Droga do samozagłady
Obraz naszego parlamentu coraz bardziej przypomina sejm i senat Polski przedrozbiorowej. Dzisiaj, podobnie jak dawniej, posiedzenia parlamentu (Sejmu, Senatu) przypominają swoistą odmianę targowiska skłóconych partii politycznych, dla których racja polityczna liderów jest ważniejsza od interesów naszego państwa. Historia udowodniła, do czego to prowadzi. Ze 123 lat niewoli politycy nie umieli wyciągnąć konstruktywnych wniosków na dzisiaj i jutro. Obserwując narady Sejmu i Senatu, zadaję sobie pytanie: gdzie się podziała elementarna kultura, a szczególnie wykształcenie naszych "wybrańców"? Chamstwo emanuje od profesorów i od "wybrańców" z maturą! Kpiną w tej sytuacji są wysokie gaże senatorów i posłów wyrywane z kieszeni podatników. Czytelniku, zastanów się, czy możesz biernie przyglądać się głupocie polityków?! Czy to, co się dzieje w naszych organach ustawodawczych, nie jest symptomem drogi do ponownej zagłady naszego państwa?
Nawet elementarna wiedza z zakresu socjologii wychowania wskazuje, że granica tolerancji społecznej została już przekroczona. Strzały w Łodzi i przygotowania do rozwalenia Sejmu są tego wymownym dowodem.
Drugim źródłem dezorganizującym społeczeństwo jest administracja państwowa i samorządowa, do której nie dociera morze listów od obywateli i instytucji w istotnych dla obywateli i państwa sprawach. Decydenci uciekają przed tym morzem sygnałów. Administracja przejęła już po poprzednim systemie "mechanizm obronny" zwany procedurą. Procedura broni prezydenta, premiera, ministrów i pomniejszych kacyków przed zdrowymi sygnałami płynącymi z dołów, czyli ze środowiska najbardziej wrażliwego na błędy decydentów.
Rozpatrzmy to na przykładzie. Krajowe Studium Polski Podziemnej w Katowicach zwróciło się do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z prośbą o zgodę na sprowadzenie z Lozanny, na Stare Powązki w Warszawie, do grobowca rodzinnego, prochów płk. Zygmunta Miłkowskiego, znanego pod literackim pseudonimem Teodor Tomasz Jeż. W piśmie załączono zgodę prof. dr. hab. Lewaka, potomka Miłkowskiego, a równocześnie właściciela grobowca rodzinnego, w którym ma spocząć nasz bohater narodowy, zgodę Powązek i naszą informację o posiadanych środkach na ten cel. W debilnej odpowiedzi stwierdzono, że dla dobra stosunków polsko-szwajcarskich Miłkowski ma pozostać w Lozannie, co faktycznie oznaczało likwidację wędrującego grobu płk. Zygmunta Miłkowskiego. Delegacja KSPP odwiedziła Szwajcarię i dowiedziała się, że Szwajcarom grób Miłkowskiego jest tylko zawadą i oczekują na jego likwidację! Na skutek naszej natychmiastowej interwencji MSZ podjęło drugi debilny wniosek: postanowiło opłacić na ostatnie 20 lat zgodę na pozostawienie grobu.
Widocznie w charakterze Radosława Sikorskiego rozsądek ustępuje debilizmowi, bo nawet śmierć pod Smoleńskiem Komitetu ds. Miłkowskiego, w składzie Ryszard Kaczorowski – b. Prezydent RP, gen. bp Tadeusz Płoski – kapelan WP i Janusz Krupski, nie przekonała go o rozsądnym i ludzkim rozwiązaniu naszej sprawy Jeża. Sikorski faktycznie prowokuje wybór rozwiązania sprawy na drodze sądowej czy rozwiązanie łódzkie? Ocenę Miłkowskiego znamy z mowy pogrzebowej, którą przytaczamy:
11 stycznia 2009 roku, na cmentarzu Bois de Vaux w Lozannie, pochyliła się nad skromnym grobem płk Zygmunta Miłkowskiego – Teodora Tomasza Jeża, delegacja Krajowego Studium Polski Podziemnej z Katowic. Po 94 latach, z wolnej już Polski, pokłon oddali i zapalili znicze dr Marian Pionk, mgr Czesław Jacher i inż. Stefan Ziemniak. Widok mogiły przy płocie, napawał nas smutkiem. A przecież chodziło o prochy człowieka, o którym Henryk Sienkiewicz nad jego grobem powiedział:
"Brak mi dat, żałobni słuchacze, bym mógł wam skreślić dokładnie jego życie, jego walki, czyny i zasługi. Ale nie brak mi woli do wypowiedzenia kilka słów nad trumną tego patrioty – bojownika. Kilka słów mówię, albowiem przędziwo jego żywota w dwóch niemal słowach zamknąć można: żołnierz i pisarz. Lecz w tej podwójnej służbie, jeżeli człowiek włożył w nią wszystkie siły ciała i duszy – jakiż ogrom zasługi? Jak zaś ją spełniał TT Jeż, wiecie najlepiej żałobni słuchacze. Ilekroć zawrzała walka o ojczyznę, niósł w jej ofierze życie; gdy walka gasła, chwytał za pióro i tworzył dzieła znakomite, których sława przekroczyła często granice Polski. Nigdy nie tracił wiary w przyszłość narodu, nigdy nie przestał miłować ziemi i ludu. I tak w ogniu pracy, w ubóstwie i na tułactwie, przeżywszy prawie całe stulecie mógł mówić i zapewne mówił często Bogu i Ojczyźnie, »Puśćcie waszego sługę w pokoju, bo oto utrudzon jest bardzo i spoczynek mu się należy«. Po wrzawie i grzmotach bitew – cisza; po pracy nad siły – wieczysty spokój, po tułaczce – mogiła, na którą padnie promień sławy i którą otoczą bluszcze i pamięć ludzka…".
Podobno nasi czołowi politycy znają historię Polski, a może już nie mają narodowego sumienia?
W Internecie aż roi się od krytycznych wypowiedzi o naszych placówkach dyplomatycznych. Czy nasze służby specjalne, zajęte barowaniem, nie dostrzegają konieczności informowania najwyższych władz o zagrożeniu Polski przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych?
Krajowe Studium Polski Podziemnej jest instytucją społeczną, pozarządową, powstało w odpowiedzi na potrzeby społeczne olewane przez instytucje rządowe. Jest więc uzupełnieniem tego, czego nie robi państwo i dlatego zasługuje na akceptację społeczną. W Polsce, podobnie jak w innych państwach, instytucji pozarządowych jest kilkaset, oznacza to, że strefa działalności państwa ma ograniczone możliwości.
Administracja jest zawsze powoływana w celu realizacji ambicji społeczeństwa i dlatego jest podrzędna społeczeństwu. Niestety, u nas, szczególnie w partiach wodzowskich, społeczeństwo jest traktowane jak stado baranów, czego w XXI wieku nie można tolerować. W obronie przed mechanizmem "baranienia" należy stworzyć sieć społecznych instytucji monitorujących i oceniających instytucje administracyjne, a szczególnie Sejm, Senat, urząd prezydenta i premiera. Można to wykonywać w sieci internetowej. Bieżący monitoring wyeliminuje pseudo-polityków, warchołów w Sejmie i Senacie, uziemi tych, których poglądy zeszły z intelektu do dolnej części ciała. Postawmy wreszcie tamę na drodze do samozagłady. W celu pokonania "procedur filtrujących" odpis tego pisma upowszechnimy.
Jeśli masz pomysł do ulepszenia tej koncepcji i wolisz opuścić "stado baranów", by zostać upodmiotowionym obywatelem, nawiąż z nami kontakt.
Krajowe Studium Polski Podziemnej
40- 953 Katowice, ul. Stawowa 8
Tel. (32)-258-87-42 i 501-486-354
Regon: 277882761 Nip: 6342477381
(KRS 0000120212)
PKO BP S.A. III/0 Katowice
761020 2313 0000 3202 0117 6296
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.