Błąd
  • JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /var/hsphere/local/home/goniec/goniec24.com/images/domdziecka1619
Uwaga
  • There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/domdziecka1619

farolwebad1

A+ A A-

Polska Ochotnicza Armia w Kanadzie 1917–1918

Oceń ten artykuł
(9 głosów)

Niagara-on-the-Lake, małe, piękne i historyczne miasteczko w prowincji Ontario. Tuż za rzeką Niagara sąsiadują Stany Zjednoczone. Miasteczko, w którym przez wiele lat istniał obóz ćwiczebny używany dorocznie przez kanadyjską milicję. W latach 1917–1918 to miasteczko i obóz ćwiczebny przekształciły się na kolebkę, w której poczęła i wychowała się dwudziestodwutysięczna Polska Ochotnicza Armia, której jednostki walczyły obok Francuzów na zachodnim froncie w lipcu 1918 r., armia, która pozostała sednem osiemdziesięciotysięcznej armii generała J. Hallera i już w niepodległej Ojczyźnie walczyła o ukształtowanie granic ponownie odrodzonego polskiego państwa.

Miasteczko, w którym leży polski cmentarzyk-pomnik, obiekt dorocznych pielgrzymek setek i tysięcy osób chcących upamiętnić bohaterskie wyczyny, oddać hołd tym, którzy ochotniczo podjęli walkę o wolność i niepodległość Polski. Skrawek ziemi kanadyjskiej przekazany na wieczność narodowi polskiemu za poświęcenie jej synów w walkach o wolność swojego Kraju.

IMG 8034Od 1795 roku Polska jako państwo nie istniała na mapach Europy. Rządziły nią trzy sąsiadujące mocarstwa – Rosja, Prusy i Austria. Pod zaborami panowała bieda, najbardziej dokuczliwa z końcem XIX wieku w częściach pod rosyjską i austriacką władzą. Miliony Polaków opuściło Kraj, szukając zbawienia gdzie indziej.

Pomimo uciążliwej okupacji pod trzema zaborami, w narodzie polskim nigdy nie zgasły dążenia do wskrzeszenia wolnej i niepodległej Polski. Polacy nie stracili nadziei, że odzyskają swój Kraj.

W początkach XX wieku sprawy niepodległości Polski były coraz częściej poruszane na arenie międzynarodowej. Polacy domagali się wolnego i niepodległego państwa. Pierwsza wojna światowa zaczęła się w sierpniu 1914 r. i w tym samym roku władze rosyjskie obiecywały Polakom coś w rodzaju niepodległej Polski. Cesarze Niemiec i Austro-Węgier również obiecali, w 1916 r., niby-to niepodległość Polsce. Najważniejszy jednak był 13. punkt orędzia prezydenta W. Wilsona z 8 stycznia 1918 r. Ostatecznie, nadzieje na wolność i niepodległość Polski spełniły się wraz z klęskami czy rozpadem trzech mocarstw-zaborców Polski w 1918 roku.

W latach 1. wojny światowej trzej zaborcy wcielili miliony Polaków do swoich armii. Polacy ginęli, ale nie w sprawie Polski, a tragicznie bracia walczyli przeciwko braciom. Pod zaborem austriackim działały Legiony Piłsudskiego i w latach 1914–1915 stoczyły wiele bitw z wojskami rosyjskimi, ale w 1916 r. Legiony zostały rozwiązane, a Józef Piłsudski i inni dowódcy uwięzieni. Inne polskie jednostki walczyły przy boku wojsk rosyjskich, ale i one nie miały żadnego wpływu na przywrócenie niepodległości Polsce.

Polscy politycy i mężowie stanu nie zgadzali się co do tego, czy popierać stronę państw centralnych – Niemiec i Austro-Węgier, czy państwa bloku Aliantów – Francję, Rosję i Anglię. Ostatecznie, Roman Dmowski i inni zadecydowali, że polski czyn zbrojny byłby najbardziej skuteczny przy boku Francji, gdzie już walczyły małe jednostki polskich wojsk. Zaapelowano do prezydenta Francji Reymonda Poincare'a o zgodę na zorganizowanie stutysięcznej Polskiej Ochotniczej Armii do walk przy boku Aliantów, licząc na napływ ochotników z różnych źródeł, a specjalnie z Polonii amerykańskiej. Po upadku caratu rosyjskiego w 1917 r., prezydent Francji wydał 4 czerwca 1917 r. dekret, który stał się podstawą prawną do formowania Wojska Polskiego we Francji.

W 1914 r. w Stanach Zjednoczonych znajdowało się ponad cztery miliony polskich emigrantów i ich potomków, z większymi skupiskami w miastach i miasteczkach północno-wschodnich i centralnych stanów. Powstały setki polskich parafii z polskimi kościołami i z polskimi księżmi. Założono tysiące różnych organizacji, w tym silnie patriotycznych, takich jak bardzo popularne Polskie Towarzystwo Gimnastyczne Sokół, w których zajęcia obejmowały też ćwiczenia wojskowe długo przed 1914 rokiem.

Na ogół polscy imigranci pozostawali silnie związani z krajem rodzinnym. Utrzymywał się głęboki patriotyzm i przekonanie, że musi powstać niepodległa Polska. Niemałą rolę w takich przekonaniach odegrał charyzmatyczny Ignacy Jan Paderewski, przemawiając na niezliczonych wiecach i zebraniach we wszystkich większych skupiskach polonijnych przed i po 1914 r. Jego występy głosiły o słuszności sprawy polskiej i potrzebie walczenia o jej niepodległość. Wiele uwagi i wysiłków poświęcał sformowaniu stutysięcznej Polskiej Ochotniczej Armii na terenie Stanów Zjednoczonych, która miała wziąć udział w walce przeciwko zaborcom. W tym jego zamiary i nadzieje nie spełniły się.

Związek Sokoli, założony we Lwowie w 1867 r., od zarania towarzyszył polskim emigrantom do Stanów Zjednoczonych (i do Kanady). Powstawały Gniazda Sokole tam, gdzie tylko osiedliła się większa grupa Polaków i w 1914 r. było tych Gniazd około tysiąca z ponad 25.000 członków. Podkreślając rolę gimnastyki, zdrowego stylu życia, jak też świadomość polskości i miłość do zniewolonego Kraju, jeszcze przed wybuchem 1. wojny światowej Związek Sokoli wyznaczył cel – potrzebę czynnej służby dla Ojczyzny. Znalazło to wyraz w słowach prezesa Sokolstwa w Ameryce Teofila Starzyńskiego: "Pamiętajcie, z naszych członków będzie w przyszłości Wojsko Polskie". W przygotowaniach do służb wojskowych większość Gniazd została zmilitaryzowana. Niektóre oddziały odbywały regularne ćwiczenia wojskowe, i to z bronią, co było surowo zabraniane w Stanach Zjednoczonych.

Związek Sokoli podjął ważne zadanie w przygotowaniu kadr oficerskich i podoficerskich do służby w Polskiej Armii, do której powstania tak zachęcał I.J. Paderewski. W otwartym w 1912 r. Alliance College, Cambridge Springs, Pensylwania, Związek Sokoli ustalił szereg kursów dla chorążych – aspirantów na oficerów, i tam wyszkolono setki członków wyselekcjonowanych z Gniazd Sokołów. W 1916 roku, w celu rozbudowania silniejszych kadr oficerskich, poczęto poufne i skuteczne kontakty z przedstawicielami rządu kanadyjskiego. Na spotkaniu z ministrem milicji i obrony narodowej Kanady, sir Samuelem Hughesem, w grudniu 1916 r., otrzymano zgodę na szkolenie kandydatów Sokołów na oficerów w Kanadzie. Potajemnie przetransportowano 23 kandydatów celem odbycia przez nich przyspieszonego kursu wojskowego w oficerskiej szkole przy Uniwersytecie Torontońskim. Kurs trwał od stycznia do maja 1917 r. Po tych pierwszych 23, natychmiast zjawili się nowi kandydaci na te same przeszkolenia oficerskie, a gdy ich liczba przekroczyła odpowiednie warunki pomieszczenia i nauki, kierownik kursu, pułkownik Artur D'Orr LePan, przeniósł swoją szkołę z całym personelem instruktorów kanadyjskich do kanadyjskiego obozu ćwiczebnego Camp Borden.

Od 1914 do 1917 roku większość Amerykanów cechowała obojętność wobec zmagań wojennych w Europie i Stany Zjednoczone pozostawały państwem neutralnym. Sytuacja ta nie sprzyjała planom i nadziejom I.J. Paderewskiego w jego zamiarach stworzenia stutysięcznej Polskiej Armii, ani też możliwościom uzyskania poparcia w sprawach niepodległości Polski. Zaledwie tolerowano działalność paramilitarnych Gniazd Sokołów. Sytuacja zmieniła się fundamentalnie w 1917 roku. W marcu carat rosyjski został obalony. 6 kwietnia Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę państwom centralnym – Niemcom i Austro-Węgrom. 6 czerwca prezydent Francji podpisał dekret, podstawę prawną, który zapewnił możność zorganizowania i działania niezależnego Wojska Polskiego we Francji, chociaż pod główną komendą francuskiego generała. Dzięki bliskim stosunkom I.J. Paderewskiego z prezydentem Woodrow Wilsonem, podpisano dekret pozwalający na formowanie Ochotniczego Wojska Polskiego, ale nie szkolenie ich na terytoriach Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo, dekret wykluczał werbunek do Polskiego Wojska amerykańskich obywateli, mężczyzn w wieku od 20 do 30 lat.

Było parę innych warunków zabraniających takiego werbunku.

Dowódcy Związku Sokołów i inni polonijni działacze podjęli energiczną akcję werbunkową do Polskiej Ochotniczej Armii. W latach 1917 i 1918 otwarto 47 ośrodków rekrutacyjnych w 18 stanach Ameryki Północnej i w czterech prowincjach kanadyjskich. Każdy ośrodek był prowadzony przez jednego czy więcej już wyszkolonych polskich oficerów lub podoficerów, w polskich mundurach. Na częstych specjalnych zebraniach i wiecach znani i popularni dostojnicy, dygnitarze i mówcy, pobudzając patriotyzm i potrzebę służby dla Ojczyzny, zachęcali mężczyzn do wstąpienia do oddziałów Polskiej Ochotniczej Armii. Większość księży w polskich kościołach przekonywała wiernych z ambony o potrzebie służenia Ojczyźnie w szeregach Polskiej Ochotniczej Armii. W wielu centrach i skupiskach polonijnych wyświetlano bardzo patriotyczny film "Za Wolność i Ojczyznę", który miał pobudzać ducha patriotycznego i chęci do poparcia walki z wrogami Polski. Członkowie Stowarzyszenia Sokołów przodowali w zgłaszaniu się na stacjach werbunkowych i ci stanowili większość późniejszej 22.000 tys. Polskiej Ochotniczej Armii. Wszyscy chcieli służyć i brać udział w odzyskaniu przez Polskę niepodległości i wolność. Najczęściej zostawiali dobrze płatną pracę, rodziny, domy i przyjaciół z głębokim przekonaniem, że ich udział jest ważny i będzie miał duże znaczenie.

Po dekretach prezydentów Stanów Zjednoczonych i Francji rekrutacja do Polskiej Ochotniczej Armii postępowała szybko i bardzo sprawnie. Pozostawał jednak nierozstrzygnięty, a kluczowy problem. Wojskowe władze Stanów Zjednoczonych kategorycznie odmawiały udostępnienia obozów ćwiczebnych na potrzeby Polskiej Ochotniczej Armii, twierdząc, że wszystkie są potrzebne do wyszkolenia wojskowego amerykańskich wojsk, w drodze na front we Francji. Ponownie udano się do Ottawy w Kanadzie z prośbą o pomoc w tej sytuacji i władze kanadyjskie przyjęły ten apel ze zrozumieniem, oddając kanadyjski obóz ćwiczebny w Niagara-on-the-Lake do użytku Polskiej Ochotniczej Armii. Udostępnienie tego obozu ćwiczebnego podczas wojny, w której Kanada brała bardzo czynny udział, było bardzo niezwykłą decyzją i tę decyzję należy zawdzięczać wpływom, głębokiemu zrozumieniu i sympatycznym poglądom w sprawach polskiej niepodległości generała W.G. Gwatkina, szefa Sztabu Generalnego w Ottawie. Niedługo po tym został on słusznie nazwany "Ojcem Chrzestnym Polskiej Armii".

Przy Uniwersytecie Torontońskim, płk R.D. LePan, z gronem kanadyjskich wojskowych instruktorów, kierował od stycznia 1917 r. kursami oficerskimi dla kandydatów wydelegowanych przez Związek Sokolstwa w Ameryce, a od maja tego roku szkoliły się następne grupy kandydatów w Camp Borden.

Płk R.D. LePan został natychmiast powiadomiony o decyzji Sztabu w Ottawie i 27 września 1917 r., w gronie 28 kanadyjskich instruktorów i 180 wyszkolonych polskich oficerów i podoficerów opuścił obóz w Camp Borden, przybywając do obozu ćwiczebnego w Niagara-on-the-Lake następnego dnia. Przygotowanie obozu ćwiczebnego dla polskich ochotników pochłonęło parę intensywnych dni pracy. Wymagało wyznaczenia terenu obozu, wzniesienia setek małych namiotów, wyznaczenia dodatkowych pomieszczeń i załatwienia wielu innych potrzeb dla polskich ochotników. Przyjęto formalną nazwę obozu ćwiczebnego jako "The Tadeusz Kosciuszko Polish Army Training Camp". Kanadyjczycy szybko skrócili to do "Polish Camp", a Polacy używali nazwy "Obóz Kościuszki".

Pierwszy kontyngent przybył z Buffalo 3 października 1917 r. w sile 3078 ochotników i ci natychmiast zajęli się budową czterech baraków, na 300 osób każdy. I tak zabrakło miejsca dla wielu. Niektórzy otrzymali kwatery w nieczynnych fabrykach, nieużywanych hotelach, pustych domach, w stodołach i w budynkach zarządu miasta. Nie wystarczało zaopatrzenia, odpowiedniej pościeli na miesiące zimowe i to było najbardziej dokuczliwe dla tych przeznaczonych do spania w namiotach, ale już 23 stycznia 1918 r. ostatni mieszkańcy namiotów znaleźli miejsca w cieplejszych pomieszczeniach.

Władze Kanady zobowiązały się dostarczyć wszystkim ochotnikom umundurowanie, pomieszczenie, wyżywienie i opiekę zdrowotną. Francja miała wypłacać żołd, co znaczyło, że ochotnik dostawał po 5 centów dziennie. Podoficerowie i oficerowie otrzymywali większe sumy. Część pierwszego kontyngentu ochotników wyfasowała zwykle mundury khaki, jakich używały wojska kanadyjskie, jednak bardzo szybko ich zabrakło i nie było nadziei na dostawę dodatkowych. Jedynym rozwiązaniem zostało czerpanie z przeróżnych umundurowań używanych przez oddziały kanadyjskiej milicji i wojsk terytorialnych w późnych latach XIX wieku. Poza kolorem khaki, ochotnicy nosili mundury różnych stylów i kolorów – czerwone, głęboko niebieskie, zielone i nawet białe. Tylko czapki czy rogatywki z polskim orzełkiem rozróżniały ich jako polskich ochotników.

Wszyscy dostawali trzy wystarczające posiłki (square meals) dziennie, przygotowane w kuchniach polowych. Nikt nie narzekał na jakość czy ilość jedzenia. Od pierwszych dni polscy ochotnicy już mieli do swojego użytku duży namiot z ramienia kanadyjskiej chrześcijańskiej, charytatywnej organizacji YMCA, w którym były miejsca na odpoczynek, stoły do pisania listów, ławki i krzesła, czytelnie, przybory rozrywkowe i sklepiki z napojami i przekąskami. Wszędzie też wyjaśniające napisy w obu językach – polskim i angielskim. Namiot służył do odprawiania niedzielnych Mszy św. z polskim kapelanem.

Organizacja polskiego obozu ćwiczebnego przedstawiała się jako sztab 12 kanadyjskich oficerów pod dowództwem płk. R.D. LePana. Ochotnicy zostali przydzieleni do jednego z trzech batalionów z czterema kanadyjskimi oficerami w każdym. Bataliony składały się z czterech kompanii każda po 150-200 ochotników. Dodatkowo, jeden kanadyjski oficer prowadził szkołę przeszkoleniową dla kandydatów na oficerów do służby już we Francji. W pierwszych tygodniach zorganizowano dwie wojskowe orkiestry i osobny oddział trębaczy. Nie było żadnych defilad bez udziału jednej czy obu orkiestr.

Trębacze natomiast trąbili podczas specjalnych ceremonii, jak wzniesienie po raz pierwszy polskiej flagi na Centralnym Placu Defilad w listopadzie 1917 r., w przywitaniach dostojnych gości (a było ich wielu), i przy innych okazjach. Wszystkie jednostki orkiestr dołączyły do swoich oddziałów we Francji przed majem 1918 r.

W listopadzie 1917 r. do Obozu Kościuszki zgłosiło się 40 ochotniczek – młodych kobiet, z zamiarem służby jako sanitariuszki przy Polskiej Ochotniczej Armii. Radośnie je przyjęto i po odbyciu pielęgniarskiego kursu pod kierownictwem dr. Lapowskiego otoczyły opieką ochotników w szpitalu obozowym.

Służyły w różnych sytuacjach, roztaczając pieczę nad ochotnikami w zrozumiałym dla nich języku. Polskie sanitariuszki były niezmiernie cenione i szanowane nie tylko przez polskich ochotników, również przez cały korpus kanadyjskich oficerów. Większość sanitariuszek towarzyszyła oddziałom Polskiej Armii do Francji, służąc tam w polowych szpitalach, kierując ambulansami i będąc pomocą, gdziekolwiek zaszła potrzeba ich obecności.

Nie tylko przyszli żołnierze zgłaszali się do Polskiej Ochotniczej Armii. Ze Stanów Zjednoczonych i z Kanady przybyło 19 księży i jako kapelani wypełniali różne obowiązki w Obozie Kościuszki. Przytłaczająca większość ochotników była głęboko religijna, przywykła do regularnego uczęszczania na Msze św., przystępowania do sakramentów i utrzymywania religijnych tradycji, nie tylko Wigilii czy obrzędów wielkanocnych.

W Obozie Kościuszki przyjęto religijną pieśń "Boże coś Polskę…" jako polski hymn narodowy.

Kapelani odprawiali regularne Msze św. w salach miastowych i w YMCA, ale też w kapliczkach obozowych, poświęcali sztandary pułkowe, wykonywali akt przysiąg żołnierskich, organizowali manifestacje religijno-patriotyczne, rozdawali szkaplerze, służyli ochotnikom poradami i pociechą. Towarzyszyli oddziałom Wojska Polskiego do Francji i niektórzy z nich brali czynny udział w walkach w okopach na froncie. Demonstrowali męstwo i odwagę, zasługując na awanse podpułkownikowskie i na najwyższe odznaczenia bojowe polskie i francuskie. Nazwiska niektórych tych zasłużonych kapelanów: Zygmunt Rydlewski, Józef Jaworski, M. Michalski, Krzyżan, Cezary, Pitass, Ostaszewski i J.J. Dekowski, o którym więcej.

Ks. płk Jan Józef Dekowski V.M., misjonarz, katecheta, poeta, bohater i przekonany patriota.

Urodzony w Polsce 17 czerwca 1882 r. Przybywa do Stanów Zjednoczonych z rodziną jako dziecko. Pobiera wykształcenie podstawowe i duchowne w Pittsburgu, Detroit i w Paryżu. Wykonuje prace misjonarskie i wykładowcze. Zgłasza się ochotniczo w Obozie Kościuszki 25 października 1917 r. i tu nabywa sztuki wojskowej. Jest już we Francji od maja 1918 r., zostaje kapelanem 3. Pułku Strzelców Pieszych, służy jako sztabowy łączniczy. W walkach w rejonie Wogezy wyróżnia się podczas niemieckiego ataku na jego polski oddział. Za wyczyny bojowe awansowany na pułkownika, odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych, Croix de Guerre i innymi. Do Kanady wraca 3 stycznia 1919 r., zostaje proboszczem w Toronto, a w 1941 r. obejmuje parafię Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w St. Catharines. Tu często spotyka się z weteranami Wojska Polskiego i bierze czynny udział w dorocznych pielgrzymkach do Polskiego Cmentarzyka w Niagara-on-the-Lake. Umiera 26 marca 1949 r. Na jego życzenie jest pochowany obok swoich żołnierzy.

Wszyscy ochotnicy musieli odbyć codzienną parogodzinną musztrę (wieczory i niedziele były czasem wolnym). Parotygodniowe ćwiczenia polowe ograniczały się do podstawowych nauk sztuki wojskowej, praktyki w walce na bagnety, użycie karabinów i tym podobne. Nie wszyscy mieli styczność z granatami czy z bronią większego kalibru. Liczono, że bardziej wymagające nauki i praktyki żołnierskie ochotnicy zdobędą już we Francji. Podczas ćwiczeń kanadyjscy instruktorzy mogli czasami liczyć na pomoc od polskich oficerów w trudnościach w porozumieniu się z ochotnikami w obcym im języku, ale też musieli używać takich rozkazów, jak "baczność!", "na prawo patrz!", "spocznij!". Nazwiska ochotników też sprawiały wiele kłopotów.

Grzeszczak, Chrząszcz, Krzyżanowicz i podobne. Z czasem większość kanadyjskich instruktorów władała odpowiednimi słowami i paru z nich potrafiło komunikować się obszerniej. Najważniejsze, instruktorzy kanadyjscy zawsze okazywali wiele cierpliwości i zrozumienia, dostając częste pochwały od dowódcy płk. R.D. LePana za ich takt i wyrozumiałość w sytuacjach różnicy języków i obyczajów.

Od 3 października 1917 r. nowe grupy ochotników przybywały codziennie do Obozu Kościuszki, a gdy ich liczba dotarła do 4300, zabrakło miejsc na zakwaterowanie wszystkich. W połowie listopada 1917 r. przetransportowano jeden batalion w sile 2400 ochotników z kanadyjskimi i polskimi instruktorami do St. John's w prowincji Quebec, a po przeszkoleniu posłano wszystkich, oprócz kanadyjskich instruktorów, 20 lutego 1918 r. okrętem do Francji. Obóz Kościuszki ciągle jednak cierpiał na zatłoczenie i 3 grudnia 1917 r. około 1750 ochotników przeniesiono do sąsiedniego, ale amerykańskiego obozu ćwiczebnego, Old Fort Niagara w stanie Nowy Jork. Tu amerykańscy instruktorzy byli odpowiedzialni za podstawowe przeszkolenie i już jako żołnierze Polskiej Armii odpłynęli z Nowego Jorku do Francji 18 lutego 1918 r.

Od 3 października 1917 r. do 26 marca 1918 r. do Obozu Kościuszki zgłosiło się 22.395 ochotników. Z tych przyjęto i wyszkolono 20.720 włącznie z 221 z Kanady. Większość, 62,0 proc., pochodziła z zaboru rosyjskiego, 31,5 proc. z zaboru austriackiego, a tylko 3,0 proc. z zaboru pruskiego.

Skromny odsetek urodził się w Stanach Zjednoczonych czy gdzie indziej. Obecności na terytorium Kanady tysięcy obcokrajowców, z kraju nieistniejącego na mapach Europy, w celu przekształcenia ich na żołnierzy przez kanadyjskich wojskowych instruktorów, nie zanotowano nigdy w kronikach historii Kanady. Do tej wyjątkowości należy dołączyć legalne istnienie polskiego punktu dyplomatycznego, czynnego w latach 1917–1919 w skromnej plebanii polskiego kościoła w St. Catharines.

W latach 1914–1918 przekroczenie granicy kanadyjskiej przez obywateli wrogich państw – Niemiec i Austro-Węgier, było bardzo utrudnione, czy nawet niemożliwe. Aby poradzić sobie z tą trudnością, dla ochotników do Polskiej Armii, którzy urodzili się pod zaborem Niemiec czy Austrii, a nie posiadali obywatelstwa amerykańskiego, za zgodą władz kanadyjskich założono biuro z obsługą sześciu księży polskich ze Stanów Zjednoczonych. Mieli oni sprawdzać, czy ochotnik jest rdzennym Polakiem, a nie Niemcem czy Austriakiem. Na podstawie ich wniosków ochotnicy otrzymywali polskie paszporty z wizami wjazdowymi do Kanady. Podczas swojej działalności księża wydali 443 takie dokumenty – a Polska nie istniała jako państwo do listopada 1918 r.

Światowa epidemia grypy (czerwonki bakteryjnej) w latach 1917–1918 grasowała po całym świecie i miliony ludzi straciło życie. 13 września 1917 r. epidemia grypy zawitała też do Obozu Kościuszki, trwając sześć tygodni. Parę setek ochotników zachorowało, a 41 z nich zmarło. Zmarło też dwóch kanadyjskich instruktorów. Z 41 zmarłych Polaków, rodziny zabrały 16 ofiar na prywatne pochowania, natomiast 25 nie miało rodzin czy nikt o ich śmierci nie wiedział. Ci zostali pochowani na małym skrawku ziemi obok kościoła św. Wincentego w Niagara-on-the-Lake.

W 1917 r. miasteczko Niagara-on-the-Lake liczyło coś ponad tysiąc mieszkańców, rdzennie anglosaskiego pochodzenia. Wiadomość, że będą gościli tysiące ochotników do Polskiej Armii, zaniepokoiła, nawet przestraszyła większość z nich. Gdzie jest Polska? Co to za ludzie, ci Polacy? Może dzikusi ze stepów Ameryki? Awanturnicy? Ludzie bez wychowania? Bez manier? Władze miasteczka poleciły urzędnikom poszerzyć więzienie i umocnić cele.

Mieszkańcy myśleli o zakładaniu krat okiennych i nowych zamków w drzwiach. Wszystkie obawy szybko zmieniły się w ciekawość. Nowi przybysze okazywali wiele grzeczności, kurtuazji paniom, dobre i łagodne zachowanie w miejscach publicznych i to zmieniło ciekawość na przychylność. Polscy ochotnicy bez proszenia oczyszczali miastowe chodniki ze śniegu, pomagali, gdzie mogli, zabawiali koncertami orkiestr czy śpiewem niezrozumiałych, ale melodycznych pieśni. Można twierdzić, że polscy ochotnicy "podbili serca" mieszkańców miasteczka. Oceny wyrażane na łamach miejscowej prasy są wymowne: "Nigdy nie gościliśmy oddziałów wojskowych, które mogły dorównać wspaniałemu zachowaniu się polskim ochotnikom". "Nie ma ani jednego mieszkańca naszego miasta, który nie ceni wysoko i wychwala dobre zachowanie polskich ochotników." "Zachowanie ich było nadzwyczaj wzorowe." Opinia burmistrza – "Polscy chłopcy byli lubiani i podziwiani za ich głęboki patriotyzm… Byli zdyscyplinowani, grzeczni, chętni do pomocy", "Wspaniali żołnierze". A więzienie ziało pustkami przez cały okres ćwiczeń w Obozie Kościuszki.

Wspomnienia tych, którzy przeszli Obóz Ćwiczebny Kościuszki, łączą się z pamięcią o doznanej przychylności, pomocy, zrozumieniu, tolerancji i cierpliwości w stosunkach z mieszkańcami miasteczka Niagara-on-the-Lake, również grzeczności w usługach biur pocztowych, w bibliotece czy w różnych sklepikach. Bardzo ceniono duży namiot, miejsce rozrywek i odpoczynku, prowadzone przez YMCA.

Dwie osoby wyróżniają się w pamięci ochotników. Komendant Obozu Kościuszki, płk Artur D'Orr LePan, był bardzo popularnym dowódcą. Zżył się głęboko ze swoimi podwładnymi, okazywał wiele sympatii dążeniom niepodległościowym ochotników, obdarzał ich pełnym zrozumieniem, zapewniał, że mieli jak najlepsze warunki, i cechował się pełną tolerancją i cierpliwością w stosunkach z nimi. Pani Elizabeth Ascher stała się opiekunem polskich ochotników od pierwszego kontaktu z nimi. Martwiła się o ich potrzeby, dostarczała ciepłą odzież czy pościel, wielu służyła radą, odwiedzała chorych i towarzyszyła im do grobów. Przez długie lata opiekowała się małym cmentarzykiem z 25 grobami. Od ochotników otrzymała bardzo zasłużony przydomek "Matka Żołnierzy". W uznaniu zasług dla Polskiej Ochotniczej Armii, w latach 1920. rząd polski odznaczył ich oboje Krzyżami Komandorskimi Orderu Polonia Restituta i innymi odznaczeniami, a pani E. Ascher została mianowana honorowym pułkownikiem Wojska Polskiego.

Między 13 grudnia 1917 r. a 23 maja 1918 r. 17 okrętów przetransportowało wszystkich ochotników Polskiej Armii, włącznie z tymi którzy byli przeszkoleni w St. John's w prowincji Quebec i z tymi którzy byli ćwiczeni w Old Fort Niagara w stanie Nowy Jork, razem 20.720 podstawowo wyszkolonych żołnierzy, gotowych podjąć walkę o uwolnienie Polski, i tego dokonali. Działalność Polskiej Armii we Francji i w niepodległej Polsce do 1920 r., pozostaje innym, dalszym rozdziałem.

W Buffalo 4 marca 1919 r. odbył się bankiet pożegnalny dla płk. R.D. LePana i innych zasłużonych osób. Obóz Ćwiczebny Tadeusza Kościuszki zamknięto 26 marca 1919 roku.

Mały skrawek ziemi, jedyny polski cmentarz wojskowy na terenach Ameryki Północnej, jest symbolem polskiego patriotyzmu i ofiarności tych, którzy są tu pochowani, ale i też wszystkich poległych ochotników do Polskiej Armii, którzy zapisali się na chwalebnej karcie historii odrodzenia Polski, bądź to we Francji, bądź w Polsce.

Profesor Henry Radecki

Maj, 2014 r.

Ostatnio zmieniany sobota, 14 czerwiec 2014 00:13
Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.