„WSZYSTKIE AKCENTY POŁÓŻCIE NA WALKĘ I TROSKĘ O RODZINĘ.”- Ojciec Święty Jan Paweł II POLONIA W KANADZIE GOŚCIŁA KSIĘDZA DR. BOGUSŁAWA JAWOROWSKIEGO- MISJONARZA ŚWIĘTEJ RODZINY.
W niedzielę, 8 lipca br., w Kanadzie gościł ksiądz dr Bogusław Jaworowski, misjonarz Świętej Rodziny. Spotkanie z Polonią rozpoczęło się Mszą Świętą w kościele Sacred Heart w Guelph, podczas której Gość wygłosił przejmujące kazanie na temat błogosławieństwa i przekleństwa rodzin. Pomimo iż lipiec jest miesiącem wakacyjnym, kościół był wypełniony po brzegi. Spotkanie zorganizował redaktor naczelny dwumiesięcznika "Michael", Jacek Morawa.
Po Eucharystii, w sali pod kościołem odbyło się spotkanie z Księdzem Misjonarzem, podczas którego opowiedział on o dzisiejszej sytuacji powolnego rozpadu Kościoła i rodziny, o nowoczesnych metodach wychowywania dzieci, które nie uczą młodych odróżniać dobra od zła, i o wielkiej wartości błogosławieństwa dzieci przez rodziców. Zgromadzeni wierni z zapartym tchem słuchali wzruszających świadectw, które przedstawiał Ksiądz.
Po spotkaniu wierni mogli zakupić książki i dewocjonalia. Ksiądz Jaworowski udzielał też indywidualnego błogosławieństwa poszczególnym osobom i rodzinom.
Ksiądz Bogusław jako misjonarz od 20 lat podejmuje tematy troski i walki o rodzinę. Jest to sprawa najwyższej wagi. "W 1982 roku, błogosławiony Jan Paweł II, wówczas urzędujący Papież, skierował do nas takie pismo, abyśmy jako główny podmiot ewangelizacji, my, misjonarze Świętej Rodziny, uczynili rodzinę i walkę o rodzinę, albowiem, mówi, zachowując cały talizmat, wszystkie akcenty połóżcie na walkę i troskę o rodzinę" – zacytował słowa Papieża Misjonarz. Jan Paweł II wiedział wówczas, że co jest i będzie teraz atakowane, to właśnie rodzina. Od tego czasu Misjonarze Świętej Rodziny zajęli się szczególnie rodziną, poprzez organizację rekolekcji, misji parafialnych, tworzenie ośrodków, gdzie przyjmują małżonków, organizują wieczory dla zakochanych i inne akcje wspierające małżeństwa i rodziny. Ksiądz Jaworowski zwrócił uwagę na to, iż nastąpiło ogromne zamieszanie w świecie katolickim, chrześcijańskim z pojęciem, czym jest chrześcijaństwo i wiara w Boga. Ludzie pogubili się w zrozumieniu, czym jest święty, apostolski Kościół i czym jest chrześcijańska, katolicka wiara.
Misjonarz podkreślał, iż sama wiara w Boga nie jest chrześcijaństwem. "Ludzie uważają, że przekonanie wewnętrzne o tym, że Bóg istnieje, to już jest chrześcijaństwo. Czyli wiara w istnienie Boga, myślą, że sprawia, że są już chrześcijanami" – zauważył Ksiądz Misjonarz. Wiara w Boga nigdy nie sprawiała ludziom problemów w całej historii istnienia świata. Wszystkie kultury i cywilizacje wierzyły w istnienie Boga. Różnie sobie wyobrażały Boga, ale wierzyły w Jego istnienie. Ci ludzie jednak nie byli chrześcijanami. Gdyby taka wiara wystarczyła, to Chrystus nie przychodziłby na świat, nie umierałby na krzyżu.
Chrześcijanie to nie ludzie, którzy tylko wierzą w istnienie Boga. Chrześcijanie to ci, którzy przyjęli Objawienie Boże. To wiara w Objawienie Boga, wiara w Słowo Boże, wiara w mękę i Zmartwychwstanie Chrystusa stanowi o chrześcijaństwie. Ksiądz Jaworowski dalej głosił: "Uznanie, że Bóg objawił nam swoją wolę, że odpowiedział na wszystkie fundamentalne pytania, jakie ludzkość sobie od wieków zadawała, a więc kim jesteśmy jako rodzaj ludzki, skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy, jaka jest nasza ostateczna godność jako ludzi, dlaczego na ziemi jest tyle niesprawiedliwości, cierpienia i bólu, dlaczego jest tyle krzywdy, czy trumna to koniec, ciemność, pustka i nicość, czy coś innego, czy rzeczywistość, która przekracza wymiar przyrodzony, dlaczego w moim sercu odczuwam dwa światy, z jednej strony żyje we mnie zwierzę i domaga się zaspokojenia wszystkich zwierzęcych pragnień (...), a z drugiej mam rozum i wolną wolę, sama świadomość istnienia, serce, które potrafi kochać. To mnie wynosi ponad świat stworzony. Jakże trudno mi należeć do tego drugiego świata. Na to pytanie mamy odpowiedź: że właśnie w dziele Stworzenia zostały w naszym sercu te dwa światy przecięte. Proch ziemi, z którego otrzymaliśmy ciało, i owo nieśmiertelne tchnienie posłane w nozdrza stworzonego świata, ciała człowieka, dzięki któremu staliśmy się istotami żywymi i rozumnymi, podobnymi do Boga i to my decydujemy, do którego świata należymy".
Powinniśmy zadać sobie pytanie: do którego świata chcemy należeć, czy bardziej w nas żyje zwierzę, czy Anioł, czy utożsamiamy się bardziej ze światem materialnym i staramy się zapewnić sobie i swoim dzieciom wszelkie materialne pragnienia, czy ze światem duchowym, z pragnieniami serca?
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/794-spotkanie-z-ks-jaworowskim-w-guelph#sigProId25a01b96d7
Chrześcijaństwo to odpowiedź człowieka na Objawienie Boże. Bóg stał się człowiekiem dla naszego Odkupienia. Bóg zapłacił cenę za nasze Zbawienie. Chrystus, cierpiąc, umarł na krzyżu dla nas. W dzisiejszych czasach można spotkać wielu ludzi uważających się za chrześcijan, którzy nie przyjmują Objawienia Bożego. Tak jak Aniołowie, którzy wierząc w Boga, odrzucili Słowo Boże, Objawienie Boże, plan Boży. Tak jak Adam i Ewa, którzy znali Boga, nie mieli problemu z wiarą w istnienie Boga, ale odrzucili Słowo Boże, Objawienie Boże. Kiedy aktem serca odrzuca się Słowo Boże i zawierza słowom demona, dokonuje się zdrada. Człowiek odrzuca Objawienie Boże i zawierza demonowi. Ludzie potrafią wierzyć w Boga i chcą wierzyć w Boga, ale często nie potrafią przyjąć Objawienia Bożego i Słowa Bożego. Można być świadkiem wielu cudów i to nie wystarczy. Najważniejsze jest, co jest w sercu. Człowiek sam musi wybrać. Jeżeli w sercu jest bałagan, to nie usłyszy się Boga.
Ludzie chcą wierzyć, ale po swojemu. Nie mają już czasu dla Boga, nie chcą przed własnym Bogiem klękać. Mają wiele "przeszkód", które uniemożliwiają im znalezienie czasu dla własnego Boga. Taki sposób myślenia zamyka nas na błogosławieństwo Boże. Jeżeli nie ma pragnienia spotkania z Bogiem, jeżeli jest szyderstwo i kpina z Bożego błogosławieństwa, to tego błogosławieństwa nie będzie. Wszystkie te prawdy zostały nam objawione. "Chrześcijanie otrzymali zrozumienie tajemnicy ludzkiego życia głębiej niż inni. To my zrozumieliśmy, że wszystko oparte jest o miłość Boga do człowieka. (...) dlatego chrześcijanie od początku zrozumieli, że stworzeni zostali na obraz i podobieństwo Boże jako mężczyzna i niewiasta, uposażeni w fenomenalny dar, święty dar przekazywania życia" – przypominał Misjonarz. Tylko człowiek ten dar otrzymał, który jest związany tylko z życiem tu na ziemi. Bóg zaprosił człowieka do dzieła stworzenia świata i stworzył ludzi jako Rodzinę. W języku polskim jest to wyraźnie uwypuklone, gdyż słowo "rodzina" pochodzi od słowa "rodzić".
Ksiądz Jaworowski przypomniał, że kobieta została stworzona z boku Adama, czyli z miejsca, gdzie znajduje się serce. Kobieta stworzona jest do miłości, do dawania życia. Imię "Ewa" oznacza: "matkę życia", "noszącą życie w sobie", "świątynię życia", "dającą życie". Jeżeli niewiasta godnie nosi życie i daje życie, to Aniołowie przed nią klękają, gdyż sami życia przekazać nie mogą. Jedno z najważniejszych przykazań, czwarte przykazanie z Dekalogu mówi o czci, jaką musimy darzyć naszych rodziców. Gdyż to oni przekazali życie, otworzyli się przed Bogiem na dar życia i wprowadzili człowieka na ten świat. Z rodzicami związane jest błogosławieństwo, to oni mają władzę. Błogosławieństwo rodziców jest niezwykle ważne, o czym dzisiejszy świat zapomniał. Często rodzice nie potrafią już pobłogosławić własnych dzieci. A to jest właśnie chrześcijaństwo. Misjonarz poruszył również temat oddawania czci Bogu. Wskazywał na to, iż w obecnych czasach coraz mniej ludzi jest prawdziwymi chrześcijanami. Coraz rzadziej można spotkać ludzi, którzy publicznie uklękną przed Bogiem. A jeżeli nie potrafimy klęknąć nawet przed własnym Bogiem, to będziemy klękać przed byle czym.
Ksiądz Jaworowski wspominał także o swoich doświadczeniach życiowych. Mimo iż chodził regularnie do kościoła i obserwował własnych rodziców, ojca, który klękał do modlitwy, nie był prawdziwym chrześcijaninem. Trudnił się handlem, zarabiał duże pieniądze, myślał o sprawach doczesnych. Kiedy Bóg darował mu życie, kiedy widział swoje życie przed śmiercią, nawrócił się. Zrozumiał co jest najważniejsze w życiu. Przyjął też dar kapłaństwa.
Pierwsze świadectwo to sytuacja, w której dziecko idące z babcią zbierać kasztany w czasie, gdy w kościele w tym czasie celebrowana była niedzielna Eucharystia, umiera tragiczną śmiercią w jednym z polskich miasteczek. Ludzie wstrząśnięci są ogromną tragedią. Całe miasto przychodzi na pogrzeb do kościoła. Przychodzą również ci, którzy nigdy tam nie bywają i pod wpływem kazania nawracają się. Kiedy pytamy się Boga "dlaczego?", nie rozumiemy, że dzieją się wielkie rzeczy, że może wielu w tym czasie nawraca się na wiarę i doczeka Zbawienia. To wszystko jest działaniem Ducha Świętego.
Wszystko co otrzymujemy, otrzymujemy od Boga, od rodziców. Oni stają się dobroczyńcami. To można zrozumieć tylko w świetle wiary, kiedy rozumiemy, że Bóg tak kocha, że w każdy sposób odpowie łaską życia. Nie powinniśmy mierzyć naszych cierpień i problemów czasem ziemskim, porównywać się do innych, którzy mają lepiej od nas, łatwiej. Ksiądz Misjonarz odpowiada na takie pytania: "Pan Bóg nigdy nie będzie człowieka wynagradzał za to, co człowiek osiągnął w życiu (...) tylko za trud, który w to włożyłeś, za Twoją pracę Cię wynagrodzi". Życie to największy dar Boga dla człowieka. Raz poczęty człowiek nigdy już nie umrze.
Rodzina to największa wartość. Dar życia to największy dar, największe upokorzenie dla diabła, który życia nie może przekazać. Dlatego diabeł rozpoczął tak wielką walkę z rodziną. W dzisiejszych czasach ludzie zaczęli głosować nad Prawem Bożym, nad prawem do życia, do małżeństwa, do rodzicielstwa, do rodziny. Odpowiedzialność spada na całe narody, które budują cywilizacje śmierci i ściągają na siebie przekleństwo. "Po stronie śmierci jest zawsze przekleństwo, po stronie życia jest zawsze błogosławieństwo" – powiedział Misjonarz. Ludzie w wielu miejscach świata w dzisiejszych czasach mają wszystko, opływają w dobrobyt, w wolności, w technologie, a cierpienia coraz więcej. Rzeczy materialne nigdy nie będą w stanie zaspokoić potrzeb ludzkich. Gubią się już wszyscy, nawet wybrani. Gubią się rodzice, dzieci, a nawet kapłani i biskupi, bo nie rozumieją, czym jest chrześcijaństwo. Tylko wybierając Prawo Boże możemy otworzyć się na błogosławieństwo. Tylko słuchanie Słowa Bożego, może przynieść błogosławieństwo.
Ksiądz Jaworowski podkreślał znaczenie Modlitwy Pańskiej, w której modląc się, wymawiamy słowa: "przebacz nam nasze winy jako i my przebaczamy naszym winowajcom". Jeżeli my nie przebaczymy innym, Bóg nie jest w stanie przebaczyć nam, zamykamy się na Pana Boga. Druga istotna sprawa to uznanie grzechu i winy. Tylko wtedy kiedy uznamy, że coś, co robimy, jest grzechem, Bóg może nam wybaczyć. Jeżeli nie uznamy naszej winy, nie możemy uzyskać przebaczenia, wykluczamy się z miłosierdzia Bożego. Musimy gorąco pragnąć błogosławieństwa Bożego i otworzyć się na nie.
Błogosławieństwo matki i ojca jest niezwykle istotne. Nie wolno go lekceważyć. Ksiądz Jaworowski przytoczył przykład syna pierworodnego, który oddał swoje błogosławieństwo rodzicielskie młodszemu bratu za talerz soczewicy. Natychmiast błogosławieństwo odsunęło się od pierworodnego. Jeżeli nie doceniasz, nie znasz wagi błogosławieństwa rodzicielskiego, lekceważysz je, nie będziesz go posiadać.
Ksiądz Bogusław rozważał także modlitwę i nasze prośby kierowane do Pana Boga. Podkreślał, że należy modlić się o szczęście wieczne dla nas i dla naszych dzieci, a nie o osiągnięcie przez nas czy przez nie konkretnych wymiernych celów, jakie sobie założyliśmy na tym świecie. Musimy zaufać Bogu i wiedzieć, że chce dla nas jak najlepiej. I prosić Go o prowadzenie nas najlepszą dla nas drogą. Tu Misjonarz przytoczył przykłady rodziców proszących o modlitwy w intencjach ich dzieci, które chcą coś osiągnąć, na przykład zaliczyć egzamin czy uzyskać aplikację adwokacką. Ale czy zastanawiamy się nad tym, że po osiągnięciu tego celu nasze dziecko może stać się złym człowiekiem, może obrać niewłaściwą drogę, czy gdybyśmy wiedzieli o tym, co się wydarzy, nadal chcielibyśmy, aby za wszelką cenę ten egzamin zdało? Módlmy się zatem do Boga o Jego Miłosierdzie, o prowadzenie nas, o wsparcie i zaufajmy Bogu, uwierzmy, że wybierze dla nas to, co jest dla nas właśnie najlepsze. Nie próbujmy narzucać Mu swojej woli i swoich planów. Wierzmy, że nas kocha. I sami kochajmy.
Niezwykle istotne jest być w zgodzie z rodzicami. Uzyskać ich przebaczenie i ich błogosławieństwo. Kiedy już nie ma przy nas nikogo, oni zawsze są. Misjonarz opowiedział zebranym świadectwo nawrócenia pewnego księdza. Jako młodzieniec był krnąbrny i niewdzięczny. Kłócił się z rodzicami. Wbrew woli ojca pojechał pracować na budowę, gdzie spadł z rusztowania i otarł się po raz pierwszy o śmierć. Nie nawrócił się. Potem poszedł do wojska, gdzie doświadczył "fali", co przypłacił pobytem w szpitalu, gdzie był już w stanie krytycznym. Rodzice klęczeli obok łóżka i modlili się. Kiedy Bóg po raz drugi podarował mu życie, dużo zrozumiał, ale nadal się nie nawrócił. Zrozumiał jednak, że musi przeprosić rodziców i pojechał do domu, ale nie przeprosił ani nie podziękował. Kiedy wreszcie postanowił, na polecenie spowiednika, pojednać się z rodzicami i pojechał do domu, ojciec jego już nie żył. Nie zdążył. Po tym nawrócił się na żywą wiarę. Spłynęło na niego błogosławieństwo. Jednak po raz kolejny walczył o życie. Po wypadku na boisku pękła śledziona, wdała się sepsa i szanse na przeżycie były bardzo nikłe. Kiedy na moment odzyskał przytomność, począł się gorliwie modlić. Przy łóżku modliła się matka. Wrócił do świata żywych. Wspólna modlitwa całej rodziny to klucz do przetrwania rodziny i do jej rozwoju i życia w miłości przez całe życie. "20 lat szukam takiego domu i takiego małżeństwa, które klękało razem do modlitwy z dziećmi i się rozpadło. 20 lat szukam" – wyznał ksiądz Jaworowski. I dodał: "Modlitwa jednych otwiera i przebacza grzechy drugich". Modlitwa jest podstawą wiary. Jest niezbędna do trwania w wierze.
"Wiary nie da się wytłumaczyć słowami. Wiara to doświadczenie obecności Boga. Człowiek niewierzący nie zrozumie człowieka wierzącego, dopóki sam nie zacznie kochać" – ks. dr B. Jaworowski.
KSIĘDZA MISJONARZA WYSŁUCHAŁA BARBARA RODE