Z Wielkiej Brytanii przyjechał Czesław Maryszczak, przewodniczący światowej federacji SPK. Kongres Polonii Kanadyjskiej reprezentowała prezes Teresa Berezowska, a władze RP konsul Grzegorz Morawski.
O SPK rozmawialiśmy z jednym z członków z młodszego pokolenia, inżynierem Markiem Budnickim, oraz jednym z najstarszych członków, 96-letnim Marcelim Ostrowskim.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/7432-70-lecie-stowarzyszenia-polskich-kombatant%c3%b3w-spk-czyli-polsko%c5%9b%c4%87-ocalona#sigProId32cb8be3a8
***
Goniec: Od którego roku jest Pan członkiem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów?
Marek Budnicki: Od 1993 roku.
– Jaką funkcję Pan pełni?
– W tej chwili jestem chorążym.
– Dlaczego się Pan zapisał do SPK?
– Zapisałem się, jak byłem studentem na UofT. Było zebranie i kombatanci mówili, żeby młodzi się zapisywali, ponieważ starsi odchodzą i młodsi muszą zajmować to miejsce.
– Jak to jest teraz, bo to już odeszło dużo starszych w tym czasie, jak Pan tu jest?
– Tak. Wciągamy nowych członków. Studenci się zapisują. Tradycja trwa. Potrzebujemy więcej członków, teraz jest około stu.
– Kto się może zapisać do SPK? Ktoś, kto był w wojsku, pełnił służbę? Jakie są warunki?
– Również wtedy, jeżeli ktoś z rodziny walczył na przykład w II wojnie światowej.
– Czyli studenci, którzy nie byli w wojsku, też mogą się zapisać?
– Mogą się zapisać i utrzymywać tradycje.
– Na czym to polega?
– Chodzimy na wszystkie rocznice, spotkania, co roku na przykład na 11 Listopada, 3 Maja, Monte Cassino czy w rocznicę mordu katyńskiego.
– Czy chodzicie do szkół, robicie jakieś spotkania z młodzieżą?
– Nie, właściwie nie, ponieważ pracujemy – ja na przykład pracuję i nie mam czasu, ale zawsze namawiam. Wciągnąłem chyba jedenaście osób. Nie wszyscy przychodzą, ale jeżeli 50 procent z tych wciągniętych będzie przychodziło, to będzie duży sukces.
***
Marceli Ostrowski był strzelcem pokładowym na wellingtonach, brał udział w nocnych bombardowaniach Niemiec, jak również w lotach z cichociemnymi nad okupowaną Polskę; na zdjęciu generał Ujejski odznacza Marcelego Ostrowskiego Virtuti Militari.
Goniec: Od kiedy jest Pan członkiem SPK?
Marceli Ostrowski: Od 1956 roku.
– Wtedy Pan przyjechał do Kanady?
– Tak, przyjechałem do Kanady z Brazylii.
– Ilu wtedy było członków SPK?
– Chyba z trzystu, może czterystu.
– Jak to było zorganizowane? Tak jak wojsko?
– Bardziej po wojskowemu było. Teraz jest bardziej bałagan. A przedtem to było tak, że prezes przyszedł, mówi zrób to, zrób tamto. Mówiło się „Tak jest!” i robiło się.
– Rozumiem. To wtedy jeszcze wielu oficerów było.
– Tak, było bardzo dużo oficerów i dużo podoficerów. Ale większość to byli lotnicy, szeregowcy. Było fantastycznie. Wtedy tutaj był Ujejski prezesem. On był moim przełożonym w Anglii.
– W którym dywizjonie Pan służył?
– W 301.
Wszystkim członkom kanadyjskiego SPK gratulujemy i życzymy wielu lat owocnej pracy dla Polski.
(ak)