farolwebad1

A+ A A-

Halloween to święto przebierańców. Za co w tym roku przebrało się RYZYKO?

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Zacznijmy od pytania: czym w dzisiejszym świecie jest ryzyko?

Prawdopodobnie odpowiedzi będzie tyle, ile osób zapytanych.

Z moich obserwacji wynika, że rośnie błędne rozumienie pojęcia ryzyka, zwłaszcza w świecie planowania asekuracji finansowej.

W latach poprzedzających globalny kryzys finansowy 2008–2009 przez ryzyko rozumiano większe zwroty z inwestowania na giełdzie. „Nie ryzykujesz, nie masz”. Kropka.

Od tego czasu minęło ponad 7 lat, a ryzyko przybrało nowe szaty.

Spójrzmy z bliska – w dzisiejszym artykule chciałbym skoncentrować się na kilku najbardziej znamiennych twarzach ryzyka i spojrzeć mu prosto w oczy w momencie, gdy zagląda do nas poprzez różnego rodzaju media.

Kilka przykładów na początek. Ogólnie rzecz biorąc, mamy ryzyko rosnącej stopy procentowej, korekty na giełdzie po długotrwałej hossie, ryzyko zaostrzenia w stosunkach międzynarodowych. Istnieje też ryzyko zbyt konserwatywnego inwestowania na cele emerytalne.

Powstaje zatem pytanie, jak należy zrozumieć ryzyko?

Przede wszystkim powinniśmy powrócić do rewizji definicji słowa „RYZYKO” jako prawdopodobieństwa, że coś się może popsuć, zawalić, nie wyjść.

Wikipedia podaje taką definicję ryzyka:

Ryzyko – wskaźnik stanu lub zdarzenia, które może prowadzić do strat. Jest ono proporcjonalne do prawdopodobieństwa wystąpienia tego zdarzenia i do wielkości strat, które może spowodować.

Każdy z nas akceptuje ryzyko na co dzień, po to żeby osiągnąć pewne cele: wsiadając do samochodu, bierzemy na siebie ryzyko potencjalnego wypadku, a pijąc kawę, ryzyko tego, że się poparzymy.

Francuski powieściopisarz Marc Levy zauważył: „Ry­zyko, ja­kie po­dej­mu­jemy, kochając, po­lega na tym, że kocha­my nie tyl­ko za­lety, ale i wa­dy. Nie da się te­go rozdzielić”.

Nasz polski Kazik swego czasu śpiewał: „Każdy kij ma dwa końce”.

Ryzyko przychodzi do nas w różnych kształtach i rozmiarach i jako takie jest obecne w życiu codziennym, jak i na rynkach finansowych.

Rodzaje ryzyka, którym muszą stawić czoło inwestorzy.

Na pierwszym miejscu jest ryzyko, że nie zdążymy przygotować się na emeryturę. Kolejne miejsca zajmują inflacja, długowieczność, tempo, w jakim wydajemy pieniądze podczas emerytury, alokacja aktywów (strategia inwestycyjna, która polega na zbalansowaniu ryzyka i wynagrodzenia, biorąc pod uwagę apetyt na ryzyko, horyzont czasowy i cele inwestycyjne) i koszty zdrowotne pokrywane z własnej kieszeni. Jest też ryzyko niewystarczających oszczędności oraz ryzyko pensji emerytalnych, gdzie obecna tendencja zrzuca ciężar i odpowiedzialność za oszczędzanie, podejmowanie decyzji inwestycyjnych i wytworzenie dochodu emerytalnego z pracodawcy na pracownika.

Pamiętajmy też o tym, że niektóre rodzaje ryzyka można do pewnego stopnia kontrolować, a inne nie.

Rolą doradcy finansowego jest pomoc klientowi w rozróżnieniu i właściwym zaplanowaniu.

Nad inflacją czy długowiecznością nie mamy żadnej kontroli, natomiast do pewnego stopnia możemy kontrolować tempo konsumowania oszczędności podczas emerytury, lokowania inwestycji, czy też ryzyko związane z kosztami zdrowotnymi pokrywanymi z własnej kieszeni.

Badania wskazują, że inflacja to główny powód erozji siły nabywczej dolara i przyprawia o ból głowy inwestorów z każdej grupy społecznej.

Ryzyko związane z lokowaniem kapitału zmienia się. Typowe powody, dla których robimy alokację aktywów, to wiek klienta, zatrudnienie i cele inwestycyjne. Niektóre z tych zmian są dyktowane rosnącą stopą procentową – z jednej strony, inwestycje dające stały dochód będą nadal ważnym elementem portfolio inwestycyjnego, ale z drugiej strony, możemy się spodziewać, że niektórzy inwestorzy bardziej docenią inwestycje z udziałem kapitałowym.

W rzeczywistości niewłaściwy dobór inwestycji z udziałem kapitałowym, obligacji i papierów wartościowych o charakterze krótkoterminowym to główny problem, z jakim borykają się inwestorzy, a niewłaściwa alokacja aktywów jest postrzegana jako główne ryzyko i przeszkoda w osiągnięciu celów emerytalnych.

Podczas kryzysu finansowego 2008–2009 wielu inwestorów wyzbyło się inwestycji z udziałem kapitałowym, a wybrało złudne bezpieczeństwo inwestycji o stałym dochodzie albo też (niestety) skrystalizowało straty, wycofując pieniądze z giełdy i tym samym przegapiając hossę, która zaraz po tym kryzysie nastąpiła.

Ludzie ci zrozumieli, że ciężko jest antycypować ruchy na giełdzie, a doświadczenie to twardy nauczyciel: najpierw daje klasówkę, a potem lekcję.

Prawda jest taka, że bardzo niewielu inwestorów odnosi sukces w przewidywaniu giełdy, a tak naprawdę nikt nie potrafi tego robić konsekwentnie.

Zatem kryzys z lat 2008–2009 pokazał, że słuszna droga to dobrze zdywersyfikowane portfolio, gdzie alokacja aktywów jest skoordynowana z potrzebami osoby, jej horyzontem czasowym i tolerancją na ryzyko – ci, którzy mają dłuższy horyzont czasowy, mogą przeczekać wzloty i spadki na giełdzie.

Portfolio każdej osoby musi być zatem zaprojektowane z myślą o ryzyku, co oznacza, że część portfolio powinna być zainwestowana w inwestycjach z udziałem kapitałowym, bo niezrobienie tego jest samo w sobie ryzykiem.

Odpowiednio dobrane tempo wybierania pieniędzy z portfolio emerytalnego jest bardzo istotne, gdyż wiele osób narzeka, iż wybiera zbyt dużo pieniędzy, ryzykując przeżyciem własnych oszczędności. Wybierając zaś za mało, emeryt traci szansę na lepszy styl życia. Przykładowo wybieranie 4 proc. nie oferuje magicznej asekuracji, czy też nie gwarantuje wieczności kapitału, ale wiadomo, że wyższy procent może zachwiać portfolio i zwiększyć ryzyko przeżycia własnych pieniędzy.

Koszty zdrowotne pokrywane z własnej kieszeni to kolejny przykład ryzyka. Plany rządowe pokrywają wizyty u lekarza, pobyt w szpitalu czy większość lekarstw. Pokrywają też częściowo opiekę długoterminową, ale wiele rzeczy nie jest pokrytych. Domy starości są z reguły prywatne, a koszty różnią się w zależności od prowincji, lokalizacji i poziomu opieki. Koszty zdrowotne pokrywane z własnej kieszeni to nie tylko problem dla ludzi na emeryturze, ale i dla tych w wieku przedemerytalnym, którzy należą do tzw. „sandwich generation” – są wciśnięci pomiędzy obowiązek opieki nad rodzicami a wychowanie własnych dzieci.

Posiadanie solidnego planu finansowego, który obniża ryzyko, biorąc pod uwagę różne scenariusze, pozwoli nam lepiej przygotować się na ww. sytuacje.

Niezależnie od tego jaka obecnie panuje moda, ryzyko jest głównym składnikiem w recepcie na szczęśliwą emeryturę, a inwestorzy powinni zawsze pamiętać o tym, że dobrze jest mieć solidny plan asekuracji finansowej, który pomoże nam zarządzać ryzykiem, a doradcy finansowi powinni raz jeszcze spojrzeć na definicję słowa „RYZYKO”, aby pomóc ludziom zrozumieć ryzyko danego instrumentu finansowego czy strategii oraz ryzyko nieosiągnięcia założonych celów finansowych.

Maciej Masłowski, MBA

Doradztwo Finansowe

www.maciejmaslowski.ca

905-276-1177 ext. 225

Maciej Masłowski, MBA jest doradcą finansowym w firmie Freedom 55 Financial i specjalizuje się w zakresie planowania majątkowego i sukcesji w biznesie.

Treść powyższego artykułu nie powinna być traktowana jako porada finansowa, prawna czy podatkowa. Niniejsza publikacja ma na celu udzielenie ogólnych informacji.

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.