Tanya Granic Allen jest znaną działaczką społeczną w Ontario, niedawno ubiegała się o przywództwo w ontaryjskiej Partii Postępowo-Konserwatywnej, by ostatecznie poprzeć kandydaturę Douga Forda. Obecnie ubiega się o nominację partii na posła do legislatury Ontario w okręgu Mississauga-Centre.
Goniec: Niektórzy twierdzą, że w polityce chodzi głównie o zagadnienia gospodarcze. Pani jest uważana za konserwatystkę społeczną, dlaczego, Pani zdaniem, sprawy społeczne są ważne?
Tanya Granic Allen: Są bardzo ważne, choć sądzę, że gospodarka na wiele sposobów wpływa na rodziny, również w sprawach społecznych; jeśli ludzie są obciążeni wysokimi podatkami czy wysokimi opłatami za korzystanie z energii elektrycznej, to znaczy, że rodzice muszą ciężej pracować, a to często oznacza mniej czasu dla dzieci i rodziny.
Kiedy ubiegałam się o stanowisko lidera partii, uświadomiłam sobie, że wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, co dzieje się w systemie oświatowym – na przykład jeśli chodzi o wychowanie seksualne. Dlaczego więc uważam, że jest to ważne? Bo dzieci są przyszłością Ontario; to, w jaki sposób są wychowywane i jakie wartości są im przekazywane, określi to, jak wyglądać będzie przyszłość prowincji. Ważne jest nie tylko to, jaki jest poziom nauczania przedmiotów, które mają w szkołach, ale również czego się uczą.
– Pani pracowała do Parents As First Educators (PAFERE)?
– Tak, obecnie moja praca jest tam zawieszona, ale stamtąd wiele osób mnie zna.
– Organizacja powstała po tym, jak wprowadzono nowy program nauczania seksualnego?
– Wcześniej, nie byłam przewodniczącą od samego początku, była nią dr Teresa Pierre. Organizacja powstała w 2010 roku, ja przyszłam w 2016 i to, z czego jesteśmy najbardziej znani przez minione kilka lat, to działalność publiczna w wielu kwestiach, szczególnie odnośnie do nowego programu nauczania seksualnego, ale także takich jak ustawa 89, która została uchwalona rok temu (ustawa ta m.in. pozwala władzom na odbieranie dzieci rodzicom, którzy nie szanują ich orientacji seksualnej – red.), która ma destrukcyjny wpływ na ontaryjskie rodziny.
– Ludzie o przekonaniach konserwatywnych często są uważani za anachronizm, wiele osób twierdzi, że najważniejsza jest gospodarka, to zaś są sprawy społeczne, które wprowadzają podziały, jak choćby kwestia małżeństw homoseksualnych czy aborcji, czy uważa Pani, że sprawy te są ważne? Jakie jest Pani stanowisko w sprawie aborcji?
– Wszyscy wiedzą, że jestem pro-life.
– W Kanadzie nie mamy żadnego prawa aborcyjnego, co, Pani zdaniem, powinno się więc zrobić, od czego zacząć?
– Każdy wie, że jako katolik, jestem pro-life. Te sprawy leżą w gestii federalnej.
http://www.goniec24.com/wywiady-gonca/item/10331-rodzina-wolno%c5%9b%c4%87-gospodarka#sigProIdea24280135
– Tak, ale odpowiedzialność za świadczenie opieki medycznej już nie jest sprawą federalną.
– No właśnie, dlatego naszym zdaniem, lekarze powinni mieć wolność sumienia czy kierować lub nie kierować na wspomagane samobójstwo, a to stało się tutaj u nas, w Ontario, olbrzymim problemem, podczas gdy w Ameryce czy w innych prowincjach wolność sumienia lekarzy jest szanowana, to samo dotyczy Personal Support Workers czy pielęgniarek.
– A co z poradnictwem? Obecnie, kiedy kobieta chce się poddać aborcji, nie otrzymuje żadnej niezależnej informacji, jedyne informacje, jakie uzyskuje, pochodzą od zakładu usługowego – przychodni aborcyjnej, która jest nastawiona na zysk.
– Wielokrotnie jasno mówiłam, że wierzę w wolność ekspresji, wolność religii i wolność sumienia, i w tym mieści się również wolność do bycia poinformowanym. Sądzę więc, że powinniśmy zachęcać do otwartego dialogu na temat wszystkich spraw i pozwalać ludziom decydować o sobie, ale oni nie są w stanie podejmować tych decyzji, jeśli nie dysponują odpowiednimi informacjami.
– Jest Pani zwolenniczką wolności wypowiedzi, czy powinna być ona w jakiś sposób ograniczona?
– Dobra demokracja pozwala na wolną i otwartą wymianę poglądów; nie wierzę w konieczność niańczenia debaty. Mój ojciec wyjechał z komunistycznego kraju, gdzie miał to doświadczenie, i wielu z nas, imigrantów słowiańskich, pamięta te dni i wie, że to nie były dobre czasy. Musimy stronić od tego rodzaju totalitarnego systemu rządzenia.
– Gdzie postawić granice?
– Myślę, że przy jakiejkolwiek ekspresji, bo mamy w Kanadzie wolność ekspresji, która nawołuje do fizycznej przemocy, tu bym postawiła granicę.
– Jesteśmy społeczeństwem wielokulturowym, przyjechaliśmy tu z wielu stron świata, przywieźliśmy różne poglądy na sprawy społeczne, na temat roli kobiet, małżeństwa, jak by Pani określiła, co to znaczy być Kanadyjczykiem; jak by Pani określiła „kanadyjskie” wartości?
– Jesteśmy teraz w Mississauga Centre i dużo osób, które wybrały Ontario i Mississaugę dla swych rodzin, podziela konserwatywne wartości i zasady. To znaczy, że chcą wychowywać dzieci tak, jak to uznają za najbardziej właściwe, to znaczy są przeciwko seksualizacji dzieci w wieku szkolnym i ja nawet nie uznaję tego za kwestie konserwatyzmu społecznego.
Mamy obecnie program nauczania seksualnego opracowany po części przez osobę skazaną za pornografię dziecięcą, Bena Levina. Nie trzeba być konserwatystą społecznym, aby uznać, że to parodia. To parodia i to powinniśmy wstrzymać. Tymczasem Kathleen Wynne i jej liberałowie tutaj, w Mississaudze, nic z tym nie robią – a to jest porażające. Dlatego postanowiłam ubiegać się o przywództwo w Partii Konserwatywnej, dlatego chcę reprezentować okręg Mississauga Centre i mówię, „nie”, bo w Ontario będziemy pierwszoplanowo traktować dzieci i rodziny. To zaś oznacza poprawę polityki gospodarczej, zredukowanie opłat za prąd, aby rodziny nie musiały wybierać między zakupami jedzenia a rachunkiem za prąd. Ale to oznacza również, że to te rodziny powinny decydować, jak ich dzieci są wychowywane, a nie rząd.
– A co z prawem szarijatu, z kwestią islamskich nakryć głowy, czy, Pani zdaniem, powinny być one dopuszczone w przypadku osób w służbie publicznej?
– Wierzę w wolność ekspresji i wolność religii; podobnie jak dla wielu innych kanadyjskich kobiet, wyjaśnienie moim własnym dzieciom (potrzeby noszenia) burki czy nikabu stanowi wyzwanie, ale to powiedziawszy, jeśli kobieta z własnej woli wybiera tego rodzaju strój, to jest to część wolności ekspresji.
– Również w przypadku policjantek czy innych funkcjonariuszy?
– Powtórzę, uważam, że ludzie powinni mieć wolność wypowiedzi i ekspresji, tak długo jak nie nawołują do fizycznej przemocy przeciwko innym.
– Pytam tyle o wolność wypowiedzi, ponieważ żyjemy w czasach politycznej poprawności, która pewne tematy zalicza do tabu. Czy uważa Pani, że będzie mogła swobodnie mówić o tych sprawach w legislaturze? Czy będzie Pani w stanie poruszać te zagadnienia?
– Jestem tutaj po to, by reprezentować Mississauga Centre i moi wyborcy oczekują ode mnie, bym silnym głosem mówiła o sprawach, które ich dotyczą, więc jeśli uzyskam tę nominację – tak, będą kontynuowała to wszystko – po to kandyduję.
Nie jestem tu, by dostać jakieś stanowisko czy tytuł; jestem tutaj, ponieważ uważam, że w naszym społeczeństwie istnieje potrzeba rozwiązania tych spraw, i cieszę się na możliwość pracy, aby je rozwiązywać.
Jeśli chodzi o cenzurę, tak, jestem przeciwko politycznej poprawności, przeciwko cenzurze, zwłaszcza w wydaniu rządu. Więc myślę, że ludzie mogą oczekiwać, iż będę wypowiadać się jasno i dobitnie, ponieważ tak powinien robić dobry poseł, który reprezentuje wyborców i daje im głos.
– Jakie więc są główne sprawy, które Pani poruszy w legislaturze?
– Doug Ford jest liderem i to on wyznacza platformę partii. Jestem zadowolona, że mogę go w tym poprzeć, i uważam, że powinniśmy spotkać się i porozmawiać na temat wielu z tych spraw. Doug uznał, że nowy program edukacji seksualnej to problem, i zobowiązał się do odwołania narzuconej przez Kathleen Wynne agendy. Wielu ludzi właśnie dlatego na niego zagłosowało.
– Czy, Pani zdaniem, edukacja seksualna powinna być nauczana w szkołach, czy też powinna to być odpowiedzialność rodziców?
– Definitywnie jest miejsce w szkole na edukację seksualną. Studiowałam biologię i sądzę, że to ważne, pozostaje pytanie, co jest stosowne dla jakiego wieku, a to ile, i w jakim wieku, powinno być pozostawione decyzji rodziców. Nawet jeśli wprowadzimy lepsze wychowanie seksualne, które nie będzie szkodziło dzieciom, a będą rodzice, którym to nie będzie się podobało – to wciąż powinni mieć możliwość postanowienia, że ich dzieci nie będą tego nauczane. Wybór zawsze powinien należeć do nich, a nie do rządu.
Jestem przekonana, że dzieci powinny mieć kursy edukacji seksualnej, zaś kiedy i w jakim zakresie, powinno być zdecydowane przez rodziców, skonsultowane z nimi.
– Proszę na koniec powiedzieć o swojej rodzinie i pochodzeniu, o Pani korzeniach.
– Urodziłam się w Kanadzie, mój ojciec wyjechał jeszcze w czasach komunistycznej Jugosławii i przyjechał tu, do Ontario. Mama pochodzi z pięknej wyspy Malta. Rodzice poznali się tutaj na szkockiej zabawie w Toronto. To taka typowa emigracyjna historia z lat 60. Jestem jednym z pięciorga rodzeństwa, zawsze byliśmy bardzo aktywni społecznie. Zostałam wychowana i chodziłam do szkoły w Etobicoke. Potem poszłam na University of Western Ontario gdzie uzyskałam stopień w naukach politycznych, ale chodziłam też na kursy matematyki i nauk przyrodniczych.
Kiedy byłam w London, chodziłam do kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej, nauczyłam się tam polskich pieśni. Byłam tam ubiegłej jesieni, ponieważ Andrzej Śpiewak zaprosił mnie na spotkanie.
Mieszkałam i pracowałam w Mississaudze dla prywatnej firmy budowlanej jako menedżer, potem w ratuszu w Toronto, poznałam mojego męża, mamy czwórkę dzieci i jeszcze kilka miesięcy temu mieszkałam tutaj, w Mississauga Center, postanowiliśmy jednak kupić farmę i obecnie mamy 100 akrów ziemi na północy, więc dzielimy czas między GTA a północą.
Korzenie mojego męża są tutaj, w Mississaudze, sięgają lat pięćdziesiątych, kiedy był wychowywany w Cooksville, w czasach gdy były tam głównie sady. Mój mąż ma pochodzenie szkocko-angielskie.
– Bardzo dziękuję i życzę powodzenia.