Stuletnie urodziny pani Anieli Latochowej to trzecie już takie urodziny w tym roku w domu opieki Wawel Villa. W piątek podczas miłej uroczystości, rodzina, przyjaciele i pensjonariusze Wawel Villa mieli okazję uczcić 100-letnie życie pani Anieli, osoby powszechnie lubianej i szanowanej. Były życzenia, od mieszkańców i polityków, były kwiaty i tradycyjny tort urodzinowy.
Pani Aniela urodziła się we wsi Dragonówka w woj. tarnopolskim w roku 1915, kiedy trwała już I wojna światowa. Tarnopol i okolice wróciły do polskiej macierzy dopiero w roku 1923. Życie nie było łatwe, rodzice Józefa z domu Stalowska, i Jakub Grześków byli biedną chłopską rodziną, a w domu było sześcioro dzieci. Aniela Grześków pomagała w gospodarstwie, nie miała jednak możliwości, aby się uczyć. Po śmierci matki ojciec ożenił się powtórnie a sytuacja Anieli jeszcze bardziej się pogorszyła, dlatego przeniosła się do miasta i tam opiekowała się dziećmi u ludzi. Tymczasem ojciec i brat Władek wyemigrowali do Kanady. Pracowali w kopalni złota Matachewan koło Timiskaming. W 1938 roku sprowadzili panią Anielę i dali jej propozycję, że albo wyjdzie za mąż za znajomego Jakuba Latochę, albo wraca do Polski. Odbył się ślub i małżeństwo okazało się udane; do dzisiaj pani Aniela bardzo ciepło wspomina męża. W czerwcu 1939 roku przyszła na świat jedyna córka Janina.
W 1943 roku rodzina Latochów przeprowadziła się do Toronto. Pani Aniela pracowała w szwalni Tip Top Tailors, a potem w Golf Hunt Club. W 1986 roku zmarł jej mąż, od tego czasu mieszkała sama, była zawsze towarzyska i lubiana przez sąsiadów. Po złamaniu biodra mieszkała 8 miesięcy u córki, a od maja 2011 w Wawel Villa.
Zawsze pełna humoru radosna, jest duszą towarzystwa. Ma dwóch wnuków, Michała i Wiktora, troje prawnuków, Uczestniczy w dalszym ciągu we wszystkich uroczystościach rodzinnych, ślubach, chrztach. Zawsze jest proszona, zawsze obecna.
Pani Maria Pitek wspominała, że panią Latochową zna już 60 lat. Od 65 lat jubilatka należała do parafii św. Stanisława. Od lat bardzo lubiła chodzić na opłatek i jajko. Pani Latochowa bardzo lubiła Wigilię, i to w jej rodzinnym domu było najważniejsze święto. Pan Latocha zawsze ubierał przepiękną choinkę pod sam sufit, a pani Latochowa zastawiała stół wszystkim, co tylko można było pomyśleć. Była zawsze bardzo szanowaną i lubianą osobą - wspominała p. Pitek.
W Polsce żyje jeszcze siostra jubilatki Jula, która liczy sobie 92 lata, brat Bronek ma 90 lat, a siostra Stasia ma 89 lat. Wszyscy żyją samodzielnie.
W Wawel Villa można było oglądać oryginalne dokumenty imigracyjne p. Anieli, wraz z paszportem II RP wydanym w 1938 roku oraz "świadectwem moralności" wydanym przez wójta i wiele zdjęć rodzinnych.
"Goniec" dołącza się do życzeń 200 lat!
(ak)