Z całej Ukrainy pojechali Polacy, aby móc spotkać się z Prezydentem Rzeczypospolitej. Autobusy z delegacjami wyjechały ze Lwowa, Łucka, Żytomierza, Dniepropietrowska i jeszcze z wielu innych miast. Ale jechaliśmy z uczuciem takiego przygnębienia, z uczuciem, że jedziemy, po prostu żeby przyjechać i wyjechać do domu, aby każdy mógł zająć się swoimi przedświątecznymi sprawami.
Ale coś się zmieniło. Coś pękło w momencie, gdy podczas podróży dowiedzieliśmy się, że będzie możliwość, nie tak jak to było za poprzedniego prezydenta, czyli "oglądania władzy na scenie", a spotkania i rozmowy. Rzeczywiście, nie okłamano nas. Byliśmy, prawdę mówiąc, lekko zdziwieni. Jeszcze większe zdziwienie ogarnęło nas, gdy przyjechaliśmy na miejsce. Okazało się, że jest nas około 500 osób. Polaków.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!