Zdrowie i inne porady
Nasze zdrowie i inne porady.
W Kanadzie jest ponad 100.000 biznesów rodzinnych, które zatrudniają więcej niż połowę siły roboczej kraju. Biznesy te wytwarzają ponad 70 proc. produktu krajowego brutto i są główną siłą napędową gospodarki.
Jeżeli są Państwo właścicielem, czy też menedżerem takiego biznesu, to na pewno zdają sobie Państwo sprawę z wyzwań, którym codziennie stawiacie czoła.
Biznes rodzinny to w rzeczywistości prywatna firma. Mogą nią być dealerzy samochodów, agencje ubezpieczeniowe czy małe firmy, które zajmują się produkcją, jak i też biznesy oparte na rolnictwie.
Niestety, wiele publikacji na temat biznesów rodzinnych wskazuje na to, że ponad dwie trzecie nie jest w stanie przetrwać zmiany wart, gdzie wodze są przekazywane drugiemu pokoleniu.
INWESTUJESZ, ZARABIASZ, MASZ! Plaza handlowo-usługowa w Oakville, przy QEW. 8% rocznie + możliwy bonus%
Napisane przez Jarosław Dałek
Zmiany przepisów na rynku pożyczek hipotecznych wprowadzone przez rząd federalny spowodowały, że klienci banków oraz innych instytucji finansowych uzyskali możliwość inwestowania na wyjątkowo lukratywnym rynku pożyczek deweloperskich.
Mizerne zwroty uzyskiwane z funduszy inwestycyjnych, czyli mutual funds, a także segregated funds, loteria inwestycji giełdowych oraz praktycznie zerowe oprocentowanie kont bankowych są głównym powodem, iż apetyt na ten stosunkowo nowy rodzaj inwestowania ciągle rośnie.
Inwestycja typu Syndicate Mortgage jest inwestycją, która wykorzystuje pożyczkę hipoteczną, czyli mortgage, jako źródło zarobku dla inwestora. Działa to w ten sposób, iż grupa inwestorów łączy swoje środki pieniężne, tworząc jeden duży instrument hipoteczny (mortgage), który finansuje w pewnej części, na spółkę z bankiem, wybrany projekt deweloperski. Inwestorzy indywidualni otrzymują zapłatę w postaci oprocentowania za użyczone środki finansowe, podobnie jak bank, który udziela pożyczki hipotecznej.
Halloween to święto przebierańców. Za co w tym roku przebrało się RYZYKO?
Napisane przez Maciej MasłowskiZacznijmy od pytania: czym w dzisiejszym świecie jest ryzyko?
Prawdopodobnie odpowiedzi będzie tyle, ile osób zapytanych.
Z moich obserwacji wynika, że rośnie błędne rozumienie pojęcia ryzyka, zwłaszcza w świecie planowania asekuracji finansowej.
W latach poprzedzających globalny kryzys finansowy 2008–2009 przez ryzyko rozumiano większe zwroty z inwestowania na giełdzie. „Nie ryzykujesz, nie masz”. Kropka.
Od tego czasu minęło ponad 7 lat, a ryzyko przybrało nowe szaty.
Spójrzmy z bliska – w dzisiejszym artykule chciałbym skoncentrować się na kilku najbardziej znamiennych twarzach ryzyka i spojrzeć mu prosto w oczy w momencie, gdy zagląda do nas poprzez różnego rodzaju media.
Cottage - tykająca bomba podatkowa
Napisane przez Maciej MaslowskiTwój cottage i podatki od zysków kapitałowych
Być może powrócili państwo z cottage’u i macie świeże wspomnienia z minionych wakacji gdzieś nad jeziorem. Zatapiając się we wspomnieniach, warto pamiętać o tym, że możecie siedzieć państwo na tykającej bombie podatkowej!
Tykająca bomba podatkowa – o co tu chodzi?
W oczach kanadyjskiego urzędu podatkowego podatnik, umierając, wyzbywa się swojego majątku w dniu śmierci, a wartość tego majątku jest obliczana na podstawie wartości rynkowej z dnia śmierci.
Cottage też tej regule podlega, a konsekwencje, które za tym idą, to potencjalne obciążenie podatkami dla rodziny i spadkobierców.
Jeżeli wartość cottage’u znacznie wzrosła od czasu zakupu, a jest to bardzo typowe dla małych willi w Ontario, to ten wzrost kapitałowy będzie podlegał opodatkowaniu, a dokładnie jego połowa.
Planowanie asekuracji finansowej – jest w twoim interesie
Napisane przez Maciej MaslowskiKażdego roku coraz więcej Kanadyjczyków zakłada działalność gospodarczą. Biznesy te to źródło nowych miejsc pracy i podstawa kanadyjskiej ekonomii. Nawet jeśli sami nie prowadzimy własnej działalności, to na pewno znamy kogoś, kto ma swoją firmę. Planowanie asekuracji finansowej dla właścicieli biznesów jest bardzo ważne, bo daje nam możliwość zarządzania ryzykiem i pozwala na swobodne prowadzenie firmy.
Spójrzmy na typowych właścicieli biznesu i ich firmę; zbadajmy, co robią dobrze, a czego brakuje w ich planie asekuracji finansowej.
WŁAŚCICIELE.
Michał i Teresa to para małżeńska, która ma dwójkę dzieci w wieku 6 i 8 lat.
Michał prowadzi działalność gospodarczą jako konsultant ds. ochrony środowiska – specjalizuje się w redukcji zanieczyszczenia wody i jest osobą kluczową dla istnienia swojej firmy – „Źródlane Zasoby Ltd.”. Obecnie jego firma zatrudnia trzy osoby: Michała, Teresę i konsultanta.
Dla każdego człowieka, a zwłaszcza Polaka, tym bardziej pozostającego na emigracji, groby swoich bliskich, które zlokalizowane są na nekropoliach w Polsce, powinny stanowić swoiste sacrum, trwały jako nienaruszalny pomnik upamiętnienia swoich bliskich oraz swoisty symbol ich rodowodu, łączności z Macierzą.
Jednakże niewiele osób świadomych jest tego, że dla wielu ta swoista świętość, w nomenklaturze prawniczej zwana prawem do grobu, w Polsce ulega co do zasady ekspirowaniu (wygaśnięciu) po upływie 20 lat liczonych od dnia pochówku. Innymi słowy, nienaruszalność i trwałość miejsca pochówku zarówno na cmentarzach komunalnych, jak i wyznaniowych może być przez zarządcę cmentarza zakłócona po upływie 20 lat liczonych od dnia pochówku, poprzez wydanie zgody osobie nieposiadającej wcześniej prawa do grobu w tym miejscu, celem pochowania tam zwłok innego „obcego” zmarłego spoza kręgu rodziny, bez uzyskania zgody osób bliskich zmarłego pierwotnie spoczywającego w tymże miejscu.
Wskazać wymaga, że stan techniczny grobu murowanego, czy też ziemnego nie odgrywa żadnej roli, albowiem pod względem formalno-prawnym jedynym determinantem uprawniającym zarządcę cmentarza, w praktyce gminną spółkę komunalną, bądź też proboszcza parafii, aby móc wykorzystać miejsce, na którym spoczywają bliscy, jest tylko i wyłącznie upływ rzeczonego terminu 20 lat liczonego od dnia pochówku. Jednakże można uchronić się po upływie lat 20 przed ponownym użyciem grobu do pochówku, jeżeli jakakolwiek osoba, w tym również spoza kręgu rodziny, zgłosi zastrzeżenie przeciw użyciu do ponownego pochówku i uiści stosowną opłatę, przewidzianą za pochowanie zwłok. Oczywiście omawianą opłatę można uiścić, a co jest wręcz wskazane, jeszcze przed upływem 20-letniego terminu. Tym samym można ustrzec się przed obawą ponownego wykorzystania miejsca pochówku swoich bliskich, uiszczając opłatę ustaloną przez zarządcę cmentarza, która zagwarantuje prolongatę terminu prawa do grobu o kolejne 20 lat. Należy podkreślić, iż jak wynika chociażby z linii orzeczniczej Sądu Najwyższego, zarządca cmentarza nie ma obowiązku zawiadomienia osób bliskich zmarłego, że zamierza zawrzeć umowę z kimś innym na pochówek w miejscu, w którym dotychczas zlokalizowane było miejsce spoczynku bliskich.
Aby nie szerzyć niepokoju wśród Polonii kanadyjskiej, pragnę wyjaśnić, iż póki co stosunkowo niewiele zarządców cmentarzy decyduje się na skorzystanie z opisywanego uprawnienia, który statuowany jest w art. 7 ust. 1 ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. W praktyce, dotychczas czynnikiem, który powodował ingerencję w miejsce pochówku przy spełnieniu wymogu 20 lat, był przede wszystkim stan techniczny i estetyczny grobu oraz częstokroć także atrakcyjność jego położenia, jednakże coraz częściej wielu zarządców cmentarzy z uwagi na brak miejsc na nowy pochówek w ramach terytorium cmentarzy, decyduje się na skorzystanie z uprawnienia, jakie umożliwia im wskazana ustawa. Gwoli wyjaśnienia należy wskazać, iż termin 20-letni wygaśnięcia prawa do grobu nie ma zastosowania do grobów murowanych przeznaczonych do pomieszczenia zwłok więcej niż jednej osoby, a także do chowania urn zawierających szczątki ludzkie powstałe w wyniku spopielenia zwłok. Precyzując, do grobów murowanych przeznaczonych do pochowania więcej niż jednych zwłok nie mają zastosowania ograniczenia dotyczące ponownego użycia grobu, a zatem członkowie rodziny uprawnieni do tego grobu nie tylko nie muszą po upływie 20 lat przedłużać tego prawa, ale także uiszczać ponownej opłaty. W tym wypadku zarządowi cmentarza nie przysługuje prawo dysponowania wolnymi miejscami w grobie murowanym ani przed, ani po upływie dwudziestu lat od pochowania, ani do pobierania kolejnej opłaty. Ponadto termin 20-letni wygaśnięcia praw do grobu nie ma zastosowania do grobów mających wartość pamiątek historycznych (ze względu na swą dawność lub osoby, które są w nich pochowane, lub zdarzenia, z którymi mają związek) albo wartość artystyczną, gdzie zakazane jest użycie miejsca spoczynku do ponownego pochówku. Na marginesie stwierdzić należy, że zarówno w ramach pierwotnej umowy dotyczącej pochówku z zarządcą cmentarza, jak i w ramach następczych umów przedłużających prawa do grobu dozwolone jest ustalenie terminów przekraczających 20-letni okres, przed upływem którego nie wolno użyć grobu do ponownego pochowania.
Reasumując, wspomnieć należy, że dobro prawne, jakim jest szacunek dla spokoju zmarłych, powoduje, że aby grób mógł zostać użyty do ponownego pochówku, szczątki poprzednio pochowanych zwłok lub nawet resztki trumny muszą być pochowane przez zarządcę cmentarza w innym miejscu wyznaczonym na obszarze tego samego cmentarza.
Mając powyższe na uwadze, w celu zachowania miejsca spoczynku i upamiętnienia swoich bliskich, należy z większą niż dotychczas aktywnością poczynić ustalenia, czy nie zachodzą okoliczności opisane w przedmiotowym artykule.
Autor: Adwokat Tomasz Międlar
Tel.+ 48 691-540-937
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Grupa Adwokacka adw. Tomasz Międlar & adw. B@artłomiej Tęczar z siedzibą w Strzyżowie (Woj. Podkarpackie),
ul. Przecławczyka 4/6,
38-100 Strzyżów;
Grupa Adwokacko–Radcowska adw. Tomasz Międlar & r.pr. Jakub Napora z siedzibą w Bochni (Woj. Małopolskie), ul.
Kazimierza Wielkiego 25,
32-700 Bochnia.
Źródła:
- Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych z dnia 31 stycznia 1959 r. (Dz. U. z 2011 r. Nr 118, poz. 687 z późń. zm),
- WyrokSądu Najwyższego z dnia 3 grudnia 2010 r.,I CSK 66/10, LEX nr 738085,
- Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 2016 r. , III CSK 84/15, LEX nr 1992040,
- Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 grudnia 2010 r., I CSK 66/10 , LEX nr 738085 .
Konto wolne od podatku - TFSA Inwestycja w Burlington. Stałe 8% rocznie, plus możliwy udział w zysku!
Napisał Andrzej KumorKonto Wolne od Podatków, czyli Tax Free Savings Account, zostało wprowadzone w 2009 roku. Aktualny limit wpłaty na rok 2016 to $5,500. Niewykorzystane limity wpłat podlegają kumulacji. Tak więc osoby, które do tej pory jeszcze nie skorzystały z tej opcji finansowej, mogą dokonać jednorazowej wpłaty w wysokości $46,500,-. Przy stałym oprocentowaniu w wysokości 8%, rocznie możemy zarobić $3,720 bez konieczności płacenia podatku od zysków. Przez wielu posiadaczy kont TFSA jest ono kojarzone jako jedna z ofert bankowych kont oszczędnościowych, na których otrzymują niezbyt wysokie oprocentowanie, w zasadzie niepokrywające stopy inflacji. Korzyść z braku opodatkowania, w tym przypadku jest minimalna. Klienci mają do wyboru nie tylko bankowe konta oszczędnościowe oraz lokaty terminowe, ale także papiery wartościowe typu: akcje, obligacje korporacji, fundusze inwestycyjne oraz wszelkiego rodzaju inwestycje alternatywne, w tym także inwestycje typu Syndicate Mortgage, które pozwalają na uzyskiwanie stałego oprocentowania w wysokości minimum 8% rocznie. Jest to rodzaj inwestycji, który wykorzystuje pożyczkę hipoteczną (mortgage) jako źródło zarobku dla inwestora. Inwestor indywidualny otrzymuje zapłatę za użyczone środki finansowe podobnie jak bank, który udziela pożyczki hipotecznej. Kapitał inwestora-pożyczkodawcy posiada zabezpieczenie w postaci rejestracji hipoteki na tytule własności parceli deweloperskiej tzw. Registration on Title. Firmy, które profesjonalnie zajmują się pozyskiwaniem kapitału na cele deweloperskie, oferują solidny, gotowy produkt inwestycyjny, wypłacający stałe oprocentowanie kilkakrotnie przewyższające odsetki dostępne na bankowej lokacie terminowej. Wykonawcami projektów inwestycyjnych, które znajdują się w mojej ofercie, są zwykle duże, doświadczone firmy budowlane, takie jak Cityzen, Fernbrook, PACE, CityCore, ADI, Flato, Averton, Fusion, Lamb, Chestnut Hill, w sumie prawie 30 firm deweloperskich.
Spośród kilkunastu projektów aktualnie znajdujących się w mojej ofercie chciałbym zwrócić uwagę na lokalny projekt od doświadczonego dewelopera.
Projekt w Burlington o nazwie Station West
Wykonawcą jest ADI Development, firma z 40-letnią praktyką budowlaną znana z tego, że swoje projekty deweloperskie dostarcza planowo i zgodnie z harmonogramem.
ADI Developments aktualnie prowadzi kilka innych projektów budowlanych w Burlington. M.in.: MOD’RN oraz LINK Condos & Towns. Projekt MOD’RN jest już na ukończeniu, projekt LINK wszedł w 2. fazę. Inwestycja LINK jest już budowana, a pierwsi mieszkańcy już wkrótce zaczną się wprowadzać.
Inwestorzy w Syndicate Mortgage są obecni w obydwu tych projektach, otrzymując stałe oprocentowanie w wysokości 8% rocznie. Oprocentowanie wypłacane jest w kwartalnych ratach. Po zakończeniu projektu inwestorzy mogą otrzymać dodatkowe oprocentowanie, zależne od wysokości wytworzonego zysku.
Station West jest położone na 13-akrowej parceli budowlanej w zachodnim Burlington. Dogodna lokalizacja naprzeciwko stacji GO (Aldershot) oraz w pobliżu autostrady 403. Jest to jedna z ostatnich parceli deweloperskich w Burlington na projekt o tak dużych rozmiarach.
W planach jest wybudowanie 500 jednostek mieszkalnych, townhouses freehold, back-to-back, stacked townhouse, oraz mid-rise condos.
Projekt posiada pełne poparcie władz miasta Burlington i został ujęty w tzw. Official Plan w celu jego intensyfikacji.
Podsumowując, Station West jest:
• aktualnie projektem przewidzianym na około 3 lat.
• oprocentowanie wynosi 8% rocznie, przewidywany udział w zyskach na zakończenie to dodatkowe 16%.
• doskonala lokalizacja w Burlington w pobliżu stacji GO Aldershot.
• trwająca sprzedaż jednostek mieszkalnych.
Wszystkich zainteresowanych uzyskiwaniem wyższego oprocentowania dla swoich oszczędności proszę o kontakt.
JAROSŁAW DAŁEK
Mortgage Agent, lic.M13000616
Manager, Real Capital Investments
Tel. 416-904-1181
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Brokerage Licence # 12010
204 Queen St. South
Mississauga, ON, L5M 1L3
Tel. 905-997-7001
Zaawansowana inwestycja w okolicy St. Lawrence Market i Distillery District. Stałe oprocentowanie 9% rocznie!
Napisane przez Jarosław DałekMinimalne oprocentowanie kont bankowych oraz tzw. rachunków terminowych, nienadążające za wskaźnikiem inflacji, oznacza, że realny wzrost naszych oszczędności po opodatkowaniu zysku jest w praktyce ujemny. Pieniądze pozostawione na takim koncie znacząco tracą na wartości pomimo ich nominalnego wzrostu. Takie są realia inwestycji bankowych.
Na szczęście inwestorzy indywidualni mają dostęp do produktu inwestycyjnego wypłacającego stałe oprocentowanie kilkakrotnie przewyższające obecny poziom inflacji, a więc umożliwiające trwały wzrost kapitału.
Aby to osiągnąć, konieczne jest jednak wyjście poza schemat inwestycji bankowych w poszukiwaniu nowej drogi. Coraz większą popularność zdobywają inwestycje typu mortgage investment, będące alternatywą dla mało wydajnych lokat bankowych oraz chwiejnych inwestycji giełdowych.
Po młody wygląd – do starej Ojczyzny.
Napisane przez Agnieszka WażyńskaStrony internetowe klinik medycyny urody ogłaszających się w "Gońcu"
Chirurgia plastyczna Barańscy - Słubice
Klinika Medycyna Urody - Warszawa
Polskie kliniki medycyny urody stały się poważną konkurencją dla prestiżowych placówek tego typu w całej Europie.
Dynamika naszych czasów i stale zmieniający się rynek pracy nie pozostawiają żadnych wątpliwości: osoby o zadbanym, młodszym niż wynika to z metryki wyglądzie mają większe szanse na rynku zatrudnienia. Silny stereotyp, że troszczący o swój wygląd pracownik dobrze zadba też o interesy firmy jest trudny do obalenia. Oprócz aspektów ekonomicznych, w dążeniu do uatrakcyjnienia swojego wyglądu istotne są też czynniki społeczne i psychologiczne: ładniejszym jest w życiu łatwiej utrzymać swoją pozycję towarzyską oraz górować na rynku tzw. matrymonialnym. Poczucie własnej estetyki dodaje pewności siebie i życiowego entuzjazmu, ten zaś potrafi przenosić przysłowiowe góry.
Przed nami okres urlopowy i tym samym czas wzmożonych podróży Polonii do starego kraju.
To również doskonała okazja, by skorzystać z bogatej oferty klinik medycyny estetycznej w Polsce, których prestiż – z uwagi na wysoki poziom usług i bardzo konkurencyjne w porównaniu z Ameryką i resztą Europy ceny, rośnie z każdym rokiem.
Kiedyś wstyd, dziś duma
Jeszcze kilka lat temu poddawanie się zabiegom estetycznym było tematem tabu. Kobiety nie chwaliły się faktem, że ich wygląd bywa wynikiem procedur anty-aging czy operacji plastycznych. – Dziś rozmawia się o tym otwarcie i w dobrym tonie jest korzystanie z zabiegów poprawiających wygląd – mówi dr Katarzyna Łętowska-Andrzejewicz, właścicielka lubelskiej kliniki Estetica. – Oczywiście jest typ zabiegów intymnych, które choć zyskują dużą popularność, nie są tematem do rozmów z szerokim gronie. Na przykład moja klinika oferuje, oprócz pełnego spektrum zabiegów medycyny estetycznej i antystarzeniowej, bezoperacyjne modelowanie kobiecych narządów intymnych, czego efekty są znakomite.
Dr Katarzyna Łętowska-Andrzejewicz doskonale zna potrzeby kobiet w dziedzinie poprawiania urody – jest ekspertem w programach telewizyjnych i zasiada w jury prestiżowych konkursów piękności.
Jednak nie tylko panie, dzięki rozwojowi medycyny estetycznej i rekonstrukcyjnej dostają szansę na poprawę życia intymnego. Wrocławska klinika Chiroplastica, oprócz chirurgii ręki specjalizuje się w zabiegach powiększania męskiego przyrodzenia. – Nie zdawałem sobie sprawy, że będę miał tak wielu pacjentów – mówi dr Ahmed Elsaftawy, który przeprowadził już 150 takich zabiegów u mężczyzn z wielu krajów świata. – Panowie nie mówią otwarcie o swoich problemach z wielkością narządów płciowych, i dopiero dzięki mojej praktyce dostrzegam skalę problemu – dodaje dr Elsaftawy, który jest jednym z niewielu lekarzy w Europie przeprowadzających takie zabiegi z doskonałym efektem.
http://www.goniec24.com/porady-abc-gonca?start=42#sigProIda08db82551
W pogoni za pięknem
Współczesna medycyna estetyczna opiera się na najnowszych odkryciach anatomii, dermatologii, chirurgii, kosmetologii i psychologii. Połączenie tych dyscyplin w jedną, zgrabną całość stworzyło nową gałąź medycyny – medycynę urody, bazującą na holistycznym podejściu do wyglądu i samopoczuciu pacjenta. Ostatnie lata pokazały, że dynamiki jej rozwoju nie da się zatrzymać, i że procedury jeszcze do niedawna wymagające użycia skalpela mogą być zastąpione zabiegami nieinwazyjnymi, wykorzystującymi nowoczesne urządzenia medyczne z podobnym efektem. Przykładem są zabiegi z tzw. wypełniaczami czy wykorzystujące lasery do niwelowania większości defektów estetycznych skóry, przywracające jej młody wygląd, oraz nowoczesne formy stymulacji skóry i tkanek w procedurach przeciwstarzeniowych.
Do lekarza, kosmetologa czy kosmetyczki?
Zabiegi medycyny estetycznej w ostatnich latach stały się niezwykle popularne, i to bez względu na szerokość geograficzną. Na każdym kroku spotykamy gabinety lekarskie, kosmetyczne, a nawet fryzjerskie oferujące zabiegi upiększające przy użyciu igły. Czy zawsze jest to bezpieczne? Na co należy zwracać uwagę przy wyborze placówki, której powierzymy nasze ciało? Czy kluczowym kryterium są kwalifikacje medyczne osób wykonujących te zabiegi, a może ilość odbytych szkoleń?
Niestety, komercjalizacja zabiegów medycyny estetycznej oraz luki w przepisach prawnych spowodowały, że zabiegi te nierzadko wykonują osoby nie tylko bez dyplomu lekarskiego, ale nawet bez wykształcenia pielęgniarskiego, czy kosmetologicznego. – To niepokojąca sytuacja, gdy dla niektórych placówek zysk staje się ważniejszy od dobra pacjenta. Nie podważamy kwalifikacji kosmetologów, aczkolwiek uważamy, że zabiegi z zakresu medycyny estetycznej polegające na podawaniu leków (np. botoksu) czy implantacja kwasu hialuronowego powinny być przeprowadzane wyłącznie przez lekarzy specjalistów – mówi Sandra Dryka, manager prestiżowej kliniki Biogenica z Poznania. – Do naszego gabinetu niejednokrotnie zgłaszają się pacjenci z powikłaniami po zabiegach z zakresu medycyny estetycznej, przeprowadzonych przez osoby niebędące lekarzami, często po odbyciu jednego, nieuprawniającego ich do iniekcji kursu. W wielu przypadkach leczenie jest nie tylko kosztowne, ale również czasochłonne, co dodatkowo naraża pacjentów na stres i dyskomfort.
Poznańska Biogenica prowadzona jest przez jednego z najlepszych w Polsce lekarzy medycyny estetycznej – dr. Krzysztofa Łukszę, który na swoim koncie ma udział w ponad 130 kursach, szkoleniach i konferencjach odbywających się zarówno w Polsce, jak i na całym świecie.
Polscy lekarze stają się marką
U kogo szukać pomocy w niwelowaniu defektów urody i skutków upływającego czasu? Wyłącznie u lekarzy – z długoletnią praktyką, posiadających dyplomy z medycyny estetycznej, chirurgii plastycznej, lub absolwentów Podyplomowej Szkoły Medycyny Estetycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. To specjaliści, i np. tak jak dr Andrzej Kępa, często będący autorytetami również w klinikach zagranicznych.
– Mieszkając na stałe w Szwecji, Polskę traktuje priorytetowo, zarówno przez sentyment, jak również potrzebę spłacenia długu zaciągniętego wobec ojczyzny w związku z wykształceniem i ukierunkowaniem odpowiedniej drogi zawodowej. Jestem jednym z nielicznych lekarzy, którzy mimo emigracji na “bogaty zachód” nadal praktykują w Polsce – mówi lekarz, którego nazwisko jako specjalisty w dziedzinie medycyny estetycznej znane jest też w Malmö, Kristianstad, Ahus i Berlinie, gdzie dr Kępa ma swoje gabinety. Konsultuje także w Warszawie, Wrocławiu i Jeleniej Górze oraz w macierzystej placówce w Świdnicy. To rodzinne miasto dr. Kępy, twórcy Akademii Kształtu – nowatorskiego programu kompleksowego rozwiązywania problemów sylwetki, specjalisty w zakresie Holistic Lift by dr Kepa, liftingu biomimetycznego, intralipoterapii, zabiegów z zastosowaniem nici liftingujących PDO i laseroterapii.
Polskie cenowe Eldorado
Pomimo stałego upowszechniania się tej gałęzi medycyny, zabiegi estetyczne nie są refundowane przez system ubezpieczeń społecznych w żadnym kraju. Oznacza to, że za niwelowanie defektów urody musimy zapłacić z własnej kieszeni. I tu, analizując polski i torontoński rynek medycyny estetycznej można dostrzec pewną zasadę – gdy ceny usług medycyny urody w Kanadzie skoczyły w ostatnich latach w górę, w Polsce ten trend się odwraca. Dla porównania: za zabieg botoksem na jedną partię czoła (np. tzw. lwią zmarszczkę) w GTA zapłacimy w granicach 200-300 CAD. Ta sama usługa w renomowanych polskich klinikach kosztuje ok. 200-400 zł. Podobnie ma się z cenami wszelkich zabiegów z użyciem wypełniaczy, laserów czy wszelkich innych działań anty-aging: różnica cen jest trzykrotna, co przy skorzystaniu z kilku zabiegów daje ogromną oszczędność.
– Mamy pacjentów z całego świata, nawet z Australii – mówi Rafał Szewczyk, dyrektor cieszącej się doskonałą opinią wrocławskiej kliniki Coramed. – Nie postrzegamy się jako placówka „tania”, ponieważ oferujemy procedury wykonywane przez wybitnych lekarzy specjalistów i na najwyższym poziomie medycznym, ale faktycznie nasi pacjenci są zaskoczeni kosztami zabiegów jakie przeprowadzamy w naszej klinice. Na przykład mezoterapia igłowa twarzy, dająca świetny efekt anty-aging – to w Coramed w przeliczeniu koszt zaledwie 100 CAD i ok. 80 USD. Dlatego spora grupa naszych pacjentów to Polonia zza oceanu, która często korzysta z naszej bogatej oferty w sposób kompleksowy, otrzymując dodatkowe rabaty.
Podobne różnice w cenach usług medycznych są w przypadku stomatologii estetycznej czy nawet zabiegów fryzjerskich. – Z moich usług od lat korzysta ta sama Kanadyjka, która odwiedza mieszkających w sąsiedztwie rodziców – mówi Anna Płochocka, właścicielka salonu Anna Hair w Warszawie. – Zagęszcza u nas włosy, a koszt naturalnego pasma wraz z doczepieniem to zaledwie 5 zł. Klientka ta twierdzi, że w Toronto za taką usługę, gdzie dobre jakościowe, europejskie blond włosy są towarem deficytowym, musiałaby zapłacić co najmniej trzykrotnie więcej.
Ten sam algorytm można zastosować przy porównaniu cen operacji plastycznych w Polsce i Kanadzie; gdy w Toronto za operację biustu musimy zapłacić od 10.000 do 15.000 CAD, w polskiej klinice będzie to podobny rząd wartości, ale w złotówkach. Podobnie rzecz się ma z każdą procedurą medyczną i estetyczną. Zaś wysoki, europejski standard usług w polskich klinikach nie odstaje od prestiżowych klinik w najbogatszych krajach świata. Dlatego jeśli nasi Czytelnicy planują spędzenie wakacji w starej ojczyźnie, warto rozważyć skorzystanie z tego dobrodziejstwa w Polsce. Prezentowane w tym numerze Gońca polskie kliniki oferują kompleksowe usługi estetyczne, co gwarantuje holistyczne podejście do pacjenta, umożliwia dokonanie rozmaitych zabiegów w krótkim czasie, a często i atrakcyjny rabat w przypadku poddania się kilku procedurom medycznym. To doskonała opcja dla pacjentów zagranicznych, których pobyt w Polsce jest zazwyczaj ograniczony czasowo. I co najważniejsze – oprócz niewątpliwej oszczędności będą mieli Państwo pewność wysokiego standardu usług oraz konsultacji w rodzimym języku, a to istotne dla komfortu psychicznego pacjenta.
Nowocześnie, kompleksowo, z sukcesem
Jedną z polskich placówek słynącą z wykorzystania najnowocześniejszych technologii jest warszawska Klinika Medycyna Urody, gdzie doskonali lekarze troszczą się o pacjenta „od stóp do głów”. Dosłownie, ponieważ tu można pozbyć się zarówno haluksów – zmory kobiet kochających eleganckie obuwie, jak i dokonać przeszczepu włosów. Nowatorskim zabiegiem warszawskiej kliniki jest terapia komórkami macierzystymi. Metoda ta polega na pozyskiwaniu własnej tkanki tłuszczowej pacjenta z dużą ilością komórek macierzystych i użycie ich np. w partiach twarzy, co daje spektakularny efekt odmładzający. Wspaniale sprawdza się również w leczeniu i regeneracji stawów. Efekty tej metody docenili już pacjenci z całej Europy. Oprócz nowoczesnych procedur anty-aging warszawska klinika oferuje też operacje plastyczne, modelowanie sylwetki, usuwanie cellulitu, leczenie żylaków i „pajączków”, oraz wszelkich zabiegów dermatologicznych, które poprawiają wygląd i przywracają młodość skórze.
Z podobną, kompleksową ofertą z dziedziny medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej wychodzi słubicka Klinika Barańscy. Z uwagi na bliskość niemieckiej granicy małżeństwo znanych chirurgów plastyków – Elżbiety i Andrzeja Barańskich zdobyło sławę i u naszych zachodnich sąsiadów. – Z naszej wiedzy i doświadczenia korzystają oczywiście Niemcy, ale mamy pacjentów praktycznie z całego świata. To rocznie ponad 1200 osób, które poddają się nierzadko kilku zabiegom plastycznym czy estetycznym, gdyż w porównaniu do dobrych klinik europejskich wciąż jesteśmy konkurencyjni cenowo. Wykorzystując najnowocześniejszy sprzęt medyczny i nowatorskie technologie oraz nasze własne doświadczenie medyczne pomagamy ludziom odzyskać piękny wygląd twarzy czy sylwetki – mówi dr Elżbieta Barańska, chirurg plastyk i członek prestiżowego International Society of Aesthetic Plastic Surgery (ISAPS).
Zaprezentowane w naszej publikacji kliniki medycyny estetycznej to wybrane, prestiżowe placówki z największych polskich miast. Polecamy je Czytelnikom Gońca z uwagi na doskonałe opinie, wysoką jakość usług, pracujących w nich świetnych specjalistów oraz oferowany szeroki wachlarz zabiegów w konkurencyjnych do zachodnich cenach. W imieniu zaprezentowanych w tej publikacji klinik zapraszamy do odwiedzenia ich stron internetowych, zapoznania się z ofertami usług oraz skorzystanie z tego dobrodziejstwa podczas Państwa wizyt w Polsce. To najlepszy prezent, jaki mogą Państwo zrobić dla swojego wyglądu.
Agnieszka Ważyńska
Projekt jest już w budowie! 8% rocznie + udział w zysku - INWESTYCJA W KONDOMINIUM EMERYTALNE
Napisane przez Jarosław DałekMinimalne oprocentowanie kont bankowych oraz tzw. rachunków terminowych nie nadążające za wskaźnikiem inflacji, oznacza, że realny wzrost naszych oszczędności, po opodatkowaniu zysku, jest w praktyce ujemny. Pieniądze pozostawione na takim koncie znacząco tracą na wartości pomimo ich nominalnego wzrostu. Tak niestety wyglądają realia „inwestycji” bankowych. Większości z nas nie stać na takie „gwarantowane” straty. Na szczęście inwestorzy indywidualni mają dostęp do produktu inwestycyjnego wypłacającego stałe oprocentowanie… uwaga… kilkakrotnie przewyższające obecny poziom inflacji, a więc umożliwiające trwały wzrost kapitału.
Aby to osiągnąć, konieczne jest jednak wyjście poza schemat inwestycji bankowych w poszukiwaniu nowej drogi. Coraz większą popularność zdobywają inwestycje typu mortgage investment, będące alternatywą dla mało wydajnych lokat bankowych oraz chwiejnych inwestycji giełdowych. Podstawowym źródłem dochodu dla banków i kas kredytowych jest pożyczanie pieniędzy na procent. W większości są to pożyczki z zabezpieczeniem w nieruchomości, czyli mortgages. Idealny biznes. Okazuje się, że dzięki zmianom w przepisach bankowych, tego rodzaju inwestycje nie są już zarezerwowane tylko dla inwestorów instytucjonalnych oraz najbogatszych inwestorów prywatnych, tzw. accredited investors, ale są także dostępne dla całej reszty inwestorów indywidualnych już od kwoty 25-30 tys. $.