Cokolwiek zechcą postanowić, czegokolwiek nie zdecydują się ogłosić, przyszłość zachodniej części Starego Kontynentu wydaje się przesądzona. Najdalej w perspektywie roku. Może dwóch lat.
Co więcej, na pewno nie będzie to świetlana przyszłość pełna muzyki wesołej, pląsów radosnych czy zachwytów nad nowoczesnymi konstrukcjami szklanych domów. Prędzej słyszeć będziemy tłukące się szkło, a telewizory pokażą nam rozprute wybuchami autobusy oraz krew. To ostatnie z bliska, i w pełnym rozbarwieniu.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!