Teksty
Publicystyka. Felietony i artykuły.
Wśród pięknych mazurskich lasów, nad brzegiem sporego jeziora, w dawnym ośrodku Rady Ministrów, a dziś niedawno wyremontowanym ośrodku Caritasu diecezji mazursko-warmińskiej, mniej więcej w połowie drogi między Olsztynkiem a Olsztynem, biwakuje 150 rodaków, którzy witani przez panią premier Szydło i ministra Macierewicza, kilka tygodni temu przybyli do Ojczyzny. Jest to druga taka grupa i w stosunku do pierwszej, jaką witała jeszcze imć Kopacz, ta jest mniej polska i z większością ich najłatwiej było rozmawiać po rosyjsku.
Ich korzenie najczęściej sięgają Żytomierszczyzny, która dzięki pokojowi ryskiemu dostała się Sowietom i gdzie w latach 1937–1938 krwawo rozprawiono się z Polakami, a jeszcze teraz jest tam jedna z głównych ostoi Polaków na Ukrainie. W tej grupie w zasadzie są same rodziny z dziećmi w różnym wieku. Starsze już są "zagospodarowane", codziennie wożone są autobusem do szkoły w odległych o 12 km Stawigudach, młodsze są z rodzicami, baraszkują, a rodzice czekają na uruchomienia dla nich kursu polskiego po Nowym Roku. Praktycznie wszyscy dorośli są w wieku 35-45 lat, mają wyższe studia, a czasami nawet dwa fakultety. Wśród pań przeważają ekonomistki, które pracowały jako księgowe w bankach czy innych przedsiębiorstwach, dla których nie powinno być zbyt wiele kłopotów z pracą, gdy opanują polski i polską terminologię ekonomiczną.
Wiele obiecujące spotkanie z Prezydentem RP w Kijowie
Napisane przez Maria PyżZ całej Ukrainy pojechali Polacy, aby móc spotkać się z Prezydentem Rzeczypospolitej. Autobusy z delegacjami wyjechały ze Lwowa, Łucka, Żytomierza, Dniepropietrowska i jeszcze z wielu innych miast. Ale jechaliśmy z uczuciem takiego przygnębienia, z uczuciem, że jedziemy, po prostu żeby przyjechać i wyjechać do domu, aby każdy mógł zająć się swoimi przedświątecznymi sprawami.
Ale coś się zmieniło. Coś pękło w momencie, gdy podczas podróży dowiedzieliśmy się, że będzie możliwość, nie tak jak to było za poprzedniego prezydenta, czyli "oglądania władzy na scenie", a spotkania i rozmowy. Rzeczywiście, nie okłamano nas. Byliśmy, prawdę mówiąc, lekko zdziwieni. Jeszcze większe zdziwienie ogarnęło nas, gdy przyjechaliśmy na miejsce. Okazało się, że jest nas około 500 osób. Polaków.
Obrońcom demokracji pro memoria
Napisane przez Stanisław MichalkiewiczA to dopiero bolesną lekcję demokracji zafundował wszystkim cymbałom pan prezes Jarosław Kaczyński! Nie tylko cymbałom tubylczym, ale również – cudzoziemskim, których, jak się okazuje, jest cały Legion, zaś na jego czele stoją – strach pomyśleć – najpoważniejsi politycy. Jak zauważył w swoim czasie Stanisław Lem, dopiero Internet pozwolił mu uświadomić sobie, ilu jest na świecie idiotów. Tak samo i tutaj; dopiero konflikt, jaki w naszym nieszczęśliwym kraju rozgorzał na tle zagrożeń demokracji, pozwolił zobaczyć, ilu na świecie jest durniów, a przynajmniej – ilu jest hipokrytów. Rzecz w tym, że w demokracji – jak wiadomo – decyduje Większość, bo demokracja kieruje się zasadą: im większa Liczba, tym słuszniejsza Racja. Jest to nic innego, jak tyrania Większości.
Tymczasem banda idiotów, z jakich składa się zdecydowana większość tak zwanych elit politycznych, nie mówiąc już o konfidentach poprzebieranych za dziennikarzy niezależnych mediów głównego nurtu, udaje, że tej prostej, niczym budowa cepa, prawdy nie pojmuje, albo – co gorsza – nie pojmuje jej naprawdę i bredzi coś o konieczności poszanowania przez Większość praw Mniejszości. Tymczasem taka konieczność nie tylko nie ma nic wspólnego z demokracją, ale wprost zasadę demokratyczną podważa, bo albo przyjmujemy za demokratami, że im większa Liczba, tym słuszniejsza Racja, albo uznajemy jakieś prawa Mniejszości, które trzeba respektować bez względu na Liczbę. Otóż ochrona praw Mniejszości nie wynika z zasady demokratycznej, tylko z zasady nomokratycznej (nomos to po grecku: prawo), z której wynika, że słuszność Racji nie zależy od Liczby – jak chcieliby demokraci – tylko od zgodności z nie poddającymi się żadnym głosowaniom zasadami.
Wyjaśnię tę różnicę na przykładzie. Wyobraźmy sobie, że przypadkowo się złożyło, iż wszyscy posłowie na Sejm urodzili się w latach parzystych. Kiedy zorientowali się, co i jak, uchwalili ustawę, według której majątek obywateli urodzonych w latach nieparzystych podlega konfiskacie i przekazaniu obywatelom urodzonym w latach parzystych. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że Sejm taką ustawę uchwaliłby jednomyślnie, że Senat bez mrugnięcia okiem by ją zatwierdził, zaś pan prezydent Duda, nawiasem mówiąc, urodzony w roku parzystym, by ją podpisał.
Z punktu widzenia demokracji wszystko byłoby zatem w jak najlepszym porządku; ustawa przeszła jednomyślnie, oparta została na kryteriach obiektywnie istniejących i łatwo sprawdzalnych, słowem – gites tenteges. Jeśli podniosłyby się wobec niej zastrzeżenia, to nie z powodu naruszenia jakichś prawideł demokracji, tylko z powołaniem się na zasadę nomokratyczną – że nie wszystko, co Większość przeforsuje, jest praworządne. No dobrze – ale co jest praworządne, to znaczy – jaką treść powinny mieć akty prawne, by mogły być uznane za praworządne?
Na właściwy trop naprowadza nas sformułowanie języka potocznego, w jakim wspomniana ustawa byłaby skomentowana. Powiedziano by o niej, że owszem, może i jest demokratyczna, ale nie jest w porządku. To sformułowanie języka potocznego sugeruje istnienie jakiegoś porządku, który w dodatku ma charakter nadrzędny nad porządkiem demokratycznym. Podążmy tym tropem dalej; co to za porządek? Pewne światło na tę sprawę rzuca fragment książki francuskiego pisarza Antoniego de Saint-Exupery "Mały Książę". Książka ta uważana jest za literaturę dla dzieci, tymczasem zawiera bardzo poważne treści, których poznanie przydałoby się również dorosłym, zwłaszcza gdy próbują angażować się w obronę demokracji. Jest tam mianowicie scena, gdy Mały Książę odwiedza planetę zamieszkaną przez Króla, który wprowadza go w arkana sztuki rządzenia. – Jeśli – powiada Król – rozkażę generałowi, by jak motylek przeleciał z kwiatka na kwiatek, albo by zamienił się w morskiego ptaka, a generał tego nie wykona, to czyja to będzie wina? – Waszej Królewskiej Mości – odpowiedział Mały Książę. I słusznie – bo nawet gdyby generał dla dogodzenia swemu Królowi próbowałby zamienić się w morskiego ptaka, to jednak nic by z tego nie wyszło z powodu niemożności pierwotnej, obiektywnej i naturalnej. Możemy z tego wyciągnąć wniosek, że pierwszy warunek, jakiemu powinno odpowiadać stanowione prawo, to wykonalność. Prawo obiektywnie niewykonalne, nie będzie mogło wejść w życie. Na przykład gdyby pan redaktor Michnik został dyktatorem Polski i w dążeniu do podniesienia egzystencji mniej wartościowego narodu tubylczego na wyższy poziom nakazałby wszystkim latać w powietrzu, a każdą próbę chodzenia po ziemi okrutnie karałby obcięciem nóg, to zanim jakiś obywatel by go zamordował, okaleczyłby mnóstwo ludzi, natomiast żadnego nie skłonił do latania, chociaż wielu albo ze strachu, albo pragnąc podlizać się panu redaktorowi, na pewno by próbowało. Zatem prawo powinno być przynajmniej wykonalne.
No dobrze – ale kiedy właściwie jest wykonalne? Otóż prawo, bez względu na to, czego dotyczy, zawsze jest adresowane do ludzi; jak mają zachowywać się oni wobec przyrody, wobec zwierząt, wobec siebie samych – i tak dalej. Skoro tak, to prawo, żeby było wykonalne, nie może abstrahować od tego, jacy ludzie są, nie może abstrahować od naturalnych właściwości ludzi. Naturalnych – a więc takich, których nie ustanowiła żadna władza publiczna i żadna władza publiczna, nawet demokratyczna, nie jest w stanie ich uchylić. Jakie to są właściwości? Ano, ludzie mają naturalną zdolność do świadomego wybierania. Jest to bardzo ważna właściwość, nie tylko odróżniająca gatunek ludzki od innych gatunków przyrodniczych, ale będąca też warunkiem sine qua non wszelkiej odpowiedzialności. Inną ważną właściwością naturalną człowieka jest wrażliwość na piękno – z czego wynika cała kultura. Kolejną ważną właściwością natury ludzkiej jest zdolność do wytwarzania bogactwa i dysponowania nim – z czego zrodziły się cywilizacje. Ale najważniejszą właściwością, z której wynikają wszystkie pozostałe, jest życie. Mamy zatem katalog ważnych cech ludzkiej natury, które prawo stanowione powinno respektować, żeby w ogóle było wykonalne. Ale nie tylko respektować. Ponieważ są to właściwości bardzo ważne, prawo stanowione nie powinno również w nie godzić – jeśli ma dobrze służyć ludziom, a tak chyba powinno być. Skoro tak, to musimy przełożyć te właściwości natury ludzkiej na język prawa. Jeśli chodzi o życie, nie ma z tym problemu; prawo radzi sobie językowo z życiem bez trudu. Zdolność do świadomego wybierania w języku prawa nazywa się wolnością, zaś zdolność do wytwarzania bogactwa i dysponowania nim nazywa się własnością. Ciekawe, że zdolność do odczuwania piękna nie daje się przełożyć na język prawa, chociaż takie próby były podejmowane, na przykład w postaci "socrealizmu". Mamy zatem katalog praw naturalnych – bo żadnego z nich nie ustanowiła władza publiczna – w postaci życia, wolności i własności. Tworzą one porządek, z którym powinno być zgodne prawo pozytywne, by mogłoby być uznane za praworządne pod względem treści. Od razu widać, że jest to porządek niedemokratyczny, bo prawa naturalne z istoty nie poddają się żadnemu głosowaniu. Co więcej – przekonujemy się, że demokracja może być bezpieczna o tyle, o ile zakotwiczona jest w porządku niedemokratycznym, jakim jest porządek praw naturalnych.
Widać zatem, że kwik, jaki podnosi się nie tylko w naszym nieszczęśliwym kraju i w wielu ościennych krajach w obronie demokracji w Polsce, to lament ignorantów, którym seria "nocnych zmian" aplikowanych przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego napędza tyle strachu i jest źródłem tylu zgryzot. Szczególnie niepokojące jest to, że w pierwszym szeregu "obrońców demokracji" występują sędziowie, od których można by przecież oczekiwać zrozumienia spraw prostych, a w każdym razie – nieprzekraczających możliwości umysłu ludzkiego.
Jeśli jest inaczej, to pewnie w następstwie długotrwałej, pokoleniowej selekcji negatywnej, w której istotną, jak przypuszczam, rolę odgrywała i nadal odgrywa bezpieka, na własne podobieństwo przekształcająca III Rzeczpospolitą w organizację przestępczą o charakterze zbrojnym.
Stanisław Michalkiewicz
W kraju trwają wielkie porządki w administracji państwowej. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie, czytając żółte i czerwone paski na kanałach informacyjnych, oglądając relacje z tłumnych demonstracji "obrońców demokracji" i jeszcze tłumniejszych wieców obrońców rządu oraz obserwując reakcje zachodnich korespondentów.
Ostatni dostali jakiejś odmiany wścieklizny. W ręce wpadł mi niedawno komentarz niejakiej Barbary Wesel, korespondentki kanału Deutche Welle w Brukseli. Otóż Wesel, posługując się prusko-nazistowskim językiem swych przodków, stwierdziła: "Jeżeli Jarosław Kaczyński uważa, że bezczelnie może postawić się ponad tymi regułami, trzeba go pouczyć. Niestety w UE prawie nie ma możliwości nałożenia oficjalnych sankcji finansowych. Ale może znajdą się błędy w przyszłych polskich wnioskach… Do tak grubego pnia, jakim okazuje się szef PiS-u, trzeba i grubej siekiery".
Witam serdecznie. Witam stojących i witam siedzących. Szczególnie gorąco pozdrawiam tych, których posadzą lada miesiąc. Będzie bolało, lecz rady na to nie ma. Jak mówią: raz na wozie, raz pod celą. Czy jakoś podobnie.
"Trzeba było uważać" – powiadają inni. Tak czy owak, doradzam pobudkę przed godziną 5.00 rano, najlepiej w towarzystwie adwokata. Wstać przed piątą, ablucji codziennych dokonać, kawę codzienną wypić, adwokata kawą napoić, wreszcie za dłoń chwyciwszy go mocno, wyprowadzić się nawzajem przed obejście. Tu stanąć za adwokatem murem, do szóstej poczekać, punktualnie o szóstej przyjąć postawę zasadniczą.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…