"Trzej Przyjaciele z boiska…", tymi słowami popularnej piosenki mógłbym zacząć, jak powstała firma Caravan Logistics.
15 lat temu trzech przyjaciół postanowiło spróbować sił w jakże trudnym i wymagającym biznesie transportowym, ci, którzy "liznęli" transportu, wiedzą, jak ciężko zacząć a jeszcze ciężej się utrzymać, a to już 15 lat stuknęło "Karawanowi"; zaczynali od kilku ciężarówek i kilkunastu naczep, teraz mają kilkaset traków i kilka razy tyle trailerów. WOW! Nieźle jak na te 15 lat.
Sam pracuję w tej firmie już 10 lat, a są tacy, co pamiętają jej początki, bo tam gdzie płacą nieźle, traktują jak w rodzinie, to człek zadowolony, to czego jeszcze więcej chcieć?
http://www.goniec24.com/goniec-zycie-polonijne/item/1158-przyjemnie-i-po%c5%bcytecznie#sigProId181c518266
Ale kierowcy w firmie Caravan to nie tylko spece od prowadzenia 18-kołowych ciężarówek, potrafią też obsługiwać dwa. Któregoś dnia przyjechałem do pracy motocyklem, ktoś zapytał – to ty jeździsz motorem. Innym razem inny kierowca też pokazał swój motocyklowy sprzęt, pod biurem zobaczyłem któregoś dnia jeszcze inny motocykl, i tak po nitce do kłębka okazało się, że w Caravanie jeździ całkiem spora grupka motocyklistów,c o prawda ciężko się zebrać w jednym dniu i wspólnie motorami pojeździć, bo praca w transporcie polega na tym, że jeden do Kalifornii jedzie, drugi w stronę Halifaxu zmierza, a trzeci właśnie do Vancouveru dojeżdża, ale dzięki kilku pozytywnie zakręconym motocyklowo ludziom pracującym w Caravan Logistics udało się nam zebrać i zorganizować pierwszy motorcycle ride for charity.
Byłem już na kilku charity ride, zbieraliśmy pieniądze na szpitale, dla dzieci chorych na raka, i wiele innych, my w Caravanie postanowiliśmy zebrać pieniądze dla Phoenix Place w Hamilton, jest to instytucja, która pomaga kobietom.
I tak z "błogosławieństwem" trzech przyjaciół z boiska, czyli właścicieli Caravan Logistics, kilkanaście motocykli wyjechało rankiem w niedzielę, 26 sierpnia, spod siedziby firmy w Oakville, prowadził Mike, nasz menago od safety, przynajmniej w tym dniu nikt nie musiał zakładać pomarańczowych kamizelek, nie narażając się na jego bazyliszkowe spojrzenia. Trasa prowadziła jak na pierwszy raz niedaleko, pojechaliśmy ulicami Oakville i Burlington wzdłuż jeziora na zachód, potem odbiliśmy na północ w stronę Waterdown i Niagara Escarpment, są tam piękne farmy, kręte drogi, a że pogodę też mieliśmy zamówioną – było bardzo ciepło – więc do szczęścia brakowało nam po parogodzinnej jeździe tylko wytchnienia dla naszych czterech liter i kawy w Timie Hortonsie. Po półgodzinnym postoju w Milton obraliśmy kierunek na bazę Caravana w Oakville, gdzie już czekało na nas BBQ.
I ja tam byłem, zimną colę piłem i gorącym hamburgerem zakąsiłem, a co zobaczyłem, to opisałem, i już zapraszam w imieniu firmy Caravan Logistics za rok na kolejny Motorcycle Ride for Charity.
Darecki