Do Redakcji "Goniec"
Piszemy ten list, ponieważ uznaliśmy za właściwe zareagować na komentarze zamieszczone przez panią Katarzynę Nowosielską-Augustyniak na temat wykonawców Festiwalu Piosenki Religijnej w Mississaudze w artykule pt. "Chwalmy Pana".
Wydaje nam się, że uwagi pani Katarzyny pod adresem zespołu młodych ludzi "Chórek" są trochę nie na miejscu, jeśli nie obraźliwe. Włosy młodych dziewcząt nie są ufarbowane na jednakowy żółty blond. Większość z nich urodziła się po prostu blondynkami z jasnymi oczami (takie to polskie).
Jeśli pani reporter wysiliłaby się na zdobycie odrobiny informacji o tych młodych ludziach, toby się dowiedziała, że wszyscy się urodzili tutaj w Kanadzie. Od dzieciństwa działają w naszym Kościele, w polonijnych grupach i organizacjach. Większość z nich kilkakrotnie brała udział w festiwalu i zdobywała nagrody jako dzieci z chóru "Jubileusz 2000". Wtedy też były blondynkami. Można wrócić do starych zdjęć i próbować rozpoznać je, bo trochę się zestarzały.
Teraz są studentami różnych szkół w Ontario i znajdują czas na to, by się spotkać i razem śpiewać i grać. To jest bardzo duży wysiłek dla nich. Często robią to kosztem odpoczynku i snu, bo rozkład zajęć szkolnych i praca po szkole są dla tych spotkań dużym utrudnieniem. Taki wspólny występ jest dla nich ogromną radością i nie można pozwolić, by ktoś niegrzecznymi uwagami próbował to im zepsuć. Oni naprawdę śpiewają na "Chwałę Pana" i są tylko utalentowanymi amatorami (to dla wyjaśnienia dla Pani Katarzyny). Ta młodzież ma pełne i bardzo życzliwe poparcie ze strony Księży – Ojców Oblatów z naszej parafii. I za to im wielkie Bóg zapłać!
Odnośnie do wspomnianych strojów (jeszcze raz dla wyjaśnienia dla pani Katarzyny), to na występy obowiązuje strój semi-formalny i to, w czym wystąpiły te młode dziewczyny, absolutnie temu odpowiada. Nie słyszeliśmy żadnych komentarzy od publiczności o ich "gorszących" strojach, wręcz przeciwnie, wszyscy twierdzą, że młodzież się ładnie prezentowała i zrobiła dobre wrażenie. W innym przypadku, mamy przekonanie, że jury nie przyznałoby im pierwszego miejsca.
Pani Katarzyna twierdzi, że, tu cytuję: "Młodzi mają się jeszcze czego uczyć…". O tak, zgadzamy się z tym, cały czas to robią: w rodzinie, w kościele, na uniwersytetach, w pracy i w czasie wolnym od zajęć. Jak na razie my, rodzice, jesteśmy z nich bardzo dumni i doceniamy to wszystko, co robią i to co sobą reprezentują, biorąc pod uwagę to, co się dzieje w świecie ich otaczającym.
Myślimy, że nauka jest też potrzebna pani Katarzynie, ponieważ komentarze, jakie przedstawia w swoim artykule, nie są profesjonalne, naszym zdaniem. Chętnie przyjęlibyśmy konstruktywną krytykę, nie powinna jednak ona polegać na obrażaniu ludzi, a taki niestety jest efekt tego artykułu, którego tytuł nie pasuje do treści. Naprawdę "Chwalmy Pana" kiedykolwiek jest to możliwe.
Mariola i Kazimierz Brozda
Rodzice Agaty i Anny
Od redakcji: Szanowni Państwo, GRATULUJEMY urodziwych córek! Postaramy się przekonać p. Katarzynę.
•••
Witam szanowną Redakcję już w Nowym Roku i równocześnie składam życzenia wszelkiej pomyślności.
Po przeczytaniu listu Barbary Rat, postanowiłem sprawdzić pewne wiadomości, wysłałem więc kopie zamieszczonego jej artykułu do moich kuzynek mieszkających od ponad 30 lat w Niemczech. Przykro mi pisać o odpowiedzi jednej z nich, która stwierdziła, że czyta jakiś brukowiec?!
Druga z kolei odpowiedziała mi listem, który załączam.
Wszystko byłoby, moim zdaniem, w porządku gdyby listy pani Rat ukazywały się pod nagłówkiem w poczcie "Gońca", jako listy głupie, niepoważne itp. Moim skromnym zdaniem, "Goniec", który publikuje tak poważnych i szacownych dziennikarzy, ośmiesza się takimi artykułami w stylu pani Rat. Być może jest w tym jakiś sens, bo i tłumaczenie nazwiska tej pani powinno nas zastanowić nad treścią jej listów.
Pozdrawiam
emeryt Zbigniew Szczęsnowicz
PS Poniżej załączam list od kuzynki z Berlina,
Halo Zbyszko!!!
Jestem "oszołomiona" i zbulwersowana listem do gazety niejakiej pani Rat... która prawdopodobnie ma wyższe wykształcenie!!??Ciekawa jestem, jakiej specjalności i gdzie studiowała!!! Jest jedno zdanie, że studiowała z mężem itd., widocznie skończyła "uniwersytet ludowy" czy coś podobnego... Jej styl, forma i treść przypomina dziecko, które po raz pierwszy wyjechało na wakacje do obcego kraju i pisze niestworzone rzeczy, które w czasie przerwy obiadowej "wyczytała" i przetłumaczyła na kolanie i zrozumiała tak, jak chciała zrozumieć... a to co, podkreśliłeś, całkiem mnie zatkało...
Spróbuję być trochę obiektywna... jestem już 4 lata w domu i nie na bieżąco z tzw. układami socjalnymi...
Bardzo dużo się zmieniło w Niemczech... pod wzgl. finansowym. Żeby nie podać fałszywych wiadomości, muszę zasięgnąć języka u kogoś, kto zna tzw. socjalne świadczenia... Wiadomo jest, że ludzie na tzw. socjalu dostają za to, że żyją, prawie tyle co często nisko zarabiający i często renciści.
Najsmutniejsze jest, że wielu nic nie robiąc nie poczuwa się do "niczego". Najbardziej są uprzywilejowani Żydzi, którzy jadąc na holokauście, przyjeżdżają bez końca od Putina i zostają w Niemczech – bo tu się dobrze żyje... Do Izraela, swojej ojczyzny, nie jadą, bo tam trzeba walczyć... Oprócz tego na zlecenie Ameryki tysiące Turków i innych arabskich uchodźców, cały multikulti MIX, całe klany, które zakładają "nowe państwo w państwie", żyjąc z pieniędzy podatników, nie mówiąc o tysiącach Cyganów z Bułgarii, Rumunii... i ogromnej liczbie naszych rodaków, szczególnie tych szukających "szybkich łupów".
Zbyszko nie masz pojęcia, co dzieje się na granicy polsko-niemieckiej... Wszystko co się rusza, nawet krowy, jest kradzione... nie mówiąc o setkach samochodowych "dziupli" porozkładanych samochodów. Zbyszku ciesz się, że jesteś trochę dalej od granicy, mnie jest często ciężko przyznać się do polskiego pochodzenia i polskiej mowy. POLAK potrafi.....
Jak powiedziałam, dowiem się dokładniej o świadczeniach socjalnych i dam tobie rzetelną odpowiedź... Ale to podkreślone zdanie to kompletny absurd.
Czego to ludzie z zazdrości nie wymyślą!!?? Pozdrawiam Ewa
Od redakcji: Szanowny Panie, pani Wanda pisze, co widzi, a to co widać, bardzo zależy od tego gdzie się siedzi. Jej teksty są często w bólu pisane, nigdy jednak nie obraża Polaków...
•••
Wielce Szanowny
Panie Redaktorze,
Były mój uczeń, który przybył na Euro 2012, przywiózł mi redagowany przez Pana tygodnik, który, po odręcznym już przejrzeniu, uznałem, iż jest redagowany na wysokim poziomie. Po jakimś czasie zaczął on do mnie docierać systematycznie i dzięki temu mam możność systematycznie zgłębiać jego treści, a zgłębiać jest w nim co, bo wachlarz problematyki jest w nim bardzo szeroki i ciekawie prezentowany. Stąd serdecznie Panu gratuluję i gratuluję całemu Zespołowi Redakcyjnemu, iż tej rangi "Goniec" doszedł.
Z łamów redagowanego przez Pana tygodnika wyzierają problemy tyczące Polonii kanadyjskiej i nie tylko, w tym w obszernym zakresie problemy tyczące naszego tu życia w Polsce, a dobór problematyki z tego zakresu jest przekazywany na bieżąco. Ciekawe są Pańskie artykuły. Ciekawe są felietony, w tym i Stanisława Michalkiewicza, którego poglądy prezentuje też "Nasz Dziennik".
W minionych latach od czasu do czasu trafiała do mych rąk prasa polonijna ze Stanów Zjednoczonych, ale śledząc na bieżąco zawartość redagowanego przez Pana tygodnika, odniosłem wrażenie, iż Polonia kanadyjska ma czasopismo wysokiej rangi i stąd łatwo mi teraz zrozumieć, skąd to takie zaangażowanie jej problematyką krajową, a co za tym idzie, przybliża "Goniec" Rodakom różne kwestie. Przybliża różne kwestie związane z miejscem osiedlenia, z miejscem pracy, a te bywają różnorakie. Z zamieszczanych ogłoszeń wynika, iż "Goniec" upowszechnia też usługi bioenergoterapeutów, co też istotne, gdy dziś medycyna "oficjalna" nie zawsze przychodzi ludziom z pomocą.
Miałem do Pana napisać już wcześniej, ale stale brak mi na wszystko czasu. Teraz, gdy zbliżam się do świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, zmobilizowałem się, by usiąść do maszyny i do Szanownego Pana też napisać. Na kopercie nie nakleję okolicznościowego znaczka pocztowego, bo Poczta Polska w tym znów roku wyemitowała takie znaczki, jakich nie kupiłem i nie kupię, bo to wstyd, ale jest to następstwo brania pod uwagę poglądów "innych" i w tym zakresie.
Kończąc, życzę Panu, Panie redaktorze, jak też Całemu Zespołowi Redakcyjnemu wszelakiej pomyślności w dalszej pracy i w życiu osobistym.
Stanisław Fr. Gajerski
Cieszanów, 13 grudnia 2012 r.
31. rocznica wprowadzenia
w Polsce "stanu wojennego"
Od redakcji: Tak Pan miło pisze, że aż trudno uwierzyć.
•••
Groźny czerwony wilk
Świeżo po studiach, pani pedagog prowadziła klasę pierwszą z uczniami z gatunku tych dociekliwych, był powód, aby zająć się bajką o Czerwonym Kapturku, przydawały się talenty aktorskie, wychowawczyni została wilkiem, a dzieci zadawały pytania różne, ale z sensem, do momentu, gdy któreś wiedzione zwykłą ciekawością zapytało... wilku, wilku, a dlaczego masz takie wielkie dziurki w nosie? Niezbita z tropu wyjaśniła, że wilk ma po prostu grube paluchy, ale wy, dzieci, nie bierzcie z wilka przykładu. Rząd jakikolwiek nie jest tylko od raczenia się przy korycie, powinien wykonywać swoje obowiązki ustalone w konstytucji, a wszelkie jego działania powinny być bacznie obserwowane i oceniane przez wyborców, czyli podatników. Wszelkie polityczne czy gospodarcze nowe prawa, rozwój, stagnacja, muszą być oceniane na bieżąco, a w razie zastrzeżeń krytykowane, oddolne prace sejmików lokalnych muszą mieć wpływ na pracę przedstawicieli suwerena, jakim jest naród, a wyborcy co kilka lat mają okazję w demokratycznych wyborach się wypowiedzieć, dać np. wyraz swojej dezaprobacie.
Moment zmian w polskiej polityce zbliża się, znowu jest szansa odsunięcia od władzy POpłuczyn po komunie i namieszanie w ich przybudówkach, likwidacja tych śmiesznych i naiwnie wrednych musi być naszym celem, dopiero wtedy można mieć nadzieję, że zmiana będzie pozytywna. Polacy muszą swój krok dokładnie przemyśleć, nie dać się zwieść nowym obiecankom, nie zgodzić się na podsuwane kandydatury skompromitowane już kilkakrotnie, a za węgłem znowu czają się Kwaśniewski i jemu podobni, czyli politycy, na których poślizgnęliśmy się już nie raz, jest takich darmozjadów i nieudaczników wielu, w różnych politycznych formacjach. Zmiany nastąpią nie tylko u nas, w UE mamy kryzys wskazujący na nieuchronny rozpad tej struktury w czasie krótkim, można tylko mieć nadzieję, że nie zakończy się okładaniem.
Istnieje Polska między dwoma cywilizacjami, wygodne to na pewno nie jest, ale też między Polską i Francją mamy wspólnego wroga, obie strony często miewały z Niemcami problemy, ale nawet na gruncie tej samej cywilizacji dogadać się nie potrafimy. Piłsudski jeszcze kilka lat przed wojną proponował, by wspólnie wystąpić przeciw zaczynającym dopiero się zbroić Hunom, ale pacyfistycznie nastawiona Francja nie potrafiła się zdecydować, co po kilku latach okazało się niewybaczalnym błędem, zapłacił za te decyzje cały świat... no może nie wszyscy, byli i ci udzielający na zbrojenia pruskiej armii kredytów, a gdy kredytów udziela się wszystkim stronom, no to zarobek pewny. Co ciekawe, to właśnie Niemcy po swoich klęskach są wspierani "międzynarodowymi" funduszami, cały czas dostają nowe szanse na rozwój i nowe zbrojenia... kto i w imię czego udziela im wsparcia, trzyma nad nimi klosz, kto bez przerwy futruje różne dziwne reżimy na całym świecie, by za chwilę z nimi walczyć, skąd się biorą fundusze na te cele, gdzie zapadają decyzje... (???).
Głupota polityczna wymuszana jest przez protektorów, dbających, by Niemcom nie stało się nic złego i tak ręka rękę myje, my wam opiekę i pożyczki, wy się odwdzięczycie odszkodowaniami lub podwodnymi okrętami.
Dzisiaj kończę czytać Winstona Churchilla "Drugą wojnę światową", staram się wyłapywać jego ciekawe teoryjki, np. cytat z przemówienia w temacie Niemcy – W ludziach tych w najbardziej niebezpieczny sposób łączą się cechy żołnierza i niewolnika. Sami nie chcą wolności, a jej widok u innych jest im nienawistny. I co tu dużo gadać, pokrywa się to ze zdaniem prof. Feliksa Konecznego z jego "Cywilizacji bizantyńskiej", Niemcy to bizantyńcy, wytresowani do pracy i posłuszeństwa. Następne spostrzeżenie Winstona – Celem Hitlera jest ustanowienie Stanów Zjednoczonych Europy pod hegemonią Niemiec – wszystko prawda, ale Churchill z Rooseveltem, przy czynnym udziale Stalina, bez skrupułów ustalali granice i strefy wpływów, co do tej pory mają w pamięci całe narody. Oni chyba naprawdę myśleli, że Stalin traktuje ich poważnie, bo byli zdziwieni, gdy poczuli turańską butę, brak zasad i niekończące się pretensje w imieniu wszystkich miłujących pokój komunistów.
Następny cytat, tym razem Roosevelt – Polska była źródłem kłopotów od przeszło 500 lat – ...no i skąd ten nawiedzony czerpał takie wiadomości, nie bez powodu ma taką opinię. Wymachiwał swoim wskazującym paluchem całemu światu, zamiast po prostu dłubać w nosie, naiwność jest wadą szczególnie w polityce.
Anglicy mają wyjątkowy dar do pouczania innych, ale bardzo nie lubią, gdy mówi się o ich błędach, a było ich sporo, Anglia z Francją bez problemu mogły zapobiec wojnie, ale czekali na cud, liczyły, że dadzą radę to zrobić cudzymi rękoma, wreszcie musiały się zmobilizować i trzeba Anglikom przyznać, że walczyli w obronie swojego Imperium z determinacją. Opisywane przez Churchilla lanie wody w Teheranie lub Jałcie, było takim frajerskim oszukiwaniem samego siebie, bili pianę, dając Stalinowi wolną rękę.
Mam niepłonną nadzieję, że odebranie p. Antoniemu Macierewiczowi i immunitetu doprowadzi do zwolnienia go z zachowania tajemnicy i uruchomi przynajmniej część wiadomości, w jakich posiadaniu niewątpliwie jest.
Janusz Sierzputowski
Cambridge, 5 listopada 2012
PS Znowu ogłaszałem chęć sprzedaży ponad 200 książek, były trzy telefony, ale tylko jedna osoba coś kupiła.
Trotyl czy pasta do butów... (?) oto jest pytanie iście hamletowskie.
Od redakcji: Panie Januszu, ludzie dzisiaj czytają na ekranie.