Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Wkład Polonii w odzyskanie i budowanie przez Polskę niepodległości.
Napisane przez Waldemar Biniecki, Katarzyna Murawska
Zdjęcie: znaczek milenijny wydany staraniem Polonii amerykańskiej przez pocztę Stanów Zjednoczonych w 1966 według projektu Edmunda Lewandowskiego z Milwaukee. Źródło google.
„Jestem Polakiem, wiernym synem Ojczyzny. Myśl o Polsce wielkiej i silnej, wolnej i niepodległej, była i jest treścią mego istnienia.” I. J. Paderewski
W tym roku (2018) obchodzimy stuletnią rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Rocznica ta napawa optymizmem i jednocześnie zmusza do refleksji nad tym, co się udało, a czego nie zdołaliśmy dokonać w drodze do pełnej suwerenności naszej Ojczyzny- Polski. Refleksja ta jest niezmiernie ważna, ponieważ przedstawia w bardzo skróconej formie wkład i rolę Polonii w odzyskiwaniu i budowaniu niepodległego państwa polskiego. Wiedza o tym powinna dotrzeć do jak największej liczby rodaków, aby przybliżyć Polakom tę mało znaną w Polsce kartę historii. Refleksja zza oceanu jest o tyle istotna, gdyż walka Polonii o wolną i suwerenną Polskę nie jest jeszcze w pełni zakończona. Jesteśmy optymistami i mamy nadzieję, że ten artykuł pomoże wprowadzić do polskiej historiografii i zrozumieć znaczenie i rolę Polonii w dziele odzyskania przez Polskę niepodległości.
Czyn zbrojny - Błękitna Armia
Niezaprzeczalnym, najważniejszym, wielowymiarowym sukcesem Polonii jest utworzenie, wyposażenie i wysłanie do Polski Błękitnej Armii, która była największym i najwartościowszym związkiem taktycznym bijącym się o wolność i niepodległość odradzającej się Rzeczpospolitej. Siła bojowa Błękitnej Armii, kiedy wyjeżdżała z Francji do Polski, liczyła około 70.000 żołnierzy, w tym byłych jeńców wojennych z armii austro-węgierskiej około 35 000, ochotników z Ameryki około 22 000 (w tym 1000 z Milwaukee i 3000 z Chicago). Składała się z dwóch korpusów, a każdy z nich z dwóch dywizji. W jej skład wchodziły ponadto: dywizja instrukcyjna, pułk czołgów (liczący 120 czołgów Renault M-117), siedem eskadr lotniczych (98 samolotów), wojska inżynieryjne, kawaleria, artyleria, wojska łączności, 7 szpitali polowych. Siłą tej armii było też bardzo wysokie morale żołnierzy. Na terenach walk rozkazom gen. Hallera podlegały także dwie dywizje z Rosji: 4. Dywizja gen. Lucjana Żeligowskiego i 5. Dywizja Syberyjska mjr. Waleriana Czumy. Nigdy jednak nie użyto Błękitnej Armii jako związku taktycznego w całości. Obawiano się jej siły politycznej, popularności gen. Józefa Hallera i związanej z nim opcji narodowej oraz czołowych jej przywódców Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego. Mimo strategicznych sukcesów, a może właśnie z ich powodu, generał Józef Haller nie znalazł uznania u Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego. Do końca pozostawał w opozycji do obozu rządzącego. W czerwcu 1919 roku został odwołany jako dowódca Błękitnej Armii i skierowany na pogranicze polsko-niemieckie w celu objęcia dowództwa nad Frontem Południowo-Zachodnim. Pod inną, ciągle zmieniająca się komendą, Hallerczycy czuli się porzuceni i zawiedzeni. Wiele żalu i goryczy można wyczytać w sprawozdaniach frontowych kapitana Tadeusza Kurcjusza, późniejszego dowódcy Narodowych Sił Zbrojnych, szefa sztabu 13 dywizji. 1 września 1920 roku Błękitna Armia została całkowicie rozformowana. Poszczególne formacje weszły w skład innych krajowych jednostek wojskowych. Ochotnicy ze Stanów Zjednoczonych zostali zdemobilizowani, co wywołało irytację Polonii Amerykańskiej. Liczbę zdemobilizowanych Hallerczyków oceniano na 10.000 do 12.000. Sytuacja zdemobilizowanych żołnierzy Błękitnej Armii była bardzo zła. Wrócili do Stanów wyczerpani, bez środków do życia. Sprawę dyskutowano na najwyższych szczeblach amerykańskich władz. Zajął się nią Julius Kahn kongresmen z Kalifornii i kongresmen Kleczka z Milwaukee Wisconsin. Błękitna Armia i gra polityczna wokół niej jest w polskiej historiografii zupełnie przemilczana. Jeżeli mówimy o odzyskaniu przez Polskę niepodległości, to istotne jest, aby w polskiej narracji wybrzmiał głos o ogromnym wysiłku wychodźstwa polskiego w Ameryce w czasie I wojny światowej. Żadna inna diaspora na świecie nie zdobyła się na tak niesamowicie wielki wysiłek. Do polskiej narracji historycznej nigdy nie przedarła się obiektywna prawda: „Tak jak z Oleandrów wyruszała Pierwsza Kadrowa, tak samo z Niagara on the Lake wyruszała Błękitna Armia- jej też należy oddać szacunek i właściwe miejsce w historii Polski.”
Pomoc finansowa Polonii dla II RP
Polonia amerykańską wniosła również olbrzymi wkład finansowy w odbudowującą się II RP. Spektakularne działania polskich patriotów w USA na czele z Ignacym Janem Paderewskim, doprowadziły do powstania Herbert Hoover and the Organization of the American Relief Effort in Poland (1919-1923). Ta amerykańska rządowa organizacja wraz z innymi organizacjami takimi jak Polsko-Amerykański Komitet Pomocy Dzieciom, przekazała do Polski 250 milionów dolarów. Trzeba pamiętać, że wartość dolara w okresie przed depresją była astronomicznie wysoka. Pomoc finansowa dla Polski nie skończyła się z chwilą odzyskania niepodległości. Według wyliczeń dr. Aleksandra Rytla (słynnego założyciela Związku Lekarzy Polskich w Chicago) na temat innych zbiórek finansowych w pierwszych latach po uzyskaniu niepodległości, były to następujące kwoty w milionach ówczesnych dolarów:
Fundusz Narodowy – 3 000 |
zbiórki lokalne – 10 500 |
paczki żywnościowe – 624 |
przekazy pieniężne – 1 600 |
wpłaty przez konsulaty – 11 500 |
pieniądze przesłane przez banki – 200 000 |
papiery wartościowe – 49 000 |
polska 6% pożyczka – 19 574 |
dolary przywiezione przez powracających emigrantów – 150 000 |
|
Dyplomacja obywatelska
Wynikiem trzyletniej pracy, polskiego emigranta ze Szwajcarii- Ignacego Paderewskiego w Stanach Zjednoczonych było stworzenie Armii Polskiej we Francji, tzw. Błękitnej Armii. Istotny jest także fakt, że Paderewski dysponował imponującą infrastrukturą społeczną, setkami działaczy polonijnych, dziennikarzami polonijnymi, polskim patriotycznym duchowieństwem i organizacjami, które uznały autorytet „Mistrza” i podporządkowały się jego przewodnictwu. Warto wymienić w tym miejscu chociaż kilku wybitnych działaczy m in: Dr. Teofila Starzyńskiego, Franciszka Smulskiego, Franciszka Dzioba, Jana Stykę czy Władysława Bendę. Paderewski stworzył wokół „polskiej sprawy” olbrzymie zaplecze intelektualne i finansowe. Wygłosił ponad 340 przemówień, napisał tysiące listów do ważnych osobistości życia amerykańskiego. Ważnym faktem były zabiegi dyplomatyczne polskich organizacji i przede wszystkim osobisty wpływ i przyjaźń Ignacego Jana Paderewskiego z prezydentem Stanów Zjednoczonych Wilsonem. Dzięki osobistemu zaangażowaniu Ignacego Jana Paderewskiego, prezydent Woodrow Wilson podpisał 5 października 1917 dekret zezwalający Polakom z USA formować swoją armię. A co najważniejsze, amerykański prezydent Thomas Woodrow Wilson wygłosił wtedy orędzie do Kongresu USA, w którym stwierdził w 13 punkcie swego programu: "Należy stworzyć niezawisłe państwo polskie, które winno obejmować terytoria zamieszkane przez ludność niezaprzeczalnie polską, któremu należy zapewnić swobodny i bezpieczny dostęp do morza i którego niezawisłość polityczną i gospodarczą oraz integralność terytorialną należy zagwarantować traktatem międzynarodowym".
To był również największy i spektakularny sukces Paderewskiego i Polonii. W wyniku akcji dyplomatycznej udało się uzyskać poparcie jednego z największych mocarstw- Stanów Zjednoczonych w dziele wskrzeszenia Polski.
Historia lubi się powtarzać
Niezaprzeczalny jest wkład Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w zwycięstwo nad faszyzmem. Polska nigdy nie złożyła broni, stworzyła 250 tysięczną armię walczącą u boku Aliantów. Po zdradzie w Teheranie, gdzie Stalin, Roosevelt i Churchill oddając Polskę w strefę wpływów sowieckich, pozbawili naród polski możliwości rozwoju na ponad 70 lat, Polonia amerykańska, podobnie jak brytyjska przejęła na siebie obowiązek walki o reprezentowanie prawdy historycznej i przechowania polskiej tożsamości narodowej. Celnie wyraził to Kazimierz Łukomski – wiceprezes KPA w słowach:” Naszym wspólnym obowiązkiem jest: reprezentować wobec świata rzeczywiste interesy i aspiracje narodu polskiego oraz informować o rozwoju sytuacji w Polsce i jej dążeniach, potrzebach i prawach.” Nic dziwnego, że za to właśnie Polonia, tak na kontynencie, jak i za Oceanem była inwigilowana i rozbijana przez wrogów Polski i proces ten bynajmniej nie zatrzymał się w 1989 roku.
Era Kongresu Polonii Amerykańskiej
Dzięki staraniom polskich organizacji w USA już z chwilą częściowego oswobodzenia kraju rozpoczęła w Polsce swoją działalność UNRRA (United Nations Relief and Rehabilitation). Pierwsze jej transporty nadchodziły przez rumuński port w Konstancy. Dopiero z chwilą uruchomienia portów w Gdańsku i Gdyni nabrała ona odpowiedniego rozmachu. Pierwszy statek z darami UNRRA przybył do gdańskiego portu 18 września 1945 r. Był to amerykański transportowiec „Oremar” typu Liberty. Dostarczono nim 1450 ton żywności, 1075 ton mydła, 900 ton odzieży używanej i 100 ton odzieży nowej, 100 ton zelówek, 800 ton narzędzi i maszyn rolniczych, 310 ton taboru kolejowego, 150 ton karbidu i 450 ton innych towarów. Potężna gospodarka amerykańska pompowała w UNRRĘ wielkie ilości towarów i pieniędzy. UNRRA na całą swoją działalność wydała 1,7 miliarda dolarów. Na Polskę przypadło z tego 453 000 (ówczesny kurs dolara był kilkakrotnie wyższy niż obecny).
Na uwagę zasługują też inne, wybrane sztandarowe działania Polonii amerykańskiej, takie jak:
• Zapewnienie udziału Stanów Zjednoczonych w finansowaniu Radia Wolna Europa.
• Praca nad stworzeniem programu emigracyjnego dla obywateli, którzy nie mogli wrócić na tereny okupowane przez Sowietów po II wojnie światowej (Displaced Persons Program), aby zapewnić im bezpieczną emigrację do USA. W ramach tego programu do USA przyjechało 150 tys. polskich obywateli.
• Zapewnienie udziału Stanów Zjednoczonych w uznaniu polskich granic na Odrze i Nysie przez państwo niemieckie.
• Doprowadzenie do przeprowadzenia śledztwa w Kongresie USA w sprawie zbrodni w Katyniu i uznanie Sowietów winnych tej zbrodni.
• Uznanie benefitów dla polskich weteranów I i II wojny światowej i zrównanie ich z benefitami weteranów amerykańskich.
• Zaangażowanie rządu Stanów Zjednoczonych do udziału w National Endowment for Democracy (NED) –pomocy dla podziemnej Solidarności podczas stanu wojennego.
• Prowadzenie akcji lobbingowej w celu zaangażowania Polski w Support East European Democracies Act (SEED Act) – wielomilionowy program pomocowy.
• Ustanowienie Polish American Enterprise Fund (PAEF) – programu pomocowego dla Polski.
• Pomoc w ustanowieniu prawa dla uciekinierów politycznych z Polski z czasów stanu wojennego.
• Poparcie amnestii imigracyjnej dla osób, które przybyły nielegalnie do USA przed 1979 rokiem.
• Akcja lobbingowa w celu poparcia starań wstąpienia Polski do NATO. (zebrano 9 milionów podpisów).
• Udział w negocjacjach w celu przyznania obywatelom polskim rekompensaty za pracę przymusową w nazistowskich Niemczech.
• Pomoc materialna w wysokości 200 milionów dolarów na sprzęt medyczny i pomoc dla ofiar powodzi w latach 1997 i 2001.
„Obrona Polski jest dzisiaj naszym najświętszym i najważniejszym obowiązkiem” powiedział w 1944 roku Karol Rozmarek, legendarny prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej. Słowa te nigdy nie straciły swojej aktualności. Jesteśmy dumni z takich działaczy jak: Karol Rozmarek, Alojzy Mazewski i setek innych oddanych sprawie polskiej patriotów pracujących dla Polski w rozmaitych zakątkach Stanów Zjednoczonych i świata. Wśród nich warto wspomnieć bardzo zasłużonego dla sprawy polskiej, legendarnego kongresmana z Milwaukee, Klemensa Zabłockiego. Długo można wymieniać listę zasług, świetnie zrealizowanych pomysłów oraz setki milionów dolarów przesłanych do Polski. Liczne artykuły polonijnych naukowców i audycje radiowe o Katyniu, o Siłach Zbrojnych na Zachodzie, o Armii Krajowej, Narodowych Siłach Zbrojnych, o zbrodniach w gułagach, holokauście, ale i o polskich zdrajcach na usługach Moskwy i na wiele innych tematów podtrzymujących polską świadomość i tożsamość narodową.
Inwigilacja Polonii i rok 1989.
Patriotyczne działania Polonii nie były akceptowane przez władze PRL, wręcz przeciwnie. Już w trakcie trwania II wojny światowej wywiad sowiecki oddelegował do zdezintegrowania Polonii setki agentów. Później to główne zadanie przejęła na siebie polska bezpieka. Celem działania polskiej i sowieckiej bezpieki było całkowite zdezintegrowanie patriotycznej Polonii i stan ten trwa do dziś, jednakże rolę bezpieki komunistycznej, przejęły inne służby.
Po 1989 roku nie powstała, żadna kompleksowa monografia na ten temat, a obserwując działania IPN można odnieść wrażenie, że dzieło zlustrowania Polonii prawdopodobnie nie zostanie zrealizowane. Pojawiają się co prawda indywidualne opracowania, ale one nigdy nie oddadzą skali i procesu inwigilacji Polonii.
Mimo, że PRL u nie ma już od blisko 30 lat, jednak wiele z osób, "zadaniowanych" do niszczenia emigracji nadal bryluje na rautach w polskich placówkach dyplomatycznych, paradach i uroczystościach religijnych. Do dziś kuleje proces odkłamywania historii emigracji w oparciu o archiwalne zbiory IPN, w tym tzw. zbiór zastrzeżony. Odnosi się wrażenie, że historycy koncentrują się chętnie na pierwszych latach powojennych, ale jak ognia unikają np. okresu lat 80 tych, przecież kluczowych także dla naszej współczesności i budowania wielu karier, także na emigracji. Powstaje tutaj nowe pytanie: Ilu z tych esbeckich agentów przewerbowało się do amerykańskich służb i dlaczego nikomu w Polsce nie zależy aż tak bardzo na lustracji Polonii?
Doskonałą ilustracją procesu odsunięcia Polonii (emigracji) od wpływu na rozwój suwerennej Polski była pewna dyplomatyczna podróż. Na początku 1990 roku, ówczesny - pierwszy, jak to podkreślano po 1945 roku - niekomunistyczny premier Tadeusz Mazowiecki, podczas wizyty Londynie nie spotkał się z prezydentem RP na uchodźstwie Ryszardem Kaczorowskim, bo uznał, że spotkanie byłoby „poniżające wobec prezydenta Jaruzelskiego, swojego rządu i państwa”. Dokument, będący zapisem tej dyplomatycznej hańby, dopiero po latach ujawnił dyrektor Wojskowego Biura Historycznego MON, dr hab. Sławomir Cenckiewicz. Podczas spotkania z Polonią, premierowi Mazowieckiemu zadano pytanie: „Dlaczego w jego rządzie są nadal komuniści, a prezydentem jest W. Jaruzelski”. Premier odpowiedział: „dzięki tym ludziom doszło do przemian w Polsce, a ja jestem premierem”.
"Dogadanie się”, przedstawicieli tzw. konstruktywnej lub demokratycznej opozycji z komunistami przy okrągłym stole w 1989 roku, skutkowało między innymi niedopuszczeniem do władzy reprezentacji środowisk patriotycznych, niepodległościowych i polskiej emigracji. Długo i naiwnie Polonia na całym świecie oczekiwała otwarcia i działań kolejnych rządów III RP, w celu włączenia Polonii w proces zmian struktury politycznej i społecznej III Rzeczpospolitej, tak jak to miało miejsce u zarania II Rzeczpospolitej. Po 1989 roku to Polacy żyjący na emigracji jako pierwsi zostali odepchnięci od udziału w polskim życiu społecznym i politycznym z jednym zastrzeżeniem: pieniądze od rodaków spoza kraju powinny nadal płynąć do Polski wartkim strumieniem i one płyną i są znaczącą pozycją w polskich budżetach rodzinnych. Według danych Banku Światowego z 2015 roku, Polonia amerykańska co roku wysyła do Polski przeszło 900 milionów dolarów; z relacji Polskiego Radia, wynika, że Polacy z Wielkiej Brytanii każdego roku transferują do kraju ok. 3 mld funtów.
POMOC FINANSOWA OSÓB INDYWIDUALNYCH W LATACH 1994-2010:
1994 – 581 |
1995 – 724 |
1996 – 774 |
1997 – 848 |
1998 – 1 070 |
1999 – 825 |
2000 – 1 496 |
2001 – 1 563 |
2002 – 1 685 |
2003 – 2 284 |
2004 – 4 728 |
2005 – 6 482 |
2006 – 8 496 |
2007 – 10 496 |
2008 – 10 447 |
2009 – 8 126 |
|
2010 – 7 614 |
Sumy – w milionach dolarów – przesyłane do Polski (dane World Bank, opracowane przez Migration Policy Institute).
Można przyjąć, że corocznie Polonia z USA wysyła do Polski około 900 milionów dolarów. Są to środki porównywalne z tymi, które inwestują u nas zagraniczne firmy.
Jak widać z zaprezentowanych danych, opracowanie nie dokumentuje aspektu inwestycji biznesowych Polonii. Już od samego początku inwestowania amerykańskiego kapitału w Polsce było jasne, że istotną rolę w tym procesie odgrywają i odgrywali biznesmeni z USA i Kanady o polskim rodowodzie. Brakuje jednak na ten temat opracowań.
Konkluzje:
-
Polonia na całym świecie dysponuje potencjałem, który może nie tylko pomóc wspierać strategicznie polskie interesy, ale również zmienić dotychczasowy obraz Polski. Żaden jednak rząd po 1989 nie podjął wysiłku, aby ten potencjał wykorzystać dla Polski i polskiej racji stanu.1/3 wszystkich Polaków zamieszkuje poza granicami Polski i stanowi potencjał ekonomiczny, naukowy, kulturalny i biznesowy budujący dobrobyt krajów zamieszkania. Jest to potężna siła wpływu na politykę tych krajów. Trzeba ten wpływ wykorzystać dla polskiej racji stanu.
-
Po 1989 roku w wyniku ustaleń okrągłego stołu, grupy patriotyczno- narodowe i Polonia (emigracja) zostały odsunięte i zablokowane od udziału w systemie władzy
w III RP. Czas ten stan rzeczy zmienić na korzyść Polonii.
-
Polonia pomimo rozmaitych deklaracji poszczególnych polityków nie jest wspierana przez władze polskie. Nie ma żadnych poważnych badań o Polonii, stypendiów, tematy polonijne nie przebijają się do mediów narodowych. Nie konsultuje się niczego co jest istotne dla Polonii. Analiza ostatniego Forum Polonijnego w Krynicy wyraźnie pokazuje te same historyczne błędy wobec Polonii, które popełniała II RP. O Polonii mówią i dyskutują politycy z Warszawy bez przedstawicieli Polonii. Wiedza na temat Polonii sprowadza się do indywidualnych obserwacji poszczególnych polityków, które są potem rozpowszechniane jako obowiązująca wiedza na temat Polonii w Polsce. Ostatnie badania na temat Polonii amerykańskiej przeprowadzono w 2013 roku. Trzeba je uaktualniać, gdyż na kontynencie amerykańskim miały miejsce bardzo dynamiczne wydarzenia, a Polonia odegrała w nich wiodąca rolę (wybory amerykańskie, polskie, akcja Stop ACT HR 1226 czy obrona pomnika katyńskiego).
-
Polonia już od dawna informuje, że priorytetami dla niej są: jej profesjonalna lustracja (przeprowadzona przez IPN a nie samozwańczych ekspertów), zaprzestanie dofinansowywania projektów dla organizacji, które są przeciwne patriotycznej wizji Polonii. Polonia na całym świecie musi posiadać długofalowy program na przetrwanie.
-
Czym jest 100 milionów złotych przeznaczonych w tym roku na działalność Polonii i Polaków na wschodzie w porównaniu np. z kwotą 100 milionów złotych przeznaczonych na renowację cmentarza żydowskiego w Warszawie? Nie jest to pytanie retoryczne.
-
III RP ma ogromny dług wdzięczności wobec patriotycznych działaczy polonijnych. Czas pośmiertnie odznaczyć i docenić rodziny Rozmarków, Mazewskich, Zabłockich, Banasikowskich i setek wielu innych, którzy wnieśli znaczący wkład w rozwój państwa polskiego. Zauważyć żyjących jeszcze bohaterów – żołnierzy PSZ na Zachodzie i podziękować im za patriotyczne postawy i późniejszą pracę na rzecz Polonii. 100 lecie odzyskania niepodległości to doskonała okazja, aby Ojczyzna w końcu doceniła ich wysiłek- wysiłek Polonii.
-
Należy wprowadzić do polskiej historiografii całą ogromną kartę historii Polonii i jej rolę i znaczenie w procesie odzyskiwania przez Polskę niepodległości.
Autorzy:
Waldemar Biniecki, USA Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Katarzyna Murawska, USA Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
w artykule wykorzystano następujące źródła:
U.S. Census Bureau. "Ancestry: 2000" (PDF). Archived from the original (PDF) on 20 September 2004. Retrieved 25 April 2014.
"Yearbook of Immigration Statistics: 2013 Supplemental Table 2". U.S. Department of Homeland Security. Retrieved September 11, 2016.
Dr. Donald Pienkos "For Your Freedom Through Ours': Polish American Efforts on Poland's Behalf, 1863-1991" (New York: Columbia University Press, 1991)
Pula, James S. (1995). Polish Americans: An Ethnic Community. Twayne's immigrant heritage of America series. New York: Twayne Publishers
Thaddeus C. Radzilowski, Dominik Stecula: Polish Americans Today: A Survey of Modern Polonia Leadership. Detroit: Piast Institute, 2012.
Władysław Zachariasiewicz: Etos niepodległościowy Polonii amerykańskiej. Warszawa: Oficyna Wydawnicza RYTM, 2005.
Walter, Jerzy 1957. Czyn zbrojny Wychodźstwa Polskiego w Ameryce- zbiór dokumentów i materiałów historycznych.”. Wydawnictwo Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce Nowy York, Chicago, 1957
RZĄDOWY PROGRAM WSPÓŁPRACY Z POLONIĄ i POLAKAMI ZA GRANICĄ W LATACH 2015-2020 MSZ, Warszawa, 2015
Zdrowie to temat często wiodący w naszych rozmowach rodzinnych czy towarzyskich. Najczęściej zadawane pytanie powitalne też ma związek z naszym samopoczuciem.
Trzeba przyznać, że problemy związane z jelitem grubym i wynikającymi z tego tytułu konsekwencjami są sprawami, których nie lubimy omawiać, taki to wstydliwy i krępujący temat, a tak istotny dla naszego zdrowia. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że rak jelita grubego zbiera olbrzymie żniwo. Jak podają media i czasopisma specjalistyczne, ta choroba jest drugim co do częstotliwości występowania nowotworem. Jak wiemy ze starego powiedzenia, „śmierć zaczyna się w jelitach”. Najbardziej dokładnie wyjaśniają tę sprawę lekarze wykonujący autopsje. Właśnie oni, specjaliści od sekcji zwłok, podają, że nawet w 80% jelita wypełnione są kamieniami kałowymi. „Vegetarian Times”, marzec 1998 r., drukuje informacje na ten temat.
Tysiące osób cierpiało kiedyś z powodu zaparć, zespołu jelita drażliwego, wzdęć, gazów, otyłości, chronicznego zmęczenia, zgagi, pasożytów, bólów żołądka, uchyłków jelita, chorób skóry i włosów oraz innych schorzeń. Większość pozbyła się tych problemów po oczyszczeniu organizmu z toksyn, a konkretnie po wykonaniu zabiegów hydrokolonoterapii.
Zanieczyszczenie organizmu to temat, który często jest poruszany w różnych mediach. Co rok wprowadza się miliardy funtów przemysłowych chemikaliów do powietrza i wody. Uczeni zaczęli badać poziom zanieczyszczeń organizmów ludzkich, a wyniki tych badań są bardzo niepokojące. Testy wykazały, że nasz organizm nie potrafi usunąć ogromnej ilości przeróżnych toksyn, które codziennie zjadamy i wdychamy. Gromadzą się one w naszych komórkach, zwłaszcza w komórkach tłuszczowych, tkankach, krwi i różnych organach, jak: wątroba, mózg, jelita, i pozostają tam przez nieokreślony czas powodując różnorodne problemy zdrowotne.
O higienę zewnętrzną troszczymy się codziennie, a to tylko 2 metry kwadratowe naszej skóry, natomiast jelito grube to powierzchnia około 100 metrów kwadratowych. Okrężnica na całej swojej długości poddana jest działaniu bardzo szkodliwych toksyn. Mają możliwość powrotu do całego organizmu przez układ naczyń krwionośnych. We współczesnym świecie oczyszczanie okrężnicy jest koniecznością, bo tam gromadzą się toksyny. Kiedy należy rozpocząć to oczyszczanie? Wtedy, kiedy odczuwasz któryś z poniższych objawów lub wiele z nich: częste zmęczenie, niski poziom energii, wzdęcia, gazy, nadwaga, alergie na żywność, pogorszenie trawienia, drażliwość, zmienność nastrojów, cuchnący oddech z ust, pasożyty w kale, częste przeziębienia, częste bóle głowy, chroniczne zaparcia, sterczący brzuch, schorzenia skóry, wysypki, metaliczny smak w ustach, candida.
Zabiegi hydrokolonoterapii – skutecznie oczyszczają jelito grube. Ten terapeutyczny zabieg jednocześnie wykonuje masaż wewnętrzny ścian okrężnicy, pobudzając ją do prawidłowej pracy. Bardzo istotną funkcją hydrokolonoterapii jest nawadnianie jelita grubego, co powoduje rozmiękczanie wszystkich złogów i kamieni kałowych, które odkładały się przez wiele lat. W efekcie doprowadza to do łatwego ich usuwania z naszego organizmu. Podczas zabiegu podawane są również produkty probiotyczne mające na celu zbalansowanie jelita grubego. Utrzymywanie jelita grubego w higienie gwarantuje zawsze najlepsze zdrowie.
Toksyny i zła praca jelit mają duży wpływ na przyspieszenie starzenia się i przedwczesną śmierć.
Bogdan Szpirak
Biovis Wellnes Center-Hydrocolontherapy
Weight Loss – odchudzanie
www.colontherapy.ca 905 804 8885
Nie ma szans - policja nie będzie gotowa na legalizację marihuany
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakKanadyjskie stowarzyszenie szefów policji mówi, że nie ma się co łudzić – marne szanse byśmy do 17 października zdążyli przeszkolić 2000 funkcjonariuszy pod kątem wyłapywania kierowców prowadzących pod wpływem marihuany. Rzecznik prasowy stowarzyszenia przekazał, że do maja specjalistyczne szkolenie ukończyło tylko 733 policjantów. W lutym liczba przeszkolonych wynosiła 665, a rok wcześniej – 600. W obecnym tempie wyszkolenie dwóch tysięcy Drug Recognition Experts zajmie ponad pięć lat.
Szkolenia pod kątem wykrywania obecności narkotyków w organizmie na podstawie np. wyglądu oczu, umiejętności utrzymania równowagi i koordynacji ruchowej rozpoczęto w latach 70. w Los Angeles i w dalszym ciągu są prowadzone w tym samym ośrodku. Kanadyjscy policjanci muszą jeździć na kursy do Stanów. Szkolenia są bardzo oblegane, a amerykańscy funkcjonariusze mają pierwszeństwo, podkreślali szefowie policji, gdy zeszłej jesieni zeznawali przed komisją parlamentarną. Lepiej by było, gdybyśmy mieli swój ośrodek szkoleniowy w Kanadzie.
Ustawa, która została zatwierdzona przez parlament w czerwcu, pozwala policjantom dokonującym kontroli drogowych na pobieranie próbek śliny od zatrzymywanych kierowców, problem w tym, że żaden z testów wykrywających obecność narkotyków nie został jeszcze zatwierdzony w Kanadzie.
Minister bezpieczeństwa publicznego Ralph Goodale w niedzielę nie komentował sprawy. Wcześniej urzędnicy z jego ministerstwa podkreślali, że rzą federalny przeznaczył 161 milionów dolarów przez 5 lat na szkolenia i zakup sprzętu policjantów.
Jak się teraz okazuje, pieniądze to nie wszystko.
Lepiej omijać Haiti
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakRząd federalny radzi obywatelom, by – jeśli nie muszą – nie wybierali się teraz na Haiti. Podróże do tego kraju nie są wskazane ze względu na „niepewną sytuację wewnętrzną na Haiti”, możemy przeczytać na rządowej stronie internetowej. W sobotę rząd Haiti wstrzymał wprowadzenie podwyżki cen paliw z uwagi na protesty i powtarzające się akty przemocy. Wcześniej premier Jack Guy Lafontant utrzymywał, że podwyżki są konieczne, by zbilansować budżet.
Z powodu protestów niektóre linie lotnicze odwołały loty do stolicy Haiti, Port-au-Prince.
W nieruchomościach w Mississaudze coś drgnęło
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakToronto Real Estate Board opublikował dane dotyczące sytuacji na rynku nieruchomości w czerwcu. Po raz pierwszy w 2018 roku wzrosła średnia cena domu w porównaniu z tym samym miesiącem roku ubiegłego. Za dom lub mieszkanie kupione w czerwcu klienci płacili przeciętnie 726 211 dol. - o 3,7 proc. więcej niż w czerwcu 2017. W czerwcu było nieco taniej niż miesiąc wcześniej w maju, kiedy to za nieruchomość płacono średnio 726 897 dol. i aż o 10 proc. taniej niż w rekordowym marcu 2017 (798 670 dol.).
W Mississaudze ceny zwyżkowały latem ubiegłego roku, po czym rynek zaczął słabnąć. Teraz widać wzrost cen, ale liczba dokonanych transakcji była podobna jak 12 miesięcy temu – 833 w porównaniu z 837 w czerwcu 2018. Znaczny spadek sprzedaży odnotowano w pierwszym kwartale 2018 roku, tak że ogólnie widać znaczne spowolnienie rynku. W całym pierwszym półroczu właścicieli zmieniło 3279 domów i mieszkań. Dla porównania w pierwszych sześciu miesiącach 2017 roku sprzedano ich 5478. Oznacza to spadek sprzedaży o 40,1 proc. W pierwszej połowie 2016 roku dokonano aż 6256 transakcji.
Listy z nr. 27/2018
Nie ukrywam, że serce biło mi szybciej i czułem się jak młody chłopak, który idzie na randkę z dziewczyną. To prawda, że to był mój kraj, i chociaż inny niż przed półwiekiem, to jednak znany i swojski. Cokolwiek by jednak powiedzieć, jechałem na to spotkanie po wielu latach, a nawet wtedy – w czasie ostatniej mojej wizyty – spędziłem tu nie więcej niż parę dni. Wracałem więc w okolice, których nie widziałem przeszło pięćdziesiąt lat.
Mimo to poznawałem bez pomyłki.
San płynął tak samo jak kiedyś, tocząc się zakolami i rozlewając po kamienistych nabrzeżach, wysłanych płaskimi kamieniami, znakomitymi do puszczania kaczek. Patrząc teraz na tę rzekę, zdawało mi się, że wciąż jeszcze słyszę plaskanie kijanek, którymi kobiety biły pranie. W wieczornej ciszy ich odgłos niósł się po wodzie daleko, uspokajał i wyciszał. Słońce chyliło się ku zachodowi, na polach kończono już robotę, wozy wracały i dzień chylił się i gotował do odpoczynku.
Wtedy właśnie słychać było to pranie.
O ile pamiętam, kobiety w naszych stronach pracowały bez przerwy. Zresztą co ja mówię o naszych stronach?! Tak było jak Polska długa i szeroka, jak świat światem, a nawet galaktyka galaktyką! O ile mężczyźni mieli swój czas w niedzielę, po sumie, kiedy to w białej koszuli bez kołnierzyka i w rozpiętej kamizelce siadywali w cienistym sadzie albo na przyzbie i palili, o tyle jedynym odpoczynkiem kobiety była jedna jedyna godzina w kościele, podczas której mogła (o ile mogła!) usiąść w kościelnym babińcu i pomodlić się do swojej Panny Możnej, Panny Łaskawej, pośpiewać pieśni i nabożnie posłuchać Mszy Świętej. W domu kobiety nie siadały nigdy, a jeśli już, to na brzeżku ławki czy krzesła i pojadały zupinę, patrząc, czy inni mają. Kobiety nie siadały, bo cały ten wiejski świat spoczywał na ich barkach. Wstawały przed świtem, do udoju, do zwierząt, do oporządzenia domu, nagotowania jedzenia, a potem szły w pole, gdzie niejednokrotnie zgięte wpół, pracowały do zmierzchu. Wpół!
Widziałem je przy żęciu sierpem, kopaniu kartofli, oczynianiu buraków, przy żniwach, wiązaniu snopów, przy młocce itd., itd. Samo takie żęcie sierpem to była tortura trudna do wyobrażenia! Już nawet nie praca, a raczej katorga. To była praca na dwie ręce, w głębokim pochyleniu, w skwarze dnia i upału, w pocie czoła, podczas której tylko od czasu do czasu można było wyprostować się z wysileniem i ręką z sierpem poprawić chustkę na głowie, poskrobać się końcem ostrza i popatrzeć na słoneczko, które wysoko jeszcze było, wysoko. Takim właśnie poskrobaniem Stefka Sulakowa wyjęła sobie oko i mimo przykładania krwawnika straciła je na zawsze. A czy po tym morderczym dniu mogły się chociaż uwalić na hamaku i przespać? A czy po całodziennej katordze mogły pójść na masaż i do sauny? A skądże znowu! Przecież trzeba było jeszcze dać chłopu jeść, oprać go, wygodzić mu pod pierzyną, dzieci nakarmić, kury nakarmić, świniom do koryta pomyj nalać... Toż to była nieustanna robota, której niezrobienie bolało, oj bolało! I polska wieś stała tymi kobietami.
No więc stałem teraz nad moją rzeką i wsłuchiwałem się w plusk wody, dalekie porykiwanie bydła i szczekanie wioskowych psów. Wszystkie te głosy woda Sanu niosła wzdłuż brzegów, na których chwiały się łozy, a wierzby zwieszały nisko swoje gałęzie.
San był zawsze blisko nas. Bywało, że przedwiosennym czasem wylewał i niszczył bliskie pola, ale zwykle był przyjazny. Byli tacy, którzy łowili w nim ryby, inni czerpali żwir, a jeszcze inni kąpali się i w czasie upałów wylegiwali na brzegach. Dla niektórych był jedyną łazienką, w której mogli się do woli wypluskać.
W skwarny, lipcowy dzień widziało się czasem jakiegoś starego chłopa, który szedł do wody, mówiąc:
– Ta ciepleji już nie bydzie, to trza się trochę obmyć!
San potrafił być groźny dla nieostrożnych i nie było lata, żeby nie pochłonął paru kąpiących. Czasem to było po wódce, czasem gdy ktoś chciał się popisać przed dziewczyną albo nieumiejętnie skoczył z wysokiej skarpy, a czasem po prostu był zbyt surowym nauczycielem pływania. Różnie bywało.
Jedna z takich historii, która bardzo blisko otarła się o tragedię, wydarzyła się w naszej rodzinie. To było jeszcze przed moim urodzeniem. Otóż tuż po zakończeniu wojny do domu moich dziadków przyjechało paru Belgów, byłych jeńców wojennych, którzy jadąc rzemiennym dyszlem do swojego kraju, zabrnęli jakimś cudem w nasze strony. Ktoś im powiedział, że w naszym domu będą się mogli porozumieć po francusku, więc przyjechali.
Dom moich dziadków był otwarty dla wszystkich i czasu wojny wielu uchodźców z centralnej Polski przewinęło się przez niego. Niektórzy zostali aż do moich czasów, inni po paru miesiącach czy latach jechali dalej. Belgowie na razie zostali. Było ich trzech: Albert, Nestor i Roland. Dom był pełen młodych dziewcząt, bo i moja mama z dwiema siostrami, i ich dwie kuzynki, a do tego córka państwa Trzcińskich, którzy zostawili swój majątek w Wielkopolsce i schronili się u nas... Dość na tym, że Belgom jakoś przestało się śpieszyć do ich belgijskich domów. Też byli młodzi, więc zabawom nie było końca! Wszędzie panowało odprężenie! Koniec wojny!
Były też wspólne szaleństwa nad Sanem, aż do czasu gdy przy którejś kąpieli Nestor zaczął tonąć. To było przy ujściu małej rzeczki, która wpływała do Sanu. To, że tam była głębia, to jedno, ale co ważniejsze, to to, że w tych mieszających się wodach czaił się jakiś nieregularny wir, który przesuwał się pod powierzchnią wody i czyhał na ofiary. O tym wirze opowiadano w okolicy jak o jakimś wilkołaku czy innym drapieżnym potworze. To był taki nasz miejscowy „potwór z Loch Ness”.
Nestor zaczął tonąć na oczach innych. Może chciał się popisać przed dziewczynami, że jest dobrym pływakiem, a może przez pomyłkę podpłynął za blisko „potwora”, dość na tym, że jego rozpaczliwy krzyk „au secour!!!” sparaliżował wszystkich kąpiących.
W takich sytuacjach bardzo niewielu umie zachować przytomność umysłu i umiejętność racjonalnego myślenia! Człowiek tonął i nikt nic nie robił! Ludzie jakby wrośli w ziemię!
I wtedy zupełnie nieoczekiwanie wyrwała się młodziutka Zosia – najmłodsza siostra mojej mamy – i bez namysłu rzuciła na ratunek. To była właśnie ta, do której całkiem niedawno dzwoniłem z Karlowych Warów, udając „przedwojennego utracjusza”. Miała tylko osiemnaście lat i była drobną dziewczyną, a Nestor mężczyzną postawnym i ciężkim, a jednak uratowała go! Jak to się stało, tego nikt nigdy nie umiał wytłumaczyć! Wszystko to działo się na oczach ludzi. Trochę później pozostali Belgowie też rzucili się do pomocy, ale to już było wtedy, gdy Nestor i Zosia byli prawie przy brzegu! Zosia została nie tylko bohaterem dnia, ale na zawsze! Historia uratowania Nestora towarzyszyła jej przez wszystkie lata i jest z nią do dziś!
A Nestor zaraz po wyciągnięciu na brzeg i dojściu do przytomności uklęknął przed ciężko oddychającą Zosią i wyszeptał:
„Tout ma vie une petite priere pour vous Sophie! Tout ma vie!!!” Co znaczyło, że całe życie będzie się za nią modlił! Całe życie! I te jego słowa też przeszły do rodzinnej historii, a miejsce, gdzie niewielka rzeczka wpada do Sanu, nazwano tak, żeby o tym wydarzeniu pamiętano na zawsze. Ta nazwa była trochę przydługa, ale przeszła próbę czasu i utrzymała się nawet w dalszych pokoleniach: „Miejsce gdzie Zośka uratowała Nestora”. Czasami skracano tę długą nazwę i mówiono „Miejsce Nestora i Zośki”.
Stałem teraz w tym samym miejscu. Właśnie tu, przed przeszło siedemdziesięciu laty, młoda Zosia uratowała Nestora!
Zoning by-laws oraz Ontario Building Code
Napisane przez Maciek CzaplińskiCi wszyscy, którzy marzą o budowie własnego domu, wcześniej czy później będą mieli do czynienia z ograniczeniami i regulacjami budowlanymi, które wynikają z wymagań narzucanych przez zoning by-law oraz Ontario Building Code. Jest to niezwykle ważny temat o którym postaram się bardzo ogólnie napisać w dużym skrócie. Ten artykuł będzie dotyczył aspektu domów jednorodzinnych i bliźniaków.
Projektując każdy nowy dom, zanim przystąpi się do samej pracy koncepcyjnej, należy najpierw sprawdzić, jakie są „lokalne” wymagania urbanistyczne. Każde miasto ma swoje własne wymagania urbanistyczne i mogą się one znacznie różnić, nawet w obrębie kilku ulic. Te wymagania są zebrane w specjalnym (i bardzo obszernym) dokumencie nazywanym „zoning by-law”. Dokument ten jest od czasu do czasu modyfikowany, by podążać za zmianami wynikającymi z rozwoju miasta i zmianami stylu życia. Jak wspomniałem, każde miasto czy gmina mogą mieć inne wymogi urbanistyczne, choć zasadniczo wiele kryteriów jest podobnych w różnych rejonach.
Zasadniczo narzucone poprzez zoning by-law regulacje czy ograniczenia dotyczą takich spraw, jak: maksymalna wielkość domu na danej działce; maksymalna wysokość domu czy jego głębokość; minimalna dopuszczalna odległość od granicy z sąsiadem czy odległość domu od przodu działki. Jest też zawsze określone, jaka może być maksymalna zabudowana powierzchnia działki (coverage). Tych ograniczeń jest znacznie więcej, ale to są tylko przykłady.
Określana jest też maksymalna liczba unitów mieszkalnych, jaka może powstać na danej działce, typ zabudowy (dom wolno stojący czy bliźniak jako przykład) oraz jaki rodzaj działalności możemy na danej działce prowadzić. Na przykład jeśli działka ma w przepisach przeznaczenie na „single family residential”, to nie możemy na tej działce budować triplexu czy prowadzić działalności usługowej bez ewentualnego wystąpienia i uzyskania zgody na odstępstwo od zasady (o tym poniżej).
Zoning by-law narzuca nam pewne kryteria, według których musimy budować, ale nie narzuca nam, jak dom ma wyglądać. Nie określa, czym ma być pokryty dach, jaki materiał ma być na elewacjach; nawet nie określa wielkości okien. Nie narzuca nam również typu architektury, jaki możemy mieć w danej okolicy. Jest to taka trochę „wolna kanadyjka”, bo jak pracowałem w Bawarii jako architekt, to tam przepisy urbanistyczne bardzo ściśle narzucały wszystkie materiały wykończeniowe, jakich można było używać, kolory tynków czy kierunek nachylenia dachów. Dlatego podmiejskie tereny w Bawarii są odbierane jako bardzo uporządkowane – u nas panuje chaos. Ale co kraj to obyczaj.
Projektując nowy dom, często okazuje się, że „narzucone” wymagania urbanistyczne nie zawsze można spełnić. Czasami chcemy wybudować dom większy niż zoning by-law pozwala. Czasami chcemy, by był wyższy, bliżej do sąsiada itd. Jak taka sytuacja zaistnieje, to jest szansa o wystąpienie do specjalnej instytucji o uzyskanie odstępstwa od podstawowych wymagań urbanistycznych. Oczywiście to odstępstwo, o które chcemy wystąpić, musi być w ramach rozsądku i musi być uznane jako mające mało negatywny wpływ na otoczenie. Ta instytucja, do której musimy wystąpić o odstępstwo od zasady, nazywa się Committee of Adjustment, i jest ona przy każdym mieście. Sam proces jest trochę skomplikowany i jak kogoś on szczególnie interesuje, to proszę do mnie zadzwonić. Ale generalnie jest to długi proces, który trwa nawet do 3 – 4 miesięcy, i niestety jest dość kosztowny.
By wystąpić o zmiany, należy przygotować dokładne plany architektoniczne pokazujące wszystkie rzuty, wszystkie elewacje, proponowany plan zagospodarowania terenu wraz ze wszystkimi kalkulacjami (jak wysokość, wielkość, pokrycie działki itd.). Ponadto wymagany jest aktualny survey (plan urbanistyczny) oraz aplikacja i opis, o jakie odstępstwa od zasad występujemy. Taka aplikacja jest następnie sprawdzana przez planistów miejskich (zoning review). Jak wszystko jest skompletowane, sąsiedzi w promieniu do 200 m są informowani o naszych zamiarach i mogą stawić się na publicznej debacie na temat naszej propozycji (COA – zawsze ma kilka czy kilkanaście proponowanych projektów do rozpatrzenia). Rzadko kiedy sąsiedzi lubią zmiany i często mogą wyrażać swoją opozycję do proponowanego projektu. Jak jest to jedna osoba i powód jest na przykład taki, że straci prywatność czy na przykład będzie miał cień na działce – to najczęściej aplikacja przechodzi. Natomiast jak pojawi się na tym publicznym przesłuchaniu 20 – 40 sąsiadów, by protestować (a widziałem takie sytuacje), to wówczas może być różnie. Członkowie komisji to politycy i są wrażliwi na opinię publiczną. Na szczęście od decyzji COA można się odwołać, ale to ponownie zajmuje czas i pieniądze!
Co do ograniczeń wynikających z Ontario Building Code – to sprawa jest zupełnie inna. Tu nie ma i nie może być odstępstwa od wymagań. OBC również nie narzuca, jak nasz dom ma wyglądać architektonicznie, ale wprowadza wiele ograniczeń, które wpływają na to, jaki dom możemy mieć. Na przykład liczba i wielkość okien jest kontrolowana. Na przykład okna w bocznych elewacjach. Jeśli jesteśmy bliżej niż 3 stopy (90 cm) od granicy z sąsiadem, to nie możemy mieć okien w tej elewacji. Im dalej od granicy – tym dozwolona procentowo liczba i wielkość okien się zwiększa.
Przepisy zawarte w OBC – zasadniczo koncentrują się na sprawach bezpieczeństwa i prawidłowej sztuce budowania i nie można wystąpić do nikogo o ich zmianę.
Przykładów jest wiele: ilość wymaganej izolacji w ścianach czy w dachu; minimalna wielkość okien na przykład w rental apartment (by zabezpieczyć możliwość ucieczki w przypadku pożaru); minimalne wymagania strukturalne; odporność ogniowa ścian i podłóg; odpowiednia możliwość ucieczki w chwili zagrożenia; ilość dziennego światła, przepisy wentylacyjne itd.... Tych wymagań jest tak wiele, że aby być w stanie podpisywać projekty i składać je na pozwolenia na budowę, należy zdać specjalne egzaminy i uzyskać specjalną licencję. Nasza firma Domator Homes Inc. ma takie uprawnienia i często pomagamy zainteresowanym osobom w wielu sprawach związanych z uzyskaniem pozwoleń na budowę.
Tu właściwie sugestia do licznych kontraktorów, którzy budują domy w polskim środowisku. Jak ktoś myśli o budowie domów, to zapraszamy do współpracy. Możemy pomóc od znalezienia właściwej działki do projektu domu, załatwieniu pozwoleń, a następnie konsultacji w czasie budowy. Dlaczego, moim zdaniem, jest tak ważne, by nasza ewentualna współpraca zaczęła się już na etapie kupna działki?
Podam przykład. Ostatnio spotkałem klienta, który przyszedł już z zatwierdzonym projektem domu wielkości ponad 3500 stóp kwadratowych, by się poradzić w sprawach związanych z budową. Nawet nie chodzi o to, czy był to dobry projekt, ale istotny był fakt, że został on zaprojektowany na działce tyłem wychodzącej na bardzo aktywną linię kolejową (Toronto – Hamilton). Ani agent, który mu tę działkę wybrał, ani architekt, który mu dom zaprojektował, nic nie powiedzieli na temat lokalizacji. A moim zdaniem, jest to zła lokalizacja i zła inwestycja. Czy ktoś, kto ma wydać pewnie koło 2,5 mln na zakup domu, kupi go w takim miejscu?
Bardzo wątpię.
Maciek Czapliński
Tel. 905-278-0007
W procedurze imigracyjnej wcześniej czy później urząd poprosi kandydata na stałą imigrację, by dokonał badań medycznych. Badania te są dość ogólne, do badań fizycznych, wykonanych przez lekarza w gabinecie, załącza się także laboratoryjne testy oraz prześwietlenie klatki piersiowej.
W zależności od wyników pierwszych badań, lekarz może poprosić o dodatkowe specjalistyczne, dlatego warto sprawdzić swój stan zdrowia, zanim zgłosimy się do lekarza imigracyjnego.
W przypadku osób starających się o pobyt stały i posiadających dzieci, w Kanadzie lub poza, rząd kanadyjski wymaga, by zrobić także badania dzieciom, nawet jeśli dzieci nie imigrują do Kanady. A zatem jeśli posiadają Państwo prawo rodzicielskie do dzieci, badania są wymagane obowiązkowo. I tu, niestety, sytuacja komplikuje się, jeśli rodzic dziecka (na przykład były mąż czy żona) nie wyraża zgody na zrobienie badań, a urząd prosi o jak najszybsze dostarczenie dokumentacji, że dziecko lub dzieci są przebadane przez lekarza imigracyjnego. Ja osobiście uważam, że ten wymóg-przepis to zupełny nonsens. Jeśli dziecko nie imigruje, po co urząd w momencie prowadzenia sprawy domaga się badań medycznych? Rozumiem, że urząd chce się upewnić, że dziecko jest zdrowe, ponieważ później rodzic, otrzymujący pobyt stały w Kanadzie, nabiera silnych praw do sponsorowania, ale przecież przy nowej sprawie sponsorskiej znów będą takie badania wymagane.
Wezwania, by dokonać badań dzieci, nie wolno lekceważyć. Za niewykonanie badań dzieci, nawet tych, które nie imigrują z rodzicem, można niestety otrzymać decyzję odmowną. Urząd wymaga wyjaśnień, dlaczego dziecko lub dzieci nie mogą dostosować się do przepisu kanadyjskiego (badania medyczne). I co ważne, jeśli dziecko nie przejdzie badań medycznych w czasie imigracji rodzica, nie będzie później mogło być zasponsorowane. Należy zatem taką decyzję dobrze rozważyć.
Niekiedy sprawy takie rozstrzygane są w sądzie, rodzice pozbawieni praw rodzicielskich są wyłączeni z wymogu.
Badań medycznych nie może wykonać dowolny lekarz. Jeśli dostaną Państwo wezwanie dla siebie lub dzieci, by wykonać badania, przypominam, że musi to być lekarz uprawniony. Lekarze współpracujący z urzędem kanadyjskim są dostępni w różnych krajach świata. Poniżej link do listy lekarzy uprawnionych.
http://www.cic.gc.ca/pp-md/pp-list.aspx
Izabela Embalo
licencjonowany doradca
tel. 416-515-2022
www.emigracjakanada.net
Nasze teksty
Maria Władysława Nowicka (1924-2019)
Maria Władysława Nowicka, urodzona we Warszawie 8-go września 1924r, zmarła spokojnie we śnie o 11:11 rano 6-go kwietnia br. w Mississauga, Ontario. Żona śp. kap. Mariana Nowickiego, matka Ani w Kanadzie, Zbyszka w Nowej Zelandii, Isi w Australii, ciocia Ewy w Kanadzie, B... Czytaj więcej
I co nowego na wiosennym rynku?
Niewiele. Ciągle to samo. W Izraelu nasz ‘ulubieniec’ Benjamin Netanjahu został ponownie premierem. Co to dla nas znaczy? Nic nowego. Zagrożenie izraelsko-amerykańskie postępuje swoim trybem. Właściwie już nie zagrożenie, ale realizacja dawno ustalonych planów. Podsumujmy więc w wielkim skrócie: &n... Czytaj więcej
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…