W tym wielka zasługa naszych polskich Pań. Na stronie federacji czytamy:
Federacja Polek w Kanadzie została założona przez Jadwigę Dobrucką w 1956 r. w Toronto, w celu zrzeszenia kobiet polskiego pochodzenia, dla utrzymania polskości i wniesienia pozytywnych wartości do kanadyjskiego społeczeństwa. Charytatywna działalność organizacji jest oparta na demokratycznych i chrześcijańskich zasadach.
W czasie swojej działalności Federacja rozrosła się do 20 Ogniw na terenie całej Kanady. Federacja jest członkiem Kongresu Polonii Kanadyjskiej, Światowego Zjednoczenia Polek, The Canadian National Council of Women oraz The National Citizenship Council. Jesteśmy częścią światowego ruchu kobiecego.
Federacja wydaje biuletyn pt. „Informator”, który pomaga w kontaktach między Ogniwami oraz w wymianie doświadczeń i osiągnięć. Ważnym celem Federacji jest zajmowanie stanowiska w sprawach kobiet i rodziny. Działalność Federacji koncentruje się na polu kultury, oświaty i integracji ze społeczeństwem kanadyjskim.
Aby zebrać fundusze potrzebne do realizacji naszych zadań, organizujemy różne imprezy zarobkowe (zabawy, kiermasze, występy).
Przynależność do Federacji to nie tylko praca, ale wspaniała możliwość ciekawych kontaktów, wymiana informacji dotyczących kobiet i ogromna satysfakcja z udanych działań.
Przewodniczącą jest obecnie pani Ewa L. Zadarnowska z Ottawy.
O wspaniałych Polkach rozmawiamy z byłą przewodniczącą odpowiedzialną dzisiaj za Public Relations, Iwoną Bogoryą-Buczkowską:
Iwona Bogorya-Buczkowska: Teresa Kott-Małachowska była w Ogniwie numer 1 – rodzina marszałka Sejmu z Polski, ja się z nią przyjaźniłam, wykładała socjologię na Uniwersytecie Torontońskim – była jednym z dyrektorów, pomagała w Polonii Świata.
Goniec: A od kiedy pani jest w organizacji?
– Jestem 26 lat. Ja się zmobilizowałam, bo chciałam coś robić dla kobiet. Robiłam takie programy zarządzania dla kobiet. Mnie interesowały problemy kobiet może bardziej z socjologicznego i akademickiego spojrzenia, w zarządzaniu. Ale po prostu szukałam okazji, gdzie mogę coś o polskiej poezji, literaturze powiedzieć, coś zorganizować, jakiś koncert młodych talentów. Miałam różne pomysły, co można zrobić dla rodzin imigrantów.
– Ale są inne organizacje, „koedukacyjne”, czyli np. Związek Narodowy Polski...
– To wszystko tak trochę było przez moją mamę, bo mama właśnie przedstawiła mnie tym założycielkom. Mama Eli Szubartowskiej była jedną z założycielek; pani Sulatycka. Później później Irena Kremblewska, która mnie nominowała na prezesa. Byłam prezesem przez 12 lat.
– Czy polskie kobiety są wyjątkowe?
– To, co wnoszą na przykład w świecie, to spojrzenie – by coś robić dla dobra rodziny, dzieci, kształcenia młodzieży. Wnoszą taki socjalny element, że o to trzeba dbać. Bo za dużo jest wojen, gwałtu i różnych problemów. Gdy byłam prezesem, starałam się też podnosić głos, jeśli chodzi o przemoc w mediach. Myśmy wtedy może tak bardziej mocno występowały politycznie. Pisałyśmy memoranda do rządu federalnego w różnych sprawach, które krzywdziły kobiety i rodziny, nie tylko kobiety. Taka niesprawiedliwość społeczna. Ale zła forma edukacji na pewno to dla nas też jest problem. Myśmy kształciły tę młodzież, robiły konkursy młodych talentów i recytatorskie, żeby tę młodzież uzdolnioną wydobyć jakoś.
Ja w ogóle jestem za tym, żeby ludzie osiągali swój potencjał.
– Każdy by tak chciał...
– Prawda? Ale trzeba zachęcić kobiety do działania.
– Organizacje polskie mają kłopoty z młodymi członkami, jak to jest w Federacji?
– Właśnie my mamy sporo młodych. Jeszcze za mojej kadencji stworzone były ogniwa, w których są młode kobiety – Dagmara Ulanowska Ogniwo nr 24 i Ogniwo 13 – Magdalena Szewczyk. Myśmy się starały wciągnąć tych młodych w nasze szeregi.
To jest bardzo ważne, bo teraz te panie, które były 50 czy 60 lat w Federacji, to wiadomo... Trzeba wciągnąć młodą generację, trochę przygotować ją do tej roli, bo to nie działa automatycznie. Organizacja na przykład takiego bankietu – myśmy zaprosiły do komitetu organizacyjnego dwie młodsze osoby, żeby się wciągały, uczyły, wiedziały, jak to robić. To jest bardzo trudno zorganizować, żeby sponsorów dostać, żeby ściągnąć polityków. Ja im musiałam tłumaczyć, jak to się robi, żeby przyszli i żeby te życzenia dostać do programu. To jest dużo pracy i trochę poświęcenia. Zawsze miałam w sobie jakąś taką misję patriotyczną czy taką, że uważałam, że trzeba coś zrobić dla Polonii, dla Polski. Miałam też zawsze poczucie, że powinnam także coś dla Polski zdziałać, dlatego te programy edukacyjne dla Polski robiłam. Ale próbowałam łączyć jedno z drugim. Myśmy jako Federacja utrzymywały z Polską dobre kontakty. Pomagałyśmy szpitalom, dzieciom, pomoc się wysyłało. Myśmy nawet pomoc wysłały dla dzieci na Litwie przez Polską Akcję Humanitarną. Jeszcze wtedy mi nie wierzyły – kto to, co to? Ale ja wiem, że ta kobieta, Ochojska, prowadzi dobrą robotę i trzeba pomóc.
Działałyśmy w Radzie Polonii Świata od samego jej początku. Najpierw delegatką była Teresa Kott, później Irena Kremblewska, a później ja. I w tych ramach mamy stowarzyszenie kobiet z całego świata, łącznie ze Wschodem. Jestem prezesem tego. Taki network utrzymujemy przez e-maile i zjazdy w Polsce. Więc działamy też na tym polu.
To bardzo dynamiczna organizacja, tylko że ja sama nawet nie wiem, jak ja to robiłam, kiedy pracowałam zawodowo, bo teraz jestem na emeryturze i też nie mogę nadążyć, bo takie tempo. Ale kiedyś to było naprawdę duże przedsięwzięcie. Pamiętam senatora Haidasza – to był ten pierwszy zjazd, 40-lecie Federacji. Ja byłam master of ceremony, Haidasz był speakerem. Później już organizowałyśmy 50-lecie. Na 40-lecie wstąpiłam do organizacji, później było 45 lat, wtedy była Ania Szuflada przewodniczącą. Na 50-lecie – miałyśmy tutaj koncert, a Irena Papieżowi wręczała naszą książkę o kulturze polskiej.
– Podczas wizyty w Kanadzie czy podczas audiencji?
– W Rzymie na rocznicy, 25 lat od pierwszego spotkania między Polonią a Polską, w Rzymie, kiedy Papież Jan Paweł II chciał tego spotkania.
Federacji gratulujemy i życzymy wielu lat owocnej działalności. Podczas bankietu w minioną sobotę występowali politycy, a liczne grono członkiń zostało nagrodzone za pracę społeczną, wśród nich pani, która była członkinią od... 60 lat, czyli od momentu założenia.
Wspaniała organizacja, wspaniały bankiet, wspaniałe polskie panie...
(ak)
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/7382-65-lat-federacji-polek-w-kanadzie#sigProIdf4d8313013