farolwebad1

A+ A A-
Teksty

Teksty

Publicystyka. Felietony i artykuły.

czwartek, 03 grudzień 2015 23:41

Boże Narodzenie 2015

Napisane przez

pruszynskiNadchodzą w Mińsku nie tylko katolickie i prawosławne święta, co sezon handlowy. Dekoracje w sklepach, a na wielkich placach ustawia się stelaże, w które wkładane są już teraz, a nie jak za komuny po 27 grudnia, wielkości dwóch metrów choinki, i tak powstają z 15-20-metrowe wielkie choiny.

Podobnie jest w Warszawie. Zamontowano już światełka na drzewach w śródmieściu i naprawdę wspaniale wygląda Trakt Królewski od placu Zamkowego do Belwederu.

czwartek, 03 grudzień 2015 23:37

Konfrontacja się zaostrza

Napisane przez

michalkiewiczStefan Kisielewski mawiał, że najprędzej naprawi zepsuty zegarek ten, kto go zepsuł – no bo wie, w jaki sposób go zepsuł. Rozumowanie to na pierwszy rzut oka wydaje się słuszne, a nawet – jedynie słuszne – ale co z tego, skoro nie pasuje do sytuacji wytworzonej wokół Trybunału Konstytucyjnego?

Wszystko zaczęło się od tego, że prezydent Komorowski jeszcze w lipcu 2013 roku złożył w Sejmie projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Jak ujawnił na nocnym posiedzeniu Sejmu poseł Piotrowicz, projekt ten został sporządzony jeśli nie przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego, pana prof. Andrzeja Rzeplińskiego, to przy wydatnym jego udziale i udziale wiceprezesa TK. W sierpniu 2013 roku skierowany został do sejmowych komisji, gdzie wałkowany był aż na 16 posiedzeniach, i dopiero 27 maja, kiedy już było wiadomo, że prezydent Komorowski wybory przegrał, odbyło się głosowanie nad projektem, który następnie przyjął Senat i 30 maja ustawa została przekazana prezydentowi do podpisu. Prezydent Komorowski zastanawiał się nad jej podpisaniem aż do 21 lipca, kiedy ustawę podpisał.

Czy rozdział 10. ustawy, pozwalający marszałkowi Sejmu na wszczęcie przed Trybunałem Konstytucyjnym postępowania mającego na celu stwierdzenie "czasowej niemożności pełnienia urzędu przez prezydenta", miał być tym listkiem, dla ukrycie którego trzeba było zasadzić las – tego dowiemy się w stosownym czasie, ale wykluczyć z góry tego nie można, tym bardziej że poseł Kornel Morawiecki, który być może wie więcej, niż chce powiedzieć, przestrzegał jednak przed "prowokacją".

Wróćmy jednak do Trybunału, od którego wszystko się zaczęło. Platforma Obywatelska i PSL na podstawie nowej ustawy wybrały 5 nowych sędziów TK. Trzem spośród nich 9-letnia kadencja kończyła się w listopadzie, ale dwojgu – dopiero w grudniu. Prezydent Duda odmówił przyjęcia od nich ślubowania, w związku z czym żaden z nich nie mógł objąć urzędowania. Po ukonstytuowaniu się nowego Sejmu, z inicjatywy PiS Izba podjęła uchwały stwierdzające "brak mocy prawnej" uchwał o wyborze tamtych sędziów, a następnie przegłosowała uchwały o wyborze następnych, a właściwie nie żadnych "następnych", tylko zwyczajnie – sędziów TK.

Prezydent Duda już po północy odebrał od czterech ślubowanie, a następnego ranka, czyli 3 grudnia, Trybunał rozpoczął badanie zgodności z konstytucją ustawy o Trybunale. W rezultacie stwierdził, że ustawa w zasadzie była z konstytucją zgodna, ale już wybór dwojga sędziów był nieprawidłowy, natomiast odmowa przyjęcia przez prezydenta ślubowania od sędziów wybranych prawidłowo, była z konstytucją niezgodna. Według Trybunału, ponowny, a właściwie nie "ponowny" wybór sędziów z inicjatywy PiS, został dokonany nie na podstawie ustawy, a na podstawie regulaminu Sejmu, a więc bez podstawy prawnej. W rezultacie sytuacja wokół TK zapętliła się jeszcze bardziej, niczym węzeł gordyjski. Oto są sędziowie wybrani "na podstawie ustawy" – ale nie złożyli ślubowania przed prezydentem i są sędziowie wybrani "na podstawie regulaminu Sejmu", którzy jednak ślubowanie złożyli, w następstwie czego Trybunał Konstytucyjny cierpi na embarras de richesse, czyli kłopot z nadmiaru.

Na razie pod Sejmem a potem – przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego przy alei Szucha odbywała się przepychanka na pikiety – ale jeśli embarras de richesse będzie się w Trybunale utrzymywał, to nie można wykluczyć, iż przepychanki przeniosą się na teren samego Trybunału, w którym sędziowie będą spychać się nawzajem z krzeseł i walczyć między sobą o dostęp do stołu tym wścieklej, im większe będzie im towarzyszyło "poczucie misji". A co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości; poczucie misji ma zarówno pan prezes Andrzej Rzepliński, jak i każdy sędzia: zarówno zaprzysiężony, jak i nie – z tym że misję swoją pojmują odmiennie. To znaczy – formalnie tak samo, bo wszyscy są za praworządnością i demokracją – ale jedni uważają, że praworządność i demokracja jest wtedy, gdy państwo kręci się wokół RAZWIEDUPR-a i jego marionetek, podczas gdy inni – gdy państwo kręci się wokół pragnień pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Sytuacja trochę jest podobna do opisanej w bajce Kryłowa o łabędziu, szczupaku i raku, ciągnących wóz. Łabędź rwał się ku obłokom, rak – do tyłu, a szczupak ciągnął w wodę. "Kto winowat iz nich, kto praw – sudit' nie nam - puentuje bajkopisarz – no tolko woz i nynie tam" – co się wykłada, że nie naszą jest rzeczą rozsadzać, kto winien, a kto niewinny – ale wóz aż dotąd stoi w poprzednim miejscu. Zatem – wbrew pikietującym na alei Szucha (Szuch, jak wiadomo – "patron Gestapo") demonstrantom spod znaku Komitetu Obrony Demokracji manifestującym swoje gorące przywiązanie do konstytucji – Trybunał Konstytucyjny nie tylko nie naprawił zegarka, ale kto wie, czy nie zepsuł go jeszcze bardziej. Już nawet nie chodzi o to, że te wszystkie przejścia definitywnie starły z oblicza Trybunału puszek pierwotnej niewinności – jeśli nawet sędziowie sprawiają wrażenie bardzo zadowolonych ze swego rozumu i bezstronności – to jeżeli ktokolwiek jeszcze będzie przekonany o jego apolityczności, może być uważany za idiotę, i to w dodatku – ciężkiego. Jakże bowiem upolityczniony aż do przesady (do przesady – bo po ratyfikacji traktatu akcesyjnego i lizbońskiego Umiłowani Przywódcy uprawianie prawdziwej polityki mają przecież surowo zakazane) Sejm może wyłonić z siebie apolityczny Trybunał? W ogóle byłoby dziwne, gdyby było inaczej, jako że okupujący nasz nieszczęśliwy kraj RAZWIEDUPR w tak zwanym majestacie prawa przekształcił III Rzeczpospolitą na swój obraz i podobieństwo w organizację przestępczą o charakterze zbrojnym, na skutek stopniowego nasycania agenturą czyniąc organy wymiaru sprawiedliwości jednym z jej najważniejszych ogniw.

Występując 3 grudnia o godzinie 20.00 z orędziem do narodu, prezydent Andrzej Duda nawet słowem nie wspomniał o wyroku Trybunału Konstytucyjnego, zdaniem którego powinien odebrać ślubowanie od sędziów wybranych przez poprzedni Sejm. Przypomniał natomiast, że składając przysięgę prezydencką, deklarował, iż "dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli" będą dlań "najwyższym nakazem". Podobną myśl wyraził podczas nocnego posiedzenia Sejmu poseł Kornel Morawiecki, stwierdzając, że ważniejsze od prawa jest "dobro narodu".

Widać z tego, że PiS nie uchyla się od konfrontacji, do której najwyraźniej popycha i swoją agenturę, i "broniących demokracji" pożytecznych idiotów również RAZWIEDUPR. Wygląda zatem na to, że w Boże Narodzenie nasz nieszczęśliwy kraj tym razem nie pogrąży się w nirwanie.

Stanisław Michalkiewicz

piątek, 27 listopad 2015 14:40

Wreszcie rząd, który myśli o biedzie polskich dzieci

Napisane przez

RatajewskaRząd nasz ma dać po 500 złotych na dziecko, miesięcznie. Bogate dzieci nie dostaną. Dobrze, niech więcej będzie dla biednych i dla matek biednych, które często dzieci same chowają. Lepiej późno niż wcale.

Niemcy dają około 200 euro na dziecko, ale jeszcze rodzic dostaje, gdy się dzieckiem opiekuje. To 500 złotych zlikwidowałoby być może głód dzieci polskich. Moje dzieci nie miały wsparcia, żadnego dofinansowania. Ja wiem, co to znaczy, gdy przede wszystkim szkoła wyciąga od dzieci dużo pieniędzy – książki, wycieczki, przybory, ubranie. W sumie Polska opiera się na dzieciach. Te 500 złotych nie poszłoby do skarpety, zostałoby szybko wydane.Oby jak najszybciej rząd wypłacił te pieniądze. Czas zimowy to czas koniecznych zakupów, bo dziecko rośnie. Ile reklam jest skierowanych do dzieci! Wielkie markety zarabiają na dzieciach, niech zostawią dla nich część zarobionych tutaj pieniędzy.

piątek, 27 listopad 2015 14:31

P O L S K A czyli migawki z podróży

Napisał

kumorPo raz trzeci z rzędu pojechałem na Marsz Niepodległości. Lecę tylko z podręcznym bagażem, zawsze ciekawy zanurzenia się w polskiej ulicy... 

Tym razem zaczęło się zgrzytem. Strajkowały stewardesy Lufthansy i odwołano lot z Frankfurtu do Krakowa. Szczęśliwie dzięki pomocy Pani Ani z Polimeksu przesiadłem się na LOT i szczęśliwie dotarłem na miejsce. (Choć nieco obchodząc się smakiem – w przeciwieństwie do niemieckich linii LOT każe sobie płacić za piwo.) Były też mocniejsze wrażenia, bo flagowy dreamliner LOT-u po odkołowaniu od rękawa zawrócił i czekaliśmy godzinę na usunięcie usterki...

Co denerwuje w Warszawie (Europie), to dodatkowe sprawdzanie przy przesiadaniu się na linie wewnętrzne – ileż razy, na Boga, trzeba prześwietlać tych samych ludzi. sprawdzać?!

P O L S K A czyli migawki z podróży

W Krakowie, gdzie oddano do użytku nowy terminal, suchą stopą można przejść na parking lub do szybkiego tramwaju z Balic na Dworzec Główny.

Pod tym względem Kraków jest lepszy od Mississaugi, gdzie dojazd na lotnisko komunikacją to problem dziwnie trudny do rozwiązania. Tym razem po raz pierwszy korzystałem z UBER-a i jestem zachwycony. Miły pan Hindus był pod moim blokiem za dwie minuty od kliknięcia w smartfon, a całość drogi z okolic Square One kosztowała mnie 21 dol. (taksówka to ok. 40 dol.).

W Krakowie niewiele się zmieniło od roku. Co zwraca uwagę? Moją na pewno wszechobecne graffiti, i to w miejscach świętych. Kraków to zabytkowy cukierek zarabiający wyglądem na życie, więc naprawdę powinno się tam o to dbać, by idioci nie malowali po murach. Gdzieniegdzie było też brudnawo.

Za to doskonale jeździ komunikacja miejska; szybka, sprawna. Tramwaje Bombardiera oferują standard, o jakim w Toronto możemy tylko pomarzyć – zapowiedzi przystanków, wyświetlanie pozycji tramwaju etc. Inna rzecz, że bilety nie są tanie, a jadąc na trasie Dębniki-Nowa Hura – zaliczyłem dwie kontrole smutnych kanarów.

Na wsi u rodziny, też niewiele zmian. Wsie zostały odkorkowane – sieć dróg, dawniej często nieprzejezdnych samochodem osobowym, dzisiaj oplata pajęczynką najbardziej niedostępne okolice, a doskonała komunikacji busowa zapewnia sprawne i szybkie połączenia na wszystkich istotnych kierunkach.

Do Warszawy dotarłem na pokładzie Pendolino. Pociąg, owszem, wygląda nowocześnie, ale co z tego, skoro jedzie tylko o 15 minut krócej niż poczciwy ekspres za późnego komunizmu. Na dodatek, w tym supernowoczesnym pociągu nie ma sieci wi-fi, a bilet za 150 zł do tanich nie należy.

Warszawa smutna i zlana deszczem, zapraszała do nostalgicznych spacerów. Zwlekłem się do kultowego już Ciechana na Foksal przy Nowym Świecie, gdzie i piwo dobre (naprawdę!), i sieć wi-fi – jak najbardziej działa, a dodatkową atrakcją jest też przeciętny wiek obecnych tam osób, równy mniej więcej połowie mojego.

Na drugi dzień ponownie do Ciechana na spotkanie marszowych "emigrantów", głównie z Wielkiej Brytanii, idę z panem Janem Michalakiem, wiceprezesem organizacji "Nasza Polonia" z Australii. Australijska flaga podpięta pod polską, wywołuje zainteresowanie.

Podczas marszu siąpi. Nikomu to nie przeszkadza. Rzeka ludzi nie ma końca. Po raz pierwszy też w historii imprezy czytają list prezydenta RP do uczestników – coś się zmienia.

I wreszcie nie ma prowokacji!!! Wreszcie we własnym państwie, możemy spokojnie przejść kilka kilometrów bez atrakcji w postaci gazu łzawiącego, ostrzału z broni gładkolufowej i polewania.

Po marszu, w Ciechanie jem pieczoną kiełbasę z cebulą i uciekam, jeszcze tylko na dworcu wywiad z Marianem Kowalskim – z którym co chwila ktoś robi sobie zdjęcie – i znów w Pendolino do Krakowa. Sprawnie, szybko, przez noc.

Wrażenia?

Bardzo pozytywne. Dochodzi do siebie pokolenie ludzi, które chce odbić Polskę dla Polaków, które nie ma w głowie strasznej sieczki, jak te poprzednie; pokolenie wykształcone, niezakompleksione i dynamiczne. Może nawet bardziej dynamiczne i rozedrgane niż w innych krajach Europy. Polska jest duża i ma olbrzymi potencjał. Powoli, ale jednak prawda ta dociera ludziom do głów. Nadal można ich robić w bambuko, ale jest z tym coraz trudniej. Coraz bardziej są obyci i kumaci. Coraz bardziej uświadamiają sobie atuty Polski wynikające:

a – z położenia geograficznego,

b – z zasobów surowcowych,

c – z potencjału ludnościowego.

Przez pokomunistyczne lata Polska była systematycznie okradana przez gangsterów poprzedniego systemu. Dzisiaj, choć kraj jest rozszabrowany, czuć w nim nową energię. To jest najważniejsze, bo to motywuje ludzi. Coraz więcej osób mówi o Polsce z troską, coraz więcej potrafi analizować sytuację, coraz więcej widzi, w jaki sposób wali się Polaków w rogi. Dlatego na Marsz Niepodległości przyjechało ponad 100 tys. ludzi. Przede wszystkim młodych.

Po ugorze pokolenia lat 90., oczadzonego TVN-em, "Gazetą Wyborczą", zachodnim perkalem i paciorkami, przychodzi pokolenie nowe. Powinniśmy mu pomóc z całych sił. Bo ono ma szansę zostać mądrym gospodarzem wolnej Polski.

Wylatywałem z Krakowa uśmiechnięty, być może właśnie odradza się Polska, nie ta wymarzona, bo tej nigdy nie będzie, ale ta prawdziwa, do której warto będzie wracać.

Andrzej Kumor

Ostatnio zmieniany sobota, 05 grudzień 2015 11:06
piątek, 27 listopad 2015 14:32

Pauperyzacja emocjonalna gatunku ludzkiego

Napisane przez

Ostatnie dekady ekscytującej nowoczesnej cywilizacji pozbawiają nas elementu romantyki, czytania między wierszami, niespodzianki... jest w nas coraz mniej empatii, wszystko jest takie dosłowne, odarte z tajemniczości, ludzie zainfekowali się powszechnym ekshibicjonizmem (Facebook).

Miłość w konwencjonalnym rozumieniu zdewaluowała się zupełnie, jest staroświecka i niemodna, mimo że wszyscy jej pragną. Ludzie mieszają miłość z pożądaniem, które jest co prawda elementem miłości, ale nie jedynym! Pogłębia się kryzys męskości i kobiecości, zanikają więzi międzyludzkie, ludzie stają się coraz bardziej samotni, mimo iż pozostają w związkach i wychowują dzieci, to często łączy ich tylko ten sam klucz do domu. Internet ukazuje samotność ludzi w przerysowany sposób. Potrzeba i chęć zwrócenia na siebie uwagi (selfiaki) tak naprawdę jest chorobliwą desperacją i wołaniem o pomoc.

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.