Nazwa "opłatek" pochodzi od łacińskiego słowa "oblatum", czyli dar ofiarny. Opłatki, jakie znamy dziś, jako pierwsi zaczęli wypiekać zakonnicy z klasztoru benedyktyńskiego we Francji, to stamtąd zwyczaj ten rozpowszechnił się na całą Europę i wraz z chrześcijaństwem dotarł do Polski. Masowy jego wypiek przypada na XV wiek, to wtedy zdobył ogromną popularność. Był przekąską do wina, środkiem do pieczętowania listów, smarowany miodem stanowił przysmak, którym zajadały się dzieci. Dziś Polacy, od łamania się opłatkiem i składania sobie życzeń, zaczynają najważniejszą wieczerzę w roku.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/3118-polonijne-spotkania-op%c5%82atkowe#sigProIde27d1fe29c
Życie na emigracji bywa przepełnione tęsknotą, szczególnie w okresie świąt. Myślami powracamy do białych obrusów, krzątaniny naszych matek, opowieści babci, zapachów zdradzających świąteczne menu, a przede wszystkim do wspólnego przeżywania i naszej ojczyzny. Wszyscy mieliśmy jakieś zadania. Pięknie stroiliśmy choinkę, którą ojciec zaprosił do domu, pomagaliśmy w świątecznych porządkach i kuchni. Nie mogąc się doczekać pierwszej gwiazdki, odliczaliśmy dni do momentu, kiedy zasiądziemy wszyscy przy stole. Prawdopodobnie każdemu z osobna na myśl przychodzi zupełnie inny wieczór, przepełniony wspólnotą rodziny i przyjaciół, okraszony kolędą i przysypany śniegiem.
Będąc częścią zupełnie innej już rzeczywistości, innego przeżywania, staramy się z całych sił wpleść przynajmniej cząstkę tego, czego nauczył nas dom rodzinny, do środowiska, które siłą rzeczy stało się nam najbliższe. Piękne wydaje się, że mamy zupełną swobodę w działaniach i kraj, w którym mieszkamy, szanuje te tradycje. Tylko od nas zależy, czy chcemy o nich pamiętać.
7 grudnia Placówka 114 w Toronto Stowarzyszenia Weteranów Armii zorganizowała spotkanie opłatkowe. W sobotę o 4 po południu do parku im. Ignacego Paderewskiego powoli zaczęli zjeżdżać się zaproszeni goście. Gwar rozmów, powitań, białe obrusy na stołach, wszystko to świadczyło o patosie, jaki unosił się w powietrzu. Uprzejmym gestom nie było końca, płomień z ustawionych na stołach świec wprowadzał ciepły klimat, a dźwięki granych na akordeonie kolęd, wyraźnie zaznaczały powód spotkania. Komendant Placówki 114 Toronto Krzysztof Tomczak witał gości i przy oficjalnym rozpoczęciu spotkania zaznaczył obecność każdego z osobna. Kapelan Placówki 114 Toronto SWAP o. Jan Szkodziński zainicjował moment dzielenia się opłatkiem, poprzedzając ten fakt piękną modlitwą, w której wszyscy brali udział. Zgromadzeni życzyli sobie zdrowia, szczęścia oraz Wesołych Świąt.
Ludzie znajomi sobie i całkiem obcy, stawali twarzą w twarz, dzieląc się opłatkiem, przyjaznym gestem i słowem. Nagle każdy był ważny, zatrzymany na chwilę, godny uwagi. Po wszystkich pięknych życzeniach podano do stołu obiad. Goście zajadali się barszczem z uszkami oraz innymi pysznymi potrawami przygotowanymi na ten wieczór. Dźwięk kolęd towarzyszył do samego końca spotkania i atmosfera dobroci, przyjaźni i wspólnoty, na długo po zakończeniu spotkania, unosiła się nad parkiem.
Takich spotkań polonijnych w grudniu będzie jeszcze sporo, zanim zasiądziemy do stołu w naszych rodzinnych domach. Są to niezwykłe przeżycia pozostające na długi czas w naszej pamięci. Mimo tego, że z dala od rodzinnych stron, to w pobliżu ludzi nam bliskich. Bliskich ze względu na kulturę, tradycję, język i pochodzenie. Choć na co dzień wiele nas może dzielić – status majątkowy, być może poglądy, zainteresowania... jest na pewno coś, co nas łączy – łączy nas Polska – to że jesteśmy Polakami, to że wywodzimy się z tej samej kultury i tradycji, to że nie możemy być wobec siebie obojętni. Złóżmy sobie wszyscy życzenia w te święta! Bądźmy bliżej siebie...
Anna Weron