Imigracyjna ośmiornica
Dawno temu Kanada była wzorem kraju, w którym obywatele czuli się wolni, cieszyli się wolnością słowa i nietykalnością osobistą.
W miarę rozwijania się zagrożeń atakami terrorystycznymi, prawa obywatelskie zostały pogwałcone i wolność, nadana konstytucyjnie, zaczęła być ograniczana.
Prekursorem wprowadzania zamordyzmu stały się władze USA. To niewłaściwa i błędna polityka zagraniczna Stanów doprowadziła do terroryzmu światowego. Do znienawidzenia Ameryki i jej obywateli, w większości niemających wpływu na politykę zagraniczną USA. Ponieważ Kanada popiera tę politykę, bierze na siebie również możliwość odwetu walczącego islamu. Mieliśmy już kilka przykładów.
Gdzie leży prawda?
Rozmawiając z przyjaciółmi, którzy wyjechali (uciekli) z PRL jeszcze za czasów "komuny", wspominamy z dozą ironii, że życie w PRL wtedy było prostsze.
Rano otwierało się "Trybunę Ludu" i już było wiadomo, kto powinien w dniu dzisiejszym być naszym wrogiem, a kto przyjacielem.
Jak zwykle, nasze młodzieńcze sympatie były wtedy po stronie wrogów PRL-u, a głównie po stronie "imperialistów amerykańskich". Po spędzeniu kilku dekad w gościnie u "imperialistów", zaczynamy mieć wątpliwości, czy opinie w naszej tak zwanej wiodącej prasie, są czasem równie kłamliwe jak w "Trybunie Robotniczej" lub sowieckiej "Prawdzie".
Przywódca tłumu
Prowadząc rozmyślania nad tym, co nas w najbliższej przyszłości czeka na polskiej scenie politycznej, miewam rozterki.
Gustave Le Bon, jeden z twórców psychologii społecznej, wybitny znawca psychologii tłumu, po tym jednym moim zwierzeniu wykluczyłby mnie ze zbioru naturalnych "przywódców". Przywódca tłumu – jak twierdzi Francuz – nie ma rozterek, on wie, jak jest i jak będzie.
"Przywódcami tłumu są najczęściej ludzie czynu, nie zaś myśliciele. Człowiek czynu jest mało przenikliwy, a nawet – rzec by można – taki być musi, ponieważ przenikliwość rodzi nierzadko zwątpienia, które prowadzić mogą do bezczynności – przekonuje w wydanej w 1895 r. »Psychologii tłumu«. – […] Dla swych przekonań poświęcają oni swe osobiste cele i rodzinę, a nawet instynkt samozachowawczy zdaje się u nich zanikać. Jedyną nagrodą, jakiej pragną, jest śmierć z zadanych mąk".
Strategia rozwoju (3/3)
Trudno jest pracować, jeśli ktoś z boku jest malkontentem i cały czas wydziwia i krytykuje. Tak zachowują się polskojęzyczne media, ale przez ćwierć wieku Polacy poznali, kto jest kim, i na taką krytykę się uodpornili. Umiemy rozpoznać obcą kulturę w języku wrogiej nam propagandy.
Moim zdaniem, to jednak nie media, ale wszechobecna korupcja jest największą przeszkodą w Polsce do budowy demokracji, która będzie gwarantem przyjaznego państwa dla wszystkich obywateli. Na początku lat 90., kiedy większość moich czytelników (20-25 lat) jeszcze się nie urodziła, słynna była wypowiedź ówczesnego premiera Krzysztofa Bieleckiego, że pierwszy milion trzeba ukraść. W każdym innym kraju takie stwierdzenie spowodowałoby lawinę krytyki, która zmusiłaby premiera do dymisji. Ale ten niecny człowiek do dzisiaj jest chwalony w środkach masowego przekazu za swoją mafijną działalność w czasie przyśpieszonej prywatyzacji, kiedy 1208 państwowych zakładów pracy przez 11 miesięcy przeszło za bezcen w ręce niewiadomych właścicieli.
O greckiej upadłości i kanadyjskim rozwarstwieniu
Z cyklu: Rozmowy przy redakcyjnym stoliku
Andrzej Kumor: Będziemy rozmawiać o Kanadzie, bo temat sam się narzuca z okazji Canada Day, ale też i o sytuacji światowej, bo robi się coraz ciekawiej, wygląda na to, że Grecja będzie bankrutować i jako jeden z pierwszych krajów wyjdzie ze strefy euro. Jak Pan to widzi, jak to będzie z tą Grecją?
Janusz Niemczyk: Dokładnie w 2008 zostałem zaproszony do naszej tutejszej telewizji "Z ukosa" i prowadzący program pan Śniegowski zapytał mnie, jaka będzie sytuacja Grecji. Wtedy powiedziałem, że Grecja zostanie usunięta ze strefy euro.
Minęło siedem lat i Grecja nie została usunięta ze strefy euro, natomiast mamy powtarzającą się sytuację, że Grecja ciągle renegocjuje długi, tych długów nie spłaca. Mało tego, np. w "Guardianie" opisywane są sytuacje, że Grecja jest w stanie wyciągnąć z Unii pieniądze na jakieś programy, jakaś firma brytyjska sprzedała bardzo dużo laptopów do Grecji w ramach programu dla ludzi, którzy są bezdomni czy na "welfrze".
– Socjalne programy są finansowane tym razem przez Unię Europejską?
– Tak. Oni są w tym kapitalni.
– Kiedyś mój znajomy mówił, że jak ktoś pożyczył tysiąc dolarów, to jest jego problem. Jak pożyczył milion dolarów, to jest banku problem. I to się chyba odnosi do tego kraju. Czy pozwolą Grecji wyjść?
– Co się stało? Źle się stało, że ta – nie chcę mówić brzydko – hucpa, którą rząd partii lewicowej Siriza urządza od pięciu miesięcy i która jest pokazywana na cały świat, gdzie mały kraj szantażuje całą Unię Europejską wyjściem z Unii i krzyczy, że jest biedny i tak dalej, i że to się dzieje.
Czym to się skończy?
Dynastia Bushów
Przyszły polski prezydent spotkał się niedawno w Warszawie z Jebem Bushem, który odwiedził kilka stolic europejskich. Wkrótce potem Bush ogłosił swą kandydaturę, na razie w przedbiegu nominacyjnym, do przyszłorocznych wyborów prezydenckich w USA. Wizyta pokazała, że Bush i elity europejskie czują do siebie przysłowiową miętę.
Tournée Busha stanowiło naturalnie element kampanii wyborczej. Jego sztab wykorzystał dość skuteczny zabieg, przynoszący zwykle efekt podobny do sondaży. Polityk pokazuje się w roli męża stanu, prezydenta elekta, kojąc obawy wyborców o to, czy podoła zadaniu kierowania globalnym mocarstwem. Pokazuje się w roli zwycięzcy.
Komunista Jan Szumiec. Niezatapialny patron mojej ulicy
Gdy moi rodzice kupowali działkę na krakowskim osiedlu Jugowice, to świeżo wytyczona ulica otrzymała odpowiadającą ukwieconym ogródkom nazwę Tulipanowa.
Po kilku latach przypomniała sobie o niej władza ludowa. Na plenerową uroczystość przybyli członkowie Komitetu, przywieziono orkiestrę dętą, spędzono dzieci z okolicznych szkół.
Tak oto wyglądał wiekopomny akt nadania tej miejskiej, lecz długo jeszcze wyboistej ulicy imienia zasłużonego komunisty Jana Szumca.
Komu służy MSZ
Na przestrzeni ostatnich 25 lat Ministerstwo Spraw Zagranicznych praktycznie służy interesom zagranicy. W każdym normalnym kraju, gdzie rząd dba o swoich obywateli, MSZ działa przede wszystkim zgodnie z Racją Stanu. Niestety, w Polsce to ministerstwo w pierwszej kolejności jest wykonawcą poleceń innych państw działających często na niekorzyść naszych obywateli. Można powiedzieć, że przez takie poczynania każdy minister MSZ w okresie ostatnich 25 lat zdradził interesy Polaków, a to spowodowało ogromne straty.
W 1990 roku, kiedy szefem MSZ był Krzysztof Skubiszewski z Unii Wolności, Polska była wówczas pod presją Waszyngtonu przy kooperacji wszystkich krajów Zachodu włącznie z Watykanem. Na przykładzie jej zmian ustrojowych Rosja zrobiła to samo z korzyścią dla ludzi władzy z poprzedniego (komunistycznego) reżimu. Ukrytym celem bloku zachodniego było jednak po zmianie ustroju przejęcie kontroli nad Polską i Rosją brutalną grą na boisku instrumentów finansowych.
Zapędzani do wagonów
Są sprawy duże i są sprawy małe. Tak się składa, że te ostatnie coraz częściej wynikają z pierwszych.
Czy nie dziwi na przykład, że jedne po drugich, jakby prowadzone pod rękę, parlamenty różnych państw zatwierdzają rozwalające tradycyjną rodzinę "prawa", w tym homoseksualistów do adopcji dzieci?
Czy nie dziwi, że różnego rodzaju fanaberie kulturowe pojawiają się ni stąd, ni zowąd niemal jednocześnie, a ludzie oddzieleni od siebie tysiącami kilometrów i latami świetlnymi tradycji czytają w gazetach o identycznych idiotyzmach? Sami z siebie na to wpadli, a może ktoś ich telepatycznie zainspirował?
Kiedy wybuchnie III wojna światowa?
W zeszłym roku pisałem z okazji setnej rocznicy wybuchu pierwszej wojny światowej, że względny spokój, jakiego doświadczyliśmy przez ostatnie 70 lat, był spowodowany równowagą w posiadaniu broni jądrowej między dwoma potęgami, USA i ZSRS. 20 lat temu, w momencie, kiedy rozpadał się ZSRS, nikt nie brał pod uwagę trzeciego partnera, jakim dzisiaj stały się Chiny.
17 maja 2015 roku poczytny dziennik "The New York Times" pisze na pierwszej stronie, że Chiny modyfikują swe rakiety balistyczne, zastępując ładunek z jedną bombą wodorową przez trzy takie. Tego rodzaju technologia, zwana rakietami balistycznymi z wielokrotnymi celami, była od lat znana w USA i w ZSRS. Chińczycy wiedzieli, jak to robić, ale aby nie drażnić Amerykanów, nie wprowadzali jej do praktyki. Nagle chińska taktyka i praktyka dyplomatyczna się zmieniła. Widoczne jest, że aktualny prezydent Xin Jinping nagle zmienił politykę. O co więc chodzi?