Ksiądz Rydzyk był o lasce, ponieważ doznał ataku rwy kulszowej. Z sali padły głosy, że "laska jest do obrony", ale ksiądz dyrektor uznał, że tutaj bronić się nie potrzebuje.
Po raz pierwszy w uroczystościach Radia "Maryja" wziął udział proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbe o. Janusz Błażejak OMI: – Witam wszystkich serdecznie i cieszę się, że tyle osób mieliśmy w kościele i tyle jest na tej sali – mówił ksiądz proboszcz. – O. Tadeusz musi być ostrożny, każda wysoka pozycja wymaga ostrożności, ale ta laska jest po to, bo Tusk przyjeżdża niedługo do Kanady – chyba 14 maja! Ale zrezygnował z tej sali, bo się bał, że go jajkami obrzucą. Tak że ta laska jest przeciwko Tuskowi, i jedna to jest mało – mówił pasterz największej polskiej parafii.
- Cieszę się, że ksiądz biskup przyjechał. Zadzwoniłem do niego, rozmawiamy, omawiamy przyjazd i mówię "pojedziemy do Wilna", a on mówi "po co do Wilna, przecież mam Wilno obok siebie?". A więc dowiedział się, że tu, w Kanadzie, również mamy Wilno – najstarszą polską osadę, gdzie wczoraj celebrował Mszę św.
Przybyli też licznie inni księża sympatyzujący z toruńskimi mediami: Z Woodstock był ks. Aleksander Mierzwiski, z Oakville przyjechał opiekun duchowy Rodziny Radia "Maryja" ks. Czesław Chmurzyński zmartwychwstaniec, z Kitchener pallotyn ks. Piotr Machnacki, opiekun duchowy "Radia o Późnej Porze", był ks. Józef Wąsik, zawsze przyjazny Rodzinie Radia "Maryja", z parafii Chrystusa Króla w Etobicoke.
•••
W części artystycznej wystąpiła rewelacyjna nastoletnia sopranistka Julia Dębowski, laureatka Grand Prix 22. Festiwalu Piosenki Religijnej, która śpiewała też w Rzymie papieżowi Benedyktowi XVI na 30-lecie Fundacji Jana Pawła II. W Missisaudze śpiewała przy akompaniamencie ojca Zbigniewa Dębowskiego. Usłyszeliśmy też Karolinę Ingleton oraz Macieja Wróblewskiego, znanego patriotycznego artystę z Polski, choć tutaj występował bez swej słynnej 18-strunowej lutni. Maciej Wróblewski rozpoczął recital od starożytnej pieśni Rycerstwa Polskiego – pierwszego hymnu Polski, na dźwięki którego zebrani powstali z miejsc.
•••
O. Tadeusz Rydzyk przypomniał, że na sali są rodzice jednego z uczniów wyższej szkoły medialnej, z wielodzietnej (12) rodziny. – Syn jest na naszej uczelni, dobry chłopak – celowo mówię – gra na różnych instrumentach, jest bardzo kulturalny, żeby się tylko w Polsce nie zepsuł; dziękujemy za takiego syna – chwalił o. Rydzyk.
Pani Maria, matka studenta, opowiedziała, dlaczego "syn poszedł do Torunia". – Od samego początku mamy podłączoną Telewizję "Trwam", bardzo lubimy tę atmosferę i ludzi, którzy tu przychodzą, to są jacyś inni ludzie, nietypowi. Mój syn mówi, że na jego uczelni są inni, nietypowi ludzie.
(...) Nie widział dla siebie miejsca w Kanadzie, żeby coś innego mógł robić, być inżynierem, jak moje inne dzieci, czy iść na jakąś humanistykę. Tam w Polsce jest bardzo szczęśliwy, bardzo zadowolony. Zmienił sobie nawet imię w dokumentach ze Stanley na Stanisław.
- Ojciec Rydzyk ujawnił, że niebawem ruszy na Amerykę Północną nowy, lepszy przekaz internetowy Telewizji "Trwam" i Radia "Maryja", tak że wysokiej jakości obraz będzie można odbierać w odbiornikach telewizyjnych przy pomocy przystawek internetowych lub też w komputerach.
Z naciskiem nawoływał, by katolicy dzielnie stawali w obronie wiary. Odpowiadając na pytanie o planowaną manifestację, jaka 21 odbędzie się w Warszawie, odparł, że ludzie idą, bo chcą pokazać, że katolicy też mają swoje prawa i nie są ludźmi gorszej kategorii.
- Manifestacje w obronie prawa Telewizji "Trwam" do obecności na multipleksie odbywają się w całym kraju – media tego nie podają – odbywają się w wielu miejscach, podobnie jak państwo zrobiliście w Toronto, za co bardzo dziękujemy. Było bardzo zimno, a byliście pierwsi ze wszystkich. W Warszawie demonstracje organizują nie partie, ale wszyscy – PiS, Solidarna Polska, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, nawet kibice – chcą pokazać poparcie.
•••
W wywiadzie dla "Gońca" o. Tadeusz Rydzyk powiedział:
GONIEC: – Czy te protesty, które teraz widzimy w Polsce, to ożywienie, jest stałe; coś się przełamało i bierność społeczna, która doprowadziła do obecnych rządów, została przełamana?
- Chciałbym, ale to jeszcze zobaczymy. To jest jakaś część społeczeństwa. Trzeba ogromnej pracy. Nawet przy zbieraniu podpisów (pod petycją do KRRiT – przyp. red.) trzeba ogromnej pracy, żeby człowiek do człowieka szedł i mówił o tej sytuacji. Trzeba przebudzić ludzi.
Media jednak zrobiły swoje, ci ludzie, którzy mają media do swojej dyspozycji. Proszę zobaczyć po 80. roku, jak to wszystko szło, a po 89 roku teoretycznie oddali władzę, a wcale jej nie oddali. Jeszcze zagarnęli własność wypracowaną przez naród; zubożyli naród i zabrali media. Ludzie, którzy mają w ręku dyspozycyjne media, mają rządzących. Kto ma media ten ma władzą; niemal wszystkie media są w ich rękach.
- Czy widać, że ludzie pokonują strach, kiedyś bali się głosić swe poglądy?
- Część nadal się boi, ale to już jest inaczej niż było. Ja bym jednak jeszcze bał się powiedzieć, że to jest jakieś przebudzenie. Gdy ktoś mi mówi, że ludzie się budzą, odpowiadam, że do następnego "uprowadzenia". Myślę, że to są rozpracowane kroki. Jesteśmy bardzo mocno manipulowani. Te wszystkie sprawy na przeróżne okoliczności mają takie scenariusze, aby oni osiągali swoje cele.
- Czy ta grupa rządząca jest w stanie skanalizować protest?
- Ja wiem czy to grupa rządząca? – Myślę, że to są ludzie, którzy są gdzie indziej.
- Nie w Polsce?
- Nie wiem, czy w Polsce, czy nie, ale ta w Polsce to jest taka atrapa. Dlatego musi być świadomy cały naród i dlatego wszyscy, którzy coś robią, żeby właściwie uformować ludzi, myślenie, sumienia... – tylko to! Świadomy cały naród i o prawym sumieniu!
- Czyli raczej "długi marsz"? Ksiądz nie ma nadziei na szybki zwrot?
- Zrywy są chwilowe. Jeżeli już tak porównuję, to proszę popatrzeć na naszych zachodnich sąsiadów. Oni są długodystansowi; patrzą daleko. Ktokolwiek to był, czy to ktoś lewicujący, czy konserwatysta – oni mają jeden cel – wielkie Niemcy i ojczyzna. Proszę popatrzeć, jak tam jest rozwijana kultura narodowa, a u nas...
Od Niemców moglibyśmy się tego uczyć. Systematyczności, pracowitości, racjonalności i myślenia w dalekiej perspektywie. Tylko tak.
- Dlatego pracujemy i modlimy się. Trzeba modlić się za Polskę i za naród tak, jakby to tylko od Pana Boga zależało, ale pracować tak, jakby to tylko zależało od nas. A to ogromna praca i to powinni robić wszyscy, wszyscy, którzy czują coś, mniej słów, a konkretne czyny – edukacja dzieci, młodzieży, formacja, organizowanie się od dziecka.
- Odbudowa tych elit, które zabrała wojna?
- Tak. Dużo można by o tym mówić.
- Dziękuję bardzo za rozmowę.
•••
Korzystając z okazji, przeprowadziliśmy krótką rozmową z biskupem Grodna, Jego Ekscelencją Aleksandrem Kaszkiewiczem.
- Jakie największe problemy są w diecezji?
- Brakuje nam wciąż kapłanów, brakuje katechetów. Przez tyle dziesięcioleci nie było żadnej religii, religia była niszczona, potrzeba wspaniałych świętych kapłanów i katechetów.
- A jak jest z językiem polskim?
- U nas nabożeństwa są w dwóch językach. To zależy, gdzie jest więcej – decyduje kapłan. Proboszcz, który wie, kogo ma w parafii. Z tym problemu nie ma.
- Nie ma odgórnego narzucania?
- Myślę, że trzeba przy tym wiele roztropności.
- Jak władze Białorusi podchodzą do Kościoła katolickiego?
- Mamy problem z księżmi, którzy nie są obywatelami i muszą mieć wizy, bo z tym różnie bywa. Dostają na rok, na pół roku, nie ma stabilności.
- A powołania?
- Powoli są, ale potrzeby są większe i musimy się modlić, by były mocne rodziny.
- Czy po tym czasie sowieckim widać odrodzenie religijne?
- Jak najbardziej, ale musimy katechizować, katechizować i jeszcze raz katechizować – uczyć, bo bez tego odprawianie tylko samych nabożeństw to za mało. Musi być gruntowna katecheza, bo średnie pokolenie wychowane bez Boga, bez wiary... Mamy nadzieję, że ich wnuki i dzieci... ale tu z naszej strony, kapłanów, musi być bardzo, bardzo dużo zaangażowania.
- A jak sprawy finansowe, ludzie wspierają Kościół?
- Oni są ofiarni na miarę swych możliwości, ale budowanie świątyń jest bardzo trudne.
- Ksiądz biskup pierwszy raz w Kanadzie?
- Byłem 16 lat temu.
- Jak ksiądz widzi tę naszą wspólnotę polską?
- Bardzo pięknie, jestem zbudowany. Szczególnie tutaj, w tej parafii św. Maksymiliana Kolbe. Wspaniali kapłani, wypełniona świątynia, życzyłbym sobie mieć takie parafie.
Szczęść Boże.
•••
"Goniec" dziękuje Rodzinie Radia "Maryja" za zaproszenie. Dzięki temu, że spotkania RRM odbywają się obecnie w Centrum Jana Pawła II, jesteśmy w stanie lepiej się policzyć, a i inni łatwiej mogą nas zobaczyć. (ak) fot. GONIEC