Jest to uczta nowych informacji historycznych, geograficznych i możliwość zobaczenia czegoś nowego, jest też wspólna modlitwa, jest też recytowanie pięknych wierszy, jest wspólny śpiew, jest wspólna, kabaretowa wręcz zabawa. Pani prezes Halina Drożdżal, pilot Ala Dragunowska i inne panie organizatorki w swoją pracę wkładają wiele serca i wysiłku. Mają bardzo dobry kontakt z ludźmi, kochają to, co robią, i widać to na każdym kroku. W ich towarzystwie nie można się nudzić... A tak wiele jeszcze można się od nich nauczyć.
Kawartha Country Wines, Buck-horn, ON – to był nasz pierwszy przystanek. Mała lokalna winiarnia win owocowych. Sama osobiście jestem smakoszką wina, ale po raz pierwszy degustowałam wina owocowe. Nie wiedziałam, że są produkowane wina z rabarbaru, dzikich leśnych jagód, borówek kanadyjskich. Częścią sklepiku przy winiarni była oryginalna chata z początków 19. wieku. Zawsze jest frajda, gdy możemy kupić lokalne produkty: przetwory owocowe, soki, sosy i kosmetyki.
Lang Pioneer Village – W roku 1825 przybyło tu 1878 irlandzkich emigrantów z miasta o nazwie Cork, ponieważ był to okres wielkiej biedy w Irlandii; ta część Kanady była znana wtedy jako "Upper Canada". Polityk Peter Robinson nadzorował i zorganizował tę akcję/emigrację i Peterborough zostało nazwane tak na jego cześć.
W 1845 roku Sandford Fleming, który wynalazł "Standard Time" i zaprojektował pierwszy znaczek w Kanadzie, także tu zamieszkiwał.
Peterborough jest też znane jako "The Electric City" – było ono pierwsze w pobieraniu energii za pomocą wody.
Aby uczcić i zachować klimat i historię tego pierwszego osadnictwa na tych terenach, została odtworzona, odrestaurowana wioska pionierów z 25 domkami, ogrodami, zagrodami, zwierzętami. Pionierzy ubrani są tam w autentyczne historyczne ubrania i "pracują" i "żyją" tam jak w ówczesnych czasach. Poznałyśmy następną kartę historii Kanady. Bardzo interesujący skansen/muzeum.
Peterborough Lift Lock – znajduje się na Trent Canal, w mieście Peterborough. Wyposażona w dwa hydrauliczne wyciągi wysokości prawie 20 metrów, jest najwyższą tego typu konstrukcją na świecie. Była to pierwsza śluza zbudowana z betonu.
W roku 1979 śluza ta została nazwana miejscem historycznym w Kanadzie, a w roku 1987 – Historycznym Punktem Inżynierii Mechanicznej. I jest to 21. śluza na Trent-Severn Waterway.
Biesiadujemy też wspólnie – tym razem na wspaniałej obiadokolacji w Carousel Restaurant & Tavern. Pychotka!
* Momenty wzruszające – ofiarność i wrażliwość na cierpienie ludzkie ludzi, którzy byli w autobusie. Tak wiele otworzyło się serc i portfeli po opowiedzeniu przez panią Drożdżal historii chorej na stwardnienie rozsiane poetki warszawskiej, pani Izy Marciniak. Koło Pań "Nadzieja" pomaga pani Izie już od siedmiu lat i nasze członkinie są nazywane przez nią Aniołami...
* Pani Ela z Polski – była już z" Kołem" na trzech wycieczkach.
Jej krótkie, ale z głębi serca podziękowanie wzruszyło cały autobus do łez. Pani Ela sama też się popłakała. Moment tej jej wdzięczności długo pozostanie w naszych sercach.
Każdy wyjazd wzbogaca nas o nowe doświadczenia i pozwala inaczej, bardziej pozytywnie spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość. Pomoc chorym i biednym stała się sensem życia dla pani prezes Haliny Drożdżal i pani Teresy Klimuszko.
A dla nas wszystkich jest to lekcja, jak nie marnować ani chwili w czynieniu dobra, tak jak one to robią, bo to zmienia świat na lepszy...
Przedmiotem nadziei jest dobro. Dążenie do dobra jest ustawieniem własnego życia na szukanie Boga.
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei... Nadzieja to siła, to motor życia i działania. I dlatego Koło wybrało taką, a nie inną nazwę... Jestem szczęśliwa, że jestem częścią czegoś tak dobrego, wielkiego i szlachetnego. Moje życie odzyskało dawno zapomniane kolory. I warto taką organizację popierać.
Spójrz na dzień dzisiejszy jako na początek nowego i pozytywnego Ciebie, pozwól przeszłości odejść, a DOBRU zwyciężyć.
Członkini/Rzecznik Prasowy
Koła Pan "Nadzieja"
– Mariola Prokopowicz