Koncert upamiętnił 79. rocznicę Zbrodni Katyńskiej oraz 9. rocznicę katastrofy w Smoleńsku, o czym przypomniał Konsul Generalny RP, Krzysztof Grzelczyk, otwierając ten wyjątkowy wieczór. W programie zawarto utwory muzyki pasyjnej a cappella oraz dwie wielkie formy instrumentalno-wokalne: Magnificat XVIII-wiecznego polskiego kompozytora, Marcina Józefa Żebrowskiego i monumentalne Requiem Wolfganga Amadeusza Mozarta. Zaproszony z Polski Chór Kameralny Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie (okrojony z powodu wydarzeń na lotnisku w Reykjaviku, o czym za chwilę) pod dyrekcją Iwony Wiśniewskiej-Salamon, chór Novi Singers Toronto, członkowie chóru Uniwersytetu Ryerson Oakham House, orkiestra Toronto Sinfonietta, wraz ze znakomitymi solistami: Jennifer Taverner - sopran, Michèle Bogdanowicz - mezzo-sopran, Eliasem Theocharidisem - tenor, Clarencem Frazerem - baryton oraz dyrygentem i dyrektorem artystycznym całości, Maciejem Jaśkiewiczem, złożyli głęboki hołd muzyczny ofiarom Katynia. Koncert był jednocześnie nawiązaniem do nadchodzących świąt wielkanocnych, zbliżającej się wiosny, której przedświt zapowiada nowy okres życia, jest pierwiastkiem nowej nadziei. Zapowiedzi koncertu często pojawiały się w mediach, w prasie polonijnej i anglojęzycznej.
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/12651-tajemnica-sukcesu#sigProIdcf2615b4e7
W efekcie publiczność szczelnie wypełniła wnętrze kościoła Our Lady of Sorrows, którego piękna architektura dodatkowo stworzyła prawdziwie wyjątkową atmosferę, zaś staranny dobór wykonawców i repertuaru nadał temu wydarzeniu wysoką rangę.
Gościnny udział Chóru Kameralnego ZUT był oczekiwanym wydarzeniem, zaplanowanym przez chór NST jesienią ubiegłego roku. Niestety, przyjazd zespołu do Toronto odbył się z takimi perypetiami, że zapewne przejdą one do kronik Chóru i będą opowiadane jeszcze przez długie lata.
Chór Kameralny ZUT podróżuje często, trasy koncertowe są raz dłuższe, raz krótsze, dalsze lub bliższe, ale wyprawa do Kanady na zaproszenie chóru Novi Singers Toronto i dyrektora artystycznego, Macieja Jaśkiewicza, była chyba najbardziej z dotychczasowych odległa geograficznie. Została starannie zaplanowana i przygotowana. Niestety, nie odbyła się gładko! Islandzkie linie lotnicze WOW air akurat w trakcie podróży zespołu ogłosiły upadłość! Chór wraz ze swoją chórmistrzynią, prof. Iwoną Wiśniewską-Salamon, prof. Elżbietą Wtorkowską od emisji głosu i przedstawicielami władz uczelni utknął najpierw w Berlinie, a następnie, już na dobre, w stolicy Islandii, Reykjavíku (najbardziej na północ wysuniętej stolicy świata). Tam zespół został rozdzielony. Połowa chóru, 8 osób, wraz z dyrygentką i profesorką emisji głosu, dostała się na lot do Toronto, pozostała zaś ósemka miała czekać i dołączyć następnym przelotem. Który wszakże nie nastąpił!...
Wkrótce było już wiadomo, że w Toronto koncertować będzie jedynie oktet! Udział tej małej grupy chórzystów w dużym zespole orkiestry Toronto Sinfonietta i chóru Novi Singers Toronto, dodatkowo wzmocnionym przez członków Chóru Oakham House Uniwersytetu Ryerson, wykonującym Magnificat M.J. Żebrowskiego i Requiem W.A. Mozarta, byłby dla nich niczym nie zmąconą radością artystyczną. Ale ambitni kameraliści ze Szczecina przywieźli tu również swój własny repertuar, głównie pasyjny, choć nie tylko, który mieli zaprezentować w kilku polonijnych kościołach i organizacjach. I oto okazuje się, że pewne utwory, wymagające pełnej obsady, dzielenia partii wokalnych nie tylko na 4, ale i na 8 głosów, w tym okrojonym składzie po prostu nie mogą być wykonane. Co za wyzwanie!...
Z tego impasu dyrygentka, Pani Iwona Wiśniewska-Salamon, potrafiła wybrnąć wraz ze swoim utalentowanym i elastycznym zespołem w absolutnie imponujący sposób! Przede wszystkim - repertuar zespołu jest tak bogaty i różnorodny, że było z czego wybierać. Dzięki temu słuchacze dostali przekrój fantastycznego programu, zawierającego pieśni pasyjne, ale i lżejsze, ludowe, popularne, nawet gospel spirituals - a wszystko wykonane z precyzją, czystością intonacyjną, piękną barwą, cieniowaniem dynamicznym, niezwykle muzykalnie, a przy tym - z młodzieńczym entuzjazmem i radością. I pamiętajmy… w prawie solowej obsadzie!...
Ten nie lada wyczyn możliwy był dzięki niezwykłej energii i absolutnemu “oddaniu sprawie” chórmistrzyni zespołu, prof. Wiśniewskiej-Salamon. Zamiast zwiedzać Toronto, zespół ćwiczył pod jej dyrekcją oraz pod opieką wokalną prof. E. Wtorkowskiej i dostosowywał program do zaistniałych warunków. Humor, optymizm, pogoda ducha, a przede wszystkim ambicja, aby nie zawieść słuchaczy, zaowocowała niezwykłymi koncertami. A odzew publiczności, czyli Państwa, okazał się budujący. Wszystkie koncerty grupy chórzystów ZUT wzbudzały zachwyt i podziw, a opis dramatycznych wydarzeń i przeżyć zespołu - Państwa zrozumienie i chęć pomocy. Dzięki serdeczności i hojności słuchaczy chórzyści mogli zakupić bilety powrotne do Polski i wrócić do kraju z wieloma niezapomnianymi wrażeniami, ale przede wszystkim z dumą i poczuciem wspaniale wypełnionej misji artystycznej.
Teresa Caliman
Jadwiga Ferens
foto: Andrzej Staniszewski