Piotr - Wkrótce Wigilia, jakie danie u Państwa jest najważniejsze?
- Zupa pieczarkowa, taka z uszkami.
- To jest najważniejsze danie?
- Od tego się zaczyna.
- Ryba też jest?
- Karp w galarecie.
- Co jeszcze, jest kutia?
- O nie, nie. Nie jestem z tego regionu.
- Czyli dzielimy się na tych, którzy jedzą kutię, i na tych, którzy nie jedzą, a Wigilia w tym roku tradycyjnie rodzinnie, czy u kogoś?
- Zawsze rodzinnie.
Roman Hrytyński - Chciałem Pana zapytać, jakie danie jest u Państwa najważniejsze na Wigilii, czy to jest ryba, czy coś innego?
- Ryba jest głównym posiłkiem. Zbiera się cała rodzina, przychodzą znajomi, mamy na ogół wiele różnych dań - dużo śledzi, ryba po grecku.
- Główne danie wigilijne to karp?
- Tak, po grecku, bardzo smaczny, to moja mama zawsze robiła. Potem robimy kutię albo śliżyki. Żona to robi. Jesteśmy z Kresów i myśmy to nazywali śliżyki na Nowogródczyźnie. - Ja się urodziłem na Nowogródczyźnie koło Klecka, Nieświeża. Mamy też barszcz czerwony z uszkami.
-Co jeszcze... Pierogi mamy.
Barbara - Jakie potrawy w Wigilię?
- 12 potraw. Musi być 12.
- Jakie, może Pani wymienić?
- Ryby wszelkiego rodzaju.
- Jakie?
- Śledzie i dorsz smażony albo jakaś inna ryba smażona. Karp nie. Karp jest tradycyjny, ale ja nie lubię, bo kiedyś powiedzieli mi, że karp był zdechły, a był żywy i przeżyłam traumę. W związku z tym karp nie może być. Musi też być barszcz czerwony z uszkami, ale wszystko oczywiście bez mięsa.
- Zawsze Wigilia rodzinna, dużo osób?
- Jak się jest na obczyźnie, to...
- U kogoś? Bo czasem ludzie razem spędzają Wigilię.
- Nie wiem, to jest moja pierwsza od 10 lat w tym kraju.
- Będzie rodzinnie?
- Będzie smutno.
- Dlaczego?
- Bo tu.
Urszula i Witalis Stancel - Jak u Państwa wygląda Wigilia i jakie danie jest najważniejsze, ile dań?
- W pierwszym rzędzie jest barszcz z uszkami, później jest ryba.
- Jak robiona, jaka ryba?
- Przeważnie łosoś.
- Smażony w panierce?
- Pieczony, wiele przypraw, czosnek, olej z oliwek.
- A w galarecie Państwo nie robicie?
- Nie.
- Karp jest, czy nie ma?
- Nie ma. - W tym roku będziemy też mieli homara, moja rodzina przychodzi, dzieci przychodzą, Wigilia u mnie, a potem idę do nich na drugi dzień.
- A takie potrawy jak kutia?
- Nie. Wiem co to jest kutia
- To ze Wschodu bardziej jest.
- Ze Wschodu, to moja mama robiła.
- A przestrzegają Państwo że 12 dań powinno być, czy raczej nie?
- Raczej nie, ale jedzenia jest aż za dużo
- Ja nie pamiętam, czy moja mam tyle robiła; pan musi rozumieć to, że myśmy przeszli przez Syberię, byliśmy tam wywiezieni jako małe dzieci, tak że dużo rzeczy nie pamiętamy.
- A później gdzie Państwo byli?
- W Persji, a potem, w Afryce, ja byłam w Ugandzie, a mąż w Rodezji.
- Skąd Pana wywieziono?
- Z Nowogródzkiego.