Błąd
  • JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /var/hsphere/local/home/goniec/goniec24.com/images/domdziecka1619
Uwaga
  • There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/domdziecka1619

farolwebad1

A+ A A-

XI Polonijna Wystawa i Targi Numizmatyczno-Filatelistyczne - Polska zaklęta w znaczku i monecie

Oceń ten artykuł
(1 Głos)

Nie ma lepszego sposobu na zainteresowanie polską historią niż poprzez wiedzę o starożytnych przedmiotach z Polską związanych. Takimi "przedmiotami" są m.in. monety i znaczki pocztowe. Organizowana od 11 lat polonijna wystawa i targi numizmatyczno-filatelistyczne to przedsięwzięcie w naszej społeczności zupełnie wyjątkowe. Dlatego z wielką radością co roku odwiedzamy te arcyciekawe ekspozycje organizowane przez Polsko-Kanadyjski Klub Numizmatyków i Filatelistów "Tro-yak", kierowany przez prezesa Toma Malickiego.

Po wystawie jak co roku oprowadzał nas sekretarz klubu, a zarazem uznany kolekcjoner znaczków z podobizną Jana Pawła II, Stanisław Korzępa.

Goniec – Co jest w tym roku tematem przewodnim wystawy?

Stanisław Korzępa: Znany polski lotnik oblatywacz związany z kanadyjskim projektem Avro Arrow Janusz Żurakowski – bo mamy setną rocznicą urodzin. Mamy specjalnego gościa, pana Marka Kusibę, który wydał na ten temat książki w języku polskim i angielskim, mamy kilka pamiątek i całą informację.

Oczywiście, jak co roku jest kolekcja Papieża, bo wiadomo, za kilka tygodni odbędzie się kanonizacja, i to jest też takim tematem wiodącym. Poza tym w tym roku mamy dużo większą liczbę dilerów i sprzedawców, z tego względu, że nam to pokrywa koszty organizacyjne wystawy.

Sobota jest dniem płatnym, było duże zainteresowanie, opłata wynosi trzy dolary. W sobotę przychodzi dużo ludzi innej narodowości, szczególnie Chińczyków, którzy szukają tematycznie, można powiedzieć.

– Interesują się historią Europy, czy szukają chińskich rzeczy?

– Chińczycy szukają chińskich rzeczy. Nawet miałem wczoraj dwie osoby, które się pytały, czy mam znaczki chińskie. Cokolwiek jest chińskiego, to ich interesuje. Często próbują znaleźć jakiś rarytas, między innymi liczą, że ktoś ma kolekcję chińskich rzeczy, i chcą wyłapać ciekawostkę.

– "Troyak" się rozwija?

– "Troyak" ma stabilną pozycję i jest bardzo widoczny, może nie wśród Polonii; klub jest bardzo widoczny w środowisku kanadyjskim, z tego względu mamy prawie czterdziestu dilerów i z roku na rok zainteresowanie rośnie.

– Polonikami również?

– Tak, polonikami. Oni chcą tu przyjechać, przywieźć polskie rzeczy, które mają, pokazać je. Chcą się pokazać tutaj w środowisku polskim, bo ta wystawa i te targi weszły na stałe w kalendarz kanadyjski.

– Zawsze pytam o młodzież, jak jest z młodymi w klubie?

– Z młodzieżą jest może troszkę trudniej. Mamy tego młodego "Troyaka", zachęcamy.

– Widziałem, że są znaczki za darmo.

– Są znaczki za darmo, mamy materiał przygotowany o monetach, żeby zachęcić młodzież do kolekcjonowania. Oczywiście jest to bardzo miłe, że przychodzą starsze osoby z dziećmi, z wnukami i pokazują im polskie pamiątki historyczne, jakiegoś orła, tłumaczą. Wczoraj widziałem, wychodząc z Centrum Jana Pawła II, że tato kupił dla swojego dziecka monetę i tłumaczył mu, że to jest orzeł, że to jest Polska. To miło słyszeć.
Przychodzi ojciec z dzieckiem i opowiada właśnie kawałeczek historii o tej monecie czy o fakcie historycznym.

•••

Wśród wystawców spotykamy – jak co roku – znanego polskiego eksperta Janusza Parchimowicza...

– Niektórzy mówią, że rynek się kurczy, ludzie biednieją...

– Rynek się kurczy na pewno, ale przyczyny są bardzo złożone. Sytuacja gospodarcza z pewnością ma znaczenie, ale myślę, że nadal jest moda na kolekcjonowanie.

– Polonika stają się bardziej modne czy nie?

– Tak.

– W Polsce?

– W Polsce szukają poloników, ale też niektóre polskie monety, zwłaszcza te tańsze, są bardzo poszukiwane w Europie.

– Jakie?

– Dwuzłotówki na przykład, te takie najtańsze, dziesięciozłotówki. Im wyżej i drożej, to już Europa tego nie chce, ale te drobniejsze nominały rzeczywiście służą popularyzacji Polski. To jest poszukiwane i zbierane. Gdy jestem na giełdach europejskich, we Włoszech, w Weronie jest taka największa giełda, to widzę, jak bardzo dużo ludzi z Zachodu zbiera nasze dwuzłotówki.

– Czy za tym idzie znajomość historii?

– Myślę, że nie, myślę, że to jest moda, ale jak już tę monetę jeden, drugi czy dziesiąty ma, to siłą rzeczy musi zajrzeć do katalogu, poczytać, co ma. Tak że to ma pozytywny wpływ. Natomiast nie jest to tak, że ktoś się musi najpierw interesować historią, a później będzie szukał monety...
Odwrotnie, na przykład jak serię królewską zbiera, to o tym królu, miejmy nadzieję, że gdzieś kiedyś przeczyta.

– Choćby po to, żeby lepiej sprzedać tę monetę.

– Choćby właśnie po to.

– Chciałem zapytać jeszcze o nowy katalog.

– W tej chwili kończę pracę nad katalogiem Stefana Batorego. To będzie taki katalog, jakiego jeszcze nie było, wybitnie specjalizowany. Kilka lat nad tym siedziałem, udało mi się zebrać ponad 900 monet, każda inna. I wszystkie pokażemy, wszystkie będą w powiększeniach, wykonaliśmy nawet specjalną czcionkę, która będzie pokazywała wszelkie znaki interpunkcyjne, jakie w tej epoce były stosowane. Naprawdę, bardzo się cieszę z tej książki.

•••

Przy jednym ze stolików Les Smolik z Polphilamart pokazuje serię odznaczeń wojennych...

– To są odznaczenia kanadyjskie od polskiego kombatanta, który brał udział...

– Jak się nazywał?

– Właśnie nie wiem. Kupiłem to od kogoś.

– Tu jest 39 rok...

– Tak, 39, a następnie Gwiazda Pacyfiku, Gwiazda Atlantyku i Gwiazda za całość wojny 1939–45, i tu jest uhonorowany też medalem za całokształt, Srebrnym Medalem 1939–45.

– Order Orła Białego, ten tutaj, jest oryginalny?

– Nie. To kopia Orła Białego. Oryginalny można zobaczyć tylko w muzeum, a druga rzecz, że tego orderu nie wolno sprzedawać.

– Jeśli spadkobiercy to dostaną, to nie wolno im sprzedać?

– Nie, to jest własnością rządu.

– Czyli można tylko oddać?

– Oddać do muzeum lub przekazać rodzinie, ale go nigdy nie wolno sprzedać.

– Nie spotkał się Pan nigdzie na giełdach z tym odznaczeniem?

– Nigdy. Inne odznaczenia, np. Virtuti Militari, są, można dostać, ale Orderu Orła Białego nigdy.

– Jaka jest historia tego odznaczenia?

- Tak naprawdę to zaczęły te ordery być w formie takiej jak teraz za czasów króla Augusta Poniatowskiego. On zaczął te ordery propagować, nadawać w nowej formie.

– Co Pan ma najcenniejszego tutaj?

– Najcenniejsze to jest tylko hobby.

– Od jak dawna Pan poświęca czas temu hobby?

– Od dwunastego roku życia. Już w Polsce się zaczęło.

– Co Pan najpierw zbierał?

– Znaczki. Zacząłem od znaczków, potem monety, ordery. Dawniej, zbierając znaczki, nie było tak jak teraz, że można było na aukcji kupić. Ale też jak się miało dwanaście lat, to pieniędzy na takie zakupy nie było. Wymienialiśmy się z kolegami. Były takie abonamenty i dostawało się od starszych zbieraczy, jak jakiś podwójny znaczek był, to od nich się brało. I tak to się zaczęło i już trwa prawie 46 lat.

– Od kiedy Pan jest w klubie?

– Jestem założycielem klubu z numerem sześć, czyli od samego początku.

– Dziękuję bardzo.

•••

Z New Jersey specjalnie na wystawę przyjechał Wiesław Kostka, przywożąc dwie wielokrotnie nagrodzone ekspozycje filatelistyczne. Pan Kostka to prawdziwy pasjonat historii poczty XIX-wiecznego Królestwa Polskiego...

– Mamy tu zbiór stempli pocztowych z okresu 1815–1870 na listach z terenów ziem wschodnich Królestwa Polskiego, a więc z terenów leżących na wschód od Warszawy i placówek leżących na traktach pocztowych idących z Warszawy do Kowna, z Warszawy do Białegostoku, z Warszawy do Brześcia Litewskiego, z Warszawy w kierunku granicy austriackiej, Galicji, przez Rawę Ruską itd.

Ten cały zbiór – w sumie w tej chwili jest to 128 kart wystawowych – zawiera stemple na listach z tego okresu ze wszystkich placówek pocztowych, jakie wtedy istniały. Jest to zbiór prawie kompletny, być może brakuje dwóch – trzech stempli w tym zbiorze z tych placówek. Dlatego że na przykład urzędów pocztowych było niewiele, kilkanaście – reszta to były stacje pocztowe. Pamiętajmy, że Królestwo trwało do 1914 – ja zamykam okres Królestwa 1871 rokiem – tu chodzi o działalność Poczty Polskiej. Po 1871 roku zlikwidowano w języku polskim stemple i wszystko było w języku rosyjskim. Do 1871 roku są stemple polskie, polsko-rosyjskie, rosyjsko-polskie, ale zawsze ten element polski występuje, natomiast nowa taryfa ze stycznia 1872 roku wprowadziła nowe rodzaje listów, a jednocześnie zlikwidowano autonomię poczty Królestwa Polskiego, wprowadzając całkowicie rosyjskie atrybuty pocztowe. Nie ma już śladu po polskości w działalności poczty. Tak że ja w tym roku zamykam ten okres. Zaczynają Rosjanie w 1872, dla mnie nie ma już Królestwa, Królestwo się skończyło. Politycznie nie, jest cały, tylko już się nazywa Kraj Nadwiślański, to nie jest Królestwo Polskie, to jest Kraj Prywiśliński, jak go Rosjanie nazywali.

– Na początku wieku autonomia polska była jeszcze duża.

– Okres polityczny i pocztowo-polityczny Królestwa to jest tak: od roku 1815, od czerwca, od traktatu wersalskiego, wtedy poczta zaczyna działalność, przejmując placówki z Księstwa Warszawskiego, ale w Księstwie Warszawskim było raptem 30 placówek. I zaczyna się rozbudowywać, automatycznie, bardzo szybko zaczynają się tworzyć nowe placówki, nowe trakty, nowych placówek jest kilkaset. Pomiędzy 1815 a styczniem 1818 powstaje kilkaset nowych placówek pocztowych. Bardzo dynamicznie się poczta rozwija, bo wiedzą, że z tego będą korzyści. Do 1831 roku poczta Królestwa jest niezależna, tak samo jak i całe Królestwo, ma autonomię, sejm, senat. Wiadomo, że naczelnym władcą jest car rosyjski, ale jako król polski występujący.

– Poczta działała na zasadach przedsiębiorstwa prywatnego, że zysk się liczy, czy była instytucją państwową?

– Była instytucją całkowicie podległą skarbowi państwa, wszystkie zyski szły do kasy państwowej. Poczta również przewoziła masę przesyłek wolnych od opłaty pocztowej.

– Jakie to były przesyłki?

– Przesyłki urzędowe, urzędy kościelne, państwowe. Są wykazy, w którym okresie co podlegało pod bezpłatną przesyłkę. Większość urzędów korzystała z bezpłatnych przesyłek. Poczta to pokrywała ze swoich zysków, tak że skarb państwa nie był obciążony. Poczta wyrabiała zysk i z tego pokrywała przewóz tych przesyłek, bo musiało się to wszystko zgadzać. Do 1831 politycznie i pocztowo Królestwo Polskie było niezależne od Rosji, po 1831 po wybuchu powstania listopadowego, zaczynają się represje.

– To jest pierwsza wystawa, z którą Pan tutaj przyjechał, ma Pan jeszcze Traugutta.

– To jest znaczek z Trauguttem, w tej chwili tylko ja mam ten zbiór i w nim jest wszystko, co dotyczy tego znaczka, poczynając od prób. To jest próba, ona istnieje tylko w jednym egzemplarzu, to ja odkryłem tę próbę. Tu są próby, to znaczy próby kontrolne przed wykonaniem druku, tu są już arkusze, odmiany kolorów, usterki druku, istnieje nadruk podwójny.

– Za powstania tylko ten jeden znaczek był z Trauguttem?

– Ten znaczek został wydany w 1945 roku, upamiętnia rocznicę powstania styczniowego. Mamy Traugutta, dyktatora powstania, mamy datę 22.01.1863.

– To nie jest znaczek z tamtych czasów?

– Nie. Pierwszy polski znaczek został wydany w 1860 roku na wzór rosyjskich znaczków, był w obiegu do 1864–65. Jeden jedyny. A to już jest 1945 rok, styczeń.

– Gdzie drukowano znaczki po 45 roku, w Warszawie?

– To drukowano w Lublinie, został wydany 2 stycznia 1945 roku, w 163. rocznicę wybuchu powstania styczniowego. W 1944 roku, we wrześniu, wprowadzono do obiegu pierwsze polskie znaczki powojenne, tzw. wodzów, z wizerunkiem Traugutta, Kościuszki i Dąbrowskiego. Trzy miesiące później, nie wiem, czy przeciwko Rosjanom, ktoś pomyślał, że jest 63. rocznica powstania styczniowego – wcale nieokrągła rocznica, bo jest styczeń 1945 roku, rosyjskie wojska stoją na linii Wisły, a u nas wydaje się znaczek upamiętniający rocznicę powstania styczniowego.

– Ale to były wojska sowieckie, a Traugutt oficjalnie walczył z caratem.

– Zgadza się, ale Lubelszczyzna pod władzą komunistów, a oni wydają znaczek na rocznicę powstania styczniowego.

– Proszę opowiedzieć, jak Pan to wszystko zebrał, skąd pasja do tego i jak Pan długo jest w Stanach Zjednoczonych?

– W Stanach Zjednoczonych jestem już 23 lata. Zaczynałem w latach 70. w Polsce, byłem członkiem PZF-u w kole filatelistycznym w Tarnobrzegu. Zbierałem w Polsce jako młodzieniec, potem żonaty mężczyzna, aż do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Zbierałem znaczki, tematyczne, kolorowe. Nigdy nie zbierałem w Polsce polskich znaczków, zawsze zbierałem coś innego, po co będę zbierał polskie znaczki, skoro jestem w Polsce.

Przyjechałem do Stanów w 90 roku, zatęskniłem za polskimi znaczkami, zacząłem zbierać tylko znaczki polskie i listy stare, Królestwo Polskie, Galicja. Listy z tamtego okresu mają po 160 – 180 lat.

– Czy te rzeczy są na rynku amerykańskim, na giełdach amerykańskich?

– Można kupić. Dużo kupiłem na aukcjach, trochę w Polsce, trochę w Stanach, ale większość na aukcjach. Tego znaczka jest znany tylko jeden arkusz trzydziestoznaczkowy, a udokumentowanych jest tylko dwadzieścia jeden sztuk. U mnie jest jedna sztuka. Jest dwadzieścia jeszcze gdzieś na świecie. W Stanach Zjednoczonych taki znaczek ma jeszcze tylko jedna osoba.

– Czym on się różni?

– Ma podwójny nadruk. Błędnodruk. W Stanach Zjednoczonych jest jeszcze tylko jeden w zbiorach dr. Marlowe'a na Florydzie. Reszta jest gdzieś rozsiana po świecie. On jest w tej chwili wyceniony na 75 tys. złotych, to jest ponad 20 tys. dolarów.

– Pana wystawa zdobyła nagrody?

– Tak, w Filadelfii w 2011 ten zbiór pierwszy raz wystawiałem na Filadelfia Stamp Show, dostał złoty medal, nagrodę za najlepszy zbiór jednoekranowy i Nagrodę Polonusa za najlepszy zbiór polski na tej wystawie. Później go wystawiałem w 2012. Z uwagi że zdobyłem nagrodę za najlepszy zbiór w Filadelfii, zaproszono mnie do Atlanty do Georgii na walkę o tytuł czempiona. To jest klasa Champion of Champions. Niestety dostałem nagrodę Prize of Honour jak wszyscy, bo tam wyłaniali tylko jednego zwycięzcę. Czempiona zdobył znaczek peruwiański z 1862 roku. Niestety, ten okres jest za współczesny, żeby brać udział w walce o główną nagrodę.

– A wystawa stempli?

– Też pokazywałem ją w Filadelfii, dostałem złoty medal, później pokazywałem to w St. Louis w 2012, również zdobyła złoty medal. Mam też drugi zbiór z Królestwa Polskiego, samych taryf, też osiem ekranów – nie przywiozłem go, bo to za dużo.

– Zaczął Pan od zbierania znaczków, skąd znajomość historii, przez tę kolekcję?

– W tej chwili proszą mnie i piszę artykuły do prasy filatelistycznej, ale właśnie zbierając to... Dlaczego ja to kocham, najlepiej pokazać taki list, jest naklejony znaczek, wiadomo, jaka była taryfa, czy się zgadza z taryfą, czy nie. Ale jak się weźmie list bezznaczkowy, gdzie są adnotacje potrzebne, trzeba wiedzieć, jaki rodzaj stempla, jaka placówka pocztowa go użyła, po jakim trakcie pocztowym to szło, czy się wszystko zgadza, jaka opłata była, czy podlegała opłacie urzędowej, czyli wolna od opłaty, czy podlegała opłacie taryfowej. Nie ma dat na tych listach, a było kilka okresów taryfowych.

– Poznaje Pan mikrohistorię?

– Tak, a jednocześnie wiadomo, jest placówka pocztowa, jest stempel, to co to było, wieś, wieś gminna czy miasteczko, gdzie leżało, w jakim okręgu, w jakim województwie – wtedy były gubernie, inne stopniowanie placówek. Szukam miejscowości, gdzie ona leży, na jakim trakcie, ile razy tę pocztę przynoszono w ciągu tygodnia, z jakim traktem głównym się łączyła, czy to konno przewożono, czy posłaniec doniósł. Jeżeli szła z tej miejscowości na drugi koniec Królestwa, jakimi traktami ją przewożono, ile czasu to zajmowało. Okazuje się, że w tamtym czasie, 1815–1879, list z za przeproszeniem zadupia szedł dwa dni, a dzisiaj idzie sześć dni jako priorytetowy w Polsce. A w tamtym czasie dwukonną karocą i posłańcem pieszym szedł ten sam odcinek dwa dni! Taka była szybkość poczty.

– Dziękuję bardzo.

•••

Jak co roku na wystawie spotkaliśmy Grzegorza Waśniewskiego prezentującego patriotyczne malarstwo i tematykę Józefa Piłsudskiego. Tym razem za stołem towarzyszył mu znany weteran, pancerniak gen. Maczka, Mieczysław Lutczyk.

O cenach złota i nowej monecie internetowej bitcoin można było porozmawiać ze Stanem Kipą z Genesis Bullion.

Żal było wychodzić z Centrum Jana Pawła II. Pozostał niedosyt, i nadzieja na następne spotkanie z polską historią zaklętą w znaczkach i monecie w roku przyszłym.

Andrzej Kumor

Ostatnio zmieniany piątek, 14 marzec 2014 14:56
Andrzej Kumor

Widziane od końca.

Strona: www.goniec.net/
Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.