Trudno jest pracować, jeśli ktoś z boku jest malkontentem i cały czas wydziwia i krytykuje. Tak zachowują się polskojęzyczne media, ale przez ćwierć wieku Polacy poznali, kto jest kim, i na taką krytykę się uodpornili. Umiemy rozpoznać obcą kulturę w języku wrogiej nam propagandy.
Moim zdaniem, to jednak nie media, ale wszechobecna korupcja jest największą przeszkodą w Polsce do budowy demokracji, która będzie gwarantem przyjaznego państwa dla wszystkich obywateli. Na początku lat 90., kiedy większość moich czytelników (20-25 lat) jeszcze się nie urodziła, słynna była wypowiedź ówczesnego premiera Krzysztofa Bieleckiego, że pierwszy milion trzeba ukraść. W każdym innym kraju takie stwierdzenie spowodowałoby lawinę krytyki, która zmusiłaby premiera do dymisji. Ale ten niecny człowiek do dzisiaj jest chwalony w środkach masowego przekazu za swoją mafijną działalność w czasie przyśpieszonej prywatyzacji, kiedy 1208 państwowych zakładów pracy przez 11 miesięcy przeszło za bezcen w ręce niewiadomych właścicieli.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!