farolwebad1

A+ A A-

Wielka ucieczka

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

 Przybyliśmy w dzień przełamania muru berlińskiego i nas nie przyjęto.

      Z wielką walizą na naszym małym fiaciku, z trójką małych dzieci , wyruszyliśmy w daleką podróż, z zamiarem emigracji. Jesień 1989. Naszym celem był obóz amerykański we Frankfurcie nad Menem. Brat, który był w Szwecji, podał nam jego adres. Dojechaliśmy tam, chociaż w Polsce brakowało wtedy benzyny. Niemcy na nas patrzyli zdziwieni, oglądali się. Śmiesznie wyglądaliśmy, upchani w tak małym samochodzie. Nie wiedzieliśmy, jak trafić do obozu. Zaczepiłam jakąś panią Niemkę w płaszczu. Okazała się fajną kobietą i dużo nam pomogła. Załatwiła pilota, z którym jechałam ja, a za nami, w naszym fiacie 126p jechał mąż z dziećmi. Bez tej pomocy nie mieliśmy żadnych szans, żeby tam trafić. Obóz był pod Frankfurtem nad Menem.

      W obozie było kilku Czechów, kilku Polaków, a reszta to Murzyni i inni ludzie o ciemnej skórze. Nasze dzieci się ich bały, bo nigdy nie widziały ludzi o czarnej skórze. Bały się jednak krótko, bo zaraz na obiedzie, właśnie ci Murzyni podchodzili do naszych dzieci i zostawiali im swoje poobiednie jabłko. było ono bardzo, bardzo dobre. Jakby mieszanka moreli z jabłkiem. Teraz i u nas takie są.

      Zrobiliśmy błąd, bo nie wzięliśmy nocnika dla najmłodszego syna. Nie chciał się nigdzie załatwić. To był duży problem, największy. We Frankfurcie mówiono nam, żebyśmy po nocnik pojechali do marketu. Myśleliśmy, że taki market powinien wyglądać mniej więcej tak , jak nasze domy towarowe. Czyli – z dużymi wystawami. I z dużymi oknami. Przegapiliśmy wszystkie markety po drodze, bo bardziej one są podobne do bunkra ze swoimi małymi okienkami lub nawet bez. Ciężko było we Frankfurcie znaleźć miejsce do parkowania samochodu. Pamiętam, że wszyscy nam pomagali. Nawet policjant udostępnił nam swoje miejsce przed komisariatem, na pół godziny. Niechcący zaparkowaliśmy przed komendą policji. Gdy na stacji benzynowej pytałam się o drogę, to ze wszystkich samochodów do nas podchodzili ludzie, żeby nam pomóc. Minisamochód i dużo w nim dzieci o białych główkach.

      Największym naszym majątkiem i jedynym był czarny wazon. Miał namalowane złocenia i był to prezent, który dostał kiedyś mój tata. Wazon był opatulony bezpiecznie w ciuchy i leżał w walizie. Zamiast tego wazonu trzeba było wziąć nocnik. Wazon ten przywieźliśmy z powrotem do Polski i został potem stłuczony, podczas gry w piłkę nożną w dużym pokoju. My, rodzice, pojechaliśmy wtedy po zakupy. I wiadomo, jak to jest… gdy dzieci się nudzą.

      W tym obozie amerykańskim na początku się z nas ucieszono, ale potem kazano nam kilka godzin czekać. Poczęstowano nas obiadem. Mieliśmy nadzieję, że podróż już za nami. Podróż była długa, daleka i męcząca. W czasie rozmowy pan tłumacz, który był Polakiem, powiedział, że radzi nam, żebyśmy wracali z powrotem do kraju. Że jeśli teraz nie wyjedziemy, to potem możemy stać na granicy kilka godzin lub kilka dni. Nie chcieli powiedzieć dokładnie, co się stało. Ale sugerowali, że stało się coś ważnego... Nawet może i strasznego. Jakby wojna.

      Jeszcze tylko spytali się o wykształcenie. I nie wykorzystaliśmy tej szansy Zamiast powiedzieć, że jesteśmy inżynierami o tej samej specjalności, to bąknęliśmy... mąż – technolog, ja – nauczycielka. Byliśmy zbyt zmęczeni, żeby myśleć.

      Teraz wiem, że to był najważniejszy dla nas moment. Bo Niemcy inżynierów cenią.

      Nie mieliśmy pieniędzy na hotele , na adwokata , a trzeba było przeczekać jeden dzień. Były to akurat godziny przełamywania muru berlińskiego i Amerykanie myśleli może, że może być wojna. Dlatego nas nie przyjęli.

      Wróciliśmy. Z powrotem wspomogliśmy Polaków, którzy stali kilka kilometrów od granicy i nie mieli już benzyny, żeby do niej dojechać. Daliśmy im pół litra. W Polsce udało nam się ją kupić. Mieliśmy szczęście. Zauważyliśmy dostawę na jakiejś stacji benzynowej i ustawiliśmy się w kolejce, szczęśliwie wyprzedzając kilka samochodów. Postaliśmy ze dwie godzinki i mieliśmy benzynę na dojechanie do domu.

      W kraju dowiedzieliśmy się, co się stało w tym dniu w Niemczech. Może byśmy jeszcze po drodze zajechali do innego obozu dla Polaków, ale brak nocnika zaważył, że nie próbowaliśmy zostać. Nasz mały synek bardzo cierpiał. On musiał mieć swój nocnik. Więc trzeba było jechać do kraju.

      Gdzie byśmy byli teraz? Kanada, RPA czy Niemcy?

      I tu mógłby być już koniec, ale piszę dalej…

      A może nasz syn, jako taki maluch, wcale nie chciał emigrować. Jemu tu dobrze. Kończy studia – informatykę. Już pracuje. Praca go fascynuje. Wszystko go fascynuje. On będzie miał dobrze i w Polsce.

      Nigdy nam tak ludzie nie pomagali jak wtedy. Ale się nie udało tam zostać. Dlaczego natrafiliśmy tak pechowo akurat na ten dzień?

      Długo się szykowaliśmy do tego wyjazdu. Pamiętacie, jak to było? Trzeba było mieć konto i określoną ilość dolarów na tym koncie. Mieliśmy świnkę złotą, pieniążek od teścia. Napisałam do dalekiego wujka, który w lecie miał przyjechać do Polski, żeby założył nam konto, wpłacił na nie dolary, a my mu damy ten złoty pieniążek. Przeliczyliśmy, żeby wujek nie był stratny. Wujek już się nie odezwał. Pewnie myślał, że go chcemy nabrać i zamiast poprosić o pieniądze, to coś kręcimy. Pewnie nie mieściło mu się w głowie, że my, Polacy, mamy takie trudności.

      Konto w banku w końcu założył nam mąż mojej siostry, który był na delegacji w Austrii. Tam sprzedał nasz pieniążek za 150 dolarów i on nam założył to konto. Jak już się miało założone konto, to pieniądze można było wpłacać...

      Potem znów stanie w kolejkach całodziennych po paszporty. W kolejkach tych sprawdzano obecność kilka razy w ciągu dnia, a tu w domu dzieci opiekować się musiały dziećmi.

Nie udało się. Moja mama zawsze wierzyła w przeznaczenie. Nie dane nam było.

      Tyle się natrudziliśmy i na nic.

Wanda Ratajewska

Polska


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.