Strzelanina, w której kilka dni temu w Scarborough zginęły dwie młode osoby, a 23 zostały ranne – jak można się było spodziewać – odgrzała dyskusję nad przestępczością i dostępem do broni palnej.
Tym bardziej, że kilka tygodni wcześniej strzelano się w biały dzień – chyba pierwszy raz w historii miasta – w turystycznym serduszku Toronto – Eaton Centre.
Nawet półgębkiem ktoś tam zaczął przebąkiwać, że te smutne wypadki występują przeważnie wśród murzyńskiej społeczności – no bo jak tak człowiek popatrzy na zdjęcia, to i ofiary (o ile tylko nie dostały rykoszetem), i sprawcy to czarni gangsterzy.
Może więc zanim zaczniemy ośmieszać się, debatując nad zakazem posiadania kul pistoletowych na terenie miasta, przeanalizujemy to, dlaczego akurat porachunki na pistolety są popularne wśród Murzynów.
Odpowiedź jest banalna, choć politycznie niepoprawna. Jeśli rozwaliło się rodzinę, jeśli zdekonstruowało tradycyjne wartości, jeśli kulturę masową, która na równi z ulicą wychowuje tych wszystkich młodych Murzynów, nasączyło się do poziomu roztworu nasyconego seksem, przemocą i uwielbieniem silnych gangsterów, no to teraz zbieramy żniwo.
Nie dziwię się inicjatywom w rodzaju Nation of Islam, które usiłują posklejać rodzinę, religię, dać Murzynom poczucie sensu i normalności.
Podobnie jak w przypadku Indian, cała ta sytuacja to wina białego człowieka, a raczej białych elit wychowanych na kontrkulturze końca lat 60., które to elity dzisiaj "robią państwo".
To właśnie te elity rozwaliły całkiem sensowny system oświatowy Kanady, reformując go od lat 70. na modłę "róbta co chceta" i innych polit-poprawnych wynaturzeń.
Przemycane z USA pistolety same nie strzelają; za cyngiel pociągają nastoletni Murzyni, zabijając własnych kolegów i koleżanki. Dlatego z serca życzę tej społeczności (i nam wszystkim) moralnego odrodzenia. Bo jeśli tak dalej pójdzie, to za jedno pokolenie będziemy się bali wjeżdżać do niektórych dzielnic, a osiedla mieszkaniowe drutowali zasiekami z drutu kolczastego.
To, czego dzisiaj jesteśmy świadkami w Toronto, to początek rozrywania tkanki społecznej. Wiadomo z innych przykładów, że jest ją później bardzo trudno zszyć. Dlatego dzisiaj nikt nie powinien chować głowy w piasek. W trosce o przyszłość naszych dzieci i wnuków.
•••
Afery, które "odkrywa się" w Polsce, w większości przypadków odpowiadają zapotrzebowaniu chwili. Podobnie jest z tą w PSL-u.
O tym, że spółki państwowe stanowią polityczne folwarki, gdzie wynagradza się swoich za zasługi, wiadomo od bardzo dawno. Takie rzeczy w Polsce przestały dziwić – wystarczy przyłożyć ucho, bo ludzie mówią o tym niemal otwartym tekstem. Zresztą to, kto weźmie co, stanowiło zawsze przedmiot targu w rozmowach kształtujących koalicje i układy polityczne. Polskie państwo tradycyjnie już szarpie się jak postaw sukna.
A raczej dawno już rozszarpało. Wiele więc świadczy o tym, że obecny "skandal" ma służyć "politycznej " odnowie obozu rządzącego, wymianie koalicjanta lub podobnym manewrom.
Polska jest przeżarta korupcją i biurokracją z góry do dołu. Jeśli ktoś tego nie dostrzega to dlatego, że nie chce. Choroby te wplecione są w rządzący układ polityczny, na zasadzie "wy nie ruszacie naszych, my nie ruszamy waszych".
Aby państwo mogło się sensownie rozwijać, taką czapę trzeba z niego zrzucić i do tego nie wystarczy w charakterze kozła ofiarnego rzucić na pożarcie kilku osób; do tego potrzebna jest sanacja państwa. Niestety, miałaby ona wymiar rewolucyjny. Zatem obóz rządzący najprawdopodobniej będzie się starał stworzyć wrażenie "rewolucji bez rewolucji", pokazując ludowi kilka chwytów – przy okazji pichcąc polityczne pieczenie.
•••
Po raz pierwszy od dłuższego czasu zatrzymały się ceny domów w Ontario. Jeden z ostatnich mechanizmów napędowych wzrostu gospodarczego zaczyna tracić parę w kotłach.
To właśnie nieruchomości pozwalają jeszcze rozruszać lokalny rynek pracy (ewentualnie surowce, ale te głównie poza Ontario). Gdy rosną ceny domów, ludzie biorą pod hipotekę pożyczki i wpuszczają nowy pieniądz w obieg, część decyduje się na remonty opłacane właśnie tym kredytem, co znowu daje innym pracę. Wygląda więc na to, iż ten mechanizm uznano za wyczerpany i teraz pora na przykręcanie kurka. Bezpiecznie i powoli, tak by nam wszystkim nie poleciało to na głowy.
•••
Zamach na Żydów w Burgas znajomy z Polski skomentował – "wojna idzie".
Zaraz bowiem okaże się, iż za terrorystami stoją tradycyjnie wraże siły. I trzeba będzie je zbombardować. Być może nawet w wypadku takim uzasadniony będzie współudział bułgarskiego lotnictwa, które nie tak dawno wraz z naszym ćwiczyło interoperacyjność nad gościnnymi pustyniami Bliskiego Wschodu.
Nie ma się co bać, ale na wszelki wypadek warto iść do spowiedzi...
Andrzej Kumor
Mississauga
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!