W odpowiedzi na felieton A. Kumora „Czy możemy ruszyć rękę?”.
Szanowni Państwo,
W roku 1989 ktoś kierował transformacją i ta osoba powinna być zapytana nawet jeszcze dzisiaj: skąd chciała wziąć polskich kapitalistów, skoro prowadziła transformację z socjalizmu marksistowskiego do kapitalizmu?
Balcerowicz czy inni, których nazwisk w tej chwili nie przytoczę, o tym nie wiedzieli, że jeśli nie ma polskich kapitalistów, to znaczy że majątek narodowy przejmą obcy? To mleko się samo nie wylało, ktoś je celowo wylewał, tyle że zdołał do tego stopnia otumanić zaczadzone już propagandowo społeczeństwo, iż tego nie widziało. Sztuką jest otumanić prawie 40 milionów. Ci, których Balcerowicz i spółka nie otumanili, wiedzieli, czym to wszystko pachnie, i zwyczajnie zagłosowali na tego typu przemiany NOGAMI.
Teraz, po prawie już 30 latach, to mamy tylko jedną możliwość: postawić w stan oskarżenia tzw. ekonomistów, którzy „nie wiedzieli, co robili”, ale czy to coś zmieni? Może jedynie zmienić to, że oni zostaną ukarani, a społeczeństwo zrozumie, że tego już naprawić się nie da. To przecież wie każdy matoł, że jeżeli ktoś rzuci na rynek towar drastycznie tani i na dodatek nie obwaruje niczym jego kupna, wtedy ktoś z kasą kupi hurtem wszystko i zrobi spekulacyjny interes. Tak było z Polską, przy czym wyprzedaż następowała hurtem pod znanym powszechnie hasłem, że państwowe się nie opłaca, dlatego trzeba sprywatyzować, i to jak najszybciej, aby „zaoszczędzić” na, jak to pięknie określano, „kroplówkach dla trupa”.
Dzisiaj mamy taki rezultat, że już trupa nie ma, natomiast są międzynarodowe hieny, które tego trupa skonsumowały, posługując się bardzo bezczelnym sloganem brzmiącym „kapitał nie ma narodowości”.
Czy Państwo oczekujecie drugiego cudu nad Wisłą? Przyznam szczerze, że ja taki naiwny nie jestem. Chociaż to wygląda może na przesadę, co ja piszę, ale Polska jest dzisiaj unijnym roztworem, który udaje, że nim nie jest. Rozpuszczalników było więcej niż jeden, nie będę ich wymieniał. Wystarczy sprawdzić, do kogo należy chociażby sektor energetyczny, banki czy większość montowni. Nie ma zupełnie znaczenia: emigranci czy repatrianci, bo jedni i drudzy mogą jedynie zasilić armię pracowników najemnych. Wiem, że powiało pesymizmem, no cóż, mieszaniem herbaty się nie osłodzi. Słodzenia i obiecanki mają to do siebie, że kiedyś przychodzi rozczarowanie. Ono już jest. Ostatnimi obiecującymi gruszki na wierzbie są ci, którzy są u władzy teraz. Pozdrawiam.
SC
Odpowiedź redakcji: Szanowny Panie, my się miotamy, bo myśleliśmy, że to my, a to jednak byli oni - ci sami co zawsze.