz kufereczek stóweczek daj Boże...". Pamięta, kto to śpiewał? Na pewno. I prawda – bo nie jest tak dobrze z pieniędzmi, jak źle jest bez nich! A także, że lepiej być bogatym i zdrowym niż biednym i chorym, bo cóż przyjdzie biednemu z jego choroby? Ale dosyć o tym, wszak my nie materialiści.

Dziękuję za komplementy dotyczące mojego wyglądu sprzed... lat. Trudno nie przyznać, że ma pani dobry gust. Świadczą o tym też porady dla niemieckich maedchen (panienek), co oprócz legginsów powinny na pupę nakładać. Ale tak po cichu tylko do szanownej szepnę, że dobrze by było skomplementować (choćby to miało przyjść z trudem) męskie, stanowcze oblicze Dobrodzieja Redaktora, bo może się poczuć zazdrosny, nie puścić naszych felietonów – i nigdy nie dowiemy się, co ostatnio serwowała dziadkowi, który pomylił kolację ze śniadaniem i wszystko je na obiad. Ani dlaczego ja uważam zimnego czekistę Putina za męża opatrznościowego dla polskiej racji stanu, choć niekoniecznie dla Matiuszki Rosiji. Piszę o tym aktualnie, starając się przeciwstawić moje stanowisko powszechnym poglądom. Bo tylko w matematyce dwa plus dwa jest cztery. W meandrach polityki może to być tylko trzy albo aż pięć. A nawet zero.

Patrzy szanowna na mnie ze swojego gońcowego zdjęcia, a ja się zastanawiam, z jakiego rejonu Polski pochodzi. Wygląda mi na Mazowszankę. Bo ja jezdem (gwara) Krakus. Czy zna wierszyk: "Niedaleko od Krakowa jest Wandy mogiła, co nie chciała wyjść za Niemca, więc się utopiła!"? To wersja przyzwoita, bo jest i druga, ale ta obrażałaby publiczną niemoralność.

Tuż za rogatkami Krakowa mój dziadek udawał, że nie zauważył końca feudalizmu i dawał się pracownikom (tzw. folwarcznym) całować w rękę jak nie przymierzając Don Vito Corleone. Feudalizm odszedł do historii, a przyszedł bezboleśnie kapitalizm polegający na tym, że produkty rolne, a było ich sporo, samych krów mlecznych holenderek było 150, transportował i sprzedawał przedsiębiorca Żyd, rozliczając się w kancelarii przy kieliszeczku czegoś mocniejszego. Mieliśmy też gorzelnię, która produkowała 90-proc. spirytus. Gość rozcieńczał sokiem wiśniowym, dziadek nie, twierdząc, że kobieta i wódka najlepsza czysta – za co strofowała go babcia – Józek, nie przy dzieciach!

W każdym razie dziadek sobie rąk handlem nie brudził. Widocznie pamiętał, że w tym odeszłym feudalizmie szlachcic zajmujący się handlem tracił szlachectwo. Oczywiście to już od dawna nie obowiązywało, ale odbijało się czkawką. Vide "Lalka", "Ziemia obiecana" między innymi. A z praktycznego punktu widzenia – któż się lepiej o ceny wykłóci niż ktoś wyznania handlowego?

Wiatr przemian zmiótł ten dopiero formujący się kapitalizm i po próbach zaprowadzenia socjalizmu narodowego przez naszych zachodnich sąsiadów, czyli nazizmu – zostaliśmy (chciał, nie chciał) socjalizmem internacjonalistycznym obdarowani. Krowy, sprowadzane z Holandii rekordowe mlecznice, komisja reformy rolnej wyrżnięta, a my (pozostając przy historycznych terminach) przekwalifikowaliśmy się z ziemian na mieszczan.

Na ziemi dziadka, która miała być moja (ajaj!), postawiono Hutę im. Lenina przezwaną Nową Hutą, a ostatecznie Hutą Sędzimira (kto wie, kto to taki?). To już dzielnica Krakowa. Dla mnie (w tym ujęciu przeżytku z minionych epok) nie ma tam już, ach nie ma miejsca. A może chciałbym sobie powalcować (stal) lub spuścić surówkę czy zająć się rudą żelaza. Niestety, aktualnie mogę sobie tylko pomoczyć nogi w jeziorze Ontario, do kąpieli w którym nie zachęcam.

My tu som w stosunku do wielu spraw w Polsce i Niemczech opóźnieni, a najbardziej w czasie. W Polsce już szósta po południu. Pierwsza gwiazdka świeci. U nas 12 w południe dopiero i dopiero właśnie jakieś smakowite zapachy z kuchni dochodzą. Mniam, mniam. A więc do usłyszenia (tj. przeczytania).

Ostojan znad jeziora
Toronto, 24 grudnia 2013

Odpowiedź redakcji: xxx patrz niżej xxx.

•••

W ODPOWIEDZI NA ODPOWIEDŹ

W pierwszym tegorocznym wydaniu "Gońca" zamieszczono odpowiedź p. Jana Ostoi podpisaną "Ostojan", na sformułowanie Redakcji widniejące pod wcześniejszym jego "Listem otwartym do pani Wandy Rat". Cyt.: "Szanowny Panie, wydaje się nam, że nadinterpretuje Pan tekst p. Rat i popada w narcyzm". Na to "Ostojan" pisze kolejny list-odpowiedź pt. "Nadinterpretacja – co to takiego?" ("Goniec" nr 1). Są w nim (także i w poprzednim) zamieszczone obszerne fragmenty zupełnie nie na temat, jakby jego Autor trochę na siłę chciał zabłysnąć... erudycją. A wychodzi coś wręcz przeciwnego. Podobnie, moim zdaniem, ma się rzecz z wcześniejszymi tekstami p. Ostoi.

To wszystko utwierdza mnie jeszcze bardziej w przekonaniu, że Autor jest b. nieskromnym "nadinterpretatorem" także i swojej osoby. Na uzasadnienie tego chciałbym zacytować fragment w odautorskim liście-odpowiedzi: (...) "Czasem bardzo trudno ukryć wszystkie swoje zalety, jeśli jest ich zbyt wiele" zwłaszcza u tak (...)"postawnego mężczyzny z ciągle jeszcze zdrową cerą (...) i intelektem przebijającym przez piękne niebieskie oczy...". Uff! Czyż to nie jest objaw klinicznego narcyzmu albo i jeszcze jakichś głębszych kompleksów?

A może nie zrozumiałem intencji piszącego? Może jest to tylko swoiście pojęta autoironia podpisanego pod listem "Ostojana"? Może?

***

Niniejszym, przy okazji zamieszczonego w tym samym numerze wywiadu, przeprowadzonego przez p. red. Kumora z dziennikarzem śledczym Wojciechem Sumlińskim ("Nie tracę nadziei"), chciałbym wyrazić swój szacunek i podziw dla Pana Sumlińskiego za odwagę i Jego oddanie dla wykonywanej przez Niego misji w ujawnianiu prawdy w Polsce omotanej wciąż polityczną "gangsterią", mimo iż minęło już prawie ćwierć wieku od tzw. upadku komunizmu, a ponad 65 lat od zabójstwa Jana Rodowicza "Anody" 24 grudnia 1948 roku. (Vide "Kartka z kalendarza" w tym samym numerze "Gońca".) Kojarząc treść wywiadu z morderstwem dokonanym na żołnierzu Powstania Warszawskiego, znajduję pewne analogie współczesnych wydarzeń do tych zaraz powojennych. Moim zdaniem, istnieje jakiś wspólny mianownik, jest jakaś ciągłość w dzisiejszej polityce dobijania polskiej państwowości z polityką ujarzmiania Narodu Polskiego w latach czterdziestych i później poprzez eksterminowanie potencjalnych przeciwników czerwonej zarazy.

Na zakończenie chciałbym także przytoczyć wspomnienie Miry Modelskiej-Creech o drugiej rocznicy śmierci pani sędzi Marii Trzcińskiej, niestrudzonej badaczki, zamilczanej przez długie lata, historii Obozów Zagłady KL WARSCHAU. Chodzi mi tu zwłaszcza o wymienienie przez autorkę osoby Władysława Bartoszewskiego "profesora bez matury", który będąc jeńcem obozu w Auschwitz, został nagle zeń zwolniony. Jakich to możnych protektorów już wtedy musiał posiadać ten pan "profesor"? Autorka pisze: (...)"życiorys zresztą do dziś pozostaje pod wielkim znakiem zapytania, jak to więzień obozu KL Auschwitz mógł wyjechać z obozu pociągiem pierwszej klasy".

A nadmieniam o tym, bo "jedynie prawda jest ciekawa".

PS
Z okazji Nowego Roku całemu Zespołowi Redakcyjnemu życzę wszelkiej pomyślności.

Z poważaniem,
Wojciech J. Antczak
Mississauga

Odpowiedź redakcji: Dziękujemy i wzajemnie dużo zdrowia!

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

Strona: www.goniec.net/
Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.