Błąd
  • JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /var/hsphere/local/home/goniec/goniec24.com/images/domdziecka1619
Uwaga
  • There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/domdziecka1619

farolwebad1

A+ A A-

Wędrowanie z Panem Bogiem

Oceń ten artykuł
(6 głosów)

Jak co roku, na początku sierpnia 2015 przeszła do sanktuarium kanadyjskich męczenników w Midland piesza pielgrzymka organizowana głównie przez polskie parafie z południowego Ontario. na naszych stronach www.goniec.net zapraszamy do obejrzenia relacji filmowej i fotograficznej.

W najbliższym wydaniu Gońca ukaże się reportaż.

W niedzielę, 9 sierpnia, odbyły się tradycyjne polonijne uroczystości odpustowe w sanktuarium Męczenników Kanadyjskich. Uroczystości w Midland w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny obchodzone są przez Polonię w Midland od ponad 50 lat. 

A oto rozmowy z pielgrzymami na trasie:

Gadżet
- Jak się idzie w tym roku?
- Bardzo dobrze!
- Pogoda chyba dobra?
- Dobra pogoda, szczególnie była dobra w środę, bo nie padało, a to najdłuższy odcinek 34 kilometry.
- Jak to ludzie znoszą?
- Przyzwyczajają się.
- Trzeba popędzać, żeby utrzymywać tempo?
- Różnie.
- Ile ludzi idzie?
- W czwartek mieliśmy z 550 osób
- Dużo jest nowych?
- Tak, dużo nowych.

•••

Michał Grabowski
- Która to pielgrzymka?
- O, to jest moja druga.
- Dlaczego poświęca się czas w wakacje na pielgrzymowanie?
- To są wakacje od wszystkiego innego, człowiek może się skoncentrować na Bogu. Dlatego mi się to podoba.
- A kto zachęcił?
- Rodzina.
- Od początku było chętnie, czy tak nie bardzo?
- No chętnie, bo chciałem zobaczyć.
- Rodzina chodziła wcześniej?
- Rodzina chodzi i prowadzi - wujkowie.
- Jakaś intencja modlitewna?
- Za wszystkich zmarłych w rodzinie i za wszystkich innych.
- Tutaj się urodziłeś?
- Tu, w Kanadzie.
- Jak dawno temu?
- 18 lat.
- Skąd jesteś?
- Z Brampton.

•••

Andrzej Kruk z Oakville
- Która to pielgrzymka?
- Siódma chyba, czy coś takiego.
- Dlaczego Pan zaczął?
- Kiedyś byłem tylko takim, jakby dowozicielem uczestników, od momentu, gdy zacząłem pracować dla siebie, miałem czas, mogłem sobie zrobić wolne, kiedy tylko chciałem, postanowiłem przyjechać, zobaczyć, potrzebowali też kierowcy właśnie do wody.
- Przeszedł Pan kiedyś czy tylko jeździ?
- Tyle, co mogę, to idę.
- Jest przeżycie?
- To jest właśnie taki specjalny czas dla człowieka, żeby się sprawdzić, uspokoić. Sama chęć służenia innym, widzieć, jak ludzie się cieszą, to już jest pozytywna rzecz. W życiu nie mamy za dużo takich szans, tutaj jest możliwość. Namawiam znajomych, kolegów. Niektórzy nie mogą, bo mają różne sytuacje czy w pracy, czy w domu, ale ci, co mogą czasem na jeden dzień przyjeżdżają, są potem zadowoleni, bo to wie pan, łapie się takiego bakcyla, raz się spróbuje i następny rok chciałoby się być już na cały tydzień. Ja w sumie zacząłem cały tydzień. Pierwszy rok był ciężki; rąk, nóg nie czułem, ale pod koniec tygodnia człowiek był gotów jeszcze kolejny tydzień iść. Jakby pewnie robili z powrotem z Midland to Toronto, to ludzie chętnie by poszli.
- Tak to przeżywają, taka radość jest w człowieku?
- Tak, bo najpiękniejsze są chwile, jak codziennie idziemy na Mszę św. i wszyscy wspólnie modlimy się i te wszystkie intencje. No i sobota to jest, oczywiście, ważny dzień, kiedy dochodzimy do sanktuarium i wiadomo, że człowiek dochodzi już do miejsca, do którego dążył przez cały tydzień… I to jest takie fajne uczucie, wiele osób ma łzy w oczach. Są po prostu, jakby niesieni przez Ducha św., tych sił przybywa. Ta ostatnia górka, jak już się wchodzi do sanktuarium, jest niczym. Oczywiście, piękny jest różaniec w nocy, kiedy kilkaset - a w tamtym roku było chyba nawet 1200 osób na różańcu - kiedy wszyscy mają świeczki w rękach, modlą się pod gwieździstym niebem, jakiego w Toronto czy okolicach się nie widzi i cały ten świat, który Pan Bóg stworzył tak dociera do ludzi, że… No mówię, to jest chyba najpiękniejszy dzień.
- Dawno Pan tu jest w Kanadzie?
- Od 90 roku. Chciałem też podziękować naszemu księdzu Czesławowi Kolasa, który był bardzo zaangażowany i pomagał nam zebrać pieniądze na wspomożenie wydatków pielgrzymkowych. Bóg zapłać. I zapraszam, oczywiście na pielgrzymki. Jak tylko ktoś może, bo jest to naprawdę wspaniałe przeżycie.

•••

Ksiądz Sławomir Szwagrzyk
- Która to Księże pielgrzymka?
- W Kanadzie dziesiąta, poza tym trzeba liczyć dziesięć w Polsce, bo pielgrzymowałem już w czasach seminaryjnych z księdzem Dzierzgowskim, moim proboszczem, założycielem pielgrzymek promienistych w Diecezji Gnieźnieńskiej.
- Co daje pielgrzymowanie?
- Zmęczenie na początek.
- Ale dlaczego ludzie chodzą rok po roku, co ich przyciąga?
- Dzisiejsza cywilizacja jest spragniona życia duchowego, jesteśmy bardzo płytcy; idziemy do pracy, po pracy idziemy coś zjeść i spać. Człowiek potrzebuje czegoś więcej. Jedzenie nie wystarczy, spanie nie wystarczy, pieniądze nie wystarczą, potrzebujemy Boga. I tutaj, gdy przez tydzień nie patrzymy na rachunki, nie sprawdzamy maili, nie odbieramy telefonów z pracy, możemy szukać Pana Boga. Bóg istnieje i On mówi do nas w ciszy. Tu możemy Go spotkać.
- Dużo ludzi tutaj Go znajduje?
- Proszę zapytać ludzi, ja Go znalazłem.
W tym roku jestem szczęśliwy, bo zawsze byłem sam w grupie niebieskiej, a w tym roku idzie mój kolega kursowy, ks. Mariusz Misiorowski, który 21 lat temu wyjechał z Polski na misję do Kamerunu. W tym roku jest na wakacjach, więc mówię przyjeżdżaj do mnie. Przyjechał. Nie wiedział za bardzo, w co się pakuje, ale idzie na pielgrzymkę. To znaczy, nie był przygotowany, ani pod względem stroju, ani kondycyjnie, bo u niego w lesie, wśród Pigmejów też się chodzi, ale: a) wolniej, b) krótsze odcinki i c) częściej jest cień, no bo las tropikalny. Tu jest inaczej. W tym roku jesteśmy też zadowoleni, bo nas trzech kolegów kursowych będzie w Midland, to znaczy ksiądz Prymas, ks. Mariusz Misiorowski i ja. Jesteśmy razem z jednego roku, z jednego święcenia.
- To do zobaczenia w Midland.
- Do zobaczenia, ale ja myślę, że może do zobaczenia w Toronto i zacznijmy razem chodzić do Midland. To jest lepsze.

•••

Ksiądz Mariusz Misiorowski z Kamerunu
- Dlaczego ksiądz się zdecydował pójść do Midland?
- To akurat była propozycja kolegi tu księdza Sławka. Jesteśmy kolegami od 30 lat z jednej diecezji, z jednej klasy w seminarium. Od wielu lat nas tutaj zawsze zaprasza na wakacje. Akurat - mówię - w tym roku przyjadę, bo on zorganizował tu pomoc w Wielkim Poście, taką zbiórkę. A to przyjadę podziękuję tym ludziom.
- Jak się żyje w Kamerunie, jest spokojnie?
- Spokojnie, to nie, bo to Afryka, to zawsze są jakieś tam mniejsze, czy większe napięcia. W tym roku była ta wojna z Boko Haram, to jest taka sekta islamistyczna, musieliśmy wspierać armię kameruńską, taka zbiórka też była na uzbrojenie dla żołnierzy, trzy miesiące trwała ofensywa zbrojna, żeby wyprzeć tych terrorystów z Kamerunu. Wymordowali 3 tys. ludzi, wycięli w pień całe wioski, ale udało się ich wygonić, tak że teraz w Nigerii buszują, porywają ludzi, mordują, bo to jest taka sekta tych islamistów. Tak poza tym nie ma większych konfliktów, Kamerun jest na razie krajem pokoju, ma w miarę stabilny rząd. Kraj się rozwija, powstają nowe drogi, no i Kościół też ma jakiś tam w tym skromny udział. Zajmujemy się szkolnictwem, służbą zdrowia, promocją zdrowia kobiety. Jest taki projekt dla Pigmejów - to taka najbardziej fascynująca kultura, podobna do kultury Aborygenów, czy tutaj, Indian w Amazonii, kultura zbieracko-łowiecka. Oni mieli wielkie trudności, żeby wejść w XX wiek i Kościół miał projekt, rozłożony na 20 lat zorganizowania szkół dla Pigmejów. Przy całym szacunku dla ich kultury, dla ich tradycji i języka, dzieci uczyły się w swoim języku, uczyły się też języka francuskiego, bo to jest język urzędowy. I teraz mamy część Pigmejów wykształconych. U mnie nawet w parafii, jeden Pigmej, czy dwóch nawet, jest w radzie takiej gminnej, potrafią już domagać się swoich praw, dzięki temu, że są wykształceni.
- Ile osób liczy parafia?
- Dobre pytanie. W Afryce pytanie o czas, o ilość mieszkańców i tego typu rzeczy to są trochę kłopotliwe pytania, bo tam nie ma tak, jak w Europie, czy tutaj - rejestruje się ludzi przy urodzeniu. tam nie ma czegoś takiego. Nie wszyscy ludzie, którzy się rodzą są w ogóle znani władzom czy to kościelnym czy świeckim. Ja mogę powiedzieć, że szacunkowo, tak przeciętnie, jeżeli mam 30 wiosek, w każdej wiosce, jest średnio 100 mieszkańców - bo może być 50 a może i 300 - średnio przyjmuje 100, to będzie 3 tys. ludzi, których muszę obsłużyć. Część mieszka w rezerwacie. Jest taki rezerwat Dja, gdzie nie wolno polować, nie wolno budować dróg, tak że trudno tam do nich dotrzeć, a część mieszka po stronie cywilizowanej, z tym że to jest w cudzosłowiu, bo tylko tym się różni, że tam można polować i wycinać drzewa, ale jest ten sam las równikowy. Pięknie tam jest, bo cały rok jest zielono - tak, jak w Amazonii - przez cały rok jest wegetacja, więc mamy na okrągło banany czy inne owoce.

•••

Jacek Morawa

- Pierwszy raz na pielgrzymce? Dlaczego się zdecydowałeś?
- Ponieważ dostałem tak wiele intencji, a sytuacja na świecie jest nieciekawa, tak że postanowiłem jakoś wynagrodzić Panu Bogu za te wszystkie prawa uchwalane, te legalizacje.
- Takie osobiste poświęcenie za zło, którego jesteśmy świadkami?
- Tak, bo tylko Pan Bóg może tych ludzi złych powstrzymać, my już nie.
- Jak się idzie, bo to już prawie koniec?
- Super. Od pierwszego dnia - oczywiście każdy ma tam te swoje kryzysy, oczywiście, stopy, mięśnie, kolana i tak dalej… - Ale myślę, że Duch Święty niesie, no i muzyka przy tym oczywiście, pomaga, rekolekcje, modlitwa, ten czas szybciej leci.

•••

Janusz Jach z Kitchener

- Która to pielgrzymka?
- Dla nas?
- Tak.
- Dla nas jest to szósta albo szesnasta, szósta w Midland.
- Potrzeba pielgrzymowania przeniesiona z Polski?
- Niekoniecznie, jest to przepiękny czas i świadectwo, jakie daje młodzież - idę w grupie niebieskiej. W większości jest to grupa młodzieży, pięknie zorganizowana, pięknie chodząca, śpiewająca, chwaląca Pana Boga. Chyba tego najbardziej potrzeba; jeżeli ktoś mówi, że pielgrzymowanie jest dla starszych ludzi, to akurat grupa niebieska temu zaprzecza, większość jest ludzi młodych, którzy pięknie chwalą Pana Boga przez śpiew i modlitwę. Prowadzą te modlitwy; jest to niesamowite doświadczenie.
- Jest jednak nadzieja?
- Nadzieja zawsze jest, proszę nagrać grupę niebieską i zobaczyć, ile tam jest ludzi młodych i przyjrzeć się dokładnie, to jest piękne świadectwo. To, że ja mogę w tym uczestniczyć, mogę iść, to niesamowita sprawa, coś pięknego.
Jestem z Kitchener to grupa zbierana, Hamilton, Kitchener, Windsor, ksiądz Szwagrzyk prowadzi grupę, ksiądz Mariusz z Kamerunu; bardzo fajnie to prowadzą, niesamowita sprawa, szkoda, że się powoli kończy. Jeszcze jeden dzień 15 km i koniec. Coś niesamowitego, bardzo fajnie.

•••

Pan z akordeonem
- Zdaje się, że tak spotykamy się rok po roku. Która to pielgrzymka dla Pana?
- Piętnasta. Z wnuczkiem idziemy, razem gramy.
- No to jest niesamowite, a wnuczek który raz?
- Jedenasty. Pierwszy raz był jak miał cztery lata w wózku, teraz chodzi już sam i jest większy ode mnie.
- Kto go nauczył grać na akordeonie?
- On właściwie gra na piano, bierze lekcje i gra już lepiej ode mnie. Ja tak gram dla fanu, raz w roku, a on ćwiczy tak że jest dużo lepszy. Ale się uzupełniamy. On idzie od początku i cały czas gra. A to jest naprawdę bardzo trudno, to jest dość ciężki instrument, tak że iść i grać… Podziwiam go!
- Szacunek!

•••

Małgorzata Lalik i Krzysztof Kopacz

-Która to pielgrzymka dla Państwa?
- Piąta.
- Dlaczego Państwo chodzicie?
- Czuję taką potrzebę, pielgrzymowania.
- Co jest w tym takiego niesamowitego?
- Przede wszystkim, człowiek musi się zatrzymać i zastanowić, co właściwie robi w swoim życiu. Otwieram się też na innych ludzi, jestem od nich zależna, troszkę rezygnuję z tego, że ja muszę wszystko sama. Taka zależność też jest ważna, bo uświadamia, że drugi człowiek jest pomocą, jest darem, że to jest jakiś cud. Mam też swoje intencje, które chcę ofiarować Panu Bogu.
- Jak to się zaczęło?
- Myślę, że taki duch pielgrzymowania w Polakach jest od zawsze. Przywieźliśmy to z Polski, i jak się dowiedziałam, że jest taka możliwość to na początku z małymi dziećmi próbowałam kilka dni iść, zobaczyć jak to będzie, a potem już udało nam się pójść całą rodziną i tak już od pięciu lat chodzimy.

Ostatnio zmieniany poniedziałek, 17 sierpień 2015 00:02
Andrzej Kumor

Widziane od końca.

Strona: www.goniec.net/
Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.