Szanowni Redaktorzy "Gońca"
Nie zgodzę się z wami, że komunizm wprowadził tylko pozorne zmiany na lepsze. Zbyt wielu ludziom żyło się wtedy całkiem nieźle. "Byt określa świadomość" – słyszeliście to powiedzenie? Ludzie zapomną wiele rzeczy, ale poziomu swojego bytowania nigdy nie zapomną. Właśnie ta pamięć o tym sprawia, że tylu ludzi w Polsce krzyczało po 1989 roku "Komuno wróć!" i gremialnie głosowało na postkomunistów z SLD i Kwaśniewskiego.
Poza tym, warto przypomnieć, że w okresie PRL-u władze komunistyczne wydały Kościołowi katolickiemu mnóstwo zezwoleń na budowę nowych kościołów.
Bezrobocie jest chyba najgorszą plagą. Tej plagi za komuny nie było. Krążyło nawet powiedzenie "Czy się robi czy się leży, tysiąc pięćset się należy". I nie było umów śmieciowych. A jak jest dzisiaj? Wszyscy wiemy.
Kiedyś zapytałem pewną Polkę, dlaczego ludzie w Polsce tak gremialnie głosują na postkomunistów. Odpowiedziała: – Dlatego że za komuny było g..., ale było po równo, a teraz jedni zarabiają po kilkanaście tysięcy, a drudzy ledwie wiążą koniec z końcem.
Tak właśnie, najbardziej niebezpieczne jest to, że kapitalizm nie zdał w Polsce egzaminu, klasy średniej nie ma tam prawie wcale do dzisiaj.
Jak sobie chcecie, tak opisujcie komunizm, ale moim zdaniem, nie był on aż tak zły. Myślę, że dalsza dyskusja na ten temat jest bezsensowna.
Komunizm to nie był okres głodu i ciężkiej niewoli, lecz okres niedostatku i ograniczonej wolności. Komuna nie dała nikomu wzbogacić się, ale nie dała też żyć w skrajnej nędzy.
Pozdrawiam,
Edward Rybarczyk, Vancouver
Od redakcji: Szanowny Panie, ludzie w komunizmie byli młodzi, stąd dzisiejszy sentyment. PRL był okresem zróżnicowanym, był w nim też stalinizm, komuna owszem, skazywała na skrajną nędzę swych przeciwników. Rzeczywiście, dalsza dyskusja nie jest celowa.
•••
List otwarty do Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego
W imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie skupiającego wiele osób represjonowanych przez komunistyczny aparat represji, do którego należał profesor Zygmunt Bauman, zwracam się do Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego z prośbą o ustosunkowanie się do skandalu, jakim było zaproszenie tego człowieka na Waszą uczelnię.
Jako ludziom nauki, nie muszę Państwu przypominać ani sylwetki, ani poglądów wieloletniego oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz tajnego współpracownika Informacji Wojskowej, jak również tego, że nigdy nie uznał on za stosowne przeprosić za błędy z czasów swej młodości, co oznacza, iż nie uważa swego czynnego zaangażowania w ludobójczy system za coś nagannego.
Zapraszanie kogoś takiego w szacowne mury wyższej uczelni jest niebywałym skandalem, z którego winny się wytłumaczyć odpowiedzialne zań osoby. Chciałbym wiedzieć, czy ta sprawa była konsultowana z Senatem i jakie konsekwencje zamierzają Państwo wyciągnąć wobec osób, które splamiły dobre imię Waszego Uniwersytetu, postępując tak, jak gdyby nadal nosił on imię Bolesława Bieruta.
Reakcja środowisk narodowych na występ prof. Baumana była w tej sytuacji prostą egzemplifikacją starego powiedzenia: Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Jako wykładowca akademicki, nie pochwalam takich form wyrażania protestu w uniwersyteckiej auli, ale nie mogę też nie wyrazić smutnej refleksji, że właśnie te środowiska zareagowały na obecność byłego enkawudzisty lepiej niż władze Uniwersytetu Wrocławskiego.
Z poważaniem
dr Jerzy Bukowski
rzecznik POKiN