– Co Pan robił?
– Ze znajomymi zorganizowaliśmy pięć autobusów, które pojechały do Ottawy na bardzo duży marsz przeciwko zmianie definicji małżeństwa. To była bardzo silna polonijna grupa, z którą współpracowałem.
– Co Pan dzisiaj robi?
– Oczywiście pracuję. Jestem menedżerem w Extended Care. Moja praca to health care management, w Toronto. Pracowałem też jako supervisor w szpitalu św. Michała i jako supervisor w szpitalu Sunnybrook.
Po 2006 roku chciałem się włączyć w życie społeczne, niekoniecznie polityczne, i rozważałem różne organizacje, z którymi można by współpracować i coś z siebie dać. Byłem w kilku, włącznie z Credit Union, i w 2007 roku ojciec Marian Gil zaproponował mi i polecił mnie, żebym włączył się do komisji wyborczej Credit Union – działałem w komisji wyborczej i nominacyjnej Credit Union między rokiem 2007 a 20012.
– Mówi Pan, że chce się udzielać, a ma Pan życie zawodowe, rodzinne, jak to udaje się łączyć?
– Chodzi o to, żeby znaleźć w życiu taką równowagę, żeby mieć czas i na rodzinę, i czas na życie zawodowe, i czas na udzielanie się; znaleźć te swoje filary w życiu, które tworzą człowieka, i na tych filarach się opierać.
– Credit Union miała różne czasy w swojej historii, lepsze, gorsze, burzliwe. Jak ocenia Pan dzisiejszą sytuację Credit Union, bo wiemy, że zmienia się statut na przykład, była mowa o wydłużeniu kadencji dyrektorów... Jaka jest Pana wizja Credit Union?
– Kadencje dyrektorów nie zostały przedłużone. Większość osób na zebraniu w styczniu, 66 osób ze 101, głosowała przeciwko. Bardzo się cieszę, że kadencja nie została wydłużona z dziewięciu do 15 lat. Jednym z powodów, dla których usiłowano wydłużyć kadencję, było to, że nie ma w Polonii kandydatów z odpowiednimi kwalifikacjami do Rady Dyrektorów, że ludzie nie składają podań o te stanowiska. Teraz mamy trzy stanowiska do obsadzenia w Radzie Dyrektorów i z tego, co wiem, jest aż sześciu kandydatów. Zainteresowanie jest, tylko po prostu trzeba ludziom otworzyć drzwi i dać szanse.
– Trzeba o tym mówić i prowadzić kampanię.
– Też, zgadza się. Zachęcam, żeby dyrektorzy prowadzili kampanię i rozmawiali z ludźmi, bo rozmawiając z ludźmi, kreują wizję danego banku, bo to nie jest wizja indywidualna, bo jako dyrektor jest wybrany, żeby reprezentować członków.
Credit Union jest inna niż bank, jest to spółdzielnia, wpłacając sto dolarów, zostaje się członkiem.
– Członkowie pytają, gdzie dywidendy?
– Przez ostatnie lata w Credit Union po prostu finansowo nie jest tak dobrze, jak to było dwadzieścia lat temu. Jest duża różnica i dywidendy są oczywiście związane z tym, jak prosperuje Credit Union itd. Z tego, co się orientuję, w tym roku będzie profit, może około stu tysięcy dolarów.
Dywidendy głównie zależą od tego.
Widać z danych statystycznych, z raportów finansowych, porównując np. z rokiem 2011 i 2010, to suma pożyczek spadła prawie trzykrotnie.
– Dlaczego? Banki w Kanadzie raczej zarabiają i również inne credit union zarabiają całkiem nieźle.
– Musimy sobie zdać sprawę z tego, że ci, którzy biorą pożyczki przez ostatnie dziesięć lat, są to inni klienci niż ci, którzy brali pożyczki trzydzieści lat temu. Są to klienci urodzeni tutaj, większość z nich biegle mówi po angielsku, mogą iść do obojętnie jakiego banku. Większość dzisiejszych klientów nie pójdzie do banku tylko ze względu na to, że tam się mówi po polsku, pójdą tam, gdzie będzie odpowiedni serwis i odpowiedni procent. Credit Union jest mniejszą instytucją, troszkę inaczej funkcjonuje niż banki, niemniej jednak serwis musi być dobry.
Niestety przez minione lata z różnych względów dużo członków odeszło z Credit Union.
Rozmawiałem w weekend z pewną osobą, która opowiadała mi, jak w latach 90. poszła wypłacić dwieście dolarów ze wspólnego konta z mężem i pracownik zapytał ją, czy pani chce okraść męża?! To nie jest serwis profesjonalny i to też było przyczyną, że dużo ludzi odeszło. Wielu ludzi, z którymi rozmawiałem, nie dostało pożyczki w Credit Union, poszło do Royal Banku i tam dostali. Nawet zwykłej karty kredytowej ktoś tam nie dostał, a poszedł gdzie indziej i dostał.
– Ale banki inaczej funkcjonują, mają inne wymogi.
– Niemniej jednak na przykład ktoś idzie otworzyć konto i to zajmuje ok. godziny i potem skarży się. Takie sprawy jak otworzenie konta powinny być załatwiane dużo szybciej. Jeżeli ktoś mówi, że pracuje jako sales representative i nie wie, jak napisać sales representative, to też trudno się otworzyć na klientów...
– Co na to poradzić? W Credit Union są związki zawodowe, szkolić pracowników, jaki ma Pan pomysł?
– Pracuję w mojej pracy ze związkami zawodowymi i mam duże doświadczenie z pracą ze związkami zawodowymi, którym mógłbym się podzielić z prezesem czy z zarządem. Oczywiście odpowiedzialność za pracowników ponoszą menedżerowie, którzy nadzorują ludzi. Jako menedżer w mojej pracy jestem odpowiedzialny za ludzi. Gdyby coś się stało, to osoba nade mną idzie do mnie i biorę tę odpowiedzialność na siebie. Muszę albo szkolić ludzi, albo poprawić ich pracę. Jeśli ktoś się nie stara, w tym sensie że nie chce się szkolić czy poprawić w pracy, oczywiście wtedy są wyjątki, kiedy trzeba zdyscyplinować tę osobę. W relacjach ze związkami zawodowymi są procesy, które menedżer musi znać, i musi wiedzieć, jak kierować i nadzorować ludzi w takiej sytuacji.
– Mówi Pan, że spadła liczba członków Credit Union. Jak zrobić, żeby było ich więcej i żeby to nie byli "martwi" członkowie, tylko tacy, którzy przez Credit Union dokonują większość operacji finansowych?
– Moim zdaniem, największym problemem naszej Credit Union od strony marketingowej jest to, że ma kłopoty z utrzymaniem młodych członków, którzy się zapisują, będąc w harcerstwie, grupie tanecznej czy innej organizacji polonijnej, ale potem odchodzą.
– Właśnie z powodu braku profesjonalizmu obsługi?
– To jest bardzo dobre pytanie, które trzeba postawić menedżerowi od spraw marketingu. Trzeba po prostu zrobić ankietę i się dowiedzieć, czemu ludzie odchodzą.
– Mówiło się też, że Credit Union powinna się rozszerzyć poza polskie środowisko, że powinna być nie tylko związana z ludźmi mówiącymi po polsku czy pochodzenia polskiego, tylko jak inne credit union, które wyrosły ze społeczności etnicznych, otworzyć się na wszystkie społeczności. Co Pan o tym sądzi, czy Credit Union powinna pozostać wyłącznie polska?
– Sądzę, że Credit Union powinna zostać polska i mieć to zaplecze i tę historię związaną z oblatami. Ta historia jest bardzo ważna. Musimy pamiętać, że Credit Union jest przyparafialną instytucją, w której, żeby zostać członkiem, trzeba należeć do parafii; do parafii polonijnej. Tylko trzy procent członków może być spoza parafii. Myślę, że na tym etapie, gdzie jesteśmy, musimy zacząć odbudowywać naszą Credit Union wśród Polonii. Zanim się otworzymy na grupy niepolonijne, musimy odbudować Credit Union u nas – taka jest moja wizja.
To jest moja wizja na początek. Potem, w przyszłości, to też może się zmienić. Popatrzmy na dzisiejszy polski festiwal na Roncesvalles. Nazywa się polski, a przychodzi tam mnóstwo ludzi, niekoniecznie Polaków.
– Uważa Pan, że wśród tych młodych Polaków, z drugiego i trzeciego pokolenia, jest potencjał, że oni by chętnie przyszli do Credit Union, gdyby to była prężna instytucja, która im da możliwość realizacji swoich celów finansowych?
– Tak myślę, myślę, że jest potencjał i Credit Union jest organizacją, która może łatwo konkurować z wielkimi bankami, jeżeli chodzi o serwis, o godziny otwarcia. Credit Union ma już takie usługi jak on-line banking, ja płacę swoje rachunki w ten sposób i mogę powiedzieć, że to jest bezpieczny proces. Nie miałem żadnych problemów, jestem bardzo zadowolonych z serwisu internetowego.
– Dziękuję bardzo. Gdyby ktoś chciał się z Panem skontaktować, zapytać o coś czy oddać głos, to co ma zrobić?
– Aktualnie proszę nawiązywać kontakt e-mailowo: arthur.roszak@gmail. com lub pod nr telefonu 416-201-9171.
– Wszystkie dodatkowe pytania można tam kierować?
– Tak, będzie też strona internetowa.
– Ma Pan nadzieję być tą młodą twarzą Credit Union?
– Chciałbym, ale jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że w Radzie Dyrektorów jest siedem osób i mam nadzieję, że z czasem więcej osób młodszego pokolenia przyjdzie na te stanowiska. Z moim doświadczeniem, znając tę organizację, współpracując z nią przez ostatnie siedem lat, myślę, że to pomoże mi zostać dłużej i służyć członkom w Radzie Dyrektorów.
Osoby, które chciałyby głosować, mogą to zrobić na Walnym Zebraniu, które, z tego co wiem, odbędzie się 24 kwietnia w audytorium parafii św. Kazimierza o godz. 19.00. Można też głosować w 8 oddziałach Credit Union przedterminowo15 kwietnia. Zachęcam do głosowania.