Dotyczy artykułów pani Wandy Ratajewskiej z Polski
Bardzo ucieszyłam się z powrotu pani Wandy Ratajewskiej na łamy “Gońca”. Nie było jej życiowych artykułów przez dobrych kilkanaście tygodni. Myślałam, że już nie będzie pisać, gdyż przeczytała bzdurną wypowiedź na łamach Gońca nr 12 -2018 pana Macieja Golędzinowskiego. Co za bzdury wypisał ten człowiek w swoim artykule - chyba nie chodzi po tym świecie. Oby nie doczekał się on zmieniania pieluch przez opiekunki, tak jak pisze o tych esesmanach niemieckich, którzy wymarli, jak pani Wandarat jeszcze zawodowo pracowała w szkole.
Jak panu Golędzinowskiemu nie pasują jej artykuły to niech je omija – nie czyta po prostu. Ja uważam je za życiowe, wychodzący spod pióra “Matki Polki”, pracującej ciężko, dbającej o rodzinę, piorącej, gotującej i zarabiającej na utrzymanie rodziny. Lubię jej artykuły, gdyż tak naprawdę wygląda codzienne życie kobiety z wielodzietną rodziną. Na szczęście, ma dobrego męża, który ją wspiera duchowo i pomaga jak może.
Dzieciom ułożyło się i będą pchać życie do przodu, tak jak my, na emigracji. Jestem w wieku pani Wandy Rat – też Wanda i nic nie zostało, tylko życzyć zdrowia, a póki służy – dalej jeździć i zarabiać pieniądze, których osoba w tym wieku w Polsce nie jest w stanie zarobić. Z opłakanych emerytur ciężko wyżyć.
Dziwię się tylko, że pan Jan Ostoja (Ostojan) nie ujął się i nie stanął w obronie pani Wandy Rat przed atakiem pana Golędzinowskiego. Myślałam, że jest jej bardziej przychylny, co wynikało z nieraz pozytywnych odniesień w jego (pana Ostojana) artykułach. Pozdrawiam Panią Wandę Rat, pozdrawiam okrojonego “Gońca”. Załączam datek, życzę aby dalej się ukazywał, a zapłaciłabym nawet 5 dolarów za egzemplarz, aby był taki, jak dawniej. Napisał ktoś że “ideał sięgnął bruku”. I tak jest naprawdę.
Z pozdrowieniami Wanda Baranowska.
Od redakcji: Szanowna Pani mamy te same odczucia, bardzo dziękujemy za datek.