Dominik: – Wielką radością, którą musiałem od razu podzielić się ze swoimi bliskimi. Poobdzwaniałem całą rodzinę i przyjaciół, ale i tak gdy opadły wszystkie emocje, jakoś nie mogło do mnie dotrzeć, że będę tatą. Przed zrobieniem testu moja druga połówka dużo mnie przygotowywała do tego, że jest w ciąży, bo, jak twierdziła, czuje to!
– Nie sądzisz, że było za wcześnie na dziecko?
– Dobre pytanie. Jeżeli ktoś pragnie mieć dziecko, to nigdy nie jest na to za wcześnie. Ja jestem dumny z tego, że w tym wieku zostałem już tatą. Później to nigdy nie wiadomo, co mogłoby się człowiekowi przytrafić w życiu. Tym bardziej, że kocham swoją drugą połówkę, więc po co czekać?
– No dobrze, wszystko fajnie, ale mam uwierzyć, że w wieku dwudziestu kilku lat, gdy studiujesz i masz czas na zabawę, szaleństwa, Ty pragniesz dziecka?
– Tak, ponieważ dziecko zmienia świat o 180 stopni. Sprawia, że człowiek nabiera nowych sił i nic nie jest w życiu ważniejsze prócz tego maleństwa. Jeśli chodzi o zabawę, to w dobrym związku jest czas i na opiekę nad dzieckiem, i na wyjście z kumplami na piwo. Może nie tak często jak wcześniej, ale nikt nie mówił, że dorosłość będzie prosta?
– Nie czujesz, że dziecko ma dziecko? Zastanawiam się, czy byłeś gotowy na dziecko?
– (śmiech) Byłem gotowy na dziecko, nawet wiem, kiedy zostało poczęte. Jeśli chodzi o zmiany, to oczywiście trzeba było skończyć z nocnymi wypadami z kolegami, no i oczywiście wspólne zamieszkanie.
– Jak "przeżyłeś" okres ciąży?
– Przez pierwszy okres ciąży (dopóki nie było widać jeszcze brzuszka) nie dochodziło do mnie, że będę tatą, no bo niby jak, jak przecież jeszcze tu nic nie widać (śmiech). Później na pierwszym USG – na które gnałem z drugiego końca województwa, bo oczywiście byłem w pracy, a moja partnerka chciała, żebym przy tym był – jak usłyszałem bicie serduszka… to już pomału do mnie dochodziło, że jednak coś tam rośnie. Czasem też musiałem zagryzać zęby. Były wahania nastroju i niespodziewane wybuchy płaczu bez powodu, ale wspominam to bardzo miło. Były trudne okresy, kiedy chciałem się z czymś zgodzić bądź musiałem coś zrobić, ale nie mogłem się zbuntować, tupnąć nogą, bo przecież kobiety w ciąży nie można denerwować (śmiech).
– Byłeś przy porodzie?
– Pewnie że byłem! Nawet przeciąłem pępowinę.
– Jakie to uczucie?
– Nie do opisania. Trzeba to przeżyć, żeby doświadczyć tej ogromnej radości, gdy widzisz, jak cząstka ciebie właśnie zaczyna nowe życie.
– Czy młody ojciec, który dopiero zaczyna zawodową karierę, jest w stanie utrzymać dziecko i partnerkę?
– Jestem w stanie utrzymać partnerkę i dziecko. Fakt – pracuję po kilkanaście godzin, ale nie jest to ciężka praca fizyczna. Żyjemy na normalnym poziomie, nie musimy czegokolwiek sobie odmawiać, ale nie mamy żadnych oszczędności, bo nie ma z czego odłożyć.
– Ta praca jest pracą marzeń czy pracą z konieczności?
– Pracą marzeń bym tego nie nazwał, ale wiąże się to z tym, co lubię – prowadzeniem samochodów. Aktualnie podnoszę swoje kwalifikacje, żeby zostać kierowcą zawodowym i przesiąść się na ciężarówki, ale to wymaga dużo czasu i pieniędzy.
– Mieszkacie sami czy z rodzicami?
– Mieszkamy z partnerki mamą.
– Pytam, bo zastanawiam się, jak teraz wygląda życie młodej pary z dzieckiem. Nie tylko chodzi mi o mieszkanie i pracę, ale o całą samodzielność, samowystarczalność.
– Wybraliśmy takie mieszkanie, ponieważ jest to większa wygoda. Chodzi tu o rachunki i o życie. Babcia pomaga przy dziecku, ale tylko wtedy, gdy sami zwrócimy się o pomoc. Nie chcemy, żeby ktoś nam się wtrącał w wychowanie córki.
– Czyli w tym względzie się udało! A co byś chciał, żeby Natalka odziedziczyła po Tobie?
– Chciałbym, żeby odziedziczyła po mnie wytrwałość w dążeniu do celu i dojrzałość emocjonalną w uczuciach.
– A po mamie?
– Po mamie mogłaby odziedziczyć takt, wdzięk i grację.
– Jakie macie plany na przyszłość? Prócz nowej kategorii prawa jazdy.
– Po pierwsze, wychować córkę na porządnego człowieka. Po drugie, chcielibyśmy, żeby Natalka miała braciszka, a po trzecie, to chcemy mieć sypialnię tylko dla siebie (śmiech). W międzyczasie to może jakieś małe, skromne wesele.
– Cofnijmy się o kilka lat… pomyślałbyś kiedyś, że to będą Twoje marzenia?
– Tak, bo zawsze chciałem mieć szczęśliwą rodzinę, dom i przysłowiowego psa. Pozostał mi tylko do zbudowania dom.
– Żałujesz czegoś? Przed jakimi błędami chcesz ustrzec córkę?
– Nie żałuję niczego, co zrobiłem w swoim życiu i jakie podejmowałem decyzje, mimo że czasem były błędne. Chciałbym ją chronić i będę robił to, jak najlepiej będę mógł. Jeżeli uda mi się ją przed jakimiś błędami uchronić, to chciałbym, aby to były błędy przed pochopnie podejmowanymi decyzjami.
– Uważasz, że jako młody ojciec, masz tyle samo do zaoferowania dziecku co osoba zostająca rodzicem w wieku np. 30 lat?
– (śmiech) Różnie bywa z tymi osobami, bo ktoś może mieć 30 lat i być niedojrzały do roli rodzica, a ktoś może mieć lat 18 i być wspaniałym ojcem.
– Czym charakteryzuje się wspaniały ojciec?
– Według mnie, wspaniały ojciec powinien zapewnić dużo bezpieczeństwa swojemu dziecku, troskliwość i oddanie oraz wiele miłości, którą powinien okazywać na okrągło.
– Tego z całego serca Ci życzę! Dzięki za rozmowę!
Rozmawiała
Karolina Jaskólska
Kraków