Goniec: - Ojcze Adamie, to nowe dzieło Prokura misyjna chyba zaczyna nabierać pary w kotły; ludzie doceniają potrzebę misyjności Kościoła, żeby nasza wiara się szerzyła. Chciałem więc zapytać gdzie są te misje? Czasem mówi się także, że nie powinniśmy „robić konkurencji” innym; jak to więc jest z tym prozelityzmem, czy powinniśmy nawracać na naszą wiarę czy nie?
- Najpierw odnośnie naszej prokury misyjnej, którą prowadzę od 3 lat; cieszę się, że ma ona już swoją lokalizację, że jest tutaj właśnie na 9. Linii i Brytania Rd. w tym małym pięknym kościółku świętego Piotra. Kościół ten zresztą w swojej nazwie ma „Kościół misyjny świętego Piotra”, więc cieszymy się, że Pan Bóg nas tutaj przyprowadził. Kościół ten był budowany wówczas kiedy święty Eugeniusz zakładał zgromadzenie misjonarzy Oblatów, czyli prawie 200 lat temu, no i ma swoją historię. Budowany przez katolików z Irlandii - zresztą tutaj ci założyciele tego kościoła spoczywają na tym małym cmentarzyku przy kościele.
Bardzo serdecznie zapraszam wszystkich rodaków, żeby po prostu - jak przejeżdżają - tutaj wstąpić, pomodlić się, szczególnie w tygodniu. Oczywiście kiedy jestem na miejscu, bo ten kościół jest otwarty tylko wtedy kiedy jestem tutaj, a bardzo dużo podróżuję.
Jeżeli chodzi o wzrost tej działalności; uważam, że nie robimy nic innego, jak to, o co prosił Chrystus w czasie kiedy wstępował do swojego Ojca - mówił: idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu „W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. I my, misjonarzy Oblaci czynimy to od ponad 200 lat. Jesteśmy dzisiaj w prawie 70 krajach świata, jest nas niestety już trochę mniej niż 4000, kiedyś było nas więcej, teraz mamy coraz mniej powołań, ale w tych krajach misyjnych właśnie mamy dużo powołań; w Afryce, w Azji, nawet w tych krajach, gdzie chrześcijanie są prześladowani, gdzie nawet prześladowane jest samo Boże Narodzenie i święta katolickie ze względu na to co chrześcijanie chcą przeżywać, to się im to utrudnia, więc my idziemy głosimy, no i tutaj, w tych krajach lepiej rozwiniętych organizujemy pomoc dla naszych misjonarzy w krajach III Świata.
- Bo wiadomo, że ta pomoc tam bardzo dużo znaczy i jak gdyby więcej kupuje?
- Nie chodzi tylko o pieniądze, nie chodzi tylko o środki materialne; przede wszystkim chodzi o modlitwę, my przede wszystkim wzywamy ludzi świeckich, naszych przyjaciół, przyjaciół misji oblackich do modlitwy w intencji misjonarzy i misji, aby oni mieli siłę, by tam trwać mimo różnych przeszkód, a ci ludzie, którym głoszona jest Dobra Nowina, by otwierali swoje serca i by te serca były żyzną glebą, właśnie jeżeli chodzi o przyjęcie Dobrej Nowiny, więc dlatego prosimy najpierw o to.
Oczywiście, pomoc materialna jest bardzo ważna! Żebyśmy tam mogli budować szkoły katolickie, żebyśmy tam mogli budować kościoły w tych biednych wioskach, w buszu, czy to w Afryce, czy na Madagaskarze, czy Azji, i żebyśmy mogli budować studnie, aby ci ludzie mogli mieć czystą, zdrową wodę do picia i szpitale. To przede wszystkim.
Nie idziemy wyłącznie z Ewangelią, ale pokazujemy tym ludziom, jako misjonarze, co to znaczy kochać Boga i kochać drugiego człowieka; że ta miłość musi się ucieleśniać. Że miłość musi być konkretna, że nie wystarczy tylko o miłości mówić, ale trzeba pokazać jak kochać, właśnie pomagać drugiemu człowiekowi.
- Gdzie misje są najtrudniejsze?
- Każdy misjonarz, który przyjeżdża z pola misyjnego, mówi że u niego są najtrudniejsze.
Oczywiście, tutaj na Dalekiej Północy Kanady są bardzo trudne, z różnych względów, nie tylko warunków atmosferycznych, ale także uważam największe trudności są w krajach muzułmańskich, gdzie rzeczywiście misjonarze i chrześcijanie są prześladowani i gdzie codziennie giną.
Codziennie mamy męczenników za wiarę i my tutaj w tych krajach rozwiniętych nawet sobie nie zdajemy sobie z tego sprawy i nie jesteśmy wdzięczni Bogu, za to że możemy wyznawać Pana Boga całym sercem, otwarcie i że nikt nas za to nie karze, a przynajmniej nie ma jakiegoś niebezpieczeństwa utraty życia.
Wiemy, że można za prawdy chrześcijańskie katolickie iść do więzienia i tutaj w Kanadzie mamy bardzo dobry przykład właśnie tej kochanej niewiasty, która nieustannie tam wraca właśnie ze względu na to w co wierzy i w co wyznaje, ale tam ludzie giną, tam się odbiera ludziom życie i tam się ludzi męczy. To są męczennicy za wiarę XXI w.
- Ojcze Adamie, na koniec, czego życzyć w ten piękny czas Świąt Bożego Narodzenia, czego można życzyć prokurze misyjnej i misjonarzom? Czego najbardziej potrzeba?
- No, na pewno Bożego Błogosławieństwa. Bo o oto się modlimy i tego sobie najpierw życzymy, bo jeżeli będzie nam towarzyszyło Boże Błogosławieństwo; jeżeli będziemy wchodzić w obecności Mocy Ducha Świętego, no to też będziemy potrafili pokonywać różne trudności życiowe w rodzinach, w małżeństwach, my w życiu kapłańskim, życiu parafialnym, no i oczywiście na misjach. A więc niech nam to Boże Błogosławieństwo towarzyszy, niech Jezus, który rodzi się nie gdzieś tam tylko w Betlejem, ale rodzi się również w naszych sercach, żeby odnowił naszą miłość, aby nam dał siłę, abyśmy mogli Go na co dzień naśladować.
- Dziękuję bardzo, Wesołych Świąt.
- Wesołych Świąt, szczęść Boże.
(ak)