http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/7064-major-stanis%c5%82aw-milczy%c5%84ski-wr%c3%b3ci%c5%82-do-swych-%c5%bco%c5%82nierzy#sigProId9ffafde6df
Mjr Stanisław Milczyński odznaczony był m.in. Orderem Virtuti Militari V kl. (4.10.1947), Krzyżem Walecznych (trzykrotnie), Złotym Krzyżem Zasługi, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Armii Krajowej, Warszawskim Krzyżem Powstańczym i Krzyżem Kampanii Wrześniowej 1939.
Ceremonię pogrzebową rozpoczęła msza w kościele św. Elżbiety w Powsinie pod przewodnictwem ks. prałata płk. Sławomira Żarskiego. Po mszy zebrani udali się na pobliski cmentarz, gdzie nastąpiła ceremonia złożenia urny z prochami. Na cmentarzu Kompania Honorowa oddała salwę, mowy pogrzebowe wygłosili m.in. poseł Andrzej Melak i Michał Wiater z MON, który odczytał list od Antoniego Macierewicza.
Z Toronto na pogrzeb przybyła najbliższa rodzina zmarłego: żona Barbara Sadowska i córka Martha Milczyński.
Stanisław Milczyński był zawodowym żołnierzem, w 1939 r. ukończył Szkołę Podchorążych Piechoty w Ostrowi-Komorowie i w składzie Armii „Poznań” bronił Warszawy aż do jej kapitulacji. Trafił do niewoli niemieckiej, z której zbiegł.
Działał w Związku Walki Zbrojnej, w Służbie Zwycięstwu Polski i w Narodowej Organizacji Wojskowej. W 1943 roku przyjechał do Warszawy i przyłączył się do konspiracji. Wchodził w skład V Rejonu VII Obwodu AK „Obroża”. Był dowódcą oddziału dywersji bojowej „Kedywu”, przeprowadził wiele udanych akcji bojowych. M.in. zlikwidował Wilhelma Bujnisa, zastępcę komendanta żandarmerii niemieckiej. Walczył w Powstaniu Warszawskim jako dowódca Kompanii „Krawiec” na Mokotowie. Dwukrotnie ranny, został ewakuowany kanałami do Śródmieścia. Następnie więziony w stalagu w Mühlbergu. Po wyzwoleniu obozu wstąpił do Sił Zbrojnych na Zachodzie. W Modenie we Włoszech ukończył szkołę wywiadu, pracował w wywiadzie II Korpusu.
W czasie pogrzebu asystę honorową pełniła młodzież z klas wojskowych liceum w Powsinie.
Stanisław Milczyński wrócił do wojska, do swoich żołnierzy, na wojskowy cmentarz.
Był przedwojennym oficerem, z którym rozmowa na długo pozostawała w pamięci, należał do pokolenia tych Polaków, którzy nigdy nie zgięli karku.
Do godnego pochowania bohatera w polskiej ziemi przyczyniło się wiele życzliwych osób, szczególnie poseł Andrzej Melak. Miejscowy zakład pogrzebowy nieodpłatnie zaoferował swe usługi. Władze polskie ufundowały pamiątkową tablicę...
Tak się złożyło, że miałem honor poznawać historię tamtych dni z opowiadań Stanisława Milczyńskiego. Plastyczny świat jego przeżyć często kolidował z tzw. oficjalną wersją wypadków.
Jego opowieści o generale Andersie, o tym, jak na motocyklu woził do okulisty ślepnącego syna gen. Sosabowskiego, o wyłuskiwaniu esesmanów z jeńców Wehrmachtu, o powojennym czarnym rynku w Europie, handlu penicyliną i dokumentami poświadczającymi pobyt w obozach koncentracyjnych, o ściganiu sprzedaży książeczek żołdu wśród żołnierzy II Korpusu, na które do Wielkiej Brytanii wjechali żydowscy terroryści, o zamachu na Bujnisa i szkoleniach w pałacu wilanowskim; czy wreszcie o polonijnej agenturze i walce z komunistycznym wywiadem.
Spokojnie można by wykroić kilka scenariuszy filmów sensacyjnych.
Niestety, dopiero dzisiaj polskie wojsko chce pamiętać o wszystkich polskich bohaterach, również takich, którzy walkę z okupantem hitlerowskim zaczynali – jak Stanisław Milczyński – od konspiracji obozu narodowego.
Stanisław Milczyński był przyjacielem naszej redakcji – od samego początku istnienia wspomagał nas dobrym słowem, gdy tylko mógł przychodził na pikniki „Gońca” do parku Paderewskiego. Dane nam było przeprowadzić z nim wywiad-rzekę o powojennych losach jego pokolenia – w znacznej mierze nieopisanych. Żywo interesował się polityką polską. Dzisiaj nic więcej już nam nie opowie, ale swym bogatym życiem będzie do miłości Ojczyzny przywoływał każdego młodego Polaka, każde nowe polskie pokolenie.
(ak)