22 lutego 2003 roku błogosławiony Stefan Wincenty został ogłoszony patronem harcerstwa polskiego. W swoim pamiętniku tak pisał o swojej roli drużynowego: "...taka drużyna dawałaby swym członkom coś więcej niż samą karność i trochę wiedzy polowej i przyjemne obozy, lecz dawałaby mu pełne wychowanie obywatela znającego dobrze swoje obowiązki dla Ojczyzny. Ja sam wierzę mocno, że państwo, którego wszyscy obywatele byliby harcerzami, byłoby najpotężniejszym ze wszystkich. Harcerstwo, bowiem, a polskie szczególnie, ma takie środki, pomoce, że kto przejdzie przez jego szkołę, to jest typem człowieka, jakiego nam teraz potrzeba.
A już najdziwniejszą, ale najlepszą jest idea harcerstwa: Wychowanie młodzieży – przez młodzież. I ja sam, jak długo tylko będę mógł, co daj Boże, aby zawsze było, będę harcerzem i nigdy dla niego pracować i go popierać nie przestanę.
C z u w a j!".
Miał naturę wesołka, pełnego energii, skorego do żartów i figlów, a jednocześnie otwartego na pomoc bliźniemu, uczynnego i pełnego poświęceń. Wszyscy wokół nazywali go Wickiem.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/2940-co-robi-wicek-na-wadowicach#sigProIda6e9e1b15b
10 lipca 2005 r. podczas akcji letniej ZHP Okręg Kanada odbyła się uroczystość nadania nazwy "Wadowice" i poświęcenia terenu, który służy harcerkom i harcerzom jako miejsce pod obozy, do gier i zabaw, rekreacji, jako plac apelowy i miejsce spotkań z okazji różnych uroczystości.
Od samego początku radość z możliwości korzystania z tego pięknego terenu mącił fakt, że nie było na nim miejsca chroniącego przed letnim palącym słońcem. Serwowane "popsicles", lody czy zimne napoje to była pomoc doraźna, która nie rozwiązywała problemu. Władze naczelne ZHP w Kanadzie wyznaczyły zadanie do wykonania Zarządowi Harcerskiego Ośrodka "Wadowice", na którego czele od początku stoi druh harcmistrz Staszek Reitmeier.
Każdy, kto zna druha Staszka, doskonale wie, że on ma taką samą cechę, jaką charakteryzował się Zawisza Czarny. A zadanie było niełatwe, wymyślić coś, co będzie: funkcjonalne, czyli przydatne, pasowało do otoczenia, estetyczne, pojemne, uwzględniające kaprysy aury, bezpieczne i odpowiadające wymogom prawa budowlanego. Zapomniałem o jeszcze jednym "drobiazgu", na to potrzebne były całkiem spore nakłady finansowe. I tutaj trzeba wspomnieć o potędze harcerstwa, które ma w swoich szeregach ludzi: aktywnych, szczerych, bezinteresownych i hojnych.
Krótko mówiąc, druhna harcmistrzyni Elżbieta Morgan sfinansowała całe przedsięwzięcie. Po wielu konsultacjach, naradach i propozycjach sprawę projektu i przygotowania wziął w swoje ręce działacz harcerski druh Stefan Gdyczyński, architekt. Nad wszystkim jak dobry duch czuwał druh Staszek Reitmeier, który by zaoszczędzić na kosztach i wykonać projekt na czas, zaangażował również rodziców z Organizacji Przyjaciół Harcerstwa. To on zaproponował, aby ten pawilon nazywał się WICEK na cześć naszego patrona, błogosławionego ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, którego na ołtarze wyniósł Papież z Wadowic. Wszyscy przyklasnęli temu świetnemu pomysłowi.
14 lipca tego roku po Mszy św. w Katedrze pod Sosnami: zuchy, harcerki, harcerze, instruktorki, instruktorzy, działacze harcerscy, rodzice wraz z gronem przyjaciół zebrali się przed pawilonem WICEK, by uroczyście przejąć go we władanie harcerskiej braci. Ceremonię otwarcia prowadził druh Staszek Reitmeier, a wśród gości honorowych byli: przewodnicząca Zarządu Okręgu ZHP Kanada, druhna harcmistrzyni Halina Sandig, komendantka Chorągwi Harcerek druhna harcmistrzyni Barbara Woźniak, komendant Chorągwi Harcerzy druh harcmistrz Rafał Biłyk, okręgowa kierowniczka Organizacji Przyjaciół Harcerzy działaczka harcerska druhna Barbara Stadnik, fundatorka dhna Elżbieta Morgan, główny projektant dh Stefan Gdyczyński i członkowie Zarządu Ośrodka Wadowice: działacz harcerski druh Henryk Gadomski i druh Jerzy Razumienko.
Po przecięciu wstęgi pawilon został poświęcony przez ojca kapelana, druha Mieczysława Burdzego OMI w asyście ojca Dariusza Szurko OFM Conv – rektora Ośrodka Franciszkańskiego na Kaszubach. Warto dodać, że tym samym kropidłem, którym przed ośmiu laty święcono teren "Wadowice" wykonanym z traw tu rosnących. Na koniec z setek piersi leciało w eter radosne Czuj! oraz Czuwaj! By nie być gorszym od nich, ja też zakończę po harcersku
Czuwaj!
dz.h. Henryk Gadomski