***
Po upływie dwunastu miesięcy, 24 grudnia 2016, przybyło do Centrum Jana Pawła II w Mississaudze na Wigilię, organizowaną tym razem już tylko przez polonijne Stowarzyszenie „Masz serce – okaż serce” – 565 osób. I znowu wstęp dla wszystkich, którzy się zapisali, był wolny, a goście, witani serdecznie od progu staropolskim obyczajem, zobaczyli, jak i rok temu, przepiękną, wspaniale ubraną salę, przystrojone na biało siedzenia i stoły, uginające się pod smakowicie przyprawionymi 12 tradycyjnymi daniami, zakosztowali prawdziwie świątecznego klimatu, przełamali się opłatkiem, wysłuchali wigilijnego przesłania i artystycznego programu, zakosztowali rozmów przy stołach – i poczuli, że to jest atmosfera prawdziwego domu. Zrozumieli, że mogą się czuć jak w domu – bo to miejsce swym nastrojem odpowiada ich wyobrażeniom o domowej Wigilii... A podczas kilkugodzinnej wieczerzy poznali nowych ludzi, nawiązali serdeczne relacje. Poczuli, że świat jest przyjazny wokół nich – tylko trzeba się otworzyć...
***
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/8003-niezwyk%c5%82a-wigilia-2016-tylko-trzeba-si%c4%99-otworzy%c4%87#sigProId44e9d2fac7
Wielu od razu, podczas uczty wigilijnej, zgłosiło chęć zostania wolontariuszami, pomagania w następnej Wigilii 2017 – o ile nie zostało wolontariuszami już rok wcześniej, uczestnicząc w przygotowaniu Wigilii 2015, czy dwa miesiące temu pomagając w Wigilii 2016. Wtedy organizatorom udało się zebrać 150 wolontariuszy! Ale zanim przejdziemy do tematu: wolontariusze, których tym razem, w grudniu 2016 roku, zgłosiła się setka – porozmawiajmy o dwóch osobach najważniejszych, gdy idzie o zorganizowanie tej wielkiej Wigilii, trzymających całość w ręku, odpowiedzialnych za całkowite jej przeprowadzenie
A były to tylko dwie panie i natrudziły się sporo: najpierw musiały zgromadzić odpowiednie finanse i produkty na stół. Pracowicie zbierały je w Polonii torontońskiej przez całe dwa i pół miesiąca, poprzedzające Wigilię, no a ostatnie dni poświęciły (korzystając oczywiście z pomocy wolontariuszy) na kierowanie akcją w kuchni celem przygotowania tradycyjnych 12 dań i podania ich gorących, świeżych na stoły dla owej wielkiej rzeszy 565 uczestników. Pisaliśmy już o tych dwóch przedstawicielkach Stowarzyszenia „Masz serce – okaż serce”: są to siostry: Beata Węcek i Edyta Jodełka.
Doświadczenie uporania się z tak wielkim przedsięwzięciem zdobyły już w zeszłym roku podczas organizowania Wigilii 2015, gdy udały się do polonijnych biznesów o wsparcie. Ale wówczas główny sponsor był z Polski, a inicjator tej Wigilii, założyciel Fundacji Wolne Miejsce, Mikołaj Rykowski z Katowic, był wspaniałym doradcą, zaś jego brat, Adrian Rykowski, kierował kuchnią i sprawą przyrządzania potraw. Teraz wszystko Beata i Edyta musiały zdobyć same i doprowadzić do finału, dowodząc, oczywiście, setką wolontariuszy.
***
W kuchni tym razem dowodziła ludźmi Edyta z Asią. Asia zbierała wolontariuszy, żeby była zawsze odpowiednia liczba ludzi do pracy w kuchni. Można było na nią liczyć. Obie są zresztą zachwycone, że tak pięknie i bezkolizyjnie odbywała się współpraca z setką wolontariuszy. A jaka czystość i porządek panowały w kuchni – mimo tak dużej grupy ludzi zgromadzonej na małej przecież przestrzeni. Porządek musiał być żelazny – w jednym momencie pracowano tylko nad jedną potrawą. Ze względu na nietrwałość potraw nic nie mogło być zaczynane ani za wcześnie, ani z późno.. Edyta punkt po punkcie pisała, co kolejno będzie przyrządzane z konkretnymi pomocnikami. Wszystkich cechowało duże zdyscyplinowanie, nie było mowy o jakiejkolwiek ostrej różnicy zdań na temat kreowanych właśnie dań, bo zapanowałby chaos... Jak widać, dużą umiejętność koordynacji zadań wykazały Edyta z Asią. Nie tylko one zresztą.
Np. Marzenka była odpowiedzialna za 50 wolontariuszy-kelnerów, donoszących dania podczas Wigilii. Trzeba było ich przeszkolić, ponumerować, zaplanować, jak będą swoje zadanie wykonywać. A szło to podczas wieczerzy wigilijnej tak sprawnie, że wszystkie potrawy podane zostały na 58 stołów podczas 20 minut! Dużo młodych zgłosiło się wcześniej do usługi przy podawaniu potraw – to młodzież z college’ów – Andrzej z Marzenką namówili do pomocy dzieci swych przyjaciół w wieku młodzieńczym.
***
A jakie świetne pomysły miały Beata z Edytą! Pisaliśmy już o tym, że patronat honorowy nad Wigilią 2016 przejął Konsulat Generalny RP w Toronto. Więc siostry udały się do Konsulatu z prośbą o urządzenie tam uroczystego spotkania z przedstawicielami polonijnych biznesów w celu zachęcenia ich, żeby wspierały sprawę. No i już 22 października 2016 zorganizowały w pomieszczeniach Konsulatu spotkanie ludzi biznesu i wykwintną kolację dla nich. Salony Konsulatu przemieniły się w ekskluzywną restaurację, a kelnerzy obsługiwali gości w czarnych frakach... Sale Konsulatu przybrane były przez biznes Ewy Bajorek, a inny polonijny biznes, Mega City, zadbał o nakrycia stołu, krzesła, obrusy, zaś zdjęcia robiła młoda, utalentowana artystka, Anna Rubiec... Przybyło 48 przedstawicieli polonijnego biznesu. Kolacja w podwojach Konsulatu Generalnego RP była tak niezwykła i oryginalna, gdy idzie o sam zestaw dań, bo przygotował ją znany mistrz kuchni, Miłosz Małycha, szef restauracji „Pearl Diver” w Toronto, który „samego siebie” na interesującą w swym charakterze aukcję ofiarował: chodziło o to, że kto z przybyłych na ucztę w Konsulacie da najwięcej na Wigilię 2016 w Centrum Jana Pawła II – w domu tego ofiarodawcy sam Małycha przygotuje wystawny obiad. Ucztujący przedstawiciele biznesu nie szczędzili grosza, dwóch nawet zaprosiło go – za określoną sumę na rzecz Wigilii oczywista – do swego domu, by przygotował tam wystawną kolację . I tak zebrano naprawdę znaczącą sumę na Wigilię 2016... Konsulat zakupił też karpia na wigilijny stół, a więc akcję wsparł również finansowo.
A teraz parę słów o hojności polskich biznesów w Toronto i Mississaudze – wyliczać trzeba by długo, więc może wymieńmy dla przykładu: Eden Garden – dał warzywa w ogromnych ilościach, Supreme Pierogies ofiarował 2000 pierogów, produkty na stół darmo lub po cenie hurtowej dawali: Eddies Meat Market (500 jajek!), dalej Polcan, Tymeks, Starsky, Europen Fine Foods, Sweet Temptations... Nie szczędzili pomocy finansowej m.in.: Foamland, Albatros Pub, AM Transport, Fox Security Systems, Ted i Ania Fujarczuk, Jacek Sulimierski...
Bardzo przysłużyły się media poprzez ogłoszenia i popularyzację Wigilii 2016 – „Goniec”, „Wiadomości”, „Życie”, „Nowy Przegląd”, Radio Polonia, Radio 7... Podkreślić należy wielkie wsparcie ze strony Polskiego Centrum Kultury im. Jana Pawła II, które użyczyło sali, zaś Mega City dało dla tej sali białe, wykwintne, lśniące obrusy i nakrycia na stoły, biznes Ewa Bajorek Flowers udekorował pięknie salę i stoły, a Anna Rubiec wykonała interesujące, profesjonalne zdjęcia. Nie sposób wymienić wszystkich wolontariuszy, darczyńców, sponsorów...
Wszyscy okazali się bardzo hojni, czy też ofiarni w różnym tego słowa znaczeniu, pewnie, dlatego, że wspólna Wigilia Polonii – bliska jest sercu Polaków na obczyźnie...
***
Ale żyjemy, niestety, w cywilizacji technokratycznej, gdzie obchody Bożego Narodzenia stają się jakby „świętami supermarketów”, już ponad miesiąc wcześniej rozpoczynających wyścig ofert związanych z zakupami „na święta”, a szczytem wszystkiego jest handlowy „Boxing Day” w drugi dzień Bożego Narodzenia. Panoszy się relatywizm moralny, zwieńczony ideologią gender i kult wartości czysto materialnych.
Wiedząc, że w naszej cywilizacji konsumpcyjnej można obficie „świętować” Boże Narodzenie i wśród nawału prezentów pod choinkę, biesiadowania przy zastawionych stołach, nawet nie zauważyć Jezusa, który do nas, ludzi, przychodzi na świat – szczególną intencją organizatorów Wigilii 2016 było podkreślenie, d l a c z e g o wszyscy razem znaleźliśmy się Tego Dnia przy wigilijnym stole. Na uwagę zasługuje duchowość omawianej Wigilii na 565 osób, chęć zwrócenia uwagi, że w tym Dniu zgromadziliśmy się dla nowo narodzonego Jezusa Chrystusa. Dlatego jeszcze przed łamaniem się opłatkiem, na życzenie organizatorów, Krystyna S.-K., czyli autorka niniejszego artykułu, powiedziała do zebranych głęboki w swej wymowie wiersz Jerzego Skoczylasa pt. „Cud narodzin”, który uświadamia współczesnemu człowiekowi prawdę o zagubieniu w dzisiejszym świecie istotnego sensu świąt Bożego Narodzenia. Kilka pierwszych zwrotek tego wiersza i przedostatnią warto tu zacytować:
To w sumie jest zwyczajny dzień,
Słońce zachodzi, Gwiazda wschodzi
i tylko jeden błahy fakt,
w tym dniu szczególnym … Bóg się rodzi.
Wrzeszczą reklamy, pędzi tłum,
właściwie kogo to obchodzi,
że niedaleko, obok, tuż
w marnej stajence… Bóg się rodzi.
Pajac udając Mikołaja
po sztucznym puchu z workiem brodzi,
a gdzieś bez fanfar, świateł, braw,
samotny, kruchy… Bóg się rodzi.
***
Narodził się w Betlejem Bóg,
bez trąb, hałasu i atłasu.
Wtedy Mu poskąpiono miejsca,
myśmy Mu poskąpili czasu...
Świąteczny, duchowy nastrój podkreślał też program artystyczny, zaprezentowany podczas uczty wigilijnej. Polskie kolędy urokliwie śpiewały: Krystyna Piotrowska z Radio Polonia w duecie z Aleksandrą Węsierską, a w wykonaniu Rosalind Juranty, sopran, pięknie zabrzmiały utwory muzyki klasycznej...
***
Ale wróćmy do wolontariuszy, którzy natrudzili się przy przygotowaniu uczty wigilijnej na 565 osób. Przyznają: owszem, dużo było ciężkiej pracy – tego nikt z nich nie ukrywa, ale czynili to z wielką chęcią, niejako spontanicznie, radośnie, taka wytworzyła się atmosfera działania dla wspólnego dobra. Rozmawiam z tymi wolontariuszami, którzy poświęcili przygotowaniu omawianej Wigilii trzy dni z rzędu – po 10 godzin dziennie, od rana do późnego wieczora! Jest wśród nich m.in. pani Ewa i pan Marek. Pytam ich, skąd brali siły na taką harówkę. Odpowiadają z uśmiechem, że czynili to przecież z własnej woli – tak było sympatycznie, przyjaźnie, bo taki wytworzył się nastrój i chęć działania dla innych. A tego cywilizacja konsumpcyjna, naznaczona zachłannością gromadzenia dóbr materialnych, człowiekowi dziś nie daje, a wręcz przeciwnie, stwarza poczucie wyalienowania, odosobnienia jednostki...
Pan Marek dodaje, że wcześniej był ogólnie zrażony do organizacji polonijnych, bo różni ludzie tam się grupują, nie zawsze mając najczystsze cele... – A pomagając przy Wigilii – podkreślił – natknąłem się na ludzi normalnych, prawdziwych, o czystych intencjach. Stąd moje poczucie solidarności z nimi.
Taka była wewnętrzna motywacja setki wolontariuszy, ich zapału wywołanego czystością intencji, bezinteresownością inicjatorów przedsięwzięcia i jego wagą w łączeniu Polonii. Bo przecież cała praca wokół zgromadzenia tejże Polonii w Centrum Jana Pawła II – zarówno ze strony Beaty i Edyty, a także ich wszystkich pomocników w Toronto i Mississaudze, odbywała się całkowicie bezinteresownie. Nic nie zostało wyliczone czy podliczone (jak to w Kanadzie jest modne), a obie siostry, zbierając od sponsorów datki i produkty, mogły cieszyć się radością, płynącą z faktu, że zbierały nie dla siebie...
***
Posłuchajmy obserwacji zarówno organizatorów, jak i uczestników poprzedniej i tej omawianej Wigilii w Centrum Jana Pawła II: pod wpływem działania dla wspólnego dobra w ludziach zachodzi jakaś przemiana... Trzeba tylko serca dotknąć, z Bożą pomocą przełamać granice... A tu nasza tradycja chrześcijańska jest niezastąpiona. I nasza wiara. Przecież pamiętamy z Biblii: były tylko dwie ryby i 5 bochenków chleba, a Pan Jezus nakarmił wielotysięczny tłum...
– Musimy zawierzyć Bogu i działać – mówi Beata – udało nam się zebrać dzięki Bożej Opatrzności na tę Wigilię 2016 „miarę obfitą”... A Edyta dodaje: – Trzeba wierzyć w Boga żywego, On dobre intencje wspiera. To nic, że konkretnej roboty było dużo. Idea „Masz serce – okaż serce” – otwiera ludzkie serca.
Przypomnijmy Goethego: „Rzecz nie w tym, by burzyć, lecz by budować ku wspólnej radości wszystkich ludzi”. Rzeczywiście działanie dla innych kryje w sobie wiele wspólnej radości. Gdyby człowiek XXI wieku o tym pamiętał, nie nękałyby go tak silnie stresy, depresje, choroby psychiczne, poczucie samotności... Nie zapominamy, że dobro rodzi dobro i ta prawda jest zawsze aktualna.
Bo chodzi tu o drugiego człowieka nie tylko w Wigilię, lecz w ogóle w naszym życiu – czy dostrzegamy koło nas krewnego, sąsiada, czy po prostu obcego w potrzebie – czy też nie widzimy innych przez pryzmat naszego monstrualnie rozrośniętego „ja”...? Aby wyjść z dołka samotności, najważniejsze jest wyciągnięcie ręki przez drugiego człowieka, zaproszenie do „wolnego miejsca” obok nas, okazanie serca – aby znów uwierzyć w sens życia.
Spytałam jednego z uczestników Wigilii 2016, pana Wiesława (który chce zostać wolontariuszem przy następnej Wigilii!), o wrażenia z niej wyniesione: – Pod względem uroczystego nastroju, a także wystroju wnętrza i wspaniałych dań na stole – to była wielka gala, coś jak przyjęcie u ministra – odpowiedział mi pełen zachwytu – czułem, jak stajemy się jedną rodziną. To nietypowe w cywilizacji konsumpcyjnej, ludzie dziś są wychłodzeni przez panowanie pieniądza – a ta Wigilia w Centrum przywraca od nowa wiarę w ludzi...
***
Dlatego za niecały rok, w grudniu 2017 roku, znowu – już po raz trzeci – przyjdziemy tłumnie do Centrum Jana Pawła II na wieczerzę wigilijną, organizowaną przez Stowarzyszenie „Masz serce – okaż serce”. Będziemy uczestniczyć jako goście, wolontariusze czy sponsorzy – z wiarą i nadzieją na prawdziwe Święto Narodzenia Pana, które w nas co roku budzi głębokie poczucie ludzkiej wspólnoty, wrażenie bliskości drugiego człowieka, wzajemnej serdeczności, dobroci – w ten sposób rodzi się w nas Miłość...
Bo po to narodził się dla nas w stajence Bóg...
Krystyna Starczak-Kozłowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.