Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Przegląd tygodnia. Piątek, 7 lutego 2014
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakNowe prawo o obywatelstwie!
Ottawa
W poniedziałek premier Harper zapowiedział na Twitterze, że w czwartek przedstawi projekt nowej ustawy o obywatelstwie. Wpis zawierał 45-sekundowy film z wypowiedzią ministra imigracji Chrisa Alexandra. Alexander mówi, że Kanadyjczycy przykładają coraz większą wagę do obywatelstwa, widzą jego wartość. Prawo powinno to odzwierciedlać. Minister zapowiadał zmiany jeszcze w styczniu. Najbardziej kontrowersyjne miały dotyczyć prawa do odbierania obywatelstwa osobom zamieszanym w akcje terrorystyczne. Nowa ustawa ma też załatać luki prawne i umożliwić przyznanie obywatelstwa osobom, które od lat bezskutecznie się o to starają, a którym się ono należy. Wszystko ma działać szybciej i sprawniej. Kwestią otwartą miał pozostać sposób postępowania z osobami, które przyjeżdżają do Kanady tylko po to, by urodzić tu dziecko.
W poniedziałek minister zapowiedział, że rząd przestaje przyjmować wnioski o sponsorowanie rodziców i dziadków, ponieważ liczba podań osiągnęła już maksimum. Program otwarto ponownie 2 stycznia i już napłynęło 5000 wniosków. Kolejny nabór planowany jest na przyszły rok.
Ogłoszona w czwartek ustawa określana jest jako pierwsza całościowa reforma przepisów o obywatelstwie od kilku pokoleń.
– Obywatelstwo to nie jest prawo, ale przywilej – mówił w Izbie minister Chris Alexander, przedstawiając projekt.
Osoby ze stałym pobytem będą musiały mieszkać w Kanadzie minimum 4 lata w okresie sześcioletnim, zanim będą mogły ubiegać się o obywatelstwo (obecnie 3 z 4 lat). Osoby w wieku od 14 do 64 lat będą musiały spełniać kryteria znajomości jednego z języków oficjalnych oraz zdać test. Obecnie wymagania te obejmują osoby w wieku od 18 do 54 lat.
Nowe prawo zwiększa również wysokość opłaty za złożenie podania ze 100 dol. do 300 dol., wprowadza szybką ścieżkę przyznawania obywatelstwa osobom służącym w siłach zbrojnych Kanady oraz przyznaje ministrowi ds. obywatelstwa prawo odebrania obywatelstwa osobie naturalizowanej.
To ostatnie ma dotyczyć jedynie przypadków nadzwyczajnych, za "czyny wymierzone w Kanadę". Kanadyjski kontrwywiad podaje, że w zagranicznych organizacjach ekstremistycznych działa ok. 130 obywateli kanadyjskich. Te nadzwyczajne wypadki sprawy to zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i łamania praw człowieka – będą one rozstrzygane przez sądy federalne, ale ostateczna decyzja należeć będzie do ministra.
Wzrosną też wymagania stawiane pośrednikom i doradcom imigracyjnym oraz zaostrzone zostaną kary za popełniane przez tę grupę zawodową oszustwa.
Apartamentowiec owinięty wokół historii
Toronto
Aby podczas budowy condominium uchronić przed wyburzeniem 141-letni John Irwin House, pod budynkiem została wybudowana platforma wsparta na dwóch kolumnach wysokości pięciu pięter. Obok domu usytuowanego przy 21 Grenville Street powstaje 50-piętrowe condominium. Na razie trwają prace nad fundamentami.
Zanim ekipa budowlana zaczęła pracę nad parkingiem podziemnym, musiała przesunąć dom z zachodniej strony parkingu na wschodnią. Trwało to trzy dni w tempie 15 cm na minutę. Do przedsięwzięcia przygotowywano się przez 3 miesiące.
Rozpoczęcie budowy wiązało się też ze zburzeniem luksusowego kompleksu Karma Condos (we wrześniu 2012 roku). Ale sprawa historycznego domu od początku była przedmiotem dyskusji. Dyrektor SkyGrid, firmy realizującej projekt, Fernando Tito, mówi, że cały plan był tworzony z uwzględnieniem John Irwin House. Gdy condominium powstanie, trzeba będzie wykonać jeszcze szereg prac, by ochronić dom przed zniszczeniem. Projekt miał być zakończony w 2015 roku, jednak ze względu na historyczny budynek prace mogą się przeciągnąć.
John Irwin House został uznany za dziedzictwo kulturowe w 2011 roku.
Powstał w 1873 roku i jest ostatnim przykładem stylu second empire w centrum Toronto.
Przekręt na Western Union
Ottawa
Kanadyjczycy stracili łącznie miliony dolarów w związku z oszustwem wykorzystującym słabość systemu przelewów pieniężnych Western Union.
Niektóre ofiary insynuują nawet, że takie działanie było zamierzone i władze Western Union były wszystkiego świadome. Oszuści zamieszczali w Internecie fałszywe ogłoszenia o pracy. Wynajmowane osoby miały działać jako "klienci testowi" różnych firm. Western Union. Ofiary mówią, że "pracodawca" zajmujący się badaniami rynku miał adres i telefon w Ontario i prowadził korespondencję bardzo profesjonalnie.
Osoby, które odpowiedziały na ogłoszenie, miały rzekomo sprawdzać bezpieczeństwo systemu przelewów pieniężnych Western Union. Badanie podobno było realizowane na zlecenie firmy. Otrzymały pocztą czek na około 5000 dolarów. Miały zrealizować go w swoim banku, a następnie przelać pieniądze w kasach Western Union znajdujących się w Money Mart i sklepach Walmart. Podczas wykonywania przelewu i wypełniania formularza Western Union doradca z firmy badającej rynek udzielał nawet instruktażu. Pieniądze miały być wysłane do zmyślonych odbiorców. Ofiary były kilkakrotnie zapewniane, że Western Union wie, że to tylko test, i pod koniec dnia pieniądze zostaną zwrócone, bo przecież nikt się po nie nie zgłosi.
Okazywało się jednak, że większość transakcji przechodziła, bo oszuści wykorzystywali luki systemu, które rzekomo testowali. Odbierali pieniądze od razu w innej placówce, podając zmyślone dane, mimo że Western Union nakazuje każdorazowe sprawdzenie dokumentu tożsamości. Do tego okazywało się po kilku dniach, że nadesłane pocztą czeki nie są przyjmowane, więc ofiary zostawały bez pieniędzy. Oszustwo się powiodło, bo agenci Western Union najprawdopodobniej nie sprawdzali dowodów tożsamości. Istnieje podejrzenie, że też byli podstawieni.
Rzecznik prasowy Western Union mówi, że firma stosuje cały wachlarz środków bezpieczeństwa, a zapobieganie defraudacjom jest jej priorytetem. Agenci są odpowiednio szkoleni i wyczuleni na próby oszustwa. Zgodnie z danymi Canadian Anti-Fraud Centre, osoby, które dały się nabrać na to oszustwo, straciły łącznie 1,5 miliona dolarów, głównie przez ostatnie dwa lata. Mogło być ich więcej, jednak tylko tyle zgłosiło się na policję.
Napisz coś w komentarzu, donieś na właściciela strony!?
Ottawa
Po przegranym procesie o zniesławienie została zamknięta konserwatywna strona internetowa Free Dominion. Stroną pozywającą był Richard Warman, prawnik zajmujący się prawami człowieka. W październiku sędziowie orzekli, że właściciele strony Mark i Connie Fournierowie oraz dwie inne osoby są winne zarzucanych czynów.
Następnie sprawa trafiła do sędziego, który miał orzec o wymiarze kary. Ten potwierdził, że oskarżeni wielokrotnie dopuścili do pisania komentarzy poniżających Warmana (ich autorem był sam prawnik, wpisując je pod pseudonimami), "działali w sposób zamierzony i z celową złośliwością". Mieli zapłacić 9000 dol. kary i 18 000 dol. odszkodowania za straty moralne.
23 stycznia Sąd Najwyższy w Ontario dorzucił do tego jeszcze 80 000 dol. kosztów prawnych Warmana. Sumę podzielono pomiędzy oskarżonych tak, że właściciele strony muszą zapłacić największą część. Nie mogą też publikować nic przeciwko Warmanowi.
Fournierowie stwierdzili, że w takim układzie nie mogą prowadzić ani forum, ani bloga, ani jakiejkolwiek witryny, która umożliwiałaby zamieszczanie komentarzy. W przeciwnym wypadku pewnie jakiś dobry znajomy Warmana specjalnie by coś takiego opublikował, by tylko Fournierowie znów znaleźli się przed sądem. Dlatego też po 13 latach zamknęli stronę.
Mówią, że jest to niebezpieczny precedens wykorzystania sekcji 13 kanadyjskiego Kodeksu praw człowieka, która zakazuje jakichkolwiek działań, które mogą wystawiać kogoś na dyskryminację i nienawiść, jeśli te osoby są możliwe do identyfikacji. W ten sposób każdy, kto np. na swoim blogu dopuszcza komentarze, może trafić do więzienia. Fournierowie chcą złożyć apelację.
Taktyka Warmana została potępiona przez wielu komentatorów.
Stara śpiewka ekspertów
Toronto
Wielu ekspertów, od OECD do IMF, powtarza, że rynek nieruchomości w Kanadzie jest przewartościowany – pytanie tylko, o ile. Ekonomiści z TD w opublikowanym w poniedziałek raporcie piszą, że o jakieś 10 proc. Z tymi szacunkami zgadza się Międzynarodowy Fundusz Monetarny (IMF). W czerwcu ubiegłego roku OECD podało, że ceny są zawyżone o 30 proc. W grudniu Deutsche Bank ostrzegał, że nawet o 60 proc.
Najbardziej zawyżone są ceny domów w Toronto, Ottawie i Vancouverze, mniej na Preriach i w prowincjach atlantyckich. W 2013 roku ceny wzrosły średnio o 10 proc. Analitycy prognozują, że taka tendencja będzie w nadchodzących latach coraz mniej widoczna. Przy rosnących dochodach i tylko niewielkim wzroście oprocentowania pożyczek w ciągu 5 lat ma się stabilizować.
W 2014 ceny nieruchomości powinny utrzymać się na bieżącym poziomie, w 2015–16 możemy zacząć obserwować spadki (o około 2 proc.).
Ekonomiści TD porównywali też ceny zakupu domu z kosztami wynajmu. Wynika z tego, że domy na sprzedaż są cenione o 60 proc. za wysoko.
Trudna sprawa z Meksykiem
Meksyk
Wizyta w Meksyku, planowana na koniec lutego, będzie wyzwaniem dla zdolności dyplomatycznych Stephena Harpera. Niechęć Meksykanów do Kanadyjczyków sięga dość głęboko i nie chodzi tylko o wprowadzenie wiz w 2009 roku.
W zeszłym tygodniu świętowano 20-lecie podpisania północnoamerykańskiego porozumienia o wolnym handlu i 70-lecie stosunków dwustronnych Kanada-Meksyk. Poza podpisaniem umowy przez te dwie dekady w stosunkach gospodarczych niewiele się działo.
Niemniej jednak odbyły się imprezy w Ottawie i Mexico City, których uczestnicy połączyli się poprzez telekonferencję. Gubernator generalny David Johnston i ambasador Meksyku Francisco Suarez wspólnie stwierdzili, że "świat potrzebuje Meksyku". Jednak kilka godzin wcześniej podczas wykładu dla studentów Carleton University Suarez przyznał, że relacji kanadyjsko-meksykańskiej brakuje impetu, właściwie nic się w niej nie dzieje. Powiedział, że stosunki między obydwoma krajami osiągnęły wiek dojrzały, przeżywają godną starość, ze wszystkimi wadami, ograniczeniami, które z niej wynikają, i z rosnącą liczbą zmarszczek.
Dodał, że stara się mówić tak dyplomatycznie, jak tylko może. Zwrócił też uwagę na problem porozumienia handlowego NAFTA, które przez 20 lat nie przyczyniło się do likwidacji różnic w rozwoju poszczególnych rejonów Ameryki. Rozwinęło się zaledwie kilka sektorów gospodarki: wydobycie, energetyka, przemysł samochodowy i lotniczy.
Dodał, że Kanada w gruncie rzeczy ignoruje przemiany, jakie miały miejsce w Meksyku na przestrzeni ostatnich 20 lat. Tymczasem tam wytworzyła się 50-milionowa klasa średnia – to więcej ludzi niż liczy populacja całej Kanady. Przestrzegł też Kanadę, by nie polegała tylko na Stanach Zjednoczonych, jeśli chodzi o eksport energii.
Jesienią udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że Meksyk jest "zły" na Kanadę, że ta nie potrafi rozwiązać problemu wizowego. Zasugerował, że jeśli tak dalej pójdzie, prezydent Enrique Pena Nieto może odwlekać przyjazd do Kanady (planowany na lato 2014).
Jak na razie problem jest nierozwiązany.
Pod koniec lutego w Meksyku spotkają się prezydenci Pena Nieto, Obama (przyjedzie na dwa dni) i premier Harper. Szczyt nazwano spotkaniem "Three Amigos".
Vancouver nie pauzuje
Vancouver
Real Estate Board of Greater Vancouver podał, że w styczniu w systemie MLS sprzedano 1760 domów. Oznacza to wzrost sprzedaży o 30,3 proc. w porównaniu ze styczniem 2013. W stosunku do poziomu sprzedaży w grudniu odnotowano jednak spadek o 9,9 proc.
Przesłanie członków rady sprzedawców nieruchomości najdroższego miasta w Kanadzie jest jasne – sprzedający domy powinni je właściwie wyceniać. Średnia cena domu w Metro Vancouver osiągnęła 606 800 dol., czyli o 3,2 proc. więcej niż rok temu w tym samym okresie. Przewodnicząca rady Sandra Ms. Wyatt mówi, że sytuacja na rynku jest zrównoważona. Sprzedaż domów utrzymuje się na mniej więcej tym samym poziomie, ceny też są raczej stabilne.
W styczniu na rynek trafiło 5128 domów, o 4,2 proc. więcej niż rok temu. Tym samym na rynku Greater Vancouver znajdują się 12 602 nieruchomości – 4,9 proc. mniej niż w styczniu 2013 roku, ale o 9 proc. więcej niż miesiąc temu.
Ottawa
NDP kontynuuje walkę z opłatami za korzystanie z bankomatów i apeluje do rządu o podjęcie działań. W poniedziałek demokraci przedstawili w Izbie Gmin projekt ustawy, która zakładałaby odgórne ograniczenie opłat. Politycy podkreślają, że nie można kazać klientom płacić 2 czy 3 dolarów za wybranie z bankomatu swoich pieniędzy, zwłaszcza że dla banku koszt transakcji to 36 centów. Obecnie z danego bankomatu bezpłatnie korzystać mogą tylko klienci banku, od innych ściągane są dodatkowe opłaty. NDP chce, by nie mogły one przekraczać 50 centów niezależnie od prowincji. W zeszłym tygodniu Tom Mulcair pytał premiera Harpera, czy zmiany będą uwzględnione w najbliższym budżecie (który ma być przedstawiony 11 lutego). Ten odpowiedział wymijająco, że rząd jest zaniepokojony opłatami bankowymi nakładanymi na klientów indywidualnych i małych przedsiębiorców. Canadian Bankers Association broni opłat, mówiąc, że wszystko jest pod kontrolą klientów, którzy wiedzą, jak ich unikać. 75 proc. transakcji jest realizowanych w bankomatach swojego banku. We wszystkich innych przed zakończeniem operacji pojawia się komunikat przypominający o dodatkowej opłacie. Klient może wtedy anulować wypłatę.
Detroit
Rząd Kanady zamierza zacząć kupować ziemię w Detroit pod budowę mostu nad Detroit River łączącego dwa kraje. Władze Stanów Zjednoczonych jeszcze nie wygospodarowały pieniędzy na ten cel. Konsul generalny Kanady w Detroit Roy Norton powiedział, że 2-milionowy projekt jest zbyt ważny, by dłużej czekać. Dlatego też Kanada poniesie większość kosztów, które potem odzyska w formie ceł. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowe przejście będzie otwarte w 2020 roku. Norton przyznał, że jest to posunięcie trochę ryzykowne. Kupowanie ziemi ma się rozpocząć w ciągu kilku miesięcy. Niedawno na podobną sytuację skarżył się gubernator Michigan Rick Snyder – administracja Obamy nie przyznała mu 250 milionów dolarów na budowę terminalu granicznego. Największym przeciwnikiem projektu jest właściciel Ambassador Bridge Matty Moroun, który chętniej widziałby rozbudowę jego mostu.
Halifax
Minister sprawiedliwości Peter MacKay powiedział podczas wizyty w Halifaksie, że rząd przyjmie nową ustawę dotyczącą prostytucji jeszcze przed ostatecznym terminem, który upływa w grudniu. Minister oświadczył, że trwają prace nad projektem ustawy, ale by nadać jej ostateczny kształt, należy przeprowadzić szereg konsultacji z rządami prowincyjnymi i policją. MacKay dodał, że nowe prawo ma dalej chronić kobiety przed wykorzystywaniem. Sąd Najwyższy w zeszłym roku uznał obecnie obowiązujące przepisy za niekonstytucyjne. Póki nie zostaną wprowadzone nowe, do wszelkich wykroczeń związane z prostytucją stosuje się Kodeks karny.
Vancouver
Rząd Kolumbii Brytyjskiej postanowił złagodzić przestarzałe zasady dotyczące sprzedaży alkoholu. Nie wiadomo jeszcze, kiedy zmiany miałyby wejść w życie, ale minister sprawiedliwości Suzanne Anton powiedziała, że latem znikną niektóre zaostrzenia, m.in. stawianie ogrodzeń wokół ogródków piwnych czy ograniczenie asortymentu alkoholu dostępnego podczas imprez sportowych (będzie można zamówić drinka, a nie tylko piwo czy wino). Oczekiwana rewolucja to pozwolenie na sprzedaż alkoholu w sklepach spożywczych, co jest już praktykowane w Quebecu, Ontario i w Nowej Szkocji. Wśród 73 rekomendacji opartych na opinii publicznej, które ma przyjąć rząd, ta kwestia powtarzała się najczęściej. Pani minister powiedziała, że rozważa zorganizowanie sprzedaży jako osobnego stoiska z kasą na terenie sklepów, ale szczegóły muszą być dopracowane. Lepiej będą mieć też goście hoteli, którzy do tej pory nie mogli przynosić do pokojów alkoholu kupionego w hotelowym barze. Mógł to zrobić tylko personel. Wydłużone będą też godziny, w których można kupić alkohol za pośrednictwem obsługi hotelowej. Kolejna zmiana to zezwolenie na wprowadzanie "happy hour" (praktyka dotychczas zakazana) i wstęp dzieci do pubów. Uzyskanie licencji na sprzedaż alkoholu ma też być łatwiejsze. Dzięki temu organizatorzy festiwali będą mieli mniej papierkowej roboty. Rząd ma wprowadzić roczne licencje i możliwość składania podań przez Internet. Do tego osoby organizujące imprezy rodzinne będą mogły serwować alkohol domowej produkcji.
Victoria, B.C.
Dylan Benson (32 l.) pod koniec grudnia podjął decyzję o podtrzymywaniu przy życiu swojej żony Robyn (32 l.), u której lekarze stwierdzili śmierć mózgu. Kobieta, będąc w 22. tygodniu ciąży, doznała poważnego wylewu krwi do mózgu. Wtedy zastanawiano się, czy lekarze będą w stanie utrzymać jej funkcje życiowe chociaż przez 4 tygodnie, kiedy ostatecznie można by było zaryzykować cesarskie cięcie. W tym momencie ciąża trwa już 27 tygodni. Wykonanie cesarskiego cięcia po 26 tygodniu ciąży zwiększa szanse na przeżycie dziecka o 60-80 proc. Ojciec nadał swojemu nienarodzonemu synowi imię Iver Cohen Benson. O historii zrobiło się głośno zaledwie tydzień po tym, jak sąd w Teksasie nakazał szpitalowi odłączenie od aparatury podtrzymującej życie 33-letniej ciężarnej kobiety, u której także nastąpiła śmierć mózgu. Dziecko miało wtedy 22 tygodnie. Benson jest zdruzgotany utratą żony, ale chce uszanować ją i zrobić wszystko co można, by ocalić dziecko. Rodzina żony i przyjaciele stoją po jego stronie i powtarzają, że Robyn na pewno by tego chciała. Dla Bensona najgorsza jest myśl, że dzień narodzin syna będzie jednocześnie dniem śmierci jego żony. Dziecko na razie rozwija się dobrze. Rodzina i znajomi mężczyzny zorganizowali zbiórkę pieniędzy, by mógł przez cały czas być przy żonie. Benson przebywa na urlopie. Udało się zebrać 46 000 dol., czyli nawet więcej niż oczekiwano.
Brazeau i Harb oskarżeni
Ottawa
RCMP oficjalnie oskarżyło senatorów Patricka Brazeau i Maca Harba o defraudację i nadużycie zaufania publicznego (sekcja 122 i 380 Kodeksu karnego). Brazeau od października jest zawieszony w obowiązkach senatora, Harb w sierpniu przeszedł na emeryturę, oddając wcześniej 231 000 dolarów. Konferencja prasowa na ten temat odbyła się tuż przed południem we wtorek, przemawiał komisarz Gilles Michaud.
Policja podejrzewa, że oskarżeni dopuścili się defraudacji pieniędzy podatników, niesłusznie wnioskując o zwrot kosztów podróży i zamieszkania.
Brazeau był podejrzany też o defraudację kredytu hipotecznego, jednak posiadane dowody tego nie potwierdziły. RCMP prowadzi śledztwo dotyczące wydatków Brazeau, Harba, Mike'a Duffy'ego i Pameli Wallin. O tym, że poniesione przez nich koszty były niesłusznie refundowane, zdecydowała już komisja senacka. Po pracach komisji dokumenty zostały przekazane do RCMP, które kontynuuje sprawę.
Śledztwo w sprawie Harba i Brazeau rozpoczęło się w marcu 2013 roku i dotyczy wydatków nawet z 2003 roku. Senatorowie są pierwszymi, którzy usłyszeli zarzuty kryminalne. Obaj będą musieli stawić się w sądzie w późniejszym terminie.
Nie można zagładzać niepełnosprawnych
Vancouver
Sąd Najwyższy w Kolumbii Brytyjskiej orzekł, że zapewnienie żywności i wody należy do podstawowej opieki i nie może być traktowane jako dodatkowa interwencja medyczna. Sprawa dotyczy Margaret Bentley – chorej na Alzheimera pacjentki domu opieki. Pracownicy ośrodka mieli być winni zaniedbania. Sąd orzekł, że przerwanie karmienia i pojenia dorosłej osoby, która nie jest w stanie wyrażać swojej woli, stanowi złamanie ustawy o opiece nad dorosłymi (Adult Guardianship Act).
Rodzina Bentley wniosła do sądu o stwierdzenie, że pacjentce nie dawano jedzenia i picia, uzasadniając, że wyrażała taką wolę, gdy była jeszcze w pełni władz umysłowych. Bentley ma 82 lata i przebywa w ośrodku Maplewood Care w Abbotsford, który sprzeciwia się żądaniom rodziny. Pacjentka jest karmiona łyżeczką i otrzymuje napoje, ale nie na siłę.
Eksperci orzekli, że choroba Bentley jest w zaawansowanym stadium, ale pacjentka nie umiera z jej powodu. Kierując się tą opinią, sąd stwierdził, że w takim układzie grozi jej powolna śmierć głodowa, a prawo zabrania głodzenia.
Z wyroku są zadowolone organizacje sprzeciwiające się eutanazji. Szacuje się, ze około 20 proc. pacjentów domów opieki wymaga pomocy podczas jedzenia i picia.
Soczi nas nie zdekoncentruje...
Ottawa
Kanada będzie patrzeć czujnym okiem na stanowisko Rosji wobec Ukrainy, powiedział w poniedziałek minister spraw zagranicznych John Baird. Nawet igrzyska w Soczi nie odwrócą uwagi kanadyjskiego rządu od wydarzeń w Kijowie.
Baird wyraził też oburzenie z powodu porwania opozycjonisty, który prawdopodobnie został ukrzyżowany przez swoich oprawców. Powiedział, że Kanada domaga się śledztwa prowadzonego przez niezależne organy.
Rząd zabronił władzom Ukrainy wstępu do Kanady z powodu tłumienia opozycji.
Protesty na Ukrainie trwają od około dwóch miesięcy. Zapoczątkowało je odrzucenie porozumienia z Unią Europejską. Minister Baird powiedział, że Kanada popiera rozwój gospodarczy Ukrainy. Przestrzegł też przed niebezpieczeństwem ataków islamskich terrorystów podczas igrzysk w Soczi.
Kanadyjczycy ukraińskiego pochodzenia nawołują Ottawę do nałożenia sankcji ekonomicznych i zamrożenia aktywów.
Zwykła woda lepsza dla zdrowia
Toronto
Osoby, które sięgają po napoje izotoniczne, chcąc wyrównać poziom elektrolitów po ćwiczeniach, mogą działać przeciwko efektowi, który chcą osiągnąć poprzez wysiłek fizyczny. Zdecydowana większość Kanadyjczyków tak naprawdę wcale nie trenuje tak intensywnie, by konieczne było uzupełnianie czegokolwiek. Co więcej, napoje izotoniczne zawierają często mnóstwo cukru i sodu. Na przykład napój Gatorade's Glacier Cherry Perform to 41 gramów cukru (ponad 10 łyżeczek) i 330 miligramów sodu (więcej niż w średnich frytkach z McDonalds'a). Na tego rodzaju napoje Kanadyjczycy wydają rocznie 450 milionów dolarów. Wszystkie obiecują wyrównanie poziomu elektrolitów i rzekomo są niezbędne podczas wyczerpujących ćwiczeń.
Elektrolity to minerały, takie jak sód czy potas, które odpowiadają za przepływ ładunków elektrycznych w ciele, co jest ważne dla funkcji życiowych. Są tracone z potem podczas intensywnego treningu i w upalne dni. Z badań, w których wzięły udział osoby biegające rekreacyjnie, wynika, że po 45-minutowym wysiłku ich poziom glukozy i elektrolitów nie spadł na tyle, by musiały sięgać po izotoniki. Wystarczy zwykła woda. Okazuje się więc, że organizm ludzki jest tak skonstruowany, że w większości przypadków poradzi sobie sam. Przeciętna osoba chodząca na fitness nie potrzebuje nic uzupełniać. Zbadano też krew sportowca – kolarza – przed treningiem i po. Dopiero gdy wysiłek fizyczny trwał przez dwie godziny, napoje izotoniczne mogły być przydatne. 85 proc. Kanadyjczyków nie ćwiczy wystarczająco, by w ogóle myśleć o kupowaniu izotoników, z pozostałych 15 proc. jakieś 2 proc. ćwiczy regularnie i ciężko, więc może je kupić, jednak tylko niewielka ich część do tego trenuje wystarczająco długo (ponad 1,5 godziny) i regularnie, by ich naprawdę potrzebować. Niestety reklamom napojów ulegają nastoletni sportowcy.
Kanadyjskie towarzystwo pediatryczne zaleca, by nastolatkowie pili takie napoje, jeśli ćwiczą ponad godzinę w środowisku o dużej wilgotności, gdzie panuje wysoka temperatura. Pediatrzy przestrzegają jednocześnie przed ich nadmiernym spożyciem – izotoniki są bowiem bombą kaloryczną.
Zwiększają więc ryzyko nadwagi czy problemów z zębami. Dzieci w ogóle ich nie powinny pić. Pocą się mniej niż dorośli, ich wysiłek trwa krócej, więc żadnego uzupełniania elektrolitów nie potrzebują.
Alberta nie popuszcza
Calgary
W Albercie dalej mają być ścigane osoby korzystające z usług prostytutek, mimo że Sąd Najwyższy uznał obowiązujące przepisy za niekonstytucyjne. Takie zalecenie wydał prokurator generalny Alberty. Policjanci coraz rzadziej stawiali zatrzymanym zarzuty związane z prostytucją, myśląc, że sprawy i tak zostaną umorzone. Prokurator mówi jednak, że obecne prawo w dużej mierze będzie dalej egzekwowane.
Mimo że sąd wydał orzeczenie w grudniu, to przez rok, kiedy to rząd ma opracować nową ustawę, stare zapisy pozostają w mocy. Więc osoby łamiące prawo nie mogą czuć się bezkarne i to zdecydowanie podkreśla prokurator. Obawia się też rozwoju seks-turystyki w prowincji.
Walka o mleko prosto od krowy
Toronto
We wtorek do Sądu Najwyższego w Ontario trafiła sprawa mleka. Farmer Michael Schmidt twierdzi, że zakazanie sprzedaży i dystrybucji niepasteryzowanego mleka jest zamachem na podstawowe wolności farmerów i konsumentów. Prawnicy Schmidta powołują się na zapis, że każdy ma prawo do podejmowania decyzji dotyczących własnego ciała i zdrowia.
Legalnie tylko farmerzy mogą pić mleko od swoich krów. Dlatego Schmidt stworzył program udziałów w krowie. Ma prawie 150 udziałowców, którzy kupili część własności krowy za 300, 600 lub 1200 dolarów. Sąd jednak twierdzi, że mimo tego zabiegu Schmidt jest dalej jedynym właścicielem krów, ponieważ inni "nie korzystają w pełni z dobrodziejstw ich posiadania".
Schmidt walczy z ontaryjskim prawem od lat, prowadził nawet strajk głodowy. Po raz pierwszy został skazany za sprzedaż mleka prosto od krowy w 1994 roku. Uważa, że mleko niepasteryzowane jest bezpieczne i zdrowe. Prowincja jest innego zdania – twierdzi, że jego spożycie stanowi "poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego".
Gbur za kierownicą autobusu
Halton
Matka 12-letniego chłopca chorego na autyzm chce, żeby kierowca, który przeklinał na jej syna i uderzył go dłonią, został postawiony w stan oskarżenia.
Do zdarzenia doszło w listopadzie, autobus prowadziła kobieta. Policja początkowo umorzyła sprawę, jednak po przesłuchaniu kilku świadków, kierująca usłyszała zarzuty. 12-letni Christian otworzył okno i nie odpowiadał na prośbę kierowcy, by je zamknąć. Wtedy pani prowadząca autobus wpadła w złość i zaczęła na niego wrzeszczeć. Chłopiec zasłonił uszy i zaczął mówić cicho do siebie. Wtedy kobieta odsunęła jego ręce.
Tasha Owens – matka Christiana – dowiedziała się, że prokuratura planuje wystąpienie o złagodzenie zarzutów. Owens mówi, że nie chodzi jej, by kobieta, która prowadziła autobus, trafiła do więzienia, ale raczej o wydanie zakazu pracy z dziećmi. Matka nigdy by się nie dowiedziała o incydencie, gdyby inne dzieci nie powiedziały o nim dyrektorowi szkoły.
Autobus jeździ po trasie, na której wsiadają dzieci ze specjalnymi potrzebami. Są dowożone do szkół Ascension Elementary School i Frontenac Public School.
Metadane to nie dane personalne?
Ottawa
W poniedziałek John Forster, szef Communications Security Establishment Canada, powiedział, że dane, o których mowa w dokumentach ujawnionych przez Snowdena, nie były używane w czasie rzeczywistym ani podczas żadnych operacji. Celem CSEC nie było namierzanie kogokolwiek. Forster wypowiadał się przed narodowym senackim komitetem obrony.
Agencja używała danych określanych mianem "metadane" (dane o danych) do stworzenia modelu śledzącego aktywność osób korzystających z publicznego Internetu. Forster powtórzył, że CSEC nie śledzi Kanadyjczyków, wnika w informacje przekazywane przez osoby komunikujące się ze sobą, bo według prawa nie można podsłuchiwać kogoś, nie mając wydanego nakazu. Pozyskiwane są więc dane np. o lokalizacji danej osoby czy numery telefonów, pod które dzwoni. Było to działanie rutynowe. Canadian Security Intelligence Service (CSIS) dodaje, że nakazy są wydawane przez sąd federalny i dotyczą konkretnych osób stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Szef CSIS Michel Coulombe powiedział, że agencja wie o około 130 Kanadyjczykach przebywających za granicą i wspierających organizacje ekstremistyczne, w tym o 30 w Syrii.
Zbieranie metadanych jest dozwolone na mocy dyrektywy ministerialnej z 2005 roku. Ostatnia taka dyrektywa pochodzi z 2011 roku. Termin "metadane" odnosi się do informacji używanych do opisywania danych, do katalogowania, a nie danych samych w sobie. W odniesieniu do nowoczesnych metod komunikacji jest to coś w rodzaju elektronicznego śladu po komunikacji telefonicznej, mailowej czy po obejrzeniu strony w Internecie. Zawiera informację, że dane połączenie zaistniało, ale już nic nie mówi tym, co było przekazywane. Typowe metadane to: data, czas, długość trwania połączenia, lokalizacja, ID urządzenia, wpisany adres strony internetowej, a nawet słowa kluczowe czy tagi.
Ontaryjska rzecznik ds. informacji niejawnych Ann Cavoukian mówi, że do obecnie funkcjonujących przepisów należy wprowadzić pojęcie metadanych. Póki co określenie to nigdzie nie pada, więc twierdzenie, że jakiś zapis zezwala na ich zbieranie, jest kwestią interpretacji.
Rurociąg podwindował dolara
Ottawa
Po poniedziałkowym powiewie optymizmu, że sprawa rurociągu Keystone XL może wreszcie się zakończy, dolar kanadyjski nieco się umocnił. W poniedziałek rano jego wartość wzrosła o 0,58 centa do 90,36 centa amerykańskiego i mimo że w ciągu dnia spadła do 90,11 centa, to i tak było to więcej niż podczas poprzedniej sesji.
Optymistyczne prognozy co do rozwoju gospodarczego płyną z Międzynarodowego Funduszu Monetarnego. Zdaniem analityków, w tym roku możemy oczekiwać wzrostu na poziomie 2,2 proc. (w 2013 było to 1,7 proc.).
W piątek Departament Stanu USA dał zielone światło rurociągowi i orzekł, że produkcja będzie bardziej przyjazna dla środowiska, niż gdyby paliwo miało być transportowane koleją do Zatoki Meksykańskiej. Teraz przez 30 dni sekretarz stanu John Kerry będzie przygotowywał rekomendację dla prezydenta Obamy. To też czas na zbieranie komentarzy. Budowę rurociągu, którym dziennie będzie można przetłoczyć 830 000 baryłek ropy, popiera przemysł naftowy, niektóre związki i republikanie. Projekt ma też oponentów – grupy właścicieli gruntów i ekologów. Na podjęcie decyzji prezydent ma 90 dni.
Czy posłałeś dziecko do dobrej szkoły?
Mississauga
Szkoły w Mississaudze coraz lepiej wypadają w rankingach. Trend jest widoczny od 5 lat. Warto zwrócić uwagę na szkoły, które były w tym roku bliskie wejścia do pierwszej 5 czy 10 najlepszych na danym poziomie kształcenia.
Na przykład szkoła podstawowa Credit Valley Public School (w Central Erin Mills) w znalazła się na 11. miejscu (z 72). W ciągu ostatnich 5 lat polepszyła swoje notowania o 20,6 proc. Znajduje się w popularnej okolicy, oferuje program po francusku, a od przyszłego roku szkolnego będzie w niej też przedszkole prowadzone w pełnym wymiarze godzin.
Co do szkół średnich (middle), Erin Centre Middle School (okolica Churchill Meadows) zajęła 6. miejsce (na 19). Na przestrzeni ostatnich lat poprawiła swój wynik o 23,8 proc., widać więc, że konsekwentnie dąży do znalezienia się w pierwszej piątce. Churchill Meadows to jedna z najmłodszych dzielnic Mississaugi.
Drugie miejsce wśród szkół średnich typu secondary zajęła natomiast położona w bogatej dzielnicy Lorne Park Secondary School, która nie przestaje konkurować z John Fraser Secondary School. Jest jedną z niewielu, które oferują rozszerzony program języka francuskiego i jedną z pięciu w Mississaudze realizujących Regional Enhanced Programs (Gifted).
Wiarton
W niedzielę obchodzono dzień świstaka. Wiarton Willie obudził się z drzemki i zobaczył swój cień – co według świstakowych prognoz oznacza, że zima pozostanie z nami jeszcze przez 6 tygodni. W Nowej Szkocji prognozy są inne – Shubenacadie Sam cienia nie widział, więc cieplejsze dni nadejdą niebawem. Wczesną wiosnę przepowiedział też Fred la Marmotte z Val d'Espoir, miasta w Quebecu, w rejonie Gaspésie. Najbardziej znany świstak Ameryki – Punxsutawney Phil z Pensylwanii – podobnie jak nasz Willie cień widział. Environment Canada natomiast, nie bacząc na cień lub jego brak, podaje, że zima najprawdopodobniej utrzyma się do końca lutego.
Toronto
W sobotę wzrosły ceny biletów GO Transit i opłaty za przejazd 407 ETR. Pasażerowie pociągów i autobusów GO płacą o 35-55 centów więcej w zależności od długości trasy. Podwyżka dotyczy zarówno biletów normalnych, jak i ulgowych (studenckich, dla dzieci i dla seniorów). Metrolinx zatwierdziło podwyżkę w grudniu. GO twierdzi, że dzięki uzyskanym pieniądzom więcej pociągów będzie jeździło po linii Lakeshore, dodane będą 12-wagonowe składy, by rozładować tłok, oraz dodatkowe autobusy na najbardziej uczęszczanych trasach. Dobrą wiadomość usłyszeli posiadacze kart Presto – w porównaniu z normalną taryfą będą płacić za przejazd o 10 centów mniej. Co do autostrady 407, to wyższe opłaty wprowadzono w dni powszednie w godzinach od 6 rano do 7 wieczorem i między 11 rano a 7 wieczorem w weekendy i dni świąteczne.
Vancouver
W ten weekend burmistrz Rob Ford udał się do Vancouveru. Wcześniej jednak w piątkową noc otrzymał mandat za nieprawidłowe przechodzenie przez ulicę, prawdopodobnie w stanie nietrzeźwym. Burmistrz miał jednak twierdzić, że pił tylko colę. Został zatrzymany, gdy przechodził na czerwonym świetle i w sposób niedozwolony niedaleko hotelu, w którym spał. Miał zapłacić 109 dolarów. Ford pojechał do Vancouveru na pogrzeb matki przyjaciela. Mandat to jednak nie jedyne zmartwienie burmistrza. Wcześniej były chłopak siostry Forda Scott MacIntyre podał go do sądu za rzekome spiskowanie. Mężczyzna był w więzieniu i miał zostać pobity i zastraszony. Burmistrz obawiał się, że tamten poda do wiadomości publicznej informacje o jego kompromitujących zachowaniach. MacIntyre trafił do więzienia w 2012 roku za zastraszanie Forda. Prawnik burmistrza mówi, że zarzuty stawiane przez MacIntyre'a są bezpodstawne.
Toronto
Przecieków od Edwarda Snowdena ciąg dalszy. Okazuje się, że Communications Security Establishment Canada (CSEC) zbierało dane dotyczące osób wlatujących do Kanady. Agencja przez dwa tygodnie przechwytywała dane z telefonów komórkowych i smartfonów pasażerów korzystających z lotniskowego bezprzewodowego Internetu, a następnie przez tydzień lub dłużej śledziła sprawdzane urządzenia. Według prawa, CSEC nie może zbierać danych dotyczących Kanadyjczyków i osób przebywających na terenie Kanady bez posiadania specjalnego nakazu. Opublikowany 27-stronicowy dokument mówi o "próbie programu", którą wykonano w maju 2012 roku. Podobno zawiera prezentacje techniczne i wyjaśnienia modeli matematycznych scenariuszy mających na celu identyfikację i lokalizację zagrożeń terrorystycznych. Technologia miała być używana przez partnerów zwanych "Five Eyes", czyli Kanadę, USA, Wielką Brytanię, Nową Zelandię i Australię. Rzecznik prasowy CSEC mówi, że agencja używa danych pozwalających na śledzenie przebiegu komunikacji, nie wnikając w jej treść. Twierdzi, że nie śledzono podróżnych. CBC podaje, że dane nie były pozyskiwane na lotniskach w Toronto i Vancouverze.
Toronto
Po decyzji stacji 102.1 The Edge dotyczącej zaprzestania nadawania porannego programu prowadzonego przez Deana Blundella znacznie spadła liczba słuchaczy – zwłaszcza mężczyzn w wieku od 18 do 49 roku życia. Stacja uzasadnia to położeniem większego nacisku na nadawanie muzyki. Program Blundella był na antenie od 13 lat. Zniknął 6 stycznia. W podanej grupie wiekowej miesiąc temu 12 proc. deklarowało słuchanie rozgłośni. Odsetek ten w ciągu ostatnich tygodni spadł do 6,6. Dla porównania, w połowie 2013 roku audycji prowadzonej przez Blundella słuchało 14 proc. mężczyzn w wieku 18-49 lat. Program najpierw był zawieszony na trzy tygodnie. Chodziło o żarty wypowiadane na antenie przez jego współproducenta Dereka Welsmana. Żarty dotyczyły bycia sędzią przysięgłym podczas procesu geja oskarżonego o wykorzystanie seksualne trzech mężczyzn spotkanych w łaźni publicznej. Kilka dni po rozstaniu ze stacją The Edge Blundell opublikował na swojej stronie internetowej oświadczenie, że nie jest homofobem. Obecnie czas antenowy między 5.30 a 9.00 rano zajmuje Fearless Fred. Stacja szuka kogoś na stałe.
Toronto
Ostatnie badanie opinii publicznej pokazało, że mieszkańcy Toronto, także ci ze Scarborough, woleliby budowę kolejki LRT niż wydłużenie linii metra. 61 proc. opowiedziało się za kolejką, która według projektu miałaby 7 przystanków. Metro ma być wydłużone o 3 przystanki. Aby sfinansować budowę, przez następne 30 lat trzeba będzie zebrać dodatkowy miliard dolarów, oczywiście z podatków. W zeszłym tygodniu rada miasta uchwaliła podwyżkę podatku od własności o 2,23 proc. Za metrem opowiedziało się 39 proc. badanych. Metro najczęściej popierają osoby zamieszkałe w City of Toronto (75 proc.), York (68 proc.) i East York (67 proc.). Mieszkańcy Scarborough również preferują LRT (56 proc. wybrało tę opcję). Jest to duża różnica w porównaniu z 52-procentowym poparciem zarejestrowanym w 2011 roku. Tegoroczne pytanie zawierało jednak informację o cenie i odnosiło się konkretnie do Scarborough.
W Soczi liczymy na więcej niż w Vancouver
Vancouver
7 lutego rozpoczynają się XXII Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Twórcy kanadyjskiego programu Own the Podium mówią, że sportowcy przywiozą więcej medali niż zdobyli w rodzimym Vancouverze w 2010 roku (26 w tym 14 złotych). Częścią programu jest Innovations for Gold – program wsparcia naukowego. Tym razem jednak na rozwój nauki związanej ze sportem przeznaczono mniej pieniędzy niż cztery lata temu.
Fundusze w ramach programu Own the Podium i wszystkich jego podprogramów pochodzą od rządu federalnego, rządów prowincyjnych i z sektora prywatnego. Przed igrzyskami w Vancouverze pieniędzy na badania było jednak więcej. Od tamtej pory część korporacji się wycofała. Wtedy finansowanie wynosiło 2,2 miliona dolarów rocznie, teraz w ramach Innovations for Gold – tylko milion. Pieniędzy musi wystarczyć zarówno na wsparcie sportów zimowych, jak i letnich.
Program finansuje działania z trzech dziedzin: wydajność człowieka, inżynieria sportu i medycyna sportu. Pierwsza dotyczy np. nowych programów treningowych czy oceny stopnia przygotowania sportowca. Druga to sprzęt – np. ubrania o jak najmniejszym oporze, nowoczesne łyżwy o minimalnym tarciu o podłoże czy narzędzia do analizy osiągów sportowców. Domeną medycyny sportu jest zabieganie kontuzjom i opracowanie technik leczenia ich.
Podczas igrzysk w Soczi ma być wykorzystany system bieżących pomiarów osiągów opracowany w 2012 roku dla kajakarzy. Urządzenie łączy funkcje GPS oraz zespołu przyspieszeniomierzy i żyroskopów dostarczających danych o orientacji przestrzennej. Na podstawie tych danych możliwe było generowanie wskazówek dla kajakarzy i wioślarzy, jak powinni wiosłować, by najlepiej nabierać prędkości. Może się teraz przydać narciarzom biegowym. Ciekawe są też badania dotyczące regeneracji podczas snu.
Inne kraje przeznaczają więcej funduszy na naukę związaną ze sportem, np. Brytyjczycy – 60 milionów dolarów rocznie. W Niemczech setki naukowców i inżynierów pracują na stałe na pełny etat na potrzeby olimpijczyków. Wkrótce okaże się, jakie przełożenie na wyniki będą mieć zainwestowane pieniądze.
Żydzi niezadowoleni z obrotu sprawy
Toronto
Ontaryjski prokurator generalny nie zgodził się na postawienie zarzutów o szerzenie nienawiści Eliasowi Hazinehowi. Hazineh wypowiadał się w czasie wiecu na Queens Park zorganizowanego podczas Al-Quds Day. Nagrano, jak stawia ultimatum, że izraelscy Żydzi albo wyniosą się z Jerozolimy, albo zostaną zastrzeleni.
Frank Dimant, CEO B'nai B'rith Canada, powiedział, że organizacja jest rozczarowana decyzją i oznacza, że wiele osób przywykło do proirańskiej retoryki pełnej nienawiści i gróźb, a doroczny dzień Al-Quds jest szansą na szerzenie ideologii ajatollaha Chomeiniego i ugrupowania terrorystycznego Hezbollah.
Loża chce się spotkać z prokuratorem, by jeszcze raz przedyskutować sprawę.
Żerował na naiwnych i pięknych
Mississauga
Poszukiwacz talentów Saroor Hassan Zaidi został skazany za zwodzenie dziesiątków młodych aktorów i modeli. Zaidi obiecywał swoim klientom role w reklamach, programach telewizyjnych i filmach – obietnice te jednak nigdy się nie urzeczywistniły. Oszust spędzi pół roku więzienia i zapłaci 86 000 odszkodowania. Uznano go za winnego oszustwa i nadużycia zaufania publicznego. W ciągu ostatnich 10 lat już dwukrotnie był skazywany na mocy Kodeksu ochrony konsumentów. Prowadził takie przedsiębiorstwa, jak Century Models & Talent Agency, Planit Model Management, Planit Photography i ostatnio Goldstein Modelling and Casting Toronto – firmę działającą w Streetsville.
Reforma w Elections Canada
Ottawa
Rząd postanawia radykalnie przeorganizować Elections Canada. Wielu Kanadyjczyków ma poczucie, że agencja działa przeciwko obywatelom. Dlatego opracowano ustawę C-23: The Fair Elections Act. Na jej podstawie ma powstać stanowisko niezależnego komisarza, który będzie walczył m.in. z nielegalnymi telefonami z wcześniej nagranymi informacjami wyborczymi (robocalls) i zlecał rozpoczęcie dochodzenia w sprawie łamania prawa wyborczego. Ma być powoływany na siedem lat przez dyrektora zamówień publicznych. Minister reform demokratycznych Pierre Poilievre powiedział też, że rząd podniesie roczną wysokość dotacji przekazywanych na działalność partii politycznych do 1500 dol. Obecnie można przekazać 1200 dol.
Kwota ma się zwiększać o 25 dolarów rocznie. Mają być też zaostrzone przepisy dotyczące identyfikowania osób przychodzących na głosowanie. Nie wystarczy już Voter Information Card. W ustawie znajdzie się spis 39 dozwolonych dokumentów tożsamości. Zmiany obejmą również publikację przybliżonych wyników wyborów. Chodzi o to, by szacunkowe dane ze wschodniej Kanady nie były nigdzie publikowane, zanim nie skończą się wybory na zachodzie. Co do kłopotliwych automatycznych telefonów, ustawa proponuje obowiązek prowadzenia rejestru , wprowadzenia kary więzienia za podszywanie się pod urzędników i kandydatów.
Ontario przestaje ścigać za prostytucję
St. John
Nowy Brunszwik nie jest jedyną prowincją, która wycofuje się z prowadzenia spraw sądowych o prostytucję. Podobnie jest w Ontario – u nas też sprawy związane z prowadzeniem domu publicznego, utrzymywaniem się z prostytucji i umawianiem się w miejscach publicznych na świadczenie usług seksualnych będą umarzane. Właśnie te trzy przypadki zostały wskazane w wyroku Sądu Najwyższego.
Inne pokrewne zarzuty, podchodzące pod zapisy w Kodeksie karnym. przynajmniej w Ontario będą jednak rozpatrywane. Poza tym prowadzenie niektórych spraw leży w interesie publicznym.
Pocztowcy bojkotują listy?
Toronto
Niektórzy mieszkańcy GTA zgłaszają problemy z otrzymywaniem poczty. Część osób mieszkających we wschodniej części Toronto nie dostaje listów nawet od kilku tygodni. Informację taką przekazało w zeszły piątek CityNews. W odpowiedzi pojawiło się wiele komentarzy o analogicznej sytuacji w innych częściach miasta. Canada Post, pytana o wyjaśnienie sytuacji, udziela jednak pokrętnych odpowiedzi. Kto wie, być może poczta próbuje nas oswoić z wycofywaniem się z usługi regularnego dostarczania poczty w niektórych obszarach miejskich...
Wschodni Gardiner pójdzie pod młoty
Toronto
Ważą się losy wschodniego odcinka autostrady Gardiner. W środę opublikowano raport miasta i Waterfront Toronto, z którego wynika, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zburzenie zdewastowanego 2,4-kilometrowego odcinka. Chodzi o kawałek autostrady na wschód od Jarvis. Autostrada miałaby być poprowadzona na poziomie ziemi – powstałoby 8 pasów. Autorzy raportu wzięli pod uwagę około 60 kryteriów i takie rozwiązanie okazało się najlepsze. Jego wadą są korki, które powstałyby po wyburzeniu odcinka. Inne rozważane opcje dotyczyły naprawy istniejącej estakady, jej przebudowy lub budowy nowej, w tej samej postaci. Wszystkie trzy możliwości są jednak bardziej kosztowne. Zburzyć będzie najtaniej.
Walutowy dodatek do cen biletów
Toronto
WestJet w odpowiedzi na osłabienie dolara kanadyjskiego rozważa wprowadzenie opłaty za pierwszą sztukę bagażu. Jeśli opłaty wprowadzi też Air Canada, linie zarobią odpowiednio o 60 i 90 milionów dolarów więcej (1,22 i 4 dol. na akcji). Inną opcją rozważaną przez WestJet jest opłata za korzystanie z WiFi. Z przyczyn technicznych nie wszystkie rozważane rozwiązania mogą być jednak wprowadzone natychmiast. Jak na razie w zeszłym tygodniu zwiększono ceny o 2 proc. – manewr ten zastosowało wielu przewoźników.
Linia prognozuje, że każdy spadek wartości dolara o 1 cent oznacza zmniejszenie zarobków o 11-13 milionów. Największy wpływ ma cena paliwa lotniczego, za które płaci się w dolarach amerykańskich.
O podobnych trudnościach mówi kierownictwo Air Canada. Dyrekcja twierdzi jednak, że widać tendencję do spadku cen paliwa, więc sytuacja nieco się wyrównuje. Z drugiej strony, słaby loonie sprzyja ruchowi transgranicznemu, na czym linie mogą zyskać.
Polityka co do opłat za bagaż jest niejednolita. WestJet nie pobiera dodatkowych pieniędzy za bagaż ani na lotach krajowych, ani do USA. W Air Canada, lecąc do Stanów, za walizkę trzeba zapłacić 25 dolarów. Większość linii zasadniczo opłaty pobiera. Problemem przy wprowadzaniu takiej zmiany w WestJet jest konieczność zmiany systemu kupowania biletów przez Internet. Linia prowadzi wstępne rozmowy z firmą Sabre, obsługującą system, na temat wprowadzenia potrzebnych modyfikacji. Z kolei pobieranie opłaty za korzystanie z bezprzewodowego Internetu zajęłoby około 90 dni – tyle co najmniej potrzeba na uzyskanie zgody Transport Canada. Dlatego nie stanie się praktyką szybciej niż w ostatnim kwartale bieżącego roku.
Poważne opady śniegu, które w środę objęły swym zasięgiem południe Ontario spowodowały wiele utrudnień komunikacyjnych zwłaszcza w korytarzu transportowym 401. W pobliżu Belleville w karambolu na 1,5-kilometrowym odcinku autostrady uczestniczyło 115 pojazdów. W Toronto spadło do 15 cm śniegu, sytuację pogarszal silny wiatr w porywach do 60 km/h. W środę po południu większość ulic w Mississaudze była uprzątnięta, choć biała... Mrozy mają nie odpuszczać aż do końca lutego.
Toronto
Po decyzji stacji 102.1 The Edge dotyczącej zaprzestania nadawania porannego programu prowadzonego przez Deana Blundella znacznie spadła liczba słuchaczy – zwłaszcza mężczyzn w wieku od 18 do 49 roku życia. Stacja uzasadnia to położeniem większego nacisku na nadawanie muzyki. Program Blundella był na antenie od 13 lat. Zniknął 6 stycznia.
W podanej grupie wiekowej miesiąc temu 12 proc. deklarowało słuchanie rozgłośni. Odsetek ten w ciągu ostatnich tygodni spadł do 6,6. Dla porównania w połowie 2013 roku audycji prowadzonej przez Blundella słuchało 14 proc mężczyzn w wieku 18-49 lat.
Program najpierw był zawieszony na trzy tygodnie. Chodziło o żarty wypowiadane na antenie przez jego współproducenta Dereka Welsmana. Żarty dotyczyły bycia sędzią przysiegłym podczas procesu homoseksualisty oskarżonego o wykorzystanie seksualne trzech mężczyzn spotkanych w łaźni publicznej. Kilka dni po rozstaniu ze stacją The Edge Blundell opublikował na swojej stronie internetowej oświadczenie, że nie jest homofobem.
Obecnie czas antenowy między 5:30 a 9:00 rano zajmuje Fearless Fred. Stacja szuka kogoś na stałe.
Jakiś czas temu opublikowaliśmy na tych stronach artykuł o nowej syrence, "Meluzynie". Obiecałem Państwu wówczas rozmowę z twórcą tego projektu, Arkadiuszem Kamińskim. Dzisiaj spełniam prośbę. Tymczasem dowiedzieliśmy się również niedawno o konkurencyjnym projekcie wskrzeszenia marki "Syrena" przez polską firmę z Kutna...
– Jak to się stało, że Pan się zainteresował marką "Syrena". Wielu ludzi chciałoby zapomnieć. Niektórzy mówią "to był najgorszy samochód w moim życiu, wyjechałem na drogę, przejechałem 40 km, zawsze coś się działo, nawalały przeguby itd.".
– Jestem w Kanadzie dlatego, że mój ojciec był w Solidarności i po prostu za to znalazł się internowany w polskim więzieniu na pół roku. Potem, kiedy został wypuszczony, dostaliśmy paszport "ewakuacyjny", bilet w jedną stronę i przylecieliśmy tutaj, do Kanady, już na stałe. To było pod koniec 82 roku..
Język koreański - Korespondencja własna z Korei Południowej
Napisane przez Paula Agata Trelińska"Czy pomarańcze w sklepie są tanie czy drogie?" pyta się nauczycielka koreańskiego. "Euh, euh, sada?" odpowiadam niepewna, czy sada znaczy tanie. Pytam się "cheap?". Reszta klasy mi odpowiada "tak". Miałam rację.
Wiem, że słowa, które znaczą tanie i drogie to są "sada" i "pisada", ale nigdy nie pamiętam, które jest które. Kolega, próbując mi pomóc, wytłumaczył, że "pi" to przychodzi z chińskiego znaku, który znaczy nie.
Zawody PKZW na St. John
W niedzielę, 26 stycznia 2014 r., na jeziorze St. John, które położone jest na północ od Orilli, odbyły się zawody Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego w łowieniu szczupaków spod lodu. W zawodach wzięło udział 24 wędkarzy. W niedzielę rano na St. John było –28 stopni. Na szczęście wędkarzy, nie było prawie wiatru.
Najlepszym wędkarzem okazał się Zbigniew Gabrel, który złowił dwa szczupaki o łącznej wadze 3,50 kg. Drugie miejsce również z dwoma szczupaki zajął Waldemar Weselak – waga – 3,37 kg. Warto dodać, że rekord życiowy Waldemara Weselaka, szczupak 20 funtów, pochodzi właśnie z jeziora St. John.
Umowa między akcjonariuszami spółek akcyjnych (corporations) w Kanadzie - Część 2
Napisane przez Janusz PuźniakW pierwszej części niniejszego artykułu omówiliśmy główne aspekty umów między współudziałowcami spółki akcyjnej w Kanadzie (Shareholders Agreements) oraz znaczenie tych dokumentów. W niniejszej części omawiamy w skrócie najważniejsze elementy tych dokumentów.
Typowy Shareholders Agreement reguluje zasady dotyczące następujących aspektów funkcjonowania corporation:
1. Uzgodnienie zasad głosowania współudziałowców w określonych sprawach firmy
Recenzje, wydarzenia kulturalne, opinie [5/2014]
Napisane przez Jan BodakowskiIdeologia gender
Według ideologii gender, płeć biologiczna nie ma żadnego znaczenia jako wyznacznik tożsamości. Jeżeli ktoś uważa, że jest samcem, bo ma penisa, albo samicą, bo ma pochwę, to zadaniem ideologii gender tak mu się tylko błędnie wydaje.
Ideologia gender zakłada, że tożsamość jest określona nie płcią biologiczną (genotypem, posiadanym układem płciowym), a preferencjami seksualnymi, czyli tym, z kim ma się ochotę kopulować. Oznacza to, że według gender nie jesteśmy kobietami lub mężczyznami, a gejami, lesbijkami, zoofilami, nekrofilami, pedofilami, heteroseksualistami, transseksualistami...
Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów (Konno przez Azję Centralną) (9)
Napisane przez Antoni Ferdynand OssendowskiKilkakrotnie podczas przejścia przez takie "moreny", myśleliśmy, że konie nam padną od znużenia. Nasza ścieżka biegła niekiedy samym brzegiem przepaści, a z pod nóg końskich zrywały się i pełzały na dół potoki piasków ruchomych i drobnych kamieni.
Jadąc przez jedną z takich stromych gór, składającą się z pokładów ruchomego piasku, byliśmy zmuszeni zsiąść z koni i biec około dwóch kilometrów, prowadząc konie za uzdy. Chwilami, gdy biegliśmy po piasku, wyczuwaliśmy, jak ziemia całą swą masą szybko spełzała w przepaść. Nogi aż do kolan grzęzły w piasku, i dość było jednego nieostrożnego kroku, jednego nieobmyślonego ruchu, aby ten piasek, dążący wdół, porwał nas i rzucił w przepaść.
Taki los spotkał jednego z naszych koni ciężarowych, który zbyt głęboko ugrzązł w piasku i nie mógł już walczyć z jego mchem i lawirować. Ławica runęła wraz z nieszczęśliwym koniem w przepaść. Usłyszeliśmy trzask łamanych drzew, a po chwili z zakrętu ścieżki dostrzegliśmy zdruzgotane ciało konia, przebitego nawskroś pniem cienkiej brzozy. Biała kora drzewa była zbroczona krwią, a pod niem leżały wnętrzności konia. Z wielkim trudem udało się nam dotrzeć na dno przepaści, by zdjąć z niego siodło i worki z pożywieniem.
Nieco dalej stanęła i nie mogła już iść jedna ze szkap ciężarowych, która towarzyszyła nam od rosyjskiej granicy Urianchaju. Nie pomogły krzyki i bicie. Koń stał ponury i drżący. Zdjęliśmy z niego siodło i ciężary. Stał jeszcze kilka minut, a później się położył.
Właśnie natenczas zbliżyli się do nas jacyś Sojoci. Bardzo uważnie zbadawszy i zmacawszy nogi, grzbiet i głowę konia, zawyrokowali:
– Ten koń już nigdy dalej nie pójdzie. Mózg wysechł mu od znużenia.
Rozstaliśmy się z naszym starym towarzyszem niebezpiecznej podróży. Z wysokiej góry jeszcze go raz ujrzeliśmy. Wydał się nam czarną, nieruchomą plamą na brunatnej trawie, przyprószonej śniegiem; leżał w tem położeniu, w jakiem go zostawiliśmy. Nocą wilki pewno przerwały nić jego smutnego życia, gdyż mnóstwo śladów tych drapieżników widzieliśmy wszędzie na śniegu i na błotach.
Wieczorem wjechaliśmy na bardzo malownicze płaskowzgórze, porosłe wspaniałym lasem modrzewiowym, przypominającym park angielski. Wkrótce spostrzegliśmy na niewysokim pagórku kilka sojockich "jurt" (namiotów), pokrytych korą, co świadczyło, że trafiliśmy na koczowisko myśliwych. Przez spiczaste wierzchołki jurt wznosił się dym. Po chwili kilku Sojotów ze strzelbami w rękach wybiegło z jurt i skierowało się ku nam.
Podniesionemi głosami zaczęli nas objaśniać, że miejscowy książę – nojon Sołdżaku, rozkazał nikogo nie wpuszczać w granice swoich posiadłości, ponieważ wiedział, że mogą przyjść "źli ludzie", którzy zabijają i rabują. – Powracajcie tam, skąd przybyliście – radził nam stary Sojot, z trwogą patrząc na mnie.
O wykonaniu tej rady nie mogło być nawet mowy, choćby z tego powodu, że dojść tam, skąd przybyliśmy, było absolutnie niemożliwe, a co najważniejsze, dlatego, że szliśmy na wschód i musieliśmy tam dojść.
Przerwałem w sposób rozkazujący sprzeczkę, która wynikła pomiędzy Sojotami a rosyjskimi oficerami z powodu zarządzenia nojona, i zapytałem, wskazując na dolinę, przeciętą niebieską wstęgą zamarzniętej rzeki:
– Jak się nazywa ta rzeka?
– Ojna! – odpowiedział stary Sojot. – Tu się zaczynają posiadłości nojona Sołdżaku, i na przeciwległy brzeg zakazano nam przepuszczać obcych.
– Rozumiem! – odparłem spokojnie. – Lecz spodziewałem się, że prawo gościnności jest u Sojotów w poszanowaniu, a więc pozwólcie nam rozgrzać się i pożywić w waszych jurtach, przy waszych ogniskach.
– Prosimy! Prosimy! – zawołali Sojoci i poprowadzili nas ku swym jurtom.
W drodze zdążyłem poczęstować starego Sojota papierosem, a innemu ofiarowałem pudełko z kilku zapałkami! Wszyscy szliśmy kupą i tylko jeden Sojot, opierając się na strzelbie, z trudem wchodził na pagórek i co chwila przystawał, wycierając twarz rękawem kożucha.
– Chory? – zapytałem.
– Tak! – ze smutkiem w głosie odparł stary. – To mój syn – Ereksen. Już mija tydzień, jak płynie mu krew nosem. Osłabł doszczętu...
Zatrzymałem się i zawołałem młodego Sojota.
– Rozepnij kożuch! – rozkazałem. – Obnaż piersi i szyję, a twarzą zwróć się do nieba!
Chory natychmiast spełnił rozkaz, ja zaś nacisnąłem na wielkie naczynia szyi i po paru minutach powiedziałem:
– Krew zatrzymana i więcej nie będzie ci płynęła. Idź do jurty i połóż się!
Krwotoki z nosa często można zatamować w taki prosty sposób, lecz "magiczne" działanie moich palców wywarło olbrzymie wrażenie na Sojotów.
– Ta-Lama! Ta-Lama! (wielki lekarz) – zawołał stary Sojot, nisko schylając przede mną głowę. W jurcie wyjodynowałem nos mego pacjenta i wtedy dopiero przystąpiłem do picia herbaty.
Stary gospodarz uporczywie milczał, myśląc nad czemś poważnem. Wreszcie odszedł na bok i długo naradzał się z resztą Sojotów.
Gdy powrócił, zwrócił się do mnie z następującemi słowami:
– Żona nojona chora na oczy. Myślę, że nojon będzie rad "Wielkiemu Lekarzowi". O a chyba mię nie ukarze; przecież rozkazano nie puszczać "złych ludzi", a dobrych można?
Nie zdradzając swej radości z powodu takiego rozumowania, odrzekłem chłodno:
– Uczynisz, jak zechcesz. Ja umiem dobrze leczyć oczy, lecz skoro nie wolno przekroczyć Ojny, pojadę z powrotem.
– Nie! Nie! – z przerażeniem zawołał Sojot. – Ja sam was poprowadzę do nojona. Ta-Lama, Ta-Lama...
Usiadł przy ognisku, koło którego krzątała, się młoda o czerwonej twarzy Sojotka, zapalił długą fajkę, zrobił dwa pociągnięcia i, otarłszy cybuch rękawem, podał mnie. Przyjąłem, jeszcze raz wytarłem cybuch i udałem, że palę. Z kolei stary Sojot poczęstował fajką wszystkich moich towarzyszy, otrzymawszy wzamian od każdego z nas papieros, trochę tytoniu fajkowego i zapałki.
Przyjacielski stosunek nawiązał się szybko. Wkrótce do jurty napakowało się tylu Sojotów, mężczyzn, kobiet i dzieci, oraz psów, że nie można było się poruszyć. Zjawił się jakiś krótko ostrzyżony i ogolony lama, ubrany w szeroki płaszcz karmazynowy z różańcem, owiniętym dokoła prawej ręki. Jego ubranie i wygląd wyróżniały go pośród tłumu brudnych Sojotów z warkoczami i w wojłokowych czapkach, upiększonych ogonami wiewiórek. Lama był bardzo grzeczny dla nas, lecz spoglądał łapczywie na nasze złote obrączki ślubne i na zegarki. Postanowiłem skorzystać z tej cechy skromnego kapłana Buddhy. Poczęstowawszy go herbatą z sucharami, nawiązałem rozmowę o dobrych koniach sojockich, zaznaczywszy, że potrzebuję nabyć jednego.
– Kupcie ode mnie, mam dobrego konia, nazywa się "Toruch" – rzekł lama. – Tu na Ojnie wszyscy go znają. Lecz uprzedzam, że pieniędzy nie wezmę, zamienić się zaś mogę.
Zaczął się targ i trwał bardzo długo. Wreszcie nabyłem bardzo dobrego i mocnego gniadego konia sojockiego i młodego kozła, oddawszy lamie złotą obrączkę, nieprzemakalne palto i skórzaną torbę.
Tu, na Ojnie, po raz pierwszy spróbowaliśmy prawdziwej azjatyckiej kuchni, oczywiście z barana. Przywleczono tłustego barana, i w mgnieniu oka Sojoci już go piekli na węglach, gotowali w dużej misie żelaznej, z wnętrzności przyrządzali jakąś polewkę, w której gotowały się na poczekaniu zrobione kiełbaski z flaków i z tłuszczu.
Po sutej kolacji i bardzo zimnym noclegu nazajutrz po południu ruszyliśmy dalej, prowadzeni przez starego Sojota.
Droga biegła doliną rzeki Ojny. Stary opowiedział nam, że ta dolina łączyła się na wschodzie z olbrzymią doliną świętego i tajemniczego jeziora Teri-Nur. Droga była łatwa do jazdy, a mimo to wkrótce przekonaliśmy się, że wierzchowiec mego towarzysza i mój, a także jeszcze trzy konie z oddziału w najlepszym razie dojdą tylko do siedziby nojona, gdzie znów nas będzie oczekiwała przykra procedura nabywania świeżych.
Zaczęliśmy spotykać stada i tabuny. Coraz częściej widzieliśmy grupy jurt sojockich.
Miejscowość była gęsto zaludniona, gdyż wszędzie spotykaliśmy doskonałe pastwiska, jak w dolinach, tak też i na górskich płaszczyznach. Zbliżaliśmy się do siedziby księcia Soldżaku. Przewodnik pojechał naprzód, aby uprzedzić nojona o naszem przybyciu. Chociaż stary był przekonany, że nojon ucieszy się z przybycia "Ta-Lamy", jednak na jego twarzy malowały się niepokój i trwoga, gdyż wiedział, że za każde przekroczenie rozkazu księcia mógł dostać dużą porcję kijów bambusowych.
Po paru godzinach, dążąc drogą, wskazaną przez naszego przewodnika, zobaczyliśmy wielkie granatowe jurty z żółtemi i niebieskiemi flagami, powiewającemi nad niemi: domyśliliśmy się, że przed nami jest koczownicza stolica nojona księstwa Soldżaku. Spotkaliśmy pastucha, pędzącego spore stado ogromnych jaków. Ci mieszkańcy tajemniczych gór Tybetu ponuro, niedowierzająco i złowrogo spozierający, rozstępowali się przed nami. Były to olbrzymy z pasmami długich, jak grzywa, włosów na bokach, ze wspaniałemi końskiemi ogonami i z długiemi, ostremi rogami, zawsze groźnie nastawionemi. Wkrótce z krzaków wynurzył się nasz Sojot. Twarz jego promieniała radością. Wymachując rękami, wołał:
– Nojon prosi Ta-Lamę aby był jego gościem, i zaprasza wszystkich jego przyjaciół do swoich jurt! Nojon bardzo się ucieszył!
Musiałem pomyśleć o dyplomacji. Gdy podjechaliśmy do dużej granatowej jurty księcia, spotkało nas dwóch urzędników, z kitami pawich piór na spiczastych czapkach mongolskich, które w niewyjaśniony sposób trzymają się tak mocno na okrągłych czaszkach tubylców.
Urzędnicy z uniżonemi ukłonami prosili cudzoziemskiego nojona – "wielkiego lekarza", aby wszedł do jurty nojona, władcy Soldżaku i opiekuna Darchat-Uła.
Razem z towarzyszem – agronomem weszliśmy do księcia. Był to mały, wychudły i wyschły staruszek, krótko ostrzyżony i gładko wygolony. Miał na głowie bogatą czapkę bobrową ze spiczastym żółtym jedwabnym wierzchem, na którego szczycie była czerwona gałka, oznaczająca wysoki stopień w biurokracji chińsko-mongolskiej. Od tej gałki poziomo zwieszała się wspaniała kita z długich piór pawich. Książę był w ogromnych okularach chińskich w czarnej oprawie rogowej. Siedział nieruchomo i poważnie na niskiej czerwonej sofie i powoli przebierał palcami paciorki różańca. Książę Soldżaku był lamą i jednocześnie hutuchtą (przeorem) klasztoru w pobliżu Teri-Nura.
Gdy weszliśmy, nojon łaskawie nas powitał, kazał podać dla nas niskie taburety, posadziwszy nas twarzami do ognia, palącego się w bronzowym piecyku.
Księżna bardzo przystojna, o cerze białej, niezwykłej u kobiet mongolskich i z długiemi warkoczami, częstowała nas herbatą, ciastkami chińskiemi i sojockim suchym i twardym, jak kamień, serem. Zjawiły się tradycyjne fajki gościnności, lecz sam książę-lama nie palił: przyjął ode mnie moją fajkę, potrzymał ją w ręku i zwrócił wraz ze swoją tabakierką w formie kosztownego flakonu z zielonego nefrytu, z wyrzeźbionym na nim smokiem chińskim.
Gdy pierwsza etykieta była skończona, zapanowało milczenie. Czekaliśmy na odezwanie się księcia-nojona. Poważnym głosem zadał kilka zwykłych pytań: czy pomyślnie podróżujemy, jak zdrowie jeźdźców, koni, i wreszcie, otrzymawszy odpowiedź, zapytał o nasze dalsze zamiary.
Opowiedziałem mu o wszystkiem z całą szczerością i prosiłem o okazanie nam gościnności, tak potrzebnej dla wypoczynku ludzi i koni.
Nojon obiecał nam swoją opiekę i natychmiast rozkazał postawić dla nas cztery jurty.
– Słyszałem – rzekł – że cudzoziemski nojon jest znakomitym lekarzem?
– Umiem leczyć niektóre choroby – odrzekłem – i mam z sobą trochę lekarstw. Lecz nie jestem lekarzem, tylko uczonym w zakresie innych nauk.
Nojon jednak tego nie mógł zrozumieć. Leczę, a więc jestem lekarzem.
– Moja żona – zaczął znowu – już od dwóch miesięcy jest chora na oczy. Niech Ta-Lama poradzi na tę dolegliwość.
Obiecałem uczynić wszystko co będzie w mojej mocy, i prosiłem księżnę o pokazanie mi chorych oczu. Stwierdziłem zwykłe zapalenie błony śluzowej powiek, którego dostała od ogólnego brudu i od dymu ogniska w jurcie, od czego nie są wolni nawet udzielni książęta Sojotów.
Po rozkulbaczeniu koni, przystąpiłem do czynności eskulapa. Starannie przemyłem gnojące się oczy wodą z mydłem i z kwasem bornym, a później wpuściłem trochę kropli cynkowych, poradziwszy leżeć kilka minut z zamkniętemi oczyma i z zimnym okładem na powiekach.
Obiecałem wieczorem wstąpić i powtórzyć leczenie.
– Proszę Ta-Lamę, bardzo proszę wyleczyć mię! – zwróciła się do mnie księżna z gorącą prośbą w głosie. – Niech Ta-Lama nie porzuca nas, aż wyleczy! Damy baranów, mleka i mąki, ile dla was wszystkich potrzeba, tylko niech Ta-Lama wyleczy! Teraz często płaczę... Miałam prześliczne oczy, i mój mąż, nojon, zawsze powtarzał, że one płoną, jak gwiazdy na niebie. Teraz stały się czerwone. Ja tego nie przeżyję!
Przy tych słowach księżna bardzo mile tupnęła nóżką, a później kokieteryjnie przez łzy uśmiechnęła się do mnie i zapytała:
– Wyleczy? Tak?
Charakter i postępowanie pięknej kobiety wszędzie są jednakowe, czy to w wesołej Warszawie, czy na Nowo-Yorskim Broadway, czy na brzegach Tamizy, czy w Paryżu, czy też w dzikim, chmurami spowitym Tannu-Ołu, w wojłokowej jurcie piękności sojockiej, księżny Soldżaku i Darchat-Uła!
– Będę się starał! Będę się bardzo starał "inyń" (władczyni) – zapewniał świeżo upieczony okulista.
Popasaliśmy tu, na brzegu zimnej, szalonej Hargi dziesięć dni, otoczeni dowodami gościnności i przyjaźni rodziny książęcej.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…