Pan Mieczysław Lutczyk był żołnierzem, który walczył we wrześniu 1939 roku w Polsce z Niemcami, później przedostał się do Francji, gdzie w kwietniu 1940 roku brał udział w obronie Francji, w 1944 roku jako żołnierz 1. Dywizji Pancernej brał udział w lądowaniu w Normandii i ponownie w wyzwalaniu Francji, a później Holandii. Był więc chyba najstarszym weteranem i zarazem najstarszym gościem w konsulacie.
Głos zabrał pan ambasador RP, który pożyczył wszystkim zaproszonym gościom szczęścia i pomyślności. Pan ambasador Bosacki powiedział też parę słów o sukcesach gospodarczych Polski, w tym o staraniach zwiększenia eksportu polskich jabłek do Kanady. Wspólnie odśpiewano kolędy. Łamania się opłatkiem nie było końca. Wiele, wiele znajomych twarzy z życia polonijnego, działaczy organizacji polonijnych, stowarzyszeń, mediów, artystów.
Bardzo pięknie się stało, że zaproszono pana Tony'ego Ruprechta. Pan Ruprecht był przez wiele lat posłem na sejm prowincji Ontario, pełnił też funkcję ministra wielokulturowości w rządzie prowincji Ontario.
Znam pana Ruprechta od paru dobrych lat. Kiedyś przeprowadziłem wywiad z panem Ruprechtem dla "Nowego Kuriera". Pan Ruprecht urodził się w Polsce, pod Łodzią. Po wojnie jego rodzina emigrowała z Polski do Kanady. Pan Ruprecht pomagał Polakom, ile mógł. Między innymi za sprawą jego starań budynek SPK jeszcze za życia pana Kreutzera otrzymał od rządu prowincji Ontario dofinansowanie w wysokości około 250.000 dol.
Pan Ruprecht powiedział mi, że pan Kreutzer zapraszał go na imprezy polonijne. Teraz, kiedy jest już na politycznej emeryturze, zapraszany jest rzadziej. Pan Ruprecht pomagał organizacjom polonijnym i osobom indywidualnym z Polonii, ile mógł. Czynił to dyplomatycznie i nieostentacyjnie, więc nie wszyscy o jego pomocy wiedzą. Ale mi samemu dobrych parę razy mówił, że Polonia za mało się stara o różne formy pomocy i słabo promuje osoby ze swego środowiska.
Zresztą kiedy powiedziałem paru znajomym o tym, że pan Kreutzer dobrze znał się z panem Ruprechtem, i o jego ówczesnej pomocy dla SPK, byli zaskoczeni. Jak widać, pan Kreutzer trzymał pewne kontakty i znajomości dla siebie. W moim ówczesnym wywiadzie pan Ruprecht opowiedział mi o swojej tajnej misji do Polski, która miała miejsce w październiku 1981 roku, w przededniu stanu wojennego. Przywiózł on wtedy Lechowi Wałęsie, ówczesnemu przewodniczącemu Związku Zawodowego "Solidarność", propozycję udzielenia mu azylu politycznego w Kanadzie. Zachód wiedział o planowanym i zbliżającym się stanie wojennym. Lech Wałęsa wówczas nie przyjął tej propozycji.
W trakcie łamania się opłatkiem i wzajemnego składania sobie życzeń jest okazja do zamiany kilku zdań, wymiany opinii. Dowiaduję się między innymi, że dzień wcześniej skończono malowanie górnej sali bankietowej w budynku SPK na Beverley St. w Toronto. Szefowa budynku mówi mi, że remonty i malowanie muszą tam robić w przerwach między imprezami. Sale mają rezerwację i trzeba po prostu wykorzystywać okienka. Niedawno wymieniono w tej sali podłogę. Teraz skończono malowanie. No więc jest świetnie, bo odbywa się tam, w budynku SPK, dużo imprez i dużo różnych niepolskich gości do budynku SPK na Beverley przychodzi.
Wokół siebie słyszę, że zaproszeni goście, szczególnie ci aktywni działacze polonijni, prowadzą podobne do mojej rozmowy dotyczące spraw ich organizacji. Próbują wykorzystać nadarzającą się okazję, żeby przy opłatku, śpiewie, lampce wina i dobrym jedzeniu załatwić jakieś sprawy dla swoich organizacji.
Może mi się wydaje, ale coraz bardziej budynek konsulatu staje się centrum polonijnym, gdzie odbywają się przyjęcia, imprezy artystyczne, koncerty i jakie rozdaje się nagrody.
To dobrze, że na przestrzeni ostatnich lat przedstawiciele rządu polskiego w uznaniu za pracę na rzecz Polonii, ale i Polski zarazem, przyznać wiele odznaczeń weteranom, działaczom polonijnym, artystom. W tym momencie jednak zamykam oczy na chwilę i oczami wyobraźni widzę, jak w roku 2200 młody historyk bada sprawy polonijne. Idzie śladem przyznanych orderów. Przegląda, jakie osoby z Polonii kanadyjskiej i za co otrzymały odznaczenia. Przegląda w Warszawie listę odznaczeń przyznanych przez prezydentów Rzeczpospolitej Polskiej. Jest tych odznaczeń wiele. Za odznaczeniami kryje się wiele ciekawych osób, wiele ciekawych życiorysów, wiele załatwionych spraw i rzeczy.
Później widzę oczami wyobraźni, jak ten sam historyk udaje się do stolicy Kanady, do Ottawy, i tam przegląda w archiwach listę osób, które otrzymały Order of Canada, później bada listę osób które otrzymały Order of Ontario, później listy osób, które otrzymały odznaczenia innych prowincji Kanady.
Nazwiska polskie występują niezmiernie rzadko. Dlaczego? – dziwi się historyk? Czyżby nie było w Kanadzie zasłużonych dla niej Polaków, osób polskiego pochodzenia? Czyżby nie zrobili oni nic dla Kanady? – dziwi się historyk.
Budynek konsulatu Rzeczpospolitej Polskiej w Toronto jest jednym z najładniejszych konsulatów ze wszystkich krajów, które tu, w Toronto, mają swoje przedstawicielstwa. To prawda. Stąd, z tego budynku wychodzą propozycje przyznania nagród i odznaczeń, które są wysyłane do Warszawy.
Mamy, a mieliśmy więcej, wiele różnych ładnych budynków organizacji polonijnych w Ontario, ale w odróżnieniu od budynku konsulatu RP, z tamtych budynków nie były wysyłane do Ottawy nominacje do odznaczeń dla osób z Polonii. A szkoda.
Janusz Niemczyk, Toronto