Teksty
Publicystyka. Felietony i artykuły.
Na początku lipca 2016 roku planowany jest w Warszawie zjazd-szczyt członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ma to być największa i najbardziej prestiżowa międzynarodowa impreza odbywająca się w Polsce od czasu upadku komunizmu. NATO ma aktualnie 28 członków. 26 członków to kraje europejskie, 2 członków to kraje północnoamerykańskie: USA i Kanada. Do Polski przyjadą szefowie państw członków NATO z ministrami obrony narodowej i dowódcami wojskowymi.
W Toronto 27 kwietnia odbyła się na Uniwersytecie Torontońskim jedna z wielu, jak przypuszczam, imprez poprzedzających wielki szczyt. Hasło imprezy: „Wzmocnienie NATO – Szczyt Warszawski i nie tylko” (Strengthening NATO – Warsaw Summit and Beyond). Impreza na Uniwersytecie Torontońskim była w większości opłacona przez polską ambasadę. Czyli tłumacząc na polski, zaproszone osoby wypowiadające się w panelach, przede wszystkim zaś cywile, opłaceni byli przez stronę polską. Wdzięczność z ich strony widoczna była w słowach podziękowania lub zwracania się z szacunkiem to ambasadora Polski w Kanadzie Marcina Bosackiego.
Impreza była zaprojektowana tak, by w ciągu ponad 7 godzin mogło wypowiedzieć się około 12 panelistów, którzy dodatkowo mieli odpowiadać na pytania z sali. Na sali było około 100 osób. Jakieś 50 osób to byli różnego rodzaju oficjele, aktualni lub byli ambasadorowie, aktualni lub byli posłowie do sejmu Kanady, wojskowi polscy i kanadyjscy, pracownicy konsulatu, wykładowcy, wiceministrowie, osoby piszące analizy dotyczące polityki innych państw na zamówienie rządu kraju, którego są obywatelami. Reszta to studenci i różne, może niezbyt przypadkowe osoby. Na przykład, było parę osób z ukraińskiej społeczności, które zaznaczyły się, zadając pytania panelistom. Niedaleko ode mnie siedzieli Rosjanie, ale ci nie zadali żadnych pytań.
Kto, moim zdaniem, powinien być, a kto nie przyszedł na imprezę? Sam wysłałem zawiadomienie o niej do ponad 20 osób. Z tych osób, do których wysłałem zawiadomienie, 3 się zarejstrowały, ale nie przyszły. Jedna osoba przyszła. Nas, wolnych strzelców, z polskiej społeczności było może 6-8 osób. Spodziewałem się więcej, a przede wszystkim więcej przedstawicieli polonijnych mediów. Były tylko osoby związane z „Gońcem”.
Najbardziej jednak zaskoczył mnie brak jakichkolwiek przedstawicieli społeczności litewskiej, estońskiej i łotweskiej. Dlaczego? No bo w czasie tego spotkania najwięcej mówiono o sprawach Ukrainy, Litwy, Estonii, Łotwy i Polski. Mówiono o zagrożeniu dla tych krajów ze strony Rosji; o dozbrojeniu tych krajów. Biorąc pod uwagę panelistów, osoby cywilne to byli różni ludzie związanipośrednio z doradzaniem rządom poszczególnych krajów swojego pochodzenia. Biorąc zaś pod uwagę setki studentów studiujących nauki polityczne, czy też takie nauki, jak ekonomia czy historia, to spodziewałem się, że przyjdzie duża grupa studentów. No i było może wszystkiego paręnaście młodych osób, w wieku do 30. roku życia.
A przecież jeśli ktoś studiuje nauki polityczne, to chyba z myślą, czy też nadzieją może na to, że będzie pracował bezpośrednio lub pośrednio dla rządu jako analityk, konsul. Ta impreza była świetną okazją zobaczenia praktyków i wyobrażenia sobie siebie w przyszłości w pracy. Na sali obrad były wolne miejsca, może jakieś 15-20 procent.
http://www.goniec24.com/teksty/itemlist/category/10-teksty?start=1342#sigProId92c0a47bcb
Niemniej jednak, biorąc pod uwagę poziom i zaangażowanie w dyskusję, impreza była sukcesem.
Najważniejsze poruszane sprawy? Było ich parę.
Podpułkownik armii kanadyjskiej Jason Guiney opowiadał o swojej pracy na Ukrainie. Mówił, że miejsce stacjonowania jego oddziału na Ukrainie było kilkaset kilometrów od granicy wschodniej Ukrainy, od miejsca gdzie toczą się walki. Zadaniem jego oddziału było szkolenie żołnierzy ukraińskich.
Mówił, że kultura armii ukraińskiej jest inna niż kultura armii kanadyjskiej, w której olbrzymią rolę odgrywa korpus podoficerów. To oni, podoficerowie, biorą na swoje barki w czasie wojny odpowiedzialność za bezpośrednią walkę. W armii ukraińskiej podoficerów się nie szanuje.
Jak powiedział podpułkownik Guiney, najniższy stopniem oficer wybierający się do odwiedzenia Kijowa powinien być w randze majora.
Powiedział, że na początku konfliktu armia ukraińska była zupełnie nieprzygotowana do prowadzenia walki z armią rosyjską. Prezydent Janukowycz zupełnie rozbroił i zdezorganizował armię ukraińską. Kiedy na początku panującego tam konfliktu, kiedy powoływano rezerwistów, to powoływano 55-latków, a nie powoływano dwudziestolatków. Armia ukraińska nie była przygotowana, i wciąż nie jest przygotowana do prowadzenia walki z Rosjanami, którzy stosują wszelkie nowoczesne techniki walki, w tym także zagłuszanie radiostacji, dezinformację elektroniczną.
Powiedział również, że armia kanadyjska również miałaby kłopoty z prowadzeniem wojny elektronicznej w przypadku konfliktu z mocarstwem. Najlepiej na polu walki na Ukrainie sprawdziły się bataliony tak zwane ochotnicze, jak na przykład batalion ochotniczy „Azow”.
Ale tutaj wyniknęły problemy prawne z uznaniem żołnierzy tych ochotniczych oddziałów za regularne oddziały wojskowe.
To z kolei skutkowało tym, że Rosjanie wziętych do niewoli jeńców, żołnierzy pochodzących z tych ochotniczych oddziałów, skazywali na wieloletnie wyroki łagrów. Dopiero bardzo niedawno to się zmieniło i bataliony ochotnicze zostały włączone w skład ministerstwa spraw wewnętrznych Ukrainy.
Z mojej strony mogę powiedzieć, że to była bardzo ciekawa wypowiedź kanadyjskiego praktyka-wojskowego. Jego obserwacje są bardzo trafne. Struktura organizacyjna armii kanadyjskiej jest spłaszczona i jej podstawą jest korpus podoficerów, których się szanuje i którzy są wynagradzani odpowiednio za swoją służbę.
Zresztą podobną strukturę organizacyjną miała polska armia sprzed drugiej wojny światowej. Podobną strukturę do armii kanadyjskiej miała armia niemiecka w czasie drugiej wojny światowej. To właśnie dzięki dobremu wyszkoleniu podoficerów w Wehrmachcie wojska lądowe aliantów miały kłopoty z pokonaniem niemieckich wojsk lądowych.
Kultura wojsk ukraińskich, ale zdaje się nie tylko ukraińskich, odbijająca się w jej nieporadności w konfrontacji z armią rosyjską, pochodzi z czasów komunizmu, kiedy częścią obowiązków wojska było pilnowanie cywilów. Trzeba więc było dać nominacje oficerskie i stanowiska, po to by każdy w tej armii czuł się ważniejszy i by miał czego bronić. Skoro nie można było bronić dobrobytu, bo go nie było, to broniło się stanowisk i stopni oficerskich. Ta obrona tytułów z kolei źle się skończyła w konfrontacji z zaprawionymi w walkach w Czeczenii, Nagorno-Karbachu, Gruzji i innymi miejscami Rosjanami. W armii kanadyjskiej zadaniem jest obrona cywilów. Te dwie filozofie podejścia do zadań armii poddane zostały surowemu egzaminowi w czasie walk na Ukrainie Wschodniej i Krymie.
Jeśli chodzi o sprawy ukraińskie, to wypowiadały się na ten temat i inne osoby. Między innymi przybyły z Wielkiej Brytanii pan James Sherr. Zdaje się, że jest on osobą bardzo ważną dla rządu Wielkiej Brytanii ponieważ, jak wynika z jego biografii, pisze analizy na temat wydarzeń w Rosji i w Europie Wschodniej. To na podstawie opinii tego człowieka rząd Wielkiej Brytanii podejmuje decyzje dotyczące Rosji, Polski, Ukrainy, Litwy, Łotwy, Estonii, oraz innych krajów Europy Wschodniej.
W trakcie dyskusji zadałem mu pytanie o to, ile czasu ma Ukraina, by przygotować się do ostatecznego egzaminu z patriotyzmu? Moje pytanie brzmiało: Krym jest już częścią Rosji i to jest fakt. Czy pan zaprzeczy temu, że w ciągu roku do pięciu lat na terenie Ukrainy Wschodniej, czyli na terenia Mariupola, Donbasu i Doniecka odbędzie się referendum wśród mieszkańców za przyłączeniem się do Rosji lub pozostaniem przy Ukrainie? To wydaje się jedynym pokojowym rozwiązaniem w celu wyjścia z tej sytuacji, która tam ma miejsce?
W swej odpowiedzi pan James Sherr powiedział, że Rosjanie już chcieliby przeprowadzić i zaakceptować wyniki wyborów na terenach zajętych prez rebeliantów. Jego zdaniem, miną dwa lata do czasu, kiedy na tych terenach odbędzie się referendum.
W sukurs panu Jamesowi Sherrowi przyszedł w parokrotnych wypowiedziach ambasador Marcin Bosacki, który powiedział, że w ciągu ostatnich dwu lat Ukraina zrobiła olbrzymi postęp w poprawie funkcjonowania swojego państwa. Ukraina była najsłabszym ogniwem wśród państw byłego obozu kontrolowanego przez Rosję.
W innej ze swych wypowiedzi ambasador Marcin Bosacki powiedział, że Polska udziela pomocy Ukrainie. Między innymi na Ukrainę pojechał profesor Leszek Balcerowicz, by doradzać w przeprowadzaniu reform ekonomicznych na Ukrainie. Przy całym szacunku dla ambasadora Bosackiego i gratulacji za zorganizowanie bardzo udanego spotkania, chciałem przypomnieć, że kiedy profesor Leszek Balcerowicz przeprowadzał reformy w Polsce, na początku lat dziewięćdziesiątych, to mógł zaszaleć, bo mógł posprzedawać fabryki, banki, zakłady i inne aktywa, które były w wówczas w rękach państwa polskiego. Aktualnie na Ukrainie zderzy się z zupełnie inną rzeczywistością, ponieważ tam już wszystko zostało sprzedane. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby profesor Balcerowicz za kilka mięsiecy zrezygnował ze swojej funkcji, motywując to na przykład nagłą chorobą. Bądźmy więc ostrożni w uznawaniu zasług ludzi, którym przyjedzie pracować w zupełnie innych warunkach, niż to było w Polsce w latach dziewięćdziesiątych. W innej swej wypowiedzi ambasador Marcin Bosacki uznał, że jeszcze kilka lat wcześniej na Ukrainie głosy zwolenników przystąpienia do Unii Europejskiej oraz tych, którzy chcieli opierać się na współpracy z Rosją rozłożone były mniej więcej po równo, czyli było to po pięćdziesiąt procent. Dzisiaj liczbę jego zwolenników przystąpienia do Unii Europejskiej, według sondaży badania opinii publicznej, ocenia się na 67 proc.
Z kolei inny panelista powiedział, że nie widzi szansy na to, by Ukraina przystąpiła do NATO, czy też Unii Europejskiej, w perspektywie najbliższych 5 lat.
***
Inne, moim zdaniem bardzo ciekawe, wypowiedzi dotyczyły USA. Pani Kerry Buck, ambasador Kanady i stały przedstawiciel przy Radzie NATO, powiedziała, że jeśli nawet Hillary Clinton zostanie prezydentem USA, to i tak nie będzie w stanie odwrócić reform Obamy. I znowu po jakimś czasie wrócono do sprawy roli USA w NATO. Znowu ktoś powiedział, że Europa nie może liczyć na stałą obecność i pomoc USA w sprawach europejskich. Była pierwsza wojna światowa i USA interweniowały, była druga wojna światowa i USA interweniowały, więc chyba wystarczy?
Najbardziej wymownym wystąpieniem była wypowiedź Markusa Haima, który jest starszym analitykiem na Wydziale do spraw Bezpieczeństwa Międzynarodowego w Niemieckim Instytucie do spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa. A więc jest to człowiek piszący analizy na zlecenie rządu Niemiec. To, co powiedział, było chyba najważniejsze w kontekście roli USA w NATO i w pewnym stopniu stanowiło odbicie tego, w co i tak wierzy przeciętny Niemiec.
Markus Kaim stwierdził, że Unia Europejska to NATO, a NATO to Unia Europejska. Powiedział że sądzi, iż rola USA w NATO będzie malała, że USA wrócą do polityki izolacjonizmu i że w Europie pierwszoplanową rolę odgrywać będą czynniki ekonomiczne.
Ta wypowiedź daje wiele do myślenia. Niemcy są w tej chwili bezdyskusyjnym liderem w Unii Europejskiej. Rola Francji i Wielkiej Brytanii jest wtórna wobec odgrywanej dzisiaj przez Niemcy.
A gdzie w tym wszystkim jest Polska i jej interesy? Gdzie Niemcy widzą Polskę w tej europejskiej układance?
Biorąc pod uwagę to, że Niemcy zapowiedziały powolne zamykanie elektrowni atomowych, to oznacza, że stawiają na Rosję jako na długoterminowego partnera gospodarczego.
***
Rola NATO w przeszłości i przyszłości to temat, który przewijał się w wypowiedziach panelistów. Jeden z nich ocenił okres od momentu powstania NATO w 1949 roku do upadku komunizmu jako sukces. NATO nie oddało Związkowi Sowieckiemu ani piędzi terytorium, którego broniło. Czas po upadku komunizmu, a właściwie po 2000 roku, panelista określił jako okres, w którym NATO zaangażowane było w rozwiązywaniu kolejnych kryzysów (crisis management).
Przypomniano, że Rosja jest w stanie w ciągu 60 godzin powołać rezerwistów i zorganizować olbrzymie ćwiczenia z udziałem 150.000 żołnierzy. NATO w tej chwili nie jest w stanie przeprowadzać ćwiczeń w takiej skali i czas reakcji na zagrożenie jest znacznie dłuższy. Oczywiście, to ulega z roku na rok poprawie, ale NATO jeszcze dużo brakuje do tego, by móc być jakościowym odpowiednikiem dla wojsk Rosji.
***
Jakie są ogólne wrażenia z tego seminarium? Gdybyśmy zapytali się samych siebie, czy pięć lat temu takie spotkanie byłoby możliwe? Myślę, że pięćlat temu strona kanadyjska nie odpowiedziałaby pozytywnie na zaproszenie do zorganizowania takiego spotkania, ponieważ percepcja Polski była inna. Była to percepcja kraju biednego z proniemieckim rządem. Więc po co rozmawiać z kimś, kto nie prowadzi niezależnej polityki międzynarodowej?
I ta impreza to sukces Polski.
Różnym zaproszonym cywilnym gościom trzeba było pewnie dobrze zapłacić i opłacić koszty pobytu. No ale jeśli i tak było, to dobrze się stało, że znalazły się na to pieniądze. A więc ta impreza to sukces, nic dodać, nic ująć.
Pokutuje w polskiej mentalności przekonanie, że politycy powinni być jak Siłaczka czy dr Judym, a politykę robi się pospolitym ruszeniem. I jest w tym wielka wartość, jeśli na ołtarzu starań politycznych składamy całopalną ofiarę własnego życia, poświęcając na dokładkę dzieci i rodzinę.
Nasza historia obfituje w piękne klęski, w których „zwyciężaliśmy moralnie”. Niestety, owe „zwycięstwa” nie tylko, że nie przybliżały nas do narodowego sukcesu, ale jeszcze powodowały olbrzymi ubytek polskiego majątku i przetrzebienie najwartościowszych pokoleń.
Wszystko to jest oczywiście efekt pokarania nas zaborami przez Pana Boga. Było szlachcie za dobrze, przestała kształcić dzieci, no a potem nie dało się już wiele zrobić. Przez rozbiory polska państwowość powstawała dziwacznie i zbyt późno, by móc wykształcić nowoczesne myślenie polityczne.
Jedną z jego podstawowych zasad jest to, że polityka wymaga zapewnienia finansowania działalności. Kto ma czym płacić, ten działa. Potwierdza to dzisiejsza polska rzeczywistość, potwierdza to również polska historia.
Jeśli chce się działać niezależnie trzeba mieć niezależne środki.
Przykład pierwszy z brzegu - polskie państwo podziemne. Oficerowie Armii Krajowej otrzymywali pensje. Bo nie można poważnie walczyć za kraj jedynie „po godzinach”, jednocześnie tyrając na cały etat. Kurierzy wozili więc z Londynu instrukcje, ale przede wszystkim złoto i dolary. Zresztą nie tylko podczas okupacji niemieckiej, ale również po zakończeniu wojny z Niemcami, kiedy to owe złoto i dolary często lądowały w kieszeniach ubeckich prowokatorów.
Uświadomił mi to lata temu porucznik NSZ Tadeusz Siemiątkowski, który opowiadając o rozmowach scaleniowych z AK, stwierdził: - Ponieważ większość oficerów to byli piłsudczycy, to oni to wszystko później zaczęli przejmować i ta Służba przerobiła się na Związek Walki Zbrojnej. Ta organizacja robiła się największa, bo miała pieniądze. (...) A potem już w 42 roku zaczął się pęd do scalenia tych wszystkich kół, zwłaszcza zaś nacisk ze strony Londynu, który miał pieniądze i czasami kupował. (....) Londyn przysyłał pieniądze i oni mogli szeroko działać. I działali! W każdym razie delegatura AK przekupiła po prostu... Wie pan, ja panu to mówię, ale nie mam na to dowodów - ja to słyszałem, to było głośne...
Politycy narodowi, którzy weszli w ten „kwadrat”, dostali „zapomogi” - tak się to nazywało. Nie wiem tam ile, może z dziesięć tysięcy dolarów miesięcznie - dla całej organizacji politycznej. Zresztą dowództwo, oficerowie, którzy weszli, byli od razu na pensji. No i były pieniądze! Londyn dawał, nie miał dużo, ale dawał!
Nawet najbardziej zbożna działalność wymaga pieniędzy, o czym od wieków wie Kościół katolicki, głosząc wiernym, że muszą Kościół utrzymać. Znów podeprę się wspomnieniami, tym razem księdza, który pracował na misjach wśród Pigmejów i powiedział, że tubylcom od początku tłumaczy się, że to nie jest „kultura cargo”, trzeba misję wspierać i jeśli nie mają kurki czy jakiegoś owocu, to powinni choćby przyjść popracować.
Polityka to jest działanie dla dobra wspólnego, ale pro publico bono nie oznacza, że za darmo. Z patriotycznego czy ideologicznego uniesienia można działać krótko i kiedy nie ma się innych obowiązków. Nawet ukraińscy superideowi banderowcy-majdanowcy mieli zapłacone za koczowanie na kijowskim placu. W przeciwnym razie rozeszliby się po tygodniu, szukając jakiegoś dochodowego zajęcia. Jak się później okazało, płacili im przez pośredników Amerykanie.
Dlaczego to przypominam? Bo właśnie w miniony weekend przez Warszawę przeszły marsze KOD-u i antyKOD-u. Okazało się, że KOD-u było wiele więcej. Wywołało to lekką konsternację antyKODowej strony, skoncentrowano się jednak na podważaniu informacji o frekwencji KOD-owego pochodu, zamiast zająć istotą rzeczy.
To, co ma tutaj największe znaczenie, to fakt, że KOD był i jest “umocowany” finansowo, a antyKOD nie, słowem, jedna strona przyjechała do Warszawy za partyjne pieniądze, z opłaconą wyżerką i dźgnięta w tyłek groźbą dąsów aparatu, druga zaś była goła i wesoła. Patrząc z zewnątrz, nikogo nie interesuje, która strona była bardziej ideowa - ważne jest, jaki przekaz został osiągnięty. A przekaz był taki, że manifestacja KOD-u była masowa.
POLITYKA BEZ PIENIędzy jest niemożliwa! Co więcej, polityka bez pokazania źródeł pieniędzy jest podejrzana. Bo kto płaci, ten najczęściej wymaga. Często jest to sponsor ukryty.
Dlatego właśnie w wielu państwach zakazuje się działalności tajnych zagranicznych lobbystów, różnych organizacji „pozarządowych”, aby nie dać sobie robić dywersji.
I dlatego trzeba sobie zapewnić trwałe źródła finansowania polskich działań. W kraju, który już od kilkuset lat boryka się ze zdrajcami opłacanymi przez obce ambasady, jest to absolutna konieczność. Bieżące wypadki pokazują to z całą ostrością.
Andrzej Kumor
NIE UMARŁEŚ – ŻYJESZ W SERCACH NASZYCH!
Napisane przez Grzegorz Waśniewski12 maja 2016 r. przypada 81. rocznica śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego. Jest to również 80. rocznica złożenia serca Marszałka w Wilnie, na czym się głównie skupię. Jest to rocznica jednego z najważniejszych wydarzeń w życiu społeczno-politycznym II Rzeczypospolitej – śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego. W związku ze zgonem Komendanta I Brygady Legionów Polskich, Naczelnika odrodzonego państwa i twórcy Wojska Polskiego, została ogłoszona przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego powszechna 6-dniowa żałoba narodowa. Społeczeństwo w kraju i zagranicą wyrażało swój ból przez wysyłanie kondolencji i organizowanie uroczystości żałobnych.
Prasa w kraju i za granicą obszernie opisywała przebieg uroczystości żałobnych.
W nocy z 12 na 13 maja zabalsamowano ciało zmarłego. Ubrano Marszałka w błękitny mundur marszałkowski przepasany Wielką Wstęgą Orderu Virtuti Militari. W jego rękach umieszczono wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej, z którym się nigdy nie rozstawał. Serce Marszałka złożono w szklanym słoju, opatrzonym pieczęcią Prezydenta Ignacego Mościckiego. Serce według testamentu Marszałka złożone będzie w Wilnie na Rossie w grobowcu Matki w otoczeniu żołnierzy poległych w marszu do niepodległości. Zadecydowano, że w przeciągu roku zostanie zrealizowana ostatnia wola Marszałka.
„Mimo rezolucji
Komisji Europejskiej
bociany po pewnym wahaniu
przyleciały do Polski.”
Będą potrzebne!
Przedrozbiorowy sejm I Rzeczpospolitej nazwano niemym. W milczeniu zgodzili się posłowie (shame) na podporządkowanie Ojczyzny obcym. Jednak za tym nie głosowali. Imiona tych przekupionych czy wystraszonych niemot pokrył pył historii. Ale Polacy zapamiętali nazwiska niektórych wielmożów, polityków tego okresu.
Oni w zamian za zagwarantowanie im posiadanych specjalnych przywilejów (w co naiwnie uwierzyli!), niewprowadzanie w życie zasad demokratycznej na owe czasy, drugiej na świecie, Konstytucji 3 maja - bezwstydnie i bez honoru rodaków zdradzili. Warto dodać, że ówczesna magnateria nie całkiem była polskiego chowu. To głównie rody litewsko-ruskiej (ukraińskiej) proweniencji, którym demokracja szlachecka pomogła, w wieloetnicznym państwie, dorobić się fortun na dzikich kresowych polach - których nawet „okiem sokolim nie zmierzysz”. Znaleźli się też jednak wśród nich patrioci. Książę Czartoryski podzielił wtedy współobywateli na tych, którzy cenili Ojczyznę wolną i niepodległą, i tych, którzy dla własnej prywaty, pod fałszywymi pretekstami dążyli do upodlającego obcego panowania. Tfu! Wkrótce patrioci, symboliczni kosynierzy, spróbowali się tej podłości przeciwstawić. Prosty lud lepiej się sprawdził, bo polski.
7 maja 2016 w naszym miasteczku hałaśliwie, z daleka słychać bębny. To rocznica wstąpienia Polski do Unii, mówi mąż mój. On jest bardziej na czasie, gdyż jest w Polsce cały czas. Poza tym ogląda wiadomości w telewizji, do czasu gdy jakiś temat go nie znudzi, gdy długość jego nadawania jest przesadzona.
Potem sprawdzę, czy dokładnie 7 maja roku 2005 Polska stała się unijna. Unia – zastanówmy się nad tym słowem. Unia to taka sztama, ale przeciwko komu? 1 maja 2004 Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, ale wniosek o członkostwo w Unii Polska złożyła w kwietniu 1994 roku. 10 lat więc…
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…