Gdy nasika na podłogę
Swoje poglądy mieć się powinno, ale dobrze by było, aby były poparte wiadomościami, znajomością historii, niejednostronną, znajomością międzynarodowej sytuacji, polityki różnych okresów, poglądy oparte na konkretnych faktach. Niezbędne są wiadomości na temat różnych religii, cywilizacji, kultur, inaczej nasze poglądy są tylko gdybaniem, podpieranym przez propagandę, a to akurat do niczego pozytywnego nie prowadzi, to już nie są nasze poglądy.
Jakiś czas temu stałem się posiadaczem wydanej przed wojną w USA książeczki "Grzechy rzymskich papieży" autorstwa Stanisława Janowskiego (???), jakieś wiadomości facet posiadał, ale wnioski i słowa, jakimi się podpiera, są dziwnie znajome, tylko antykatolickie i nic więcej. Pisałem kiedyś o moim wuju, co po wielu przejściach "stał się żydem", wypadki wyglądają identycznie, ta sama antykatolicka propaganda, celem ich życia stała się walka z tiarą.
Podobny tekst można napisać na każdy temat, nieprzebrane są wiadomości tyczące komunizmu, socjalizmu, dynastii panujących lub finansowych, rządów, religii, cywilizacji, ale takie obsmarowywanie na podstawie pojedynczych, wyrwanych faktów, bez sięgania do szerszego kontekstu, wygląda na zwykłe oszczerstwo. W każdej społeczności, choćby najdostojniejszej, znajdą się osoby o instynktach dziwacznych, amoralnych lub zbrodniczych, to są tylko ludzie, a błędów nie robią tylko tacy, co nic robić nie próbują. Warto zadać sobie pytanie – czym byłby świat bez chrześcijaństwa, co by sobą reprezentował bez katolicyzmu i Watykanu – dopiero wtedy można się pokusić i wytykać błędy, ale trzeba znać okoliczności i problemy, jakie wtedy istniały. Stanisław Janowski miał takie swoje hobby i tym żył, ale on też był tylko człowiekiem, więc dziwić się nie ma czemu. Jego radość, poparcie, pochwały dla władz faszystowskich, komunistycznych za walkę z "klerem" świadczą o tym, że nie był w stanie przewidzieć skutków, gdyby miał okazję poznać wojenną rzeczywistość, może nie byłby taki zarozumiały i pewny swoich poglądów... (???). Byłoby bardzo ciekawe usłyszeć jego uwagi w temacie TV Trwam i Radia Maryja, może też wypominałby o. Rydzykowi jego bajkowe superluksusowe samochody, do tej pory są wierzący w te idiotyzmy, jest ich wielu.
Są osoby z wieloma wadami, chorobliwie zazdrosne, bardzo uparte, naiwne, bez ambicji, ale potrafiące mieć wielkie pretensje do malutkiego pieska, gdy nasika na podłogę... Do siebie pretensji nie mają, swoich wad widzieć nie chcą, tylko dlatego, że są ludźmi; znam kilka osób w podobnej do takiego pieska sytuacji, one też boją się jak ten piesek, ale przyznać się nie potrafią. Wytresować można wielu, chodzą jak im zagrają, zdania swojego nie mają, ale w ramach tresury mają czasami prawo powarczeć, poujadać... Sami sobie zgotowali taki los, na własne życzenie, tacy bezgranicznie głupio uparci i naiwni, a na to rady nie ma.
Wydawać by się mogło, że czytanie powinno być antidotum na propagandę, ale kilka dni przed świętami odebrałem telefon i znajomy jak zwykle wszczyna dyskurs, po chwili jego teorie zaczynają zastanawiać, bo hasło "wojna polsko-polska" budzi moje zainteresowanie, pytam – co ty czytasz?
Okazuje się, że w tym momencie tylko "Gońca", ale całymi dniami ogląda TV, polskie programy. Okazało się, że do tej pory wierzy w czterokrotne podchodzenie do lądowania nad Smoleńskiem i w wiele innych wciskanych przez propagandę bzdur. Starałem się te akurat wiadomości wyprostować... – To oni cały czas kłamią? – był chyba zdziwiony, zresztą nie pierwszy raz. Od TV i podobnych propagandowych arbuzów odseparowałem się już lata temu, może dlatego myślę, że jestem troszeczkę zorientowany, mam co czytać i myślę, że myślę, na pewno nie jestem ten wyszczekany piesek ze świńskimi oczkami mający problem, gdy nasika na podłogę, dlatego nie boję się wypisywać swoich opinii. Uwielbiam małe pieski, ale nie staram się, by się bały, jestem tylko szczery, a piesek powinien po swojemu myśleć, z tym że wiele wymagać nie można.
Nowy rok przyniesie ze sobą wielki kryzys, który nie powstał z niczego, jest sprowokowany, wytworzony przez finansjerę czerpiącą z tego faktu olbrzymie profity... pieniądze podatnika muszą ratować upadające banki, ale z jakiego powodu... (???). Na pewno warto się zastanowić, gdzie podziały się fundusze przeznaczone na budowę polskich dróg, podobno wypłacone, ale bezpośredni wykonawcy do tej pory ich nie widzą, zniknęły, ulotniły się jak kamfora i nic, państwo z pieniędzy podatnika powinno wypłacić po raz wtóry... (???), osobiście wolałbym konkretne śledztwo i wyjaśnienie przekrętu, dlaczego podatnik ma pokrywać ewidentne złodziejstwo.
Co jest tragiczniejsze, to że mamy między sobą ewidentnych zdrajców czy głupców w tęczowych czapeczkach, niewstydzących się sikać na podłogę srulonu... To ci sami ludzie, z tego samego towarzystwa.
Następny rok minął, dla mnie bez wielkich zmian, z czego zadowolony być nie powinienem, ale jesteśmy tylko ludźmi, dlatego szkoda mi tych niepotrafiących do błędów się przyznać i brnących. Można tylko życzyć, aby ten następny 2013 coś zmienił, aby w czasach kryzysu ludzie zaczęli myśleć i po prostu zbuntowali się przeciw dyktatowi tych uważających się za "nadludzi" decydujących o losach tych mniej wartościowych.
Janusz Sierzputowski
Cambridge, 29 grudnia 2012
PS Bywają też pieski wredne lub fałszywe, wątpię, aby była na to rada, ale można chyba przywyknąć... (???). Dawno temu miałem takiego egzemplarza, pokazał, do czego jest zdolny, gdy przypadkowo ukłuł się w nos kolcem kaktusa, reakcja była straszna i co najdziwniejsze, ucierpiał tylko kaktus.
Odpowiedź redakcji: Życzmy sobie, byśmy, po góralsku, potrafili usiąść na zydelku i od czasu do czasu pomyśleć...
•••
Wszystkiego najlepszego w tym nowym, feralnym, bo trzynastym roku!
Pod koniec grudnia odezwał się w Polonii głos w tonacji, której można się było spodziewać. Otóż w poprawnej (aż do bólu) politycznie "Gazecie Gazecie" ukazał się felieton czystego jak lelija (nomen omen) Witolda L., a w nim – ni mniej, ni więcej – uwaga! – wezwanie skierowane do naszych polskich biznesów, aby przestały dawać ogłoszenia-reklamy do czasopism, które nie prezentują jedynie słusznej liberalno-lewackiej, internacjonalistycznej polityki pieszczonej w pretensjonalnie podwójnie nazwanej gazecie.
Forsa do nas! Tak się szczęśliwie dotychczas składa, że tutejsze polskie media, mam na myśli TV i radio, nie pieją unisono na jeden ton, jak w kraju, gdzie audycje najeżone są ozdobnikami: oszołomy, naziści, faszyści (na pohybel Mussoliniemu!) i tym podobne.
Nie mając mediów ani czarnych, zamaskowanych policjantów, tutejsze liberalne lewactwo w ramach prób zwalczenia znienawidzonego polskiego patriotyzmu – chwyta się wypróbowanej już dawno broni ekonomicznej.
(...)
Wiadomo, jak ważne są finansowo dla polonijnych periodyków (których ostatnio się namnożyło – a żyją z reklam wyłącznie) ogłoszenia korzystne dla obu stron. "Goniec" nie jest tu wyjątkiem i akcja pana W.L. jest przede wszystkim w niego wymierzona. Ale czy trafi w cel? Nie sądzę. Z lewakami wielka bieda, a czy bez nich żyć się nie da? Skompromitowali się już w historii i na całym świecie tyle razy i dalej się odradzają. Spowodowali i powodują niepomiernie więcej krzywd niż ten "sztandarowy" faszyzm zdemobilizowanych po I wojnie światowej żołnierzy włoskich. A przecież Mussolini do pięt Lenino-Stalinowi nie dorósł!
Einstein, jeden z wielu wybitnych przedstawicieli właśnie Narodu Wybranego, powiedział, że są wokół nas tylko dwie nieskończone rzeczy – to wszechświat i ludzka głupota. Chociaż nie jest pewny co do tej pierwszej.
Jeszcze raz życząc "Gońcowi" jak największej liczby czytelników i polonijnych reklam oraz możliwości dalszego krzewienia patriotyzmu, kończę żeglarskim hasłem: "Tak trzymać!". I na pohybel liberal-lewakom, lelum polelum kosmopolitom, uszczęśliwiaczom ludzkości wbrew jej woli.
Jan Ostoja
Toronto, styczeń 2013
Odpowiedź redakcji: Dziękujemy za życzenia, dziękujemy za wpłatę 100 dol. na fundusz, w imię wartości cywilizacji zachodnioeuropejskiej uznajemy prawo innych, choćby do szczekania.
•••
List Otwarty do Zbigniewa Romaszewskiego, członka Trybunału Stanu
Warszawa, 13 stycznia 2013 r.
Szanowny Panie,
z wielkim niesmakiem przyjąłem wiadomość o tym, że przed sądem skutecznie dochodził Pan od państwa polskiego wysokiego odszkodowania za krzywdy, jakich Pan doznał przed wielu laty w związku z Pańską działalnością polityczną. W związku z tym domagam się od Pana:
zrzeczenia się i zwrócenia gratyfikacji pieniężnych przysługujących za wysokie odznaczenia państwowe otrzymane m.in. za działalność w okresie PRL,
oddania Orderu Orła Białego kapitule stojącej na straży jego honoru,
rezygnacji z członkostwa w Trybunale Stanu,
wycofania się z życia publicznego.
W tysiącletniej historii narodu i państwa z powodu bezinteresownej służby Ojczyźnie niezliczone rzesze Polaków traciły życie, zdrowie i majątek. Gdyby oni wszyscy – tak jak Pan – wystawiali Jej rachunek i przeliczali swoją ofiarę na korzyści materialne, Polska już dawno przestałaby istnieć.
Czyn Pański uważam za niehonorowy i tym bardziej demoralizujący Polaków, że należy Pan do elity politycznej będącej beneficjentem transformacji systemowej.
Krzysztof Zagozda
Przewodniczący Błękitnej Polski
Do wiadomości:
Przewodniczący Trybunału Stanu
Kapituła Orderu Orła Białego
Kapituła Krzyża Wielkiego Orderu Zasługi
stowarzyszenie Solidarni 2010
Prawo i Sprawiedliwość
opinia publiczna
Odpowiedź redakcji: Zgadza się, czyn niehonorowy. Honorowo byłoby natomiast pozbawić majątków wszystkich komunistycznych zdrajców. Takie rzeczy praktykowano np. we Włoszech wobec wysoko postawionych faszystów po II wojnie światowej.
•••
Parę słów bez bawełny. Solidarność w Polsce dawała nadzieje na odsunięcie komunistów. Skończyło się stanem wojennym Jaruzelskiego, okrągłym stołem z "Bolkiem" z Matką Boską w klapie i bardzo grubą kreską Mazowieckiego.
Komuniści zostali uratowani, znów cieszą się i rządzą pod nazwą demokracja. PiS, największa partia katolicka, rządziła przez dwa lata. Premier Polski Kaczyński rozwiązał rząd na własne życzenie, to mści się do dziś. To doprowadziło do katastrofy smoleńskiej, delegacji do Katynia z prezydentem Polski. Pretekstem rozwiązania rządu była sztucznie stworzona afera rolna Leppera, przez Kamińskiego, Ziobrę i ludzi z tylnego siedzenia. Tak samo był w kampaniach wyborczych później. Szkoda, że Kaczyński nie widzi w swym otoczeniu "czarnych kretów", którzy działali i działają na jego szkodę, PiS-u, Polski i Polaków katolików. Ciągle komuś zależy, aby PiS rozbić raz na zawsze. Dezerterzy z PiS-u wjechali na plecach PiS-u do parlamentów, a teraz ryją – chodzi o Solidarną Polskę Ziobry.
Żydzi zawsze działają razem, w ich interesie. Nieważne dla nich, z jakiego są kraju, do jakiej partii należą, jaką ideologię wyznają czy religię. Dlatego są silni i bogaci i rządzą światem. Trzeba brać z nich przykład, jaka powinna być solidarność. Polacy ciągle się dzielą, nawet w Kościele. To wykorzystują postkomuniści (...) i obecnie PO, aby grabić, kraść i dzielić Polskę. Polacy katolicy siedzą cicho, bo im tak kazano. Aby się nie wtrącać do polityki, bo to nie wypada katolikom i Kościołowi. Nawet się teraz zabrania tego! Tak było w kampaniach wyborczych, żeby nic nie mówić o katastrofie smoleńskiej. Nawet Kaczyński się posłuchał i spełnił ich wolę potulnie. Naiwność gubi ludzi. Twierdzili, że nie wolno budować wizerunku Polski i polityki na grobach. To oni tylko mają upoważnienie walczyć ze wszystkimi, którzy nie są z nimi. Dlatego walczą z Polakami, Kościołem, a szczególnie z o. Rydzykiem, Radiem Maryja i PiS-em, bo to są faszyści i antysemici.
Problem w tym, że Polacy wierzą w tę propagandę jak barany, choć nie wszyscy, o tyle to dobrze.
Stanisław Wojtowicz
Mississauga
Odpowiedź redakcji: Zgadza się, naiwność gubi ludzi.