Pan poseł Jesse Flis w swoim przemówieniu opowiedział w skrócie ważniejsze rzeczy ze swojego życia. Urodził się w 1933 roku w prowincji Saskatchewan. Tam skończył szkołę średnią. Studia wyższe i tytuł magistra pedagogiki zdobył w Ontario. Tam też był prezesem jednej z organizacji polonijnych. Na jednym ze zjazdów polonijnych spotkał swoją przyszłą żonę. Żona posła Jesse Flisa przyjechała na zjazd z Montrealu, gdzie wówczas mieszkała. Do Montrealu rodzina żony Pana Flisa trafiła poprzez Syberię, gdzie ona, wówczas dziewięciotygodniowe dziecko, została wywieziona przez Ruskich wraz z ośmiorgiem rodzeństwa oraz z mamą i tatą. Jedno z rodzeństwa na Syberii zmarło z głodu. Kiedy pytano się mamy żony Pana Flisa, czemu ta nie oddała po drodze swojego dziewięciotygodniowego dziecka jakimś ludziom na wychowanie, gdzie to nowo narodzone dziecko miałoby większe szanse na uratowanie życia, ta odpowiedziała: "wychowałam ośmioro, wychowam i dziewiąte dziecko".
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/4350-obchody-dnia-niepodleg%c5%82o%c5%9bci-w-spk-w-toronto-b%c3%b3g-zap%c5%82a%c4%87#sigProIdbbf0999fa3
Dalej nasz ojciec chrzestny opowiedział o wizycie w Toronto w marcu 2010 żony prezydenta Lecha Kaczyńskiego, pani Marii Kaczyńskiej. Jesse Flis towarzyszył pani prezydentowej w jej wizycie w Toronto. Pani prezydentowa Maria Kaczyńska została zaproszona między innymi do domu Copernicus Lodge w Toronto przy ulicy Roncesvalles. Została bardzo serdecznie przyjęta przez jego mieszkańców. Wiele osób płakało ze wzruszenia i z radości.
Kiedy pani prezydentowa Kaczyńska opuszczała budynek, mieszkańcy Copernicus Lodge prosili ją bardzo, by następnym razem przyjechała ze swoim mężem, panem prezydentem Lechem Kaczyńskim. Pani prezydentowa Kaczyńska odpowiedziała: przyjedziemy, na pewno przyjedziemy. No, ale już miesiąc później obje nie żyli. Pan poseł Flis: ja dostałem moje odznaczenie od następnego prezydenta, za co serdeczne Bóg zapłać!
Pan Flis przybył na uroczystość ze swoją rodziną, którą przedstawił.
Na uroczystości zostały również wręczone dwu kombatantom, panom Ludomirowi Blicharskiemu i panu Bolesławowi Chamocie, nominacje na stopnie oficerskie przez przedstawicieli polskiego rządu – konsulów, i zaproszoną na tę okazje córkę generała Andersa, panią Annę Marię Anders-Costa.
Bardzo emocjonalne przemówienia wygłosili konsulowie z Toronto i Ottawy oraz posłowie do parlamentu federalnego Kanady: Ted Opitz i Władysław Lizoń. Pan Opitz wspomniał, że decyzją rządu Rosji jako karę za jego wspieranie sprawy suwerenności terytorialnej Ukrainy ma zakaz wstępu na teren Rosji. Ten zakaz, tę karę pan Opitz akurat poczytuje sobie jako nagrodę. Pan Lizoń podzielił się swoim wspomnieniem z wizyty na największym cmentarzu żołnierzy kanadyjskich w Europie. Tam na jednym z grobów żołnierzy kanadyjskich były napisane po polsku słowa: "Jednego my go mieli, jednego stracili, co by inni żyli...".
Uwieńczeniem uroczystości był koncert w wykonaniu pianisty Janusza Bosaka, śpiewaczki Kingi Mitrowskiej i jej uczennicy młodziutkiej i utalentowanej pieśniarki Ani Wójcik. W wykonaniu tego trio szczególnie pięknie zabrzmiała irlandzka pieśń "O Danny Boy" i piosenka z musicalu "West Side Story – America" pod tytułem "Somewhere". Cóż za dobór tematu! Piosenka irlandzka "O Danny Boy" została napisana na początku dwudziestego wieku. Jest to utwór o pożegnaniu z ukochanym krajem. No i druga piosenka zaśpiewana na zakończenie koncertu i wykonana w duecie Kinga Mitrowska i Ania Wójcik przy akompaniamencie na fortepianie Janusza Bosaka zabrzmiała szczególnie. No bo jak może być inaczej, kiedy śpiewa się dawnym żołnierzom tułaczom, dawnym tułaczom po solidarnościowym zrywie słowa poruszającej serca piosenki "Somewhere": "There's a place for us, Somewhere a place for us..." ("Gdzieś tam jest miejsce dla nas... gdzieś tam dla nas").
No nie gdzieś tam, tylko tu, w Kanadzie, przecież to Somewhere się spełniło i między innymi dzięki Panu Flisowi właśnie. Tak, mimo że nie było na uroczystości księdza, to trzeba jeszcze raz przytoczyć słowa ojca chrzestnego emigracji postsolidarnościowej w Kanadzie, b. posła Flisa: "Bóg zapłać! Bóg zapłać za piękne głosy, za koncert, za uroczystość! Bóg zapłać za długie życie naszych kombatantów, którym wręczono promocje, no i za sponsorowanie imprezy przez konsulat polski w Toronto".
Janusz Niemczyk
PS Na imprezie zapowiedziano również następny koncert z okazji Dnia Niepodległości. Koncert Toronto Sinfonietta odbędzie się 22 listopada w St. Michael's College School, 1515 Bathurst St. (na północ od St. Clair Ave.) Bilety po 35 dol.